Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMam niejasne wrażenie, że niektóre mają na prawdę problem z komunikacją...czytając Was mam wrażenie, że jak "nie zrobię po Waszemu" to będę złą, wyrodną, przygłupią, średniowieczną matką...
Poglądy poglądami, ale nauczenie się jak je wyrażać nie obrażając, chociażby niechcący, innych, którzy mają inne to 2 różne rzeczy...la_lenka, adzia, Ursa, agatka196, 4me, Gusiak, kapturnica lubią tę wiadomość
-
To zależy od podejścia, dyskutować można
ja i tak zrobię po swojemu ;P przykład -> mimo dużej dyskusji, którą czytałam dokładnie i wypowiadałam się nie przekonało mnie to do tego żeby jeździć z pasami w ciąży. Nadal jak jadę z moim facetem samochodem w sobotę po zakupy, jadę bez pasów. Każda z nas zrobi tak jak dla niej będzie to najlepsze, każda z nas na swój sposób pochodzi
z różnych epok dinozaurów, jeśli ktoś myśli inaczej to jego sprawa
ważne by móc dyskutować jak byśmy były każda z innej krainy dinozaurów a nie dyskutować jak dinozaury
Staraczka23 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDżuls, na co dzień nie mam problemów z komunikacją, aczkolwiek dzięki za diagnozę
widzisz, tutaj spotykam się z takim myśleniem, z jakim nie spotykam się często - i może stąd problemy z wzajemnym zrozumieniem się. W "moim świecie" takie kwestie jak prawa pacjenta, świadomość wyboru i zdrowa asertywność są mega oczywistościami, wręcz truizmami. Może akurat przypadkowo tak się złożyło, że mam wokół siebie takich a nie innych ludzi, ale jak słyszę, że kogoś w ogóle nie obchodzą jego własne prawa, ba - że lepiej się tych praw dobrowolnie pozbyć, nie korzystać z nich i ślepo wierzyć w procedury...no to przepraszam, wysiadam.
I może świat, w którym żyję, jest "wyidealizowany" jak to któraś z Was powiedziała, ale fakty są takie, że żyję w nim ćwierć wieku i to nie świat mi daje w kość, nie rozczarowuje mnie - wręcz przeciwnie, moja "roszczeniowa" postawa (hehehe, jeśli za roszczeniowość uznajecie to, że spodziewam się, że inni będą mnie szanować, traktować poważnie i respektować moje podstawowe prawa) przynosi same zyski - rzeczywiście tak jest, że jak człowiek szanuje siebie samego i wyznacza własne granice, to i inni go szanują i tych granic nie przekraczają.
MadziaRatMed, Carolline lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDżuls, na co dzień nie mam problemów z komunikacją, aczkolwiek dzięki za diagnozę
widzisz, tutaj spotykam się z takim myśleniem, z jakim nie spotykam się często - i może stąd problemy z wzajemnym zrozumieniem się. W "moim świecie" takie kwestie jak prawa pacjenta, świadomość wyboru i zdrowa asertywność są mega oczywistościami, wręcz truizmami. Może akurat przypadkowo tak się złożyło, że mam wokół siebie takich a nie innych ludzi, ale jak słyszę, że kogoś w ogóle nie obchodzą jego własne prawa, ba - że lepiej się tych praw dobrowolnie pozbyć, nie korzystać z nich i ślepo wierzyć w procedury...no to przepraszam, wysiadam.
I może świat, w którym żyję, jest "wyidealizowany" jak to któraś z Was powiedziała, ale fakty są takie, że żyję w nim ćwierć wieku i to nie świat mi daje w kość, nie rozczarowuje mnie - wręcz przeciwnie, moja "roszczeniowa" postawa (hehehe, jeśli za roszczeniowość uznajecie to, że spodziewam się, że inni będą mnie szanować, traktować poważnie i respektować moje podstawowe prawa) przynosi same zyski - rzeczywiście tak jest, że jak człowiek szanuje siebie samego i wyznacza własne granice, to i inni go szanują i tych granic nie przekraczają.
-
Staraczka23 wrote:Lady haha to wczoraj wyjechalam z mezem i nasza rozmowa byla krotka odnosnie pasow
ja: mam zapinac pasy?
mąż : a karte ciazy masz?
Zostalo na tym ze zaciagnelam pasy w razie WU
My spotkaliśmy ostatnio policjantów jak jechaliśmy zobaczyć co robi nasz fachowiec w mieszkaniu. Pan policjant zobaczył kartę ciąży, zobaczył że nasz samochód nie jest przystosowany dla kobiet w ciaży -> ułożenie pasów powiedział że mamy powoli jechać i ostrożniei życzył mi szczęścia i maluszkowi
-
nick nieaktualnyChcialabym zobaczyc jak mowisz w trakcie porodu "lekarz nie respektuje moich praw ide rodzic gdzie indziej". Swiat nie jest idealny, nawet jak zapłacisz grube miliony nie zawsze bedziesz mogla rodzic obsypana kwiatami hibiskusa, przy szumie wody ...moim zdaniem trzeba byc przygotowanym na wszystko i ze roszczeniowa, wkurzajaca postawa to co innego niz poszanowanie praw.
Ursa, 4me, alutka, Gusiak, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPaulinek wrote:Chcialabym zobaczyc jak mowisz w trakcie porodu "lekarz nie respektuje moich praw ide rodzic gdzie indziej". Swiat nie jest idealny, nawet jak zapłacisz grube miliony nie zawsze bedziesz mogla rodzic obsypana kwiatami hibiskusa, przy szumie wody ...moim zdaniem trzeba byc przygotowanym na wszystko i ze roszczeniowa, wkurzajaca postawa to co innego niz poszanowanie praw.
jeśli uda mi się wszystko ogarnąć, bo w PL to nie takie proste.
Btw. jak chodzi o sytuację, w której już rodzisz, a ktoś nie respektuje Twoich praw - od tego jest sąd. Ale prawdę mówiąc w większości przypadków wystarczy pokazać, że swoje prawa znasz, i już inaczej Cię traktująWiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2015, 18:14
-
Sigma wrote:Zamierzam rodzić w domu BEZ lekarza
jeśli uda mi się wszystko ogarnąć, bo w PL to nei takie proste.
Też tak myślałam na początku, ale jednak po przemyśleniu głębszym, doszłam do wniosku, że szpital bezpieczniejszy, ile kobiet ciężarnych w średniowieczu dałoby za to co my mamy dzisiaj. Po za tym ja mam bardzo ciężkie i obfite pierwsze dni okresu, więc może ja mam taką macicę że będzie ze mnie dużo lecieć, nie chciałabym się wykrwawić w domu. Na prawdę im bliżej porodu, tym bardziej sie przekonuje co do szpitalnego łóżka.Sigma lubi tę wiadomość
-
Mój plan jest taki żeby słuchać się położnych i lekarza, bo to oni są specjalistami i będą wiedzieć jak przebiega mój poród. Teraz możemy wszystko mówić ale podczas iluś h bóli pewnie będziemy chciały mieć to jak najszybciej za sobą
Moja mama jak mnie rodziła to prosiła żeby ją naciąć bo czuła jak idę do przodu i się zaraz cofam na co położna do niej: A co Pani myśli, że ja krawcowa? No ale ostatecznie ją nacięli i od razu wyszłam:D
aldonaa, easymum lubią tę wiadomość
-
No pięknie, niedziela co prawda chłodna, ale żeby aż tak rozpalać atmosferę ?
Ja wyznaję zasadę "umiar we wszystkim". Oczywiście chcę znać swoje prawa i chcę aby je respektowano. Chcę też być osobą uprzejmą, która szanuje innych, w tym lekarzy i położne, oraz zdanie każdej z was drogie koleżanki. Nie lubię narzucać swoich poglądów innym i nie lubię, gdy ktoś próbuje narzucać je mnie.
Mam inne zdanie niż Sigma co do porodu w domu lub spanie z niemowlakiem w jednym łóżku, mam inne zdanie niż Lady co do jazdy bez pasów, ale mam do tego prawo i nie zamierzam też nikogo piętnować za to, że ma inne doświadczenia lub poglądy niż ja. A niektóre wypowiedzi tutaj, świadomie lub nie, piętnują inny sposób myślenia. Dziewczyny, wyluzujmy - zrobi to dobrze nam wszystkim, mamuśkom i dzieciomUrsa, Paulinek, adzia, Lady Savage, la_lenka, 4me, Wonderland, monaaa85, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySigma to już inna sprawa. Respektowanie praw i życzeń bez względu na okoliczności przez opłaconą położną a lekarza w państwowym szpitalu to też co innego. Życzę Ci spokojnego i bezpiecznego porodu. Wiem, że są plusy porodu w domu, ale są też minusy, gdy 'coś' się dzieje. Ja się boję domowego porodu z tego względu, że moja babcia rodziła 11 dzieci w domu, przeżyło 7. Także mam "uraz" psychiczny jeśli chodzi o porody w domu.
Sigma, kapturnica lubią tę wiadomość
-
Dzizas ja miałam taka fajna niedziele, ze nawet nie miałam czasu tutaj zajrzeć od rana.
Wiekszosc wyidealizowanych opinii o planie porodowym i aktywnym wymaganiu swoich prawach przedstawiają dziewczyny, które nigdy nie rodzily- cóż życzę Wam- naprawde z całego serca by Wam sie spelnilo!!!
Ja swoja opinie oparlam na historiach moich przyjaciółek- ktore znam doskonale i wiem do czego jakie maja podejscie- a nie artykułach ze skandali.
Swoja opinie na temat respektowania praw pacjenta- nie tylko podczas porodu- opieram na 3 latach przebywania w szpitalu i obcowania z różnymi rodzjami pielęgniarek i lekarzy.
Życzę Wam wiec również mimo wszystko byście nie byly zbyt roszczeniowe i nie trafily na polozna, ktora mimo wszystko ma po 25 latach pracy w zawodzie dość roszczeniowych panienek- nie twierdze tz, ze takie bedziecie- moze dobrze wiecie, gdzie przebiega granica
Nie mam zamiaru isc jak indyk na ścięcie glowy ale nie będę tez ksiezniczka, ktora przyjdzie z punktami na kartce papieru i bedzie nimi machać przed nosem personelu medycznego w 9 godzinie porodu. Wolalbym zato by zamiast tego całego planu porodu bylo wszędzie dostępne ZZO!
Madzia, Sigma jesteście bardzo kategoryczne w osądach, moze warto troche spasowac- bo dla mnie fanaberia moze sie wydawac poród w domu i narażenie- dla własnego widzimi mi sie?- na śmierć dziecka w razie komplikacji?! Jednak nikogo za to nie krytykowalam póki mi ktos nie pisze, ze jestem ciele i to sredniowieczne na dodatek
Co nie znaczy, ze macie sie zamknąć bo macie inne zdanie- tylko moze troche lagodniej je trzeba wyrażaćdowiedziałam sie Np ciekawych rzeczy o oksytocynie i mam zamiar poszperać wiecej w tym temacie. Wiec jak dla mnie to forum rowniez jest dla takich dyskusji no i z nich mozna wyciągnąć przydatne informacje
Dziekuje za uwage!Idę teraz trawic pyszne sushi, na które dzis- w końcu!- po raz pierwszy w ciąży sie wybrałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2015, 18:55
Paulinek, MadziaRatMed, Nancy87, Dżuls, adzia, Lady Savage, Kasiarzynka, Gusiak, kapturnica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU nas jest odwrotnie, to nasze pierwsze dziecko, w sumie po ślubie jesteśmy 8 mcy. Nieogarnięci jesteśmy jeszcze chwilowo jeśli chodzi o mieszkanie (wynajmujemy, ale szukamy do kupna), a mąż wariuje na temat dziecka. Rozmawia z brzuchem, głaszcze, spełnia każdą moją zachciankę, sprząta w domu, pomaga we wszystkim, przejmuje się i ma humorki ciążowe ;p dla niego to wymarzone dziecko, ma 32 lata i się doczekać nie może, uczestniczy we wszystkim od oglądania wózków, ciuszków, po zakupy nowych biustonoszy ze mną i wizyty u lekarza.
easymum, karolcia87 lubią tę wiadomość