X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Wrześniówki 2015
Odpowiedz

Wrześniówki 2015

Oceń ten wątek:
  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 20:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tuż pod oknami mam przedszkole państwowe. Mogłabym w kapciach. Ale... Nie dość, że opinie ma takie se, raczej bezosobowy moloch, to ilość chętnych na kilometr.
    Ja bym chciała najchętniej montessori. Ale to znowu daleko i drogo.

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • 4me Autorytet
    Postów: 6123 3687

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 20:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja nie wiem czy do mnie przemawia Montessori. Nie mam za bardzo wyrobionej opinii ale jeśli wierzyć historii znajomym to tam jest najgorsza możliwa forma wychowania bezstresowego- dziecko może zrobić na środku kupę celowo i jeszcze je pochwala. Lalenka- serio nie wiem jak tam jest naprawdę. W tym momencie powtarzam nieprawdziwe opinie więc się proszę nie denerwuj ;)

    Właśnie przez przypadek natknąłem się na FB na ten tekst i się poryczalam. Naprawdę na dzieci powinno się mieć chyba testy psychologiczne i egzamin :/ :(

    http://www.mamoholiczka.pl/2017/10/panstwowy-zlobek-to-koszmar.html

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2018, 20:47

    mhsvj48aqvgzp38a.png

    l22nhdgestw22l2o.png
  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 21:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    4me wrote:
    A ja nie wiem czy do mnie przemawia Montessori. Nie mam za bardzo wyrobionej opinii ale jeśli wierzyć historii znajomym to tam jest najgorsza możliwa forma wychowania bezstresowego- dziecko może zrobić na środku kupę celowo i jeszcze je pochwala. Lalenka- serio nie wiem jak tam jest naprawdę. W tym momencie powtarzam nieprawdziwe opinie więc się proszę nie denerwuj ;)

    Nie, zupełnie nie ;)
    Znaczy pewnie, to jest teraz modne, więc pewnie są placówki które zupełnie wypaczają istotę. Ale ogólnie w monte jest dużo zasad, np. z pomocy korzysta się w konkretny sposób.
    Dla mnie najfajniejsze jest stawianie na samodzielność dziecka, główna zasada jest "pozwól mi zrobić to samemu", dostosowanie otoczenia do możliwości dziecka, uczestnictwo dziecka w codziennych czynnościach itp.
    Ja z Łucją już teraz wiele elementów Montessori wykorzystujemy. :)
    Syn chrzestnego Łucji jest już w szkole Montessori. I rewelacja, rodzice są zachwyceni. Do mnie też bardzo przemawia. :)

    Carolline lubi tę wiadomość

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 21:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    la_lenka wrote:
    A ja nie chodziłam ani jednego dnia do przedszkola i też na ludzi wyszłam ;)
    Haha spoko mi bardziej chodziło o moczenie w przedszkolu czy problem z nawiązywaniem kontaktów między dziećmi :-)

  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 21:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anitka201 wrote:
    Haha spoko mi bardziej chodziło o moczenie w przedszkolu czy problem z nawiązywaniem kontaktów między dziećmi :-)
    Zero problemów w zerówce, zero problemów z aklimatyzacją. Duszą towarzystwa nie byłam, bo nie ten typ, ale miałam swoje grono przyjaciół, tak "normalnie".
    Najbardziej płakała i histeryzowała 2 dzieci po "pełnym" przedszkolu (dokładnie Klaudia i Piotrek, pamiętam po dziś dzień afery, mimo, że już "ciut" lat minęło). :P

    Ja ogólnie bardzo popieram przedszkole, bo kontakt z dziećmi, funkcjonowanie w grupie jest bardzo potrzebne. Ale też bez nadinterpretacji, że to przedszkole to wow, jest gwarantem na przyszłość. Dzieci są różne, mają różne charaktery. Na przykład moja buba, niby mamusiowa, niby brak dzieci w rodzinie, a jest pierwsza do obcych, do dzieci, zagaduje, przytula, pełen szał. A znajoma z piaskownicy, żłobkowa, jak się pojawią inne "straszne" dzieci (np. moja) to nie schodzi matce z kolan.

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • 4me Autorytet
    Postów: 6123 3687

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 21:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lalenka to brzmi rozsądniej z tym Montesorii niż zasłyszane przeze mnie opowieści :)

    Moje dziecko chodzi do żłobka a jak idziemy do innych dzieci, które trochę rzadziej widuje ale zna to jest 40 min aklimatyzacji przy naszych kolanach. Kiedyś taki nie był a teraz mega nieśmiały.

    Zmieniając temat, trochę. Dziewczyny tak poważnie to mam mega doła. Młody ostatnie pół roku daje nam tak popalić, że nie wiem już co robić. Czasem bywa lepiej, czasem gorzej ale teraz jest takie apogeum, że ja się zastanawiam czy on nie ma jakiś zaburzeń. Nasz dzień po żłobku wygląda tak codziennie.
    Wchodzimy do domu i:
    T: mama ja by kciał banana
    Ja: ok zaraz Ci dam synku tylko umyjemy ręce i zmienimy pieluszke
    T: nie kce myć rąk! nie kce zmieniać pieluszki! Ryk! (nigdy jeszcze nie wygrał ale ciągle mówi to samo i ciągle się sprzeciwia, ucieka)
    Robimy te czynności zazwyczaj przy mega placzu, kończymy, daje mu tego banana.
    T siada przy stole i ryczy.
    Ja:kochanie czemu płaczesz, chciałeś bananka, proszę jedz.
    T:Mama za daleko! Ryk! przysun mnie do stolu
    Ja, go przysuwam. Przysięgam tak, że już bliżej się nie da
    T:Bliżej, bliżej! Ryk
    Ja: kochanie nie mogę bliżej bo już stół Ci na brzuszek naciska
    T: nie kce banana! Ryk!
    Ja: kochanie przecież prosiłeś mnie o tego banana. Nie chcesz? Ok to idziemy się bawić.
    T: Nie kce się bawić. Kce banan. Zyyyrafka! Ryk! (o żyrafke prosi zazwyczaj jak już kapituluje. Wiem, że ja przytuli i w miarę spokojnie zrobi to co planował na początku czyli np zje banana)
    Za 10-15 min-nie przesadzam- zaczyna się taka sama afera o jakąś inną zabawkę, sytuację whatever. I tak od 16.30 do 20.30 póki nie zaśnie.
    I Serio-ta konwersacja między nami, z tą jego ciągła zmiana zdania i mega placzem na prawde tak wygląda jak opisalam.

    Wymiekam psychicznie. Ostatnie dni to apogeum tych sytuacji. Nie, że jedna zła godzina w ciągu dnia. Całe zle dni :/
    Nie wiem już kuzwa co robić :( macie jakiś pomysł???

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2018, 21:52

    mhsvj48aqvgzp38a.png

    l22nhdgestw22l2o.png
  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lalenka ja właśnie pamietam z przedszkola dzieci, które przyszły w zerówce i totalnie nie mogły się odnaleźć. Ciagle chodziły owijane, z gilem pod nosem. Może dlatego tak mi się utarło :-). Wiadomo dzieci na tym etapie są okrutne i pamietam jak się z nich wyśmiewano :-/.
    Mój młody tez potrzebuje sporo czasu zeby się oswoić. To nie dusza towarzystwa, która sama wychodzi do dzieci. Do tego dochodziły przepychanki na placu zabaw gdzie młody odpuszczał bo nie jest nauczony/ przyzwyczajony do wyrywania sobie zabawek i po prostu je oddawał. Nawet mniejsza koleżanka go okładała l, a on nie chciał jej „oddać” tylko prosił zeby przestała bo jego to boli. Coś się w nim zmieniło i widzę ze już nie pozwala sobie na takie traktowanie. Jak ktoś jest agresywny w stosunku do niego to zaczął się stawiać.

  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    4me, witamy w gronie mam dwulatków. ;)

    Ogólnie, masz po prostu trudny egzemplarz. Łucja miewa podobne akcje, choć ona jest w tym temacie raczej wersja easy.
    U nas bardzo pomaga nazywanie emocji i dawanie alternatyw. "Rozumiem, że jesteś zła/rozczarowana/smutna, ale... Nie mogę Ci tego dać, ale za to możemy xxx". I chwila bycia zen żeby mogła się wyluzować.

    Poza tym, jak to czytam to to brzmi na odreagowanie stresu/zmęczenia. U nas wieczory są dużo gorsze, a mała ma na pewno mniej bodźców siedząc ze mną w domu. Ale jak się robi wieczorem zmęczona to właśnie takie problemy egzystencjalne się pojawiają. Choć u nas to głównie jest na wszystko "Jestem za małaaa".
    Choć się kąpać - nieee, jestem za małaaa, ueee
    Może kanapeczkę - nieee, jestem za malutkaaa, ueee.
    Jesteś już zmęczona, idziemy spać - nieee, Łucja jest za małaaa (ja już w myślach, "kurrrwaaa, małe dzieci też śpią"!!! ;) )

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    4me współczuje..my taki nasilony okres przechodziliśmy kilka tygodni temu. Teraz jest spokojniej ale myśle ze to tylko kwestia czasu i ponownie się „odpali”. Przeraża mnie to. Momentami mam ochotę wyjść z domu i posiedzieć na ławce w parku ale pogoda temu nie sprzyja :-)

  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Podobno dziecko tylko wtedy zrobi awanturę jak ma widownię. Może dobryn sposobem jest ostrzeżenie i wyjście z pomieszczenia?

  • chabasse Autorytet
    Postów: 1440 1001

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    4me ja mam wrażenie ze u nas było podobnie jakieś kilka miesięcy temu. Już się bałam, ze właśnie oto wyszedł jego prawdziwy charakter i tak już zostanie. Tezcbylam przeraxona, ze jakiś on zburzony. O wszystko dosłownie były awantury. Miedzy innymi dlatego postanowiłam go posłać do żłobka. Pomyślałam niech się trochę uspoleczni i może znormalnieje. Na szczęście wszystko minęło i teraz jest super facet. Rozgadal się baaardzo. Zartuje ciągle. Śmieje się ze swoich żartów. No pon prostu odwrót totalny. Myślę, ze to taki etap był układania w głowie różnych rzeczy. Oczywiście nie jest cały czas tak słodko. Właściwie każdego dnia zdarza ja się jakieś mniejsze lub większe aferki ale to już zupełnie coś innego niż kiedyś. I oby tak zostało. Chociaż cos czuje ze po tym jak to napisałam może się zmienić.. Ehh
    Oby Cie to chociaż pocieszylo.

    Synek Antoś
    1usaanli6w2njq4a.png
    wniddf9h5gbbmtsy.png
    Emilia
  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anitka201 wrote:
    Mój młody tez potrzebuje sporo czasu zeby się oswoić. To nie dusza towarzystwa, która sama wychodzi do dzieci.
    Moja się chyba urodziła oswojona. ;)
    Ostatnio pękł nam kaloryfer, przyszli hydraulicy, dwa tęgie chłopy, mnóstwo narzędzi, zapaszek smarów itp. A Łucja pierwszą do drzwi, "Witamy, witamy, jaka miła niespodzianka" :D :D :D

    Ksiądz po kolędzie tylko usiadł, to już miała głowę w jego torbie "A co tam masz, a co tu jest w tej Maryji?".
    Gdzie by z nią nie poszedł, czuje się jak w domu, w sklepach ludzi zaczepia, nie zliczę u ilu ludzi na ręce się wepchała. Normalnie się czasem boję, że jest taka otwarta, muszę mieć oczy dookoła głowy.

    chabasse, Carolline lubią tę wiadomość

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • chabasse Autorytet
    Postów: 1440 1001

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A co do pkola.. Ja akurat chodziłam i bardzo sobie chwale. Nie wyobrażam sobie żeby Antek nie chodził. Ale zobaczymy jak będzie. Na prywatne nas chyba nie stać. Zwlaszvze ze drugie dziecko w drodze. Maz z kolei nie chodził i chyba było mu troszkę ciężej przez to w podstawówce. Nie wspomnę już o różnych zabawach, piosenkach czy innych doświadczeniach wyniesionych z tego przybytku.

    Synek Antoś
    1usaanli6w2njq4a.png
    wniddf9h5gbbmtsy.png
    Emilia
  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anitka201 wrote:
    Podobno dziecko tylko wtedy zrobi awanturę jak ma widownię. Może dobryn sposobem jest ostrzeżenie i wyjście z pomieszczenia?
    Tylko to takie strasznie smutne - zostawić dziecko w trudnym momencie, gdy sobie nie radzi z emocjami. :(

    Jakbym ja się rozpłakała, a mąż by mi stwierdził "uspokój się albo wychodzę", to by mi się zrobiło cholernie przykro. Nawet jakbym rzeczywiście przestała płakać, to w głębi duszy byłoby mi źle. A te nasze ludziki się przecież dopiero uczą kontrolować emocje, sami siebie jeszcze dobrze nie rozumieją. Kto jak nie rodzice ma pokazać jak radzić również z tymi "złymi" odczuciami?

    Carolline lubi tę wiadomość

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • Kassie Autorytet
    Postów: 1010 517

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja do 6 roku zycia siedzialam w domu :-) do przedszkola poszlam dopiero do starszakow i dla mnie to byl horror. Do dzis to pamietam. Niby mialam towarzystwo i bawilam sie z rowiesnikami z sasiedztwa ale w przedszkolu byly inne zasady. Dla mnie to byl mega szok, nie jadlam tam sniadan ani obiadow. Dopiero pod koniec roku jak przedszkole sie konczylo to sie oswoilam i zjadalam obiady. Ryczalam na kazdym wejsciu do przedszkola. Ba! Nawet wymiotowalam ze stresu. Dlatego boje sie ze synek moze byc taki sam (moj maz raczej tez z tych niesmialych i dlugo sie klimatyzujacych). Wiec wolalabym puscic malego wczesniej do przedszkola nawet na te 3gpdziny zeby sie przyzwyczajal a nie przezyl takiego szoku jak ja. A w szkole juz takich problemow nie mialam.
    4me mysle ze to przejsciowe. U nas tez sa rozne okresy ale raczej staram sie jak lenka tlumaczyc. Tylko wiem ze latwo powiedziec a gorzej przezyc takie sytuacje :-)

    ug373e5esgfin09c.png
    rg50gox1ycplbhk5.png
  • la_lenka Autorytet
    Postów: 4802 2697

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kassie wrote:
    Ba! Nawet wymiotowalam ze stresu.
    Moja chrześnica tak samo rzygała wychodząc do przedszkola... jako 3 latka. ;)
    Nie ma złotej reguły, wszystko się może zdarzyć.

    Córeczka <3
    kYd4p2.png
  • Wonderland Autorytet
    Postów: 701 760

    Wysłany: 31 stycznia 2018, 22:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie chodziłam do przedszkola, poszłam dopiero do zerówki. Chorowałam mniej więcej tj. inne dzieci. Mimo, że zawsze byłam nieśmiała, błyskawicznie się zaklimatyzowałam i uwielbiałam chodzić do zerówki, a potem do szkoły. Nigdy nie narzekałam na brak koleżanek. Był tylko jeden chłopiec, który bardzo płakał - po prezdszkolu od 3 roku życia. Moja młodsza siostra poszła do przedszkola w wielku 3 lat i też wymiotowała ze stresu. Mama musiała ją zabrać po kilku miesiącach i skończyło się na niani. Poszła znowu dopiero do zerówki i wtedy problemów nie było już wcale... Także tu nie ma reguły - jedne dzieci reagują tak, inne inaczej.

    My mamy większy problem z pkolem, bo koło jesieni planujemy przeprowadzkę, więc chyba nie mamy co liczyć na państwowe (teraz nie mamy jak brać udziału w rekrutacji, bo nie mieszkamy tam jeszcze - w zasadzie to niby możemy, ale nie mamy szans). Myślę nad tym intensywnie od jakiegoś czasu i chyba niestety młody będzie musiał zostać jeszcze rok w domu, bo bez sensu będzie dawać go do prywatnego, skoro i tak do wiosny będę na macierzyńskim.

    U nas większych afer nie ma, jak jakaś się zaczyna, tłumaczymy jak u La_lenki. Widzę, że w tym wszystkim, to on sam często nie wie, o co mu chodzi. Wtedy nie brnę już dalej, tylko pytam go czy chce się przytulić - często chce, przytulamy się i problemy zmniejszają się albo znikają.

    la_lenka, Anitka201 lubią tę wiadomość

    <3
    MRqfp2.pngAnMUp2.png
  • Barbie24 Ekspertka
    Postów: 246 183

    Wysłany: 1 lutego 2018, 02:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A czy jest tu może mama dziecka, które nie mówi jeszcze zbyt wiele? Czy już wszystkie maluchy porozumiewają się całymi zdaniami?

  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 1 lutego 2018, 05:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wonderland z przytulaniem robimy tak samo. Tzn młody nagle zaczął nas okładać w momencie dużego stresu, krzyku, próby wymuszenia. Spokojnie jemu zaczęliśmy tłumaczyć, ze jeśli nie radzi sobie i chce zwrócić na sobie uwagę to niech nas po prostu przytuli i to zaczęło działać! Wtedy staje sie spokojny i naastepuje zmiana o 180 stopni.

    Wonderland lubi tę wiadomość

  • Anitka201 Autorytet
    Postów: 4606 2575

    Wysłany: 1 lutego 2018, 05:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    la_lenka wrote:
    Tylko to takie strasznie smutne - zostawić dziecko w trudnym momencie, gdy sobie nie radzi z emocjami. :(

    Jakbym ja się rozpłakała, a mąż by mi stwierdził "uspokój się albo wychodzę", to by mi się zrobiło cholernie przykro. Nawet jakbym rzeczywiście przestała płakać, to w głębi duszy byłoby mi źle. A te nasze ludziki się przecież dopiero uczą kontrolować emocje, sami siebie jeszcze dobrze nie rozumieją. Kto jak nie rodzice ma pokazać jak radzić również z tymi "złymi" odczuciami?
    No ja się z tym nie zgodzę. Tzn bywało tak ze tłumaczyliśmy, podchodziliśmy do niego kilka razy i dalej było jeszcze gorzej. Po kilku takich akcjach (ewidentna próba wymuszenia czegoś słodkiego, wyjścia do ulubionej cioci kiedy po prostu nie można do niej pójść) na spokojnie tłumaczyliśmy. Jeśli nic nie pomagało na chwile od niego odeszłam i następowała zmiana wstawienia.
    Ja nie jestem za chowaniem się przed dzieckiem czy karom cielesnym. Tu chodzi o moment kiedy awantura wymykała się jemu spod kontroli.
    Swoją droga momentami szlak mnie trafia jak bardzo niektórzy potrafią zepsuć dziecko. Tak jest z ulubiona ciocia Filipa. Pozwala jemu na totalnie wszystko, ciaglenprzybjim jest i mam wrażenie ze jakby chciał nastarać jej na głowie to by się zgodziła. Sorry to nie moja bajka. Nie chce rozpuszczonego do granic możliwości dziecka. Skutkiem takiego wychowania (widzę po jej córkach) jest totalny brak samodzielności i ciagle wyręczanie się mama, która i tak wszystko za nie zrobi.

‹‹ 3382 3383 3384 3385 3386 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 zasad dobrego odżywiania podczas starania - co i jak jeść, aby szybciej zajść w ciążę

Odpowiednia dieta płodności może nie tylko polepszyć twoje zdrowie i dobre samopoczucie, ale również wspomóc twoją płodność oraz zapewnić zdrowy rozwój twojego dziecka jak już zajdziesz w ciążę. Co zatem oznacza „odpowiednia dieta”? Znajdziesz tutaj 14 wskazówek, które pomogą Ci lepiej zaplanować posiłki.

CZYTAJ WIĘCEJ

Planowanie ciąży, czyli o tym jakie badania przed ciążą warto wykonać

Planowanie ciąży to ważny moment w życiu każdej kobiety. Zastanawiasz się jakie badania przed ciążą warto wykonać? A może warto pomyśleć o dodatkowych szczepieniach? Co zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na zdrową, szczęśliwą ciążę? Przeczytaj, które szczepienia musisz zrobić jeszcze przed rozpoczęciem starań, a które spokojnie możesz zrobić nawet będąc już w ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ

4 Problemy z zajściem w ciążę, które możesz wykryć z pomocą aplikacji OvuFriend!

Kalendarz owulacji kojarzy Ci się tylko z wyznaczaniem dni płodnych i terminu owulacji? Jego możliwości są dużo większe! Aplikacja może być pomocna w wykrywaniu problemów związanych z płodnością na bardzo wczesnym etapie. O jakich problemach mowa? Co możesz wykryć z pomocą kalendarza? Kliknij i przeczytaj!   

CZYTAJ WIĘCEJ