Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczyny!
Gratuluję wszystkim udanych wizyt !Czekam na zdjęcia
Właśnie anulka, też chciałam poruszyć ten temat
)) Czy starałyście się tak dokładnie z ovu? mierząc tempki itd?
My staraliśmy się 3 cykle, po tabletkach anty. Udało się, choć pierwsze dwa m-ce się mega nakręcaliśmy i nic z tego. W grudniu poszliśmy na spontana i zero myślenia, a tu niespodzianka
Jeśli chodzi o zachcianki to lody stały się i moim bumerangiem
właśnie wciągnęłam porcyjkę

Córcia
-
nick nieaktualnyPo każdej operacji przy której otwieraja jame brzuszna boli jak diabli, trzeba nauczyć sie wstawac z łóżka ba łokciu aby nie napinac mięśni bo to boli, wspominalam juz ze zaraz po wybudzeniu tak kichnelam az pomyslalam ze mi wszystko pękło taki ból, ja do tego nie jestem przyzwyczajona, ponadto czytając na ovu dziewczyny po cesarce które staraja sie o dziecko i /lub poronily maja trudności bo funkcjonowaly normalnie a za tym narobily sie w srodku zrosty.aldonaa wrote:Bol to kwestia indywidualna i nie nalezy zakladac ze kazda, ktora bedzie miala cesarke nie bedzie nadawala sie do zycia przez miesiac czy dwa. Sa osoby, ktore przy naturalnym porodzie nastepnego dnia czuja sie dobrze a inne dochodza do sievie tygodniami. Tak samo jest przy cesarce. To jak bedziemy przechodzic rekonwalestencje po porodzie zalezy tylko i wylacznie od naszego organizmu, a nie od tego jak ktos inny to przechodzil

Juz ogolnie nie chce o tym pisac bo tamto wydarzenie wraca ze zdwojoną sił,, nie chce zapominac o stracie fasolki ale tez nie leży mi powracanie do tamtych traumatycznych tygodni wybacz -
nick nieaktualnygratuluje dzisiejszych wizyt.
co do cc to ja w nocy po cc już zrezygnowałam z leków p. bólowych. Ciężko było wstać, ale w 2 dobie musiałam sama sobie przyniesc 3 l wody do sali, bo lekarz nie wpuścił męża i dałam rade. w 4 dobie wyszłam bez problemu ze szpitala o własnych siłach i zajmowałam się normalnie małą. blizna mi się ładnie zagoiła. teraz chce miec cc bez próby sn.
Misi@ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
I ja sie witam w drugim trymestrze
co do starań to mieliśmy farta. W grudniu postanowiliśmy zacząć sie starać. I maz stwierdził, ze miedzy świetami a nowym rokiem zrobimy dzidzi. I co sobie wymyślił wcielił w życie. Tak wiec nam za pierwszym razem wyszło pozytywnie.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa zgodzę się w 100% ze Skabarką...ból po cesarce to indywidualna kwestia, a na pewno dużo zależy od stanu psychicznego...Ja w 35 tyg. ciąży ( w 100% zdrowej, przebiegającej bez większych komplikacji),w wieku 28 lat dostała udaru mózgu (sic!)( kilka przypadków w kraju jeżeli chodzi o osoby w moim wieku, jedyna w ciąży).Udar co trzeci, statystycznie kończy się zgonem - tak powiedziano mojemu mężowi ( wtedy jeszcze chłopakowi) gdy kazano podpisać mu zgodę na natychmiastową cesarkę, by cytat" ratować choćby dziecko". W stanie skrajnie krytycznym trafiłam do szpitala na OIOM, paraliż prawej strony ciała..nawet nie pamiętam kiedy mój syn przyszedł na świat...zobaczyłam Go na drugi dzień..nie mogłam wziąć Go na ręce, podnieść głowy, powiedzieć jak bardzo się cieszę, że mogłam Go zobaczyć...nie mogłam mówić...od lekarza usłyszałam, że o poruszaniu się porozmawiamy za pół roku byleby wróciły podstawowe funkcje życiowe ..i co ? i po 4 dniach siedziałam na oddziale neoantologii gdzie czekał synek
co prawda na wózku, ale siedziałam ! i trzymałam swojego syna na rękach
! ból? wymiotowałam z bólu, ale nie chciałam się nikomu przyznać, bo bałam się, że nie wpuszczą mnie do syna
Ja miałam olbrzymią motywację by wstać, nie poddać się organizmowi...miałam swoje 2,5 kg szczęścia, które czekało na mnie 3 piętra niżej. Pionizowanie się - straszna rzecz owszem, ból do zwariowania,ale dostajemy coś w zamian - dziecko i to ono jest ważne, to by się nim zająć, otoczyć opieką...po 2 tygodniach wyszłam z moim "wcześniakiem" ze szpitala na własnych nogach, jedyne co mi zostało do dziś to niedowidzenie na prawe oko
jaaaaaaaaaakkka byłam dumna z siebie i z niego i z mojego męża, że nie padł na zawał w tym wszystkim ( co więcej jak odzyskała na sekundę świadomość tuż przed cesarka , trzymał mnie za rękę i powtarzał, że on mnie dorwie jeżeli zostawię Go teraz samego
a po wszystkim oświadczył mi się i we wrześniu wzięliśmy ślub
więc to czy dochodzimy do siebie 2 lata, 2 miesiące czy 2 dni to naprawdę w dużej mierze kwestia psychiki
a wracając do początku: 1 ciąża do rozwiązania niemalże książkowa, obecna...generalnie też aczkolwiek sztab lekarzy jaki nade mną czuwa jest imponujący
i żeby nie było: 2 dziecko było planowane - w obie ciąże zaszłam w 1 cyklu starań

Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 marca 2015, 22:36
Magnolia3, Bruma lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny











