Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja ze swojej strony mogę powiedzieć jak to u mnie bylo. Bo zaczęłam z grubej rury.. najpierw podstawowe hormony w 1 cyklu, zaraz potem hsg i amh. I w sumie wiedzialam po tym , że większych problemów nie ma z mojej strony. Jajowody drozne i rezerwa całkiem niezla. W zasadzie miesiąc po hsg zaszłam z Antkiem. Teraz w sumie trochę była wpadka, ale fakt, że kilka miesięcy temu robiłam znowu hsg. Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy rzeczywiście coś to pomoglo.
ptaszek lubi tę wiadomość
-
Anitka lenka juz Ci odpowiedziala a ta hemoglobina glikowana to tak jednorazowo jesli chcialabys sprawdzic czy napewno wszystko ok w moim przypadku mialam juz badana chyba z 2-3razy zeby sprawdzic czy panuje nad cukrami
Kurcze dziewczyny jaki mam spadek formy ostatnio.. Tyle rzeczy chcialabym zrobic a albo brakuje mi czasu albo juz nie mam sily na nic gdzie ta moja energia sprzed paru tygodni? I dopada mnie przerazenie - jak ogarnac dwojke dzieciakow. Boje sie ze nie bede potrafila podzielic rowno czasu miedzy dwojke. I ze tylko bede krzyczec po starszaku jak cos zrobi nie tak - a napewno bedziemy od niego wiecej wymagac i irracjonalne to jest ale szkoda mi starszaka ze bedzie starszym bratem i troche mi szkoda ze nie bedziemy juz spedzac czasu sami we dwojke-glowna uwaga bedzie skupiona na mlodszym.Carolline lubi tę wiadomość
-
Dzieki dziewczyny za info. Wiem, ze tego multum. Właśnie chcialam teraz troche naciagnac endo bo ide na abonament. Kolejne wiyzty to ginekolog ale prywatny juz w 100% a następny krok to juz klinika nieplodnosci wiec juz wszystko będzie płatne od tej pory.
BTW przeraza mnie poziom w niby prywatnych placówkach typu lux med ale jednak juz z powszechnym abonamentem. Ostatnio jestem gorzej traktowana i czekam dluzej na wizyty niz na NFZ. Chyba ich ta ilosc kart abonamentowych pokonała.
-
Hehehe no wlasnie. Prywatna placowka swissmed w Gdańsku. 7.45 stoimy wszyscy pod drzwiami bo Pani twierdzi, ze otwarte od 8, ale wizyta tez na 8 wiec wiadomo ze juz bedzie opoznienie. A Pani w srodku i poczekalnia pusciutka. Wystarczy, ze by nas tam wpuscila...
-
Kassie.. mimo, że ja dopiero jestem na początku ciąży to w zasadzie od samego testu mam dokładnie te same rozterki. Tez mi szkoda trochę Antka.. niby niepotrzebnie, przecież będzie miał towarzysza, ale jednak na początku poczuje się pewnie zdradzony. No i nie wiem czy pisałam już o tym, ale boję sie... tego, że nie pokocham córeczki tak jak zakochana jestem teraz w synku. No po prostu on jest taki świetny i w ogole, że ciężkie zadanie chyba czeka młodą.. heh.. wiem, że to brzmi głupio, ale na prawdę mam takie obawy. I paradoksalnie boje się tak jak Kassie, że będę się na niego złościć bardziej iż dotychczas. Pewnie zmęczenie i hormony dadzą popalic. No ale nic to.. kolejne wyzwanie przed nami. Będzie zabawa.
Carolline, Kassie lubią tę wiadomość
-
Anitka, dziewczyny już Ci odpisały, dodam tylko swoje trzy grosze
Mieścisz się w normie, więc ja bym nie panikowała. Przy cukrzycy ciążowej miałam po godzinie ok 170, a po dwóch 159 (tu ta cukrzyca wyszła), a mimo to hemoglobina glikowana była 4,6-4,7 i nigdy, do końca ciąży, nie osiągnęłam magicznej granicy 120 godzinę po posiłku.
Teraz moje wyniki po dwóch godzinach też na granicy (tuż pod), zobaczymy co lekarz powie, ale nie martwię się zbytnio. Mierzę glikemię co jakiś czas i nawet do 100 nie dochodzi (a teraz już norma po godzinie po posiłku zwiększyła się ze 120 do 140).
Ze słodyczy warto zrezygnować tak czy inaczej, nawet dla swojego własnego zdrowia. Mnie w sumie w ciążach do słodyczy nie ciągnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2018, 15:47
Anitka201 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny dziękuje za wszystkie rady, zawsze można na Was liczyć .
Wczoraj byłam na wizycie i lekarz tez twierdzi ze jest Ok wiec luzuje, sprawdzam indeks produktów i w sumie tyle. Od słodkiego mnie odrzuciło już na początku ciazy wiec nie mam z ym problemów.
Opanowała mnie jakaś mania kompletowania wyprawki! Trochę przesada ale powolni się ogarniam i myśle ze za miesiąc będzie po temacie
Dziewczyny ja również mam rozterki i chyba za dużo myśle jak to będzie. Postanowiliśmy z mężem ze nie rezygnujemy z niani. Przez pierwsze 3 miesiące mąż będzie woził młodego do niej wiec myśle ze w te pierwsze miesiące jakoś się ogarnę, a od września przedszkole.Kassie lubi tę wiadomość
-
Kazdy ma takie rozterki-ja tez. Dacie rade jak miliony innych mam dwojki dzieci. Co nie znaczy, ze nie trzeba bedzie jednak pilnować sie by starszemu poswiecac czas i uwagę. Ja sobie mhsle, ze takie wyjscia sam na sam ze starszakiem raz na jakis czas to tez fajna sprawa... Żeby przez chwile mial mame tylko dla siebie.
Co do ogarniecia dwojki-coz dziewczyny bedzie hard core i tu nie ma sie co oszukiwac ale tez dacie radeCarolline, Kassie, chabasse lubią tę wiadomość
-
A juz myslalam ze jestem z tymi rozterkami sama u mnie im blizej tym bardziej dociera do mnie w co sie ''pakujemy''. Pocieszam sie tym ze nie ja pierwsza i mie ostatnia tylko my mieszkamy w domu prywatnym. Maz pojdzoe do pracy i kolo domu jest multum roboty wiec po pracy pewnie bedzie kosil trawe itd a ja bede sama z dziecmi starszak byl wrzesniowy wiec chociaz ta robota kolo domu odpadala a teraz bedzie lato wiec sezon na prace w ogrodzir itp w pelni
-
Kassie dlatego ja się cieszę ze mój „ogród” to tylko równa zielona trawka wokół domu ja się do tego na razie nie nadaje wiec nie porywam się do tego typu prac. Zastanawiam się nad wynajęciem kogoś to posprzątania raz w tygodniu. Chce się maksymalnie odciążyć chociaż wiem ze i tak łatwo nie będzie.
W planach mamy ogród bo nawet projekt leży w szufladzie i czeka na realizacje ale to się zrobi w momencie jak dzieci będą na etapie „pobawię się sam”Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 04:28
Carolline lubi tę wiadomość
-
U nas niestety z kazdej strony zywoplot z tui (tak to sie pisze?). Zawsze na wiosne trzeba go przyciac od gory i po bokach-maz chce przed porodem to zrobic ale zima trzyma caly czas i nie zdziwie sie jak w swieta wielkanocne keszcze bedzie snieg wiec pewnie przycinanie zostanie na potem. Rosliny trzeba ponawozic itd, mamy tez oczko wodne z fontanna i tez kolo tego pelno roboty a jeszcze okna trzeba pomyc (ja juz napewno nie bede myla) i dom odgruzowac. A i jeszcze maz ma w planie zrobic taki plac zabaw dla chlopakow z drzewa. W sensie hustawki, zjezdzalnie ale kiedy to zrobi
Anitka tez mam takie wrazenie chociaz wyprawke juz mam skompletowana ale pelno cudownosci jest mozna tak fajnie ubrac dzieciaki tylko ja i tak przede wszystkim postawilam na praktycznosc i wygode malucha-prawie same pajacyki na poczatek -
4me wrote:Kassie nie grzesz!! Ja porosze ten ogród a Tobie oddam moj balkon 7m2...
Zazdroszcze nawet z tą robotą
Carolline lubi tę wiadomość
-
Ja od dziecka wychowana jestem w domu i za nic bym sie nie zamienila na mieszkanie tylko czasem zazdroszcze innym ze przychodza po pracy i maja czas dla siebie a tu wiecznie trzeba cos robic a domu nie budowalismy, bo to stary dom jest wiec ciagle cos trzeba naprawiac i robic.
-
Hehehe uśmiałam sie. Tak to jest z tymi naszymi potrzebami. Tak na serio, serio ja sie nie nadaje do domu- z wielu powodow
Jedyne czego zazdroszczę to wlasnke te ogródki. Najbardziej jednak to chciałabym takie ze 120m2 mieszkanie z tarasem na ostatnim pietrze - co by mi nikt za bardzo nie zaglądał w okna se pomarzylam
Na pocieszenie- jak sie ma mieszkanie to tez sie nie ma czasu po pracy takze Kessie nic nie traciszCarolline lubi tę wiadomość
-
Ja mam dom, ogrod pewnie niedlugo zarosnie calkiem, jak nie zmusze mojego by wycial krzaczory w cholere i z pol ogorodu jak pokryjemy tarasem. Zreszta przyznaje sie bez bicia, ja zawsze chcialam sztuczna trawe. Moj maz jest non stop w delegacjach, ogrod by chcial miec, ale widze, ze lubi w nim robic tak jak ja czyli wcale. Samo sie nie zrobi a na ogrodnika nas na razie nie stac. Na razie postanowione jest tylko, ze pania do sprzatania zatrudnimy jak skonczymy remont kuchni, bo porzadek lubimy a umowmy sie ani czasu, ani sil ani checi teraz nie mamy za bardzo. I na chwile obecna nie wyglada tak jak bysmy chcieli a przy dwojce maluchow bedzie pewnie jeszcze gorzej