Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas też kilka razy ręka poleciała do buzi. Ale udało się wytrzeć jęzorka, zresztą to niezbyt smaczne. Nie to co kocie chrupki - te to muszą być pyszne bo Łucja odstawia histerię za każdym razem jak jej wyjmuję z buzi
Co do wzrostu. Mierzenie dziecka na leżąco jest zupełnie niewiarygodne, dopiero na stojąco można zacząć realnie patrzeć jak dziecko rośnie.. -
No właśnie my się już mierzymy od dwóch wizyt na stojąco.. i wychodzi na to,że przez 3 miesiące urósł o 1cm. Poza tym ten 25 centyl.. hmm.. a wagowo 50. Co prawda ja się nie silę abu miec dziecko idealne pod wzgl. wzrostu i wagi, ale tak się zastanawiam jak inne dzieciaczki w tym wieku..??
-
Gabrysię mierzyłam z ciekawości ok 2 tyg temu, to miała 78
U nas zabawa z przesypywanych tez by nie przeszła - młoda wszystko bierze do buzi
Co do tapety - można ją zawsze przemalować (warto zapytać o to podczas zakupu czy nadaje się do malowania). Osobiście nie mam żadnej tapety, ale z tego co się orientuję niektóre sa czymś powlekane, więc ciężej się ich pozbyć, jak jest jakaś taka zwykła to namaczamy, a pozniej szpachelką zdrapujesz. Chyba dużo zachodu, ale jak ładna tapeta to warto:)
Wersja łatwiejsza z mniejszym nakładem pracy to - pomalować i nakleić jakies fajne naklejki -
Dzuls teraz robią takie tapety z klejem pod spodem. Naklejałam taka u siebie- 40 min i gotowe- latwizna. Na dodatek jak się pomyliłam to dalo sie zedrzeć po kilku godzinach i nakleić na nowo.
Nie wiem jak się nazywają w Polsce bo ja kupowałam z Etsy i tam angielska nazwa to bylo self adhesive.
-
4me, mam do Ciebie pytanie, bo mam wrażenie, że to trochę Twoje klimaty. Oczywiście jeśli ktoś inny ma wiedzę na ten temat to też poproszę.
Chciałabym trochę urozmaicić nasze obiady i chodzi za mną coś orientalnego. Tyle, że ja zupełnie nie jadam/gotuje takich rzeczy.
Jedyne co mi się kojarzy to "kurczak w sosie słodko-kwaśnym"
Od jakich potraw warto zacząć, tak żeby nie było tam od razu kilograma egzotycznych składników i żeby było takie w miarę proste, bo ja mam duże problemy z próbowaniem nowości (to już Łucja chętniej spróbuje coś nowego niż ja). Osobiście najchętniej jadłabym taką klasyczną kuchnię - kawałek mięsa+kasza/ryż/ziemniaki+surówka albo zupy. Ale tego nie lubi mój mąż - on to znowu by jadł tylko makaron/pizze/kebab itp.
Szukam czegoś co może dało by rade nas pogodzić i tak mi ta "chińszczyzna" przyszła do głowy. Tylko bez ryb, krewetek i innych robali.
-
Lalenka ja tak swirowalam przed dzieckiem, ze cos tam z azjatyckiej kuchni gotowalam ale wcale nie często. Za to jak juz to prawie zawsze z krewetkami- moze jednak ?
My uwielbiamy azjatyckie, chińskie itp ale najbardziej w knajpie
Mam jeden przepis z indykiem przerobiony na swoje- szybki i jak narazie każdemu smakuje ale to jest w sosie sojowym, z chili i jeszcze odrobina orzechow wiec raczej na slono i lekko pikantnie więc nie dla naszych szkrabow. Zanim sie zatem rozpisze z całym przepisem- czy jak sie nie nadaje dla dziecka to dalej jestes zainteresowana?
-
Hmm. Raczej tak, ja jestem mistrzem dostosowywania przepisów pod mała, coś zamienię, coś oddzielnie doprawie Ale muszę mieć coś do zaczepienia na początek. A Łucja pikantne lubi, więc to akurat nie problem. Nie musi być pilnie, na razie w lodówce mam światło, a w zamrażarce kotlety od teściowej, więc chwilowo chyba jestem skazana.
Za to krewetki nie, mnie to brzydzi, nie przelamie się. -
W knajpie pad thai, wszystko co z mlekiem kokosowym i zazwyczaj różne makarony z dodatkami- ale tu pewnie niezbędny jest Wok, którego nie mam bo na indukcji to nie to samo.
Moze zacznij od przepisów z mlekiem kokosowym. Najtaniej w lidlu ale nie zawsze jest, jest zawsze w rossmanie ale dwa razy droższy.
Wbrew pozorom latwe są do zrobienia sajgonki swieze- czyli nie smazone- tu koniecznie z sosami np orzechowym
Przepis na indyka wrzuce- musze sie ogarnac. Mam szpital w domu. Nie pisałam Wam, ze od dwóch tygodni umieram na zatoki i wlasnie sie doigralam- steryd i antybiotyk dostalam i modle sie, zeby pomogl. A caly czas do pracy z tym bólem głowy i nosem cieknacym wiec juz wymiękam. Na młodego przeszlo juz tydzień temu i mam nadzieje, ze dalej sie nie rozwinie a mąż od wczoraj dogorywaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2017, 10:43
-
O masz.. 4me. współczuję i zdrówka życzę..
Kurcze chyba na prawdę ta zima jakaś słaba, za wysokie temperatury i syfu nie wybiło, bo wszyscy dookoła pochorowani. I to nie przeziębienia a jakieś zapalenia i bakterie. Jejku, ja znów się trzęsę o młodego, bo zaraz kolejne szczepienia i ostatnie, więc chcę już je mieć za nami.. -
La_lenka - u mnie młoda odstawia to samo, ale z kocim żarciem Jedyny sposób na to, żeby ugotować coś w spokoju, to zostawić ją sam na sam z kocimi chrupkami, na szczęście łatwo to się sprząta. Przesypuje sobie łyżeczką z pojemnika do pojemnika Teraz ogólnie mamy szał na naczynia do gotowania, dostała pod teściowej zarąbistą kuchenkę dla dzieci (http://allegro.pl/kuchenka-kuchnia-dla-dzieci-piekarnik-garnki-akces-i6304613502.html - coś w ten deseń, nie mogłam znaleźć dokładnie takiej samej). Co prawda to chińszczyzna i raczej mało dizajnerska (czyli żadna gratka dla wielbicielek pięknych zabawek za miliony monet ), ALE jest malutka, ma wszystko co trzeba (umywalkę, haczyki, piekarnik, palniki i naczynia), do tego palniki się świecą i wydają dźwięki, a wszystko razem można spakować w jeden mały kubełek, jak się młode znudzi I nie szkoda się pozbyć
Ogólnie młoda ma już swój kącik - kupiliśmy taki rozkładany namiocik (coś a la ten cyrkowy w ikei), w środku ma swoją kuchenkę, książeczki i lalunię w łóżeczku, a na podłodze dywanik łazienkowy i tam sobie urzęduje Własny 1m2Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2017, 18:07
4me lubi tę wiadomość
-
Dzięki Dziewczyny za info odn. tapet, będę szukać jakiegoś dobrego rozwiązania. Marzy mi się tapeta w deski, ale muszę zobaczyć czy one nie są jakieś strasznie dziadowskie.
A te self adhesive to nie są po prostu te winylowe?
Powiem Wam jeszcze, że o mało się ze starym nie posikaliśmy dziś ze śmiechu, jak wzięliśmy wymiary naszego łóżka, i okazało się, że wypełni cały pokój starszaka i nie wiadomo, czy damy radę w ogóle otworzyć drzwi od pokoju. Śmiech przez łzy! Będzie tetris level hard.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2017, 18:57
-
Nie wydaje mi sie Dzuls bo winylowe to chyba i tak trzeba kleić mokrym klejem. A te co ja mam sa jak naklejka zwykla. No i plus taki, ze jak odkleilam za pierwszy razem po kilku godzinach to ani tapeta sie nie zepsula ani sciana
Lalenka przepis na indyka.
Posiekane orzechy nerkowca (ja często biorę ziemne niesolone bo są dwa razy tańsze) prażymy na patelni i odstawiamy na bok. Na tej samej patelni na oleju kokosowym (moze byc zwykly rzepakowy) podsmazam cebule, czosnek i chili (ja zazwyczaj suszone zierenka Male bo te zawsze mam w domu).
Jak to sie podsmazy dodajesz piers z indyka pokrojona w kostki małe i pieprzysz. Kiedy mięso sie podsmazy, lejesz 2 lyzki sojowego i troche wiecej oyster. Czasem tez zamiast oyster używam teryaki- jest slodko- slony. Oba sosy kupuje w lidlu lub czasem w biedronce. Ja leje tego sosu zazwyczaj więcej tak, zeby bylo czym pozniej polać makaron. Do tego koniecznie na patelnie dodajesz miód, zeby złagodzić ten słony smak. Ilość do smaku- musisz spróbować. Dodajesz paprykę czerwoną pokrojona w male kostki- dusisz chwile by zmiekla ale byla chrupiaca. Na sam koniec dodajesz szczypiorek i orzechy, wczesniej uprazone. Podawać z jaims chińskim makaronem albo zwykłym penne. Robi sie 30 min Maks i jest banalnie proste. Nie wiem czy ostatecznie ma to duzo wspólnego z ajatycka kuchnia ale przepis oryginalny byl azjatycki
-
4me wrote:Nie wydaje mi sie Dzuls bo winylowe to chyba i tak trzeba kleić mokrym klejem. A te co ja mam sa jak naklejka zwykla. No i plus taki, ze jak odkleilam za pierwszy razem po kilku godzinach to ani tapeta sie nie zepsula ani sciana
-
Dżuls wrote:Powiem Wam jeszcze, że o mało się ze starym nie posikaliśmy dziś ze śmiechu, jak wzięliśmy wymiary naszego łóżka, i okazało się, że wypełni cały pokój starszaka i nie wiadomo, czy damy radę w ogóle otworzyć drzwi od pokoju. Śmiech przez łzy! Będzie tetris level hard.
4me, dzięki. Przyznam, że przepis czytałam z pomocą google, bo ni cholery nie rozumiałam składników . Trochę będzie wymagać kombinowania, bo ja mam alergię na paprykę, ale zobaczymy. Na ten tydzień ustaliłam sobie odgórne menu i próbuję trochę usystematyzować nasze jedzenie, bo u nas z tym pełny rollercoaster.
Moja też ma kuchenkę, drewnianą Eichhorn, gary z ikea (teściowa zasponsorowała) i bardzo lubi - miesza łychą i co sekundę przylatuje żeby udawać, że się je
Za to lalki nadal zupełnie nieinteresujące. -
Dżuls wrote:La_lenka - u mnie młoda odstawia to samo, ale z kocim żarciem Jedyny sposób na to, żeby ugotować coś w spokoju, to zostawić ją sam na sam z kocimi chrupkami, na szczęście łatwo to się sprząta. Przesypuje sobie łyżeczką z pojemnika do pojemnika
Już do perfekcji opanowałam ruch wygarniający jej z buzi, ale zawsze płacze i histeryzuje, widać pyszne są. Ile razy nie zauważyłam i się po prostu najadła chrupek to wolę nie myślećWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2017, 22:43
-
la_lenka wrote:Za to lalki nadal zupełnie nieinteresujące.
Z kocimi chrupkami mam tylko ten problem, że one tak strasznie śmierdzą i są tłuste (purina), więc po każdej takiej zabawie muszę myć te wszystkie garnki i miseczki.
A łóżko może stać tylko w jednej konfiguracji, bo mamy podnoszony do góry MALM z ikei. Jest cudowne, bo wielkie i stabilne, do tego od cholery miejsca pod spodem, ale to jednak grzmot - 160cm materaca i jeszcze po ok 10 cm boku z każdej strony, więc miejsca zostanie tyle, żeby sobie przy łóżku kapcie postawić, jeśli nie mniejWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2017, 09:40
-
Dżuls wrote:Z kocimi chrupkami mam tylko ten problem, że one tak strasznie śmierdzą i są tłuste (purina), więc po każdej takiej zabawie muszę myć te wszystkie garnki i miseczki.
A zabawek ukochanych nie ma wcale. Przez chwile zainteresowała się misiem, nosiła go trochę, ale już się znudził. Jej przytulanką do spania to jestem ja (a najlepiej mój cycuś)