Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokladnie. I poza tymi sklepami mzesz znalezc dobre buty tylko musisz wiedzieć czego szukac. I w tych sklepach znajdziesz tez zle buty wiec tez musisz wiedzieć czego szukac.
Wygoolaj sobie Zawistowskiego albo jakies inne wiarygodne źródło i kryteria jakie powinny spełniać pierwsze buciki nie tylko o materiał chodzi- bo to każdemu zle w eko skórze. Tez o kształt i giętkość.
-
Śliczne oczęta..
Włoski też świetne.. Mam wrażenie, że jak dziecko jest bardziej wlosiaste to wygląda na starsze. Mojemu teraz się troszkę rzuciły. Ale tylko w długości, bo nadal radzieckie i mięciutkie.. 2 kwietnia będzie chrzczony i wtedy chyba mu maszynką przejadę. -
Oglądałam dzisiaj buty w ccc... na naszą chłodną wiosnę wybór marny, jak coś było to podeszwy ani drgnęły, takie sztywne ehhh trampki jedynie miały super miękką podeszwę ale to jeszcze za wcześnie na takie cienkie buty. W pepco fajne kurki mają na polarku, nadawałyby się na teraz ale co? 92 rękawy długie a w brzuszku ciasne, a moje dziecko raczej nie należy do tych dużych. Jak żyć? aaa i w hm kurtek brak bo juz letnie sukienki wiszą.., whaaaat?! xD
Muszę zrobić atak na deichmanna chyba -
Aa.. ja właśnie kupiłam w pepco kurteczka dwie. Jedna czerwona pikowana, dość cienka.. będzie na trochę cieplejsze dni. A druga granatowa, chyba taka o której pisze mokae. I faktycznie jak mu założyłam to rękawy musze Poza wiać na dwa razy a w brzuchu ledwo się dopina. Myslalam, że będzie na chcrzciny miał ale zaczynam wątpić czy w nią wejdzie w kwietniu. Wygląda fajnie, ale kurcze.. jeszcze pod spodem body i koszula bedzie.. Zwrócić juz nie moge, bo metę urwałam i dupa.
Update.. AA chyba moka pisala o innej kurtce, bo ja przecież chłopiecą kupilam, hehe.. małe przeoczenie.
Poza tym zapomniałam powiedziec, że chodzimy juz na spacerki na nozkach.. Antolek jak zaczerowany... w ogole o mnie zapomina i leci m przed siebie, gdzie go nogi poniosą. Do wozka potem nie chce za Chiny wracać i kręci afery.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2017, 22:48
-
chabasse wrote:Aa.. ja właśnie kupiłam w pepco kurteczka dwie. Jedna czerwona pikowana, dość cienka.. będzie na trochę cieplejsze dni. A druga granatowa, chyba taka o której pisze mokae. I faktycznie jak mu założyłam to rękawy musze Poza wiać na dwa razy a w brzuchu ledwo się dopina. Myslalam, że będzie na chcrzciny miał ale zaczynam wątpić czy w nią wejdzie w kwietniu. Wygląda fajnie, ale kurcze.. jeszcze pod spodem body i koszula bedzie.. Zwrócić juz nie moge, bo metę urwałam i dupa.
Update.. AA chyba moka pisala o innej kurtce, bo ja przecież chłopiecą kupilam, hehe.. małe przeoczenie.
Poza tym zapomniałam powiedziec, że chodzimy juz na spacerki na nozkach.. Antolek jak zaczerowany... w ogole o mnie zapomina i leci m przed siebie, gdzie go nogi poniosą. Do wozka potem nie chce za Chiny wracać i kręci afery. -
La_lenka - jak tam walka z anemią?
Tak mi się przypomniało o Was, bo tak ładuję w tę moją młodą kaszę bulgur, bo jest smaczna i wygodna w przygotowaniu, a dopiero teraz sprawdziłam jej właściwości:
"Kasza bulgur może również wspomóc leczenie anemii, ponieważ jest bogata w żelazo i kwas foliowy - składniki, które zapobiegają niedokrwistości."
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/kasza-bulgur-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-kaszy-bulgur_36948.html
PannaB- córa piękna Ta kraciasta spódniczka ..
Btw czy Wasze maluchy to też takie zbóje? Ściągnęłam ostatnio młodą z piętrowego łóżka starszaka, 5 min później ze stołu, po czym znalazłam ją wykręcającą żarówkę z lampy. Znalazłam ją też stojącą na parapecie, na moim laptopie. Ciągle ją skądś ściągam, albo sama spada, ma siniaka na jednym policzku, na drugim zadrapanie tuż pod okiem, jakbym dziecko przeciągnęła po asfalcie.. Plus te czerwone placki od AZS. Wygląda to trochę makabrycznie, moja mama jak zobaczyła młodą po tygodniu, to złapała się za głowę, a sąsiadka podejrzliwie podpytuje "co to ma niunia pod oczkiem". W Weekend zbiła mi trzy (TRZY) szklanki. Musiałabym ją chyba przywiązać do kaloryfera, żeby nigdzie nie wlazła, albo gdzieś nie sięgnęła.
A i z newsów, to odstawiłam młodą od cycka. Stary mężnie wziął na siebie spanie z niąw pokoju i najpierw znosił jej awantury o cycka, a potem przekonał do spania w swoim łóżeczku. Dzięki czemu jak dziś pierwszy raz spałam z nimi w pokoju, to młoda przespała całą noc bez pobudek w swoim łóżeczku. Zajęło nam to trochę ponad tydzień, jestem w szoku. Plan jest taki, żeby do wakacji byłą w stanie spać w pokoju ze starszakiem (a on z nią ) i np zanocować u dziadków.
Inna sprawa, że musiałam wrócić na chwilę do laktatora, bo dosłownie eksplodowały mi cycki i nadal bolą.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2017, 14:12
-
Mój w domu jest grzeczniutki... Wiadomo, na swoje akcje ale w ogolnym rozrachunku i w porównaniu do dzieciaczkow z którymi się styka stwierdzam, że na prawdę jest grzeczny. Wszystko zmienia się na spacerach.. Mnie nie zauważa i nie słyszy, zbiera z ziemi dosłownie wszystko i próbuje zapakować do gęby, wlazi ludziom pod nogi, rowery, hulajnogi, huśtawki i i inne niebezpieczne sprawy. Może to minie a w tej chwili spacery to stres dla mnie i niezly wf. Hehe... W kwietniu chrzciny, więc taki plus, że się w kiecke wbiję.
Dzuls, to poważna sprawa, kolejne wyzwanie za Tobą, brawo. Ja bym chciała, żeby młody umiał spać u babci w nocy sam. Nie probiwalam, ale chyba u nas by nie przeszło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2017, 20:03
-
Chabasee a dlaczego nie? Spi u Was sam? U nas nie ma żadnych problemów ze spaniem u babci. Spróbujcie!
Dzuls mnie se wydawalo, ze moj zbój ale Twoja jednak wygrywa
My za to dalej mamy niepokojące ataki histeri- jakby wywołane bólem. Nie są powtarzalne wiec zwalam to na zęby ale mamy skierowanie na morfo i musimy sie wybrac...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2017, 21:53
-
Dżuls wrote:La_lenka - jak tam walka z anemią?
Takiej kaszy szczerze mówiąc nie znam, ale jak trafię to kupię. U nas pęczak lub palona gryczana rządzi. A na śniadanie płatki jaglane z bananem, rodzynkami i kakao.
U nas na szczęście jeszcze fazy wrażliwej na wspinanie nie ma, moja raczej ostrożna. Jak nauczyła się włazić i złazić na łóżek to na razie z samego tego ma radochę.
Macie jakiś pomysł na jakiś pojazd, jeździk albo inną zabawkę do zabierania na podwórko? Małe, kompaktowe, najlepiej składane, żeby nie nosić gigantycznego majdanu. Tak kombinuje, że może taki zwierzak z kijkiem do pchania? A może wózeczek z lalą po prostu? Coś żeby postawić dzieciaka w parku i niech sobie biega, trochę energii wytraci U mnie place zabaw są do d, piaskownice to samo, szukam pomysłów co można robić na zewnątrz jak już przyjdą prawdziwie ciepłe dni. -
La_lenka - u nas doskonale sprawdza się wózek dla lalek typu parasolka, młoda teraz bez niej praktycznie się nie rusza i potrafi tak przejść kawał drogi. Latem planujemy posadzić młodą na motorku-jeździku starszaka. Może nie jest specjalnie kompaktowy, ale waży tyle co nic i spokojnie można go wrzucić na wózek, a jak masz większy kosz to i pod spód się zmieści. Inną jego zaletą jest to, że nie jest tak szeroki w bioderkach jak typowe jeżdziki-autka i kosztuje grosze (kiedyś za ok 70 zł, teraz pewnie jeszcze taniej). Produkcja czeska
My mieliśmy coś takiego:
http://allegro.pl/jezdzik-odpychacz-pchacz-motorek-dla-dzieci-motor-i6579126409.html
i kompletnie nic się z nim nie działo, nic się nie łamało, nie odpadało, a młody zapierniczał na tym jak mały Kazio. Już nie wspominając o tym, że przesadzenie go później na bardziej "rowerowy" biegacz było czystą formalnością.
Co do kasz, to pewnie wszystkie mają podobne właściwości, więc po prostu trzeba tego ładować w dziecko jak najwięcej. Mi zależy na tym, żeby młoda przyzwyczaiła się do jedzenia kasz zamiast ziemniaków, bo niby i to i to rozpychacz, ale jednak właściwości odżywcze zupełnie inne.
Co do młodej, to osiągnęłam dziś punkt krytyczny, bo młoda dobrała się do lekarstw na stole i idę dziś do samochodu po takie gumy z hakami, żeby obwiązać stół i krzesła w jeden pakiecik, żeby młoda nie dała rady sobie odsunąć i na nie wejść.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2017, 09:20
-
My mamy cos podobnego dla młodego. Tylko, ze drewniane i niestety znacznie droższe ale to byl prezent od Mikołaja wiec nie dyskutowalam. Czekam aż będzie troche cieplej i młody bedzie mniej skrępowany ubraniami i tez wychodzimy z tym na dwór. U nas dzis spadl śnieg i leży!!! Tylko ja musze mu kupic najpierw kask bo jednak wydaje mi się to niebezpieczne- to prawie rowerek juz. Przesadzam z tym kaskiem?
-
4me wrote:My mamy cos podobnego dla młodego. Tylko, ze drewniane i niestety znacznie droższe ale to byl prezent od Mikołaja wiec nie dyskutowalam. Czekam aż będzie troche cieplej i młody bedzie mniej skrępowany ubraniami i tez wychodzimy z tym na dwór. U nas dzis spadl śnieg i leży!!! Tylko ja musze mu kupic najpierw kask bo jednak wydaje mi się to niebezpieczne- to prawie rowerek juz. Przesadzam z tym kaskiem?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2017, 12:50
4me lubi tę wiadomość
-
A co myślicie o czymś takim?
Albo takim
Ewentualnie
A kask, kurna, nawet mi do głowy nie przyszło. To musi być jakiś wypas czy starczy taki za 3 dychy?
U nas stolik też wymiata, głównie do rysowania. Spróbuję też dać tu obiad. Na razie nie mamy krzesełka, mała siedzi na stołeczku, ale podoba jej się bardzo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2017, 13:22
-
La_lenka - jak dla mnie ok, ale te kółka są trochę małe, wdziałam dzieciaki jeżdżące na takim i mam wrażenie, że nie jeździło im się jakoś super wygodnie (mówię to tym z pierwszych fotek, będzie hamowało na byle dziurze)
Z kasków polecam takie dla najmłodszych dzieci z decathlonu - mają obudowany tył i są takie, że można w nich wsadzić dzieciaka do siodełka w rowerze, bo są jakby z tyłu płaskie, a nie takie opływowe jak rowerowe. Bardzo solidne, nie wiem czy jeszcze są w ofercie, wyglądały trochę jak takie kaski do korekcji kształtu główki JA tym szajsom za trzy dychy nie ufam (przerobiliśmy z 5, bo mieliśmy spadkowe po dzieciakach w rodzinie) bo raz, że na mojego dzieciaka z wielką głową zawsze coś tam nie do końca pasowało, a dwa, że te paski są jakoś tak zrobione, że nie ma siły, nigdy ten kask nie będzie siedział sztywno na główce. Na moim dziecku zawsze telepały się jak siodło na krowie, a mój stary i teściu są zapalonymi rowerzystami i też za cholerę nie byli w stanie tego dobrze ustawić.
Krzesełka też nie mamy - specjalnie jej nie składaliśmy tego z zestawu od stolika, bo ma oparcie i jest chybotliwe, a panna od razu by na niego wlazła. Na razie sprawdza się składany taborecik z Juli, stabilne i podgumowaneWiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2017, 13:39
4me lubi tę wiadomość