Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Anitka201 wrote:Widzę ze nadal temat butów na tapecie my zdecydowaliśmy się na h&m skórzane i nike sunray protect. Zastanawiam się nad kolorystyka nike ja bym oczywiście brała czarne ale małż kreci nosem ze chociaż sandały może mieć np z elementami limonki. Muszę sprawdzić jak one wypadają rozmiarowo bo podobno są trochę zawyżone .
Szare plus limoka z tych sandalow- są naprawde ladne. Widzialam i czarne i szare i bralabym chyba te drugie - chybaWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2017, 17:00
-
P.S. Miedzy mną a moja siostra jest tylko rok różnicy i NIGDY sie nie dogadywalysmy. Przeszlo nam dopiero jak kazda sie wyprowadzila i zaczela dorosle życie.
Za to ona z młodszym o 4 lata bratem- zawsze wspólny front.
Nie ma reguły
Tu trzeba chyba patrzeć na samych siebie - kiedy chcemy mieć kolejne dziecko i tez tego nie wiadomo ile nie odkładać jak nam zalezy bo czas gra na niekorzyść kobiety...
-
Tak dlatego nie lubię ostatnio chodzic sama na plac zabaw z nim
Wlasnie siedze u kometyczki- robię sie na urlop. Luksus! bede miec w końcu pomalowane pazury u rak i nóg i co najwazniejsze nie bede musiała ich co dwa dni poprawiać
Anitka201 lubi tę wiadomość
-
Lalenka tak, młody lubi zjeżdżalnie ale on ogólnie jest nieśmiały w stosunku do rówieśników wiec na placu zaczepia starsze dzieci albo bawi się sam.
Miałam biegać ale padam ze zmęczenia. Rozrywka dnia jakiś bzdurny serial
4me ja od kilku miesięcy robię sobie sama hybrydy. Moje 2 najlepsze koleżanki to kosmetolozki a ja większość spraw i tak ogarniam sama tylko ja mam zajawkę na punkcie odrostu na paznokciach, maks 1,5 tyg i muszę mieć świeże na urlop chyba wezmę lampe
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2017, 20:48
4me lubi tę wiadomość
-
Alicja83 wrote:wracajac do tematu rodzenstwa to tak jal Anitka pisze , tez nieche miec roznicy wiekowej miedzy dziecmi okolo 8 lat
sama mam siostre mlodsza o 6 lat i dopiero dzis jak obie jestesmy dorosle to mamy cos wspolnego a tak kazda miala wlasne zycie,
ja szkola ona przedszkole , ja studia ona matura , ja maz ona pierwsza milosc
a sama wiem ze byc w ciazy to u mnie nie takie prosteWiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2017, 22:49
-
la_lenka wrote:Tak na inny temat. Czy wasze dzieci wchodzą i zjeżdżają z dużej, takiej ponad 3 metrowej zjeżdżalni? Takiej że nie da się cały czas asekurowac, tylko trzeba zostawić na chwilę dziecko na górze żeby przeleciec do łapania.
Co do butów, to mamy sandały Bartka. Niby fajne, bo takie zamszaki w ładnych kolorach, ale obcierają młodą w kilku miejscach, i mają regulację na dziurki, nie na rzepy, więc młoda albo ma za bardzo ściśniętą stópkę, albo znowu stópka lata jej w bucie -
Ja mam brata starszego o rok i w dzieciństwie mielismy lepszy kontakt niż teraz. Każde z nas ma swoje rodziny, ę on ma starsze dzieci i w dodatku nie swoje. Pewnie to też ma wpływ na relacje. Poza tym teraz dopiero wychodza różnice w charakterach i swiatopogladzie. Zawsze marzyłam o siostrze. Ale życia w pojedynkę sobie nie wyobrażam. Jest jak jest ale jest.
-
U nas dopiero wczoraj mała załapała zjeżdżalnię. Wcześniej wiele razy próbowaliśmy, ale zupełnie nie było zainteresowania.
Najpierw taką małą zjeżdżalnie, z metrową, ale jak jej się spodobało to od razu poleciała i na taką dużą. Tylko, że ona odstawia jakieś szaleństwa tam na górze, że ja mam zawał jak trzeba ją zostawić, bo próbuje np. zejść ze zjeżdżalni na stojąco. -
Mój też lubi zjezdzalnie.. nawet sama w domu robię mu jakieś konstrukcje, z których sobie zjezdza. Na dużych jeszcze nie bylismy, albo nie wiem co to duze. U nas takie są raczej normalne, nie za male, nie za duze. Hehe.. nie mierzylam, ale że dwa m dlugosci. Chyba. Ale tak tak.. lubi wszelkie pochylnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2017, 12:39
-
u nas oprócz zjeżdżalni hitem jest karuzela. Starszak trzy lata zastanawiał się, czy na nią wejść, tak go przerażała, a młoda od razu jak tylko zobaczyła karuzelę, to zapałała do niej wielką miłością. Mam na myśli taką kręcącą się okrągłą platformę z ławeczką, a nie taką klasyczną z siedzeniami.
Btw, przyjechał otulacz i jest cudny, CHOCIAŻ jak dla mnie ma trochę za "oczywiste" odcienie zielonego, bo jednak od zieleni wymagam więcej (kurde, bo co to za wysiłek zrobić zieleń morską, butelkową, coś ciekawszego), ale i tak uważam, że młoda zadaje szyku pod swoją nową szmatką I ładnie wygląda z oberżyną wózka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2017, 13:07
4me, Anitka201, chabasse, la_lenka, karolcia87, agatka196 lubią tę wiadomość
-
la_lenka wrote:Dżuls! ktoś Ci podmienił dzieciaka. Jak bardzo się zmieniła, jeszcze z tymi dłuższymi włoskami. Ale śliczna panna , znowu mi na przedszkolaka już wygląda.
Tylko mój łysolek nadal tak dzidziusiowo.
Narzekałam, że mało mówi, prawie wcale, a tu wystarczyły 4 dni na działce z innymi dziećmi, żeby dziecko zaczęło mówić "daj", "daj mi", "chodź", "to ja", "kupa" itd. Odblokowała się, bo wcześniej jakby się wstydziła trochę. -
Na mowę nie narzekam, u nas konstrukcje w stylu "mama choć tam", "minio (misio) jedz", "nie to cem (chcę) mama", "nie mam" itd. to już normalka.
A także słowa codziennie coraz ciekawsze: "kawa", pica (pizza), "pindin (pingwin)", "pembem (pępek), panda, "czy (trzy), "ęćć (pięć)".
Za to nie mówi właśnie w żaden sposób "daj", co mi się wydaje dziwne, bo raczej takie "przydatne" słowo dla dziecka
Zwierzątka nadal na odgłosy, za to jednego z naszych kotów już po imieniu woła -
Mania też "mówi" zwierzątka, ale jakoś tak bez szału, tzn hau hau, muuu, miauu i coś na kształt kokoko ale za to skubana już rozumie wszystko co się do niej mówi, więc to ubogie słownictwo jest mylące. Z jakiś dłuższych zdań udało jej się na razie sklecić "mama, mniam mniam nie", trochę jak mistrz Yoda, ale chodziło o to, że jej nie smakuje Mam nadzieję, że trochę przyśpieszy jak pójdzie do żłobka. Btw, za tydzień wyniki rekrutacji i zachodzę w głowę jak to będzie, czy warszawskie żłobki zlitują się nad moimi umęczonymi nerwami Matki Polki i zapewnią dziecku trochę rozrywki, a mi parę godzin spokoju w ciągu dnia. Inna sprawa, że przyszły rok szkolny będzie trochę podwójną rewolucją, bo starszak idzie do zerówki, a Mania do żłobka. I to już tak zawsze będzie iść w parze, bo wyliczyłam sobie, że czeka mnie matura jednego dziecka i egzaminy do liceum drugiego jednocześnie, tzn. w tym samym roku. O_o Mama mi kiedyś opowiadała, że matura mojego rodzeństwa rok po roku to była słaba opcja, a tu będzie podobnie.
-
Każde dziecko inaczej.
Moja ma "lekką mowę", a zrozumienie to już wszystko, nawet już wie jak komuś opowiadam coś o niej, od razu podsłuchuje i się chicholi. Polecenia, nawet wieloczłonowe typu "idź do pokoju, tam na Twoim stoliku stoi woda, to się napij" bez problemu. Ale ruchowo to na serio średnio. Starczy kawałek większej przeszkody i już woła "mama, mama" żeby jej podać rękę. Po schodach wchodzi (boczkiem), ale już schodzenie nieee. Na placu zabaw też się na większość sprzętów się nie wspina, nawet nie próbuje. Biegać biega i to już szybciutko, ale jakieś wspinanie, włażenie... nie ma mowy. W domu wejdzie na sofę, ale już na krzesło - nawet jej do głowy nie przyjdzie. Tylko w szafie podchodzi do drążka na ubrania, podnosi nóżki i się buja, wołając "biju, biju".
4me, Anitka201, chabasse, Dżuls, agatka196 lubią tę wiadomość
-
Dzuls rzeczywiscie ktos Ci dzieciaka podbienil- zupelnie inna dziewczyna- sliczna
A otulacz- super. Wpisalas sie w modowe trendy celująco;)
Lalenka no prosze Cie ten wygibas na drazka- to ruchowo level master. Moj sie wspina na krzeslo- niestety - ale tak by w zyciu nie zrobil
Co do rozumienia- nasze dzieci zdecydowanie wszystko juz kumają. Dzis oglądaliśmy kolejna czesc Czeresniowej- lato. W wiośnie Pan sie wywraca na skórce od banana i młody mówił, ze Pan zrobil BAM. W lecie- juz zupełnie inaczej ubrany!!! W totalnie innej scenerii, idzie sobie gdzies tam ulica. Oglądamy dzis czereśniową - ja sie pytam młodego co ten Pan zrobil w poprzedniej części a on mi odpowiada BAM. Padłam i od razu obiecałam sobie, ze przestaje przeklinaćla_lenka, Anitka201 lubią tę wiadomość