Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasig nawet nie wiesz kochana jak ja się cieszę. W domu mam już Dominika młodego mężczyznę a tu proszę mała Lenka ☺kasig wrote:Adzia super zazdroszczę Ci tej dziewuszki:)
Misia gratuluję synusia
ogólnie super że wizyty udane, aż nie mogę się doczekać swojej wizyty
Kucykowa, skabarka, Misi@, kasig lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U nas też udało się dość szybko, choć wcześniej już mialam diagnozę, ze prawdopodobnie to szybko dzieci się nie dorobimy..
Mialam bardzo nieregularne cykle, trafialo się nawet co 65 dni... wizyty u lekarzy, podejrzenie cukrzycy, policystgcznych jajników, zmniejszanie się jajników... ogólnie rok chodzenia po lekarzach...
Wyniki zupełnie odbiegające od normy, az w końcu czekalam na przyjęcie na Karową...
Od września zaczęliśmy się z mężem starać o maleństwo... w końcu w grudniu stwierdziłam, ze nie ma sensu... pójdę do szpitala i może w końcu się dowiem co się dzieje...
Mieliśmy nawet juz rezerwować wakacje z Grecji, ale jakoś podświadomie poprosiłam męża, żeby poczekać...okres mi sie spóźnial, chociaż u mnie była to od jakiegoś czasu norma...
w styczniu w końcu zrobilam test i szok... udało się
) ... akurat wtedy kiedy już postanowiliśmy sobie odpuścić i jeszcze poczekać to się udało
)
-
nick nieaktualnyskabarka wrote:a w ogóle to wiecie co ja dzisiaj zrobiłam??

mamy działkę 30 ar,jutro przyjeżdżają geodeci wytyczyć budynek, a w środę już koparka wjeżdża, żeby fundamenty zacząć kopać. No i wszystko fajnie, ale działka zachwaszczona, bo na jesień nie zrobiliśmy porządku z trawą. Mąż dzisiaj pojechał tam grabić, ale nie mogłam usiedzieć w domu, więc ubrałam dresy i pojechałam mu pomóc
i szalałam na działce z grabiami i graaabiiiłaaaam sobie
ale mnie teraz plecy bolą
będę dzisiaj spać jak niemowalak 
też się budujemy!i z działki nam wywieźli 2 kontenery śmieci dziś, bo kiedyś była tam jakaś ferma
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 22:33
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAlutka - silna kobieta z Ciebie!
Podziwiam 
Co do porodu - nie boję się. Bólu się nie boję, bo nie ma sensu się go bać - on i tak będzie, i tak będzie nieprzyjemny, i i tak minie - jakoś przeżyję. Uważam, że ból porodowy ma swoje funkcje, nie chcę się go pozbywać za wszelką cenę, o ile tylko będę w stanie go znieść. A jestem w stanie znieść dużo, więc myślę, że i ten ból przeżyję. Co do dramatycznych opisów okresów i operacji - cóż. Ja miałam bolesne miesiączki. Niektóre tak bolesne, że przebijały na skali bólu ból pooperacyjny (cięcie podobne jak przy cesarce). Ale nie wymiotowałam z bólu (nigdy w życiu), rozwolnienia miewałam rzadko, funkcjonowałam w miarę normalnie. Każdy ma inną wytrzymałość. A swoją drogą absolutny złoty medal w skali bólu otrzymał nie ból pooperacyjny, nie menstruacyjny, ale ból ósemki uciskającej nerw. To dopiero był ból nie do wytrzymania
Wracając do porodu - nie boję się też, że nie dam rady - bo dam radę, do tego jestem stworzona. Po to mam macicę i jajniki, żeby rodzić dzieci, innego zastosowania te narządy za bardzo nie mają
(no, jajniki mają, ale nie czas się nad tym rozwodzić) A skoro miliony kobiet przede mną urodziły, to i ja urodzę. Co więcej: Bardzo mocno wierzę w kompetencje mojego organizmu - wierzę i wiem to, że to moje ciało będzie najlepiej wiedziało, co robić, jak i kiedy przeć, jak sobie poradzić. Dlatego chcę rodzić naturalnie, poddając się instynktowi i mądrości ciała, a nie instruktażom i sztucznym hormonom 
A co do komplikacji - nie ma sensu się ich bać. Dlaczego? Bo im bardziej się ich boisz, tym bardziej zwiększasz ryzyko ich wystąpienia - to udowodnione naukowo. Stres (adrenalina) hamuje działanie oksytocyny, a razem z tym hamowaniem wydłuża się czas trwania akcji porodowej i zwiększa ryzyko komplikacji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 22:41
Nancy87, Anitka201, Kasiarzynka, karolcia87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nancy87 wrote:Sigma taki wpis jak Twój zmniejsza mój strach hehe pewnie pod koniec nie będziemy się mogły doczekać porodu:)
I mój trochę też zmniejszyło
)
Sigma potrafisz trafiać do ludzi... w chwilach słabości możesz Nam cos jakiś czas rzucić takim wpisem... tak na podbudowanie i dodanie otuchy
Sigma lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Alutka co za historia...
Podziwiam Cie i życzę Ci mega spokojnej ciąży i rozwiązania. W takich momentach mam ochotę dać sobie w pysk, ze marudzę, ze musze leżeć bo mmam krwiaka czy nisko łożysko... Naprawde trzeba umieć rozpoznawać, które nasze problemy sa naprawdę problemami...
Co do porodu narazie sobie mysle, ze jak inne dają rade to ja też ale wiem, ze pewnie im blizej tym bede częściej niestety o tym myśleć
Dobranoc dziewczeta- spokojnych snów i pustych pęcherzy na noc


-
Witajcie dziewczynki ja już od 5 na nogach. Najpierw nie mogłam 2 dni z rzędu spać, przed wizytą. A teraz te emocje związane z córką przebily wszystko. ☺A i witam się z Wami w 18 tyg☺
easymum, skabarka, agatka196, Misi@, Gusiak, Sigma lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry bardzo.Alez wczoraj byly tematy.Dziewczyny ja jestem po dwoch cieciach cesarskich.Nie wspominam tego mile. Przy pierwszym cieciu lekarz nie mogl wyjac synka, dramat sie tam rozegral.Szarpanie, wypychanie lokciami, przerazenie w oczach lekarki ktora czekala na dziecko.W koncu go wyjal, sinego jak sliweczka.Malutki po 3 dniach doszedl do siebie.Wstanie po cesarce, dla mnie horror, ale widzialam dziewczyny ktore zasuwaly jak neserszmity. Druga cesarka byla dla mnie lzejsza, bo po prostu lekarz mnie uspil i tego wszystkiego nie czulam, balam sie jak cholera.Potem szczescie, ktore trwalo 3 godz.Maly zaczal sie dusic, lekarz powiedzial ze pewnie wada serca albo szybko narastajaca infekcja.Szybko musialam podpisac jakies zgody i zabrali malego na oiom do innego miasta.Slyszalam tylko jak katetka odjezdzala na sygnale. Myslalam ze umre zanim maz zadzwonil do mnie i powiedzial ze malutki zyje, podlaczyli go do respiratorka i juz ma bardzo dobra opieke.Mial zalane plucka i dlatego sie dusil.Dwa silne antybiotyki na dzien dobry.Ja bylam tak zdeterminowana ze o 5 rano siedzialam juz na lozku mimo rozrywajacego bolu, chcialam juz jechac do malego.Malutki spedzil tam dwa tygodnie, a ja na fotelu przy jego lozku z nogami spuchnietymi jak slupy telegraficzne.Moj urwis ma juz 3 lata ciagle powtarza: Kocham Cie Mama.
-
nick nieaktualnywitam.
Az sie poryczalam jak poczytalam Alutki i Magnoli historie.
Ja mimo problemow w tej ciazy wierze, ze bedzie ok
Pierwsza ciaza byla wzorcowa, a i tak pod koniec dopadlo mnie nadcisnienie i wywolali mi wczesniej porod. Dopiero pozniej powiedzieli mi, ze z obawy o nas nie mogli dluzej czekac, bali sie gestozy. -
Alutka, Magnolia - dzielne z Was kobiety, ale Wasze historie pokazują, że w takich sytuacjach budzą się w nas takie pokłady siły i wytrzymałości, o których w życiu byśmy nie pomyślały. I tu zgadzam się z Sigmą - zostałyśmy do tego stworzone. A strach paraliżuje w każdej sytuacji, utrudnia racjonalne myślenie i normalne funkcjonowanie. Ja do porodu podchodzę tak jak chyba większość kobiet - tyle innych urodziło i dały radę, czemu nie ja. I o ile kiedyś jedenym akceptowalnym dla mnie rozwiązaniem było cc, to teraz sama wewnętrznie skłaniam się do sn. Oczywiście wszystko zależy od lekarza, stanu zdrowia, możliwości itd. Jeśli już na tym etapie górę bierze u mnie natura , to o resztę się nie martwię, szczególnie na zapas. Zresztą nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek powiedział, że dobrze że się tak bałam. Raczej zwykle po danej sytuacji myślę sobie: i po co było to panikowanie?
Dziewczyny - damy radę!
Magnolia3 lubi tę wiadomość

-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZgadzam się z Wami dziewczyny że nie ma co się bac, ze miliony kobiet robilo to przed nami i daly rade to my też. Teraz sa też inne lepsze czasy, jak mi mama babcie opowiadaly o swoich porodach to masakra jak byly traktowane przedmiotowo i bez uczuc no i zero znieczulen wsparcia pomocy zyczliwosci..

Tam gdzie ja bede rodzila tez nie ma znieczulenia co mnie troche przestraszylo ale rodzily tam moje dwie kolezanki jak daly rade bez znieczulenia to ja tez
Plus bede miala swoja prywatna polozna ktora jest cudowna kochana babeczka i wiem ze jak rodzic w tym szpitalu to tylko z nia
Kolezanki z nia rodzily i mowia ze kolejny raz tez z nia beda:) A bedziecie Wy mialy swoja polozna?
-
nick nieaktualny
-
Witam się rano miałam iść na uczelnie ale odpuszczam bo gardło boli i wolę praktyk nie zawalić które czekają mnie w czwartek i piątek co do wizyty też nie mogę się doczekać a jeszcze jutro i muszę do 16 czekać
coś do bólu i cc zobaczymy jak będzie juz jak będziemy rodzic nie da się zaplanować czy sn czy cc. Wszystko wyjdzie w praniu










