Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Anitka, hahaha. Trzeba pisać odwrotnie niż byś chciała
U nas jest straszny problem z ubieraniem, teraz to nawet bluzki nie chce zakładać. Za to dopóki jest na golasa to świetnie sobie radzi.
Poza wszystkim... załamuje mnie ta pogoda, serio. Kiedy ta wiosna przyjdzie? -
Hej dziewczyny dawno mnie nie bylo. U nas z odpieluchowaniem jedna wielka masakra a ja juz zwyczajnie nie mam na to sily komcowka ciazy daje mi sie we znaki. Gdyby nie swieta to chcialabym juz rodzic a tak modle sie zeby je spedzic w domu a od wtorku niech sie dzieje co chce. Chcialabym juz miec synka po drugiej stronie brzucha i pozegnac sie z dieta cukrzycowa.. Naprawde chodze jak slonica a spacer z Mikolajem jest ponad moje sily. To sobie ponarzekalam i tak jak lenka czekam juz na wiosne.
Jak u Was przygotowania do swiat? -
U nas sniegu po kostki ;)w kwestii pieluch my tym razem bez książki. Po prostu zdjelam pieluche, zalozylam majty i duzo gadalam jakos po 2,5 tygodnia zaczal wolac. Robi juz i siku i kupe na nocnik a serio zaczynalismt od zera albo i nizej bo mlody nie chcial nawet na nocnik siadac. Takze generalnie oceniam proces jako bez większych problemow. Jak sikal to jakos tak, ze na podloge zawsze a jak mu sie zdazylo ze 3 razy kupa w majty to jakos prawie zawsze tata byl w domu - nie musze mowic kto ogarnial?!
-
Kurcze to chyba tylko ja tak zaniedbuje kwestie odpieluchowania i naiwnie licze ze w koncu samo cos ruszy
4me a ja jestem tym przerazona i te noce nieprzespane troche mnie martwia bo moj Mikolaj nadal nocy nie przesypia a do tego jeszcze drugie malenstwo-oj bedzie ciezko -
No to ja odwrotnie.. Młodego nie mozna z łóżka wyciągnąć. Śpi jak stary. A wstawianie w nocy do malej połączymy może z nocnym siusianiem Antka. Czekam tez na wiosnę i lato ale wiem, ze to nie będzie łatwe. Znów w największe upały będę się turlala juz brzucholem.
Kassie.. Może właśnie lepiej przed porodem jeszcze powalczyć z nocnikiem. Potem może być ciężej. Ale oczywiście mogę się mylić...
Tak w ogóle właśnie jedziemy do rodziców na wieś i zamierzam leniuchiwwac. Także dziewczynki.. Wesołych i POGODNYCH świąt. -
chabasse nic na sile niestety. Ladnie siusia po wstaniu rano a potem juz roznie a ja naprawde juz nie mam sily.. Wiecznie z pampersem chodzil nie bedzie mam nadzieje
Mi bardzo zalezalo zeby swieta spedzic w domu a teraz wszystko mi jedno-chcialabym juz rodzic wczoraj upieklam 2serniki, chalke, makowca z budyniowa pianka i malinowa chmurke rodzinka mialaby co jesc gdyby mnie nie bylo
Zycze Wam dziewczyny zdrowych, spokojnych SwiatWiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2018, 14:03
chabasse, 4me, Carolline lubią tę wiadomość
-
OMG Kassie szalejesz! Ja zrobiłam mazurki i już uważam to za szczyt siły. Nawet sprzątanie mnie poniekąd minęło bo wzięłam siebie babeczki do najcięższych prac. Mam takiego lenia z nic nie jest w stanie mnie przekonać żebym tak zapierdzielelala jak w 1 ciazy. Mam nadzieje ze to po ciazy minie ale wiem ze świadomi się nie zdecyduje na kolejna ciąże. Ta przechodzę dużo gorzej.
Dziewczynki życzę Wam wszystkiego najlepszego z okazji świat! Dla tych w ciazy życzę szczęśliwego rozwiązania, a tym starającym się oby kolejny cykl był ym szczęśliwym. Trzymam za Was kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2018, 14:43
chabasse, Kassie, 4me lubią tę wiadomość
-
Anitka ja w tej ciazy mam straszna wene do pieczenia co chwile pieke jakies nowosci mimo cukrzycy-ale chociaz maz i rodzinka sobie zje ja sprzatalam-maz mi tylko okna pomyl i firanki powiesil. W tej ciazy dobrze sie czuje (pomijajac ta koncowke). Ale tez swiadomie na kolejna sie nie zdecyduje przez cukrzyce.. Poza tym wyszly mi zylaki a wczoraj zauwazylam rozstepy na brzuchu - i po tym widze ze organizm gorzej sobie radzi z ciaza niz za pierwszym razem. Chyba ze wplyw na to ma moje nic nie robienie w pierwszej ciazy (od poczatku straszenie szyjka wiec wiecej odpoczywalam, dziecka nie bylo wiec tez mniej obowiazkow).
My dzis mielismy jechac do brata ale wszyscy u nich w domu chorzy i niewiemy czy ryzykowac i jechac czy lepiej zostac w domu -
Kassie ja mam straszne żylaki najgorsze ze do tego mam za przeproszeniem krocze w zylakach wiec już mi się płakać chce jak to widzę . W 1 ciazy czułam się idealnie l..teraz ro jakaś masakra. Ciagle jestem słaba, ciagle mnie mdli, szybko się mecze do tego te żylaki. Jeśli masz małe bierz cyclo3fort mi zatrzymał na pewnym etapie. Biorę prawie cała ciąże bo wyszły mi w 3-4 miesiącu. Mam nadzieje ze większość po ciazy się wchłonie ale gwarancji nie mam. Nosze medyczne pończochy uciskowe i dosłownie kur***a mnie bierze jak mam ro zakładać. Każdy wie kiedy mam je na sobie bo jestem zła bo wszystko mnie pod spodem swędzi.
To sobie ponarzekalam..
-
Anitka tez za przeproszeniem mialam na kroczu gdzies od 20tygodnia ciazy. Potem gin mi zalecil cyclo3fort i bralam bez jakichs specjalnych nadziei. Ale synek musial mi gdzies naciskac - jak w 35tyg fiknal glowka w dol tak zylaki z krocza magicznie zniknely. Na nogach nadal mam ale w mniejszym stopniu. Za to zaczelo sie puchniecie prawej stopy i kostki. Tez licze ze po ciazy to przejdzie bo mam wizje chodzenia latem w dlugich spodniach.. Ale i tak jak zobaczylam te rozstepy to juz wogole.. A w ktorym tygpdniu juz jestes bo suwaczka nie masz?
-
Dzisiaj zaczęłam 32 tc (31 skończony). Dajesz mi nadzieje ze to przez ucisk, dziwnie czuje młodego i wydaje mi się ze nie jest ułożony główka w dol. Ja juz muszę poczytać co mozna zrobić z tymi żyłami zaraz po porodzie przy karmieniu piersią a jak tylko Leon podrośnie idę na zabieg.
Tez mnie przeraża wizja długich spodni w lecie
Jeju zerknęłam na Twój suwaczek i widzę ze Ty już jesteś w terminie! Masakra, zaraz przyjdzie kolej na mnie -
O jacie to tez juz niewiele Ci zostalo! oby jakims cudem te zylaki u nas zniknely po porodzie. Chociaz u mnie to chyba tez geny bo mama ma i tata tez mial.. Nawet zadne zabiegi jej nie pomogly bo wszystko nawracalo z pierwszej ciazy nie mam ani jednego rozstepa. Smarowalam sie wtedy mustela, teraz palmersem i wyszly maz mnie pociesza ale teraz to juz chyba naprawde nad morze juz nigdy nie pojade (nie dosc ze zylaki to jeszcze te rostepy na brzuchu a po okresie dojrzewania mam tez niewielkie w okolicach bioder i pupy). To sie pozalilam w swieta
-
Kassie moja mama miała operacje na żylaki w wieku 23 lat i powiedziała ze nigdy więcej by się nie poddała. W pazdzierniku miała jakiś zabieg na nogi i jest zachwycona bo nogi wróciły do normalności. Kurcze to musi być obciążenie genetyczne bo u mnie w rodzinie żylaki są u wielu osób (zarówno od strony mamy jak i taty) a wszyscy jesteśmy raczej szczupli lub bardzo szczupli.
No nic.. dojdziemy jeszcze do siebieKassie lubi tę wiadomość
-
Anitka201 wrote:Kurcze to musi być obciążenie genetyczne bo u mnie w rodzinie żylaki są u wielu osób (zarówno od strony mamy jak i taty) a wszyscy jesteśmy raczej szczupli lub bardzo szczupli.
Za to znowu mam rozstępy od czasów nastoletnich i to w różnych dziwnych miejscach (np. pod kolanem).
My całe święta wyjazdowo, padam już na pysk. Łucja nie bardzo chciała wracać do domu od drugich dziadków, w samochodzie musieliśmy się już tabletem wspomagać, bo był płaaaacz. Ale poza tym wszystko się udało.
Podobno prognoza na najbliższe dni ma przynieść w końcu ciepło, trzymam kciuki, bo już mam tak dość tego zimna.
-
Anitka na pewne rzeczy wplywu nie mamy niestety. Ja zaliczam sie do osob wlasciwie z niedowaga a i zylaki i cukrzyca w ciazy mnie nie ominely licze ze teraz w tych czasach wszystko poszlo do przodu i ze sa jakies sposoby na to dziadostwo
I po swietach
Lenka tez licze na ladna pogode chociaz teraz to w kazdej chwili moge wyladowac w szpitalu -
Dziewczyny, przychodzę z szybkim pytaniem zanim oszaleję. Czy czyjeś dziecko zaczęło się bać? Łucja ogólnie ostatnio lubi mówić, że się boi (łóżka, ubrania, obiadu itd.), ale to są raczej takie uniki od czegoś czego nie chce.
Ale! Nie chce wyglądać przez okno z parapetu, bo wysoko i się boi, nie chce wejść na większy domek na placu zabaw - bo się boi. Nawet jeśli jestem blisko, chcę ją wsadzić - "niee, boję się" i płacz. To jakaś faza, oznaka że załapała co to znaczy niebezpieczeństwo/wysokość, czy jak? W zeszłym roku wszędzie śmigała, a teraz nic.
Żadnej traumy, upadku, nie miała.