Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
chabasse wrote:Kassie oczywiscie wieeelkie gratki . Ja również jestem ciekawa jak wyglądają teraz relacje starszaka z wami.
Co do rowerów.. Mój nie wie chyba jak się za to zabrać, zamiast siadać na siodełku to on go bierze miedzy nogi po prostu prowadzi za kierownicę. Zastanawiam się czy nie lepiej już na 3 lub 4 kółkach mu kupić z pedalami. Hulajnoge ma w sumie opanowana ale chyba nie pala miłością do niej. Tylko po chałupie na niej czasem śmiga.
-
la_lenka wrote:A w ogóle, jak tam u was mowa? Czyjeś dziecko wymawia już "r"?
Dziewczyny wczoraj byliśmy z mężem na wizycie. Leon wazy już 2300 i jest ułożony glowkowo także jeszcze 1,5 miesiąca i mam nadzieje na szybki i bezproblemowy poródWiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2018, 07:48
chabasse, Carolline lubią tę wiadomość
-
Hehe, to dobrze, że moja nie jest zupełny dziwak. Ona r zaczęła wymawiać z miesiąc po 2 urodzinach. Teraz to już nie tylko mówi, ale aż tak podkreśla z takim "terrkotaniem". A podobno czas na "r" jest do czasu aż dziecko pójdzie do szkoły podstawowej, więc aż się dziwiłam, że jest tak hej do przodu. Czasem jej się tylko myli jak w słowie jest "l" i "r".
Za to "sz", "cz" i te inne szeleszczące jeszcze nie bardzo wychodzą.
Co do "dziwnego" rowerka, to u nas wszystko jest obecnie dziwne. Zabawka, obiad, , owieczka - "to jest dziiiwne". A niani nie mamy, więc cóż, może taka faza
Pielucha idzie średnio, jak ma spodnie/majtki to wpadki się zdarzają. Bez - super. I cały czas walka o ubranie, chciałaby być goła cały czas, czasem mam już dosyć. -
Lalenka u nas nie ma tego etapu i tekst młodego „mamo niania powiedziała ze mój rowek jest dziwny bo..” był przy niani. Ogolnie cieszę się ze nasza przygoda z niania powoli się kończy bo ostatnie miesiące to była wieczna walka. Ciagle kładła młodemu do głowy jakieś farmazony, a nam się coraz częściej oczy ze zdziwienia otwierały bo on już wszystko wygada.
Miarka się przebrała jak przez 3 dni chodziła z młodym do swojej mamy która była chora i oczywiście on to podłapał, zaraził mnie i męża. Do tej pory ciężko mi się oddycha bo mam tak zatkany nos, a choroby w ciazy nikomu nie życzę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2018, 13:04
-
Anitka, współczuję przebojów z nianią.
U nas szeleszczące czasami mu wychodzą, ale to naprawdę sporadycznie i w łatwiejszych słowach. Nie mamy dziwnego etapu od dawna mamy głównie etap "czemu?". Powiem szczerze, że czasem mam dość tej jego niezamykajacej się buzi
Dzięki, Dziewczyny, zabraliśmy młodego do Decathlonu, już tam był zachwycony i "chodził" po sklepie. Także kupiliśmy mu biegowke B'twin. Bałam się, że będzie mu ciężko podnosić nóżkę, żeby przełożyć ją przez wysoką ramę, ale nie stanowiło to dla niego najmniejszego problemu. Teraz codziennie od rana dopomina się o jeżdżenie (cały czas w wersji "chodzonej")Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 kwietnia 2018, 15:04
Anitka201 lubi tę wiadomość
-
Mój Antolo dostał się do przedszkola uff.. Ale niestety nie do tego , do którego chcieliśmy. Jednak lepsze to niz nic. Bede miała dalej. Ale będę jeszcze próbowała w innym może ktoś w międzyczasie odpadnie.
Oprócz tego właśnie leżę z zawalonymi zatokami i nie wiem jak się nazywam. Biorę antybiotyk i czekam na poprawę. Trochę się boje o dzidzie,ale w sumie może lepsze to niż infekcja. Niestety mam lekkie bole, w pn mam wizytę u gina a we wtorek polowkowe. Licze, ze sie uspokoję.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2018, 21:48
-
Chabasse u nas to samo zarówno z przedszkolem jak i choroba. Wiem ze młody był na liście w przedszkolu które wybraliśmy jaki 1 ale w magiczny sposób został wykreślony. Udziałem zdjęcie 1 listy i nie chce mi się dochodzić o co chodzi ale myśle ze chodziło o pewnego rodzaju sponsoring dyrekcji. Niestety nie jesteśmy na to podatni i stało się tak ze go wykreślili. Na szczęście dostał się do innego przedszkola do którego chodzą kuzyni młodego.
Co do choroby- współczuje. Ja mam nadal zawalony nos i ciężko mi się oddycha. Ciągnie się to już 2 tygodnie -
Hmm to dziwna sytuacja u was z ta listą. Może faktycznie ktoś posmarowal. Ja niestety tez przypuszczam ze u nas tak się to odbywa.
No a z tym nosem, to byłaś u lekarza? Bo ja nie wiem czy dobrze zrobilam i do laryngologa od razu poleciałam. Stwierdziła zapalenie zatok i dala masc do nosa, a jak ta nie pomoże to antybiotyk. Masc nie pomogła..;( ale też się zastanawiam nad zasadności tego antybiotyku. To przecież może byc wirus. Antybiotyk wiec mi nie pomoże. Ehh.. Ponoc druga ciąża łatwiejsza a ja mam poczucie ze jednak nie.
No nic.. Pomarudzilam już. Zdrówka dla Was.. -
Dziekuje Wam dziewczyny za gratulacje. Niestety nasz maluszek ma wade serca. Tydzien temu wyszlo to na echo serca. Pomalu dochodze do siebie psychicznie..
I tydzien temu wyszlismy do domu. Starszak poczatkowo na dystans a teraz glaska, przytula i caluje mlodszego. Plusem jest tez to ze chce sam siusiac na nocnik bo nie chce miec pampersa jak mlodszy braciszek. Przy wszystkim musi asystowac i pomagac poki co nie jest zazdrosny. Ja mam troche malo czasu dla niego bo maluszek lubi byc przy cycusiu i czesto sie karmimy. -
Ojoj Kassie, trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się ułożyło. Wiem, ze niektóre wady zanikaja po około pół roku. Oby i u was.. Super, ze synuś łagodnie to przyjmuje. Jeszcze by Ci nerwów trzeba było z powodu zazdrości starszaka.
-
Ja jestem właśnie po polowkowych i tez mam teraz rozkminkę. Doktor dopatrzył się jakiegoś wklesniecia w mostku przy tchawicy. Nie wiadomo co to.. Pierwszy raz to widział i kazał po majówcce w szpitalu to sprawdzić. Ehh. Już nam o czym myśleć. Do tego wczoraj wyniki tsh tez nie były za ciekawe i dostałam euthyrox. No mam nadzieję, ze to sie wszystko unormuje.
-
My sie zdecydowaliśmy w koncu na wizyte w klinice niepodlodnosci. Co prawda moj lekarz mowi, ze nie powinnam robic tych badan bo czas zachodzenia w ciaze w PL to 1,5 roku a o niepodlodnosci mowi sie po roku. Jednak mam juz swoje lata i nie chce czekać. Nie zrobil mi za wiele badan a za rok moze juz byc za pozno na wszystko jesli jednak cos jest nie tak.
Wychodzę z zalozenia, ze najwyzej pojde i uslysze-wszystko jest ok-prosze robic swoje przynajmniej mnie to uspkoi i nie bede sie stresowac i wracac myslami ciagle do tego tematu. Szkoda, ze takie uspokojenie na poczatek kosztuje 1000pln.masakra!bez 12 badan i 1 dla mezczyzny nie wpuszczaja nawet na pierwsza wizyte-zloty interes!
-
O masz.. 4me. To może zacznijcie od zbadania meza, zanim ty się rzucić w wir badan. Chociaż z drugiej strony, warto zawsze z dwóch stron mieć jakąś wiedzę. No ale fakt.. w tych klinikach to tanio nie jest. Tez byłam i się przerazilam. Na szczęście u nas było w miarę jasne co i jak. Ale hsg, amh i podstawowe hormony robiłam tez dla spokoju. Tylko wiesz... slyszalam, że w tych klinikach otarcia niestety zanizac wyniki. Np nasienia. Wiadomo to dla nich kasa. Na tez powiedziano i to kilka razy ze zero szans na naturalne zaplodnienie. TYLKO IN VITRO.. i co? I w ciągu 5 lat 3 razy zaszłam naturalnie. Tobie tez się uda.. życzę powodzenia.
-
Dziewczynki kochane, jak majówka mija? Pogoda piękna to pewnie wszystkie balujecie gdzieś na grillach. My się urlopujemy, ale tak leniwie, trochę kręcimy się po okolicy. W piątek planuję zoo, mam nadzieję, że się pogoda nie zepsuje.
Ja się w końcu odważyłam i już od miesiąca sama sobie jeżdżę samochodem po okolicy, na razie jeszcze spory stres przed jazdą, ale coraz lepiej. Łucja też powoli przekonuje się do jazdy, zdarza jej się samej wsiadać do fotelika - cieszę, się bo początkowo były aferki, że ona nie chce w foteliku, ona chce kierować.
Z pieluchą powoli do przodu, udało się ją przekonać do założenia majtek, ale wpadki nadal bywają - szkoda jej czasu na nocnik, woli się bawić aż się posiusia A na spacerach w ogóle bez pieluchy nie przechodzi, bo na trawkę nie chcę, więc siura po nogach. Kupiłam z ali tai przenośny pojemnik do siusiania, ale mówi, że to bidon
Co byście powiedziały na pokazanie swoich "maluszków", ciekawa jestem jak już wyrosły.
A z ciążą na razie u nas dupa, chwilowo jestem bez pracy Trzymajcie kciuki żeby się wyprostowało.
-
LaLenka przykro mi z powodu pracy.Ja zawsze mowie, ze takie zmiany moga byc poczatkiem czegos lepszego i tego sie trzymajmy.
U nas majoweczka na spokojnie troche w pracy ale teraz juz w domu. Szwendamy sie po naszej okolicy. Pogoda nas jednak nie rozpieszcza tak jak reszty kraju-czyli standardzik mad morzem.
A ja właśnie siedze w Invictcie na badaniach. Wizyta dopiero za tydzien ale dzis wieczorem bede miala wszystkie wyniki, ktore pewnie bede siedziec i rozkminiac sama;) moze sie jeszcze powstrzymam
U nas z pielucha jest super. Myslalam, ze mlody bedzie w nocy sikal do 5 roku zycia ale juz prawie codziennie budzi sie z sucha pielucha
Dziewczynki a co u reszty? Jak tam Wasze fasolki? Anitka chyba wykonczona cos sie ostatnio nie odzywa
-
Hej hej.. My w sobotę pojechaliśmy do Augustowa. Na szczescie pogoda była super. A niewiele brakowało i byśmy odwołali wyjazd z powodu prognoz. Od środy jesteśmy na Podlasiu u mamy i póki co tez jest pięknie. Antos przeszczesliwy, cale dnie po dworze gania.
Z pieluchami tez super poszło. A tak sie bałam. Na noc i na drzemki zakładamy pantsy, ale bardziej pewnie z mojej obawy ze sie zasika i baedzue w mokrym spał. Z reszta tu akurat różnie bywa. Raz po nocy pielucha sucha raz zasikana. Więc jeszcze poczekam.
Jeśli chodzi o dzidzie w brzuszku to ogólnie wszystko ok. Ja tez się jeszcze dobrze czuje, chociaż w upały juz bywa ciężej. Najgorzej jak trzeba za młodym ganiac. 9 maja jadę na kontrole do tego doktorka, który wykrył tam coś niepokojącego u malej, wiec zobaczymy co i jak. Na razie staram się rym nie martwić za bardzo.
Bardzo chętnie pokażę wam mojego urwiska. Ale to wiwczorkiem się tym zajmę. I tez chętnie wasze pociechy zobaczę.la_lenka lubi tę wiadomość