Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLady Savage wrote:Nigdy nie miałam glukozy mierzonej glukometrem, zawsze jakiś tam poziom glukozy w moczu. Pierwszy raz miałam mierzoną glukozę naczczo tą maszyną. Sama kobieta sie zdziwiła i pytała się mnie czy skarze się na cukier, odpowiedziałam jej że nie, potem co 10 min się mnie pytały czy wszystko ze mną ok. A ja sobie w przychodni jak gdyby nic haftowałam
-
chciałam się pochwalić jeszcze moją śliczną perełką i buźką, którą wystawiła wczoraj do mamusi
ogólnie badania wszystkie bardzo dobrze, wszystko w normie, pomiary prawidłowe termin z usg taki sam jak z wszystkiego innego
monaaa85, Gusiak, Sigma, kasig, Czarna_88, Dżuls, chabasse, easymum, Wonderland, Anitka201, adzia, Paulinek, Kasiarzynka, Kucykowa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyco do remontu to ja nie czekam na mojego R.. Wiem ze duzo pracuje z jednej pracy do drugiej wraca pozno zmeczony wiec ja w ciagu dnia sama maluje sciany sufity meble itd. itd... Juz mnie opierdziel tesc i rodzice ze w ciazy to nie powinnam ale ja sie tym nie przejmuje poki mam sile i checi to maluje
Juz duzo zrobilam a moj R i tak mi pomaga i robi to co ja nie umiem lub dzwiga jakies meble ciezkie rzeczy wynosi smieci przywierca mi co gdzie chce itd
-
ja nawet nie chce myśleć bo u mnie remont rusza dopiero w czerwcu - łazienka, kuchnia, podłogi no i pokoje do malowania wszystkie.. a dopiero potem pomyślę o kompletowaniu czegokolwiek bo na razie nie ma sensu żeby w tym brudzie wszystko stało.. eh głowa pęka jak o tym myślę!
-
nick nieaktualny
-
Karolcia dobrze napisalas o rownosci u tesciow i rodzicow... Ja juz 5 lat po slubie! Dziecko 4 letnie, a caly czas doszukuje sie tej rownosci i nerwy na to trace.
Nie pamietam kto wczoraj pisal o zaparciach po tardyferonie, ale ja jak narazie mam biegunke...zawsze tak bylo.
Dzuls masz lozeczko dla malenstwa po rodzenstwie? Nie wiem czy kypowac nowy materac...tamten mielusmy super dla synka. -
nick nieaktualnyWitam się w 21 tc już połowa za mną!!
Anitka201 i Ty się dziwiłaś że koleżanka nie zauważyła, że w ciąży jesteś?Ja też bym się nie domyśliła!Super wyglądasz aż Ci zazdroszczę, choć z 2 strony wiem jak się na ten brzuszek czeka, żeby już wszyscy widzieli i nie mieli wątpliwościPewnie po porodzie będziesz od razu świetnie wyglądać, no w szoku jestem, że kiedyś walczyłaś z nadwagą, a teraz w 6msc ciazy nie widać że w niej jesteś
Ty chodzisz jeszcze w zwykłych spodniach sprzed ciąży?
Staraczka trochę nie rozumiem Twojej postawy roszczeniowej, dlaczego oczekujesz że teść MUSI Ci coś dla dziecka kupić?Nie obraź się, ale dla mnie to nie na miejscu...
Ja też od teściów pewnie nic nie dostanę, moi rodzice pewnie coś kupią, chociaż wprost jeszcze się nie zadeklarowali, ale w życiu głupio byłoby mi od nich czegokolwiek wymagać, w końcu to moje dziecko, to ja go chciałam i to była nasza decyzja z mężem o powiększeniu rodziny.
Wiem, że u niektórych jest taka tradycja, że rodzice kupują wózek itp, ale to przy drugim, czy trzecim dziecku też?czy tylko przy pierwszym?
Czarna88 ale się uśmiałam synka ubierać w różowe ciuszkinieźle..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2015, 12:19
-
My z narzeczonym mieszkamy aktualnie w kawalerce,ktora wynajmujemy , ale szukamy czegos wiekszego do kupienia ostatecznie do wynajecia bo ciezko nam obojgu sie tu pomiescic a co dopiero jak dojdzie dziecko i jego wszystkie rzeczy..A mamy jeszcze psiaka,ale ona grzeczniutka i malutka wiec z tym problemu nie ma
Do wakacji musimy to ogarnac bo nie wiem jak potem dam sobie rade urzadzac po swojemu , posprzatac wszystko
ogolnie to jestesmy w ciemnej D i swiatla nie widac
narazie mnie to bawi a potem bedzie wszystko na ostatnia chwile ;pPaulinek lubi tę wiadomość
-
Ktoras pytala o farbe do lozeczka moj maz kupil w castoramie chyba z dekorala specjalna do lozeczek itp z wszystkimi atestami
diatomka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarolcia, gratuluję!
Co do finansów i wyprawki - u nas chyba nie ma takich tradycji. Od początku wiedzieliśmy, że wyprawkę finansujemy sami, dlatego porozkładaliśmy sobie wydatki tak, żeby było okTeściowie nic nie mówią, mój tato zaproponował pomoc, że może jakieś łóżeczko kupi, może coś... ale póki co wszystko mamy, a łóżeczka na początek nie planujemy. Został jeszcze fotelik, być może tu skorzystamy z pomocy, zobaczymy
Mój 93-letni dziadek też mówił mi przez tel, że odkłada pieniądze dla nas na prezent, żebyśmy coś od niego kupili dziecku
mam nadzieję, że nie przesadzi z ilością, bo sam żyje z emerytury. Tak czy siak, myślę, że nikt nie ma obowiązku nikomu pomagać, jeśli ktoś z życzliwości chce, to bardzo fajnie, ale koszt zakupu wózka zdecydowanie leży na rodzicach, a nie dziadkach
Koalka lubi tę wiadomość
-
Ja mam wózek (używany z olx) i już całkiem sporo ciuszków. Moja siostra ma dla mnie jakieś drobiazgi po swoich dzieciakach (rożek, przewijak, ale trochę naderwany, więc chyba kupie nowy itp.) i elektryczny laktator.
Koło 14 czerwca będziemy robić malowanie sypialni i po nim kupimy łóżeczko i szafę. I pewnie wtedy zacznę już na poważnie kupować - do końca lipca muszę być zapięta do zera, bo ciąża donoszona to u mnie już 2 połowa sierpnia.
Ja się zaraz zbieram, mam dziś wizytę u ginekologa w Luxmedzie. Muszę się trochę ogarnąć. Ale strasznie mi się nie chce ruszyć, bo okropnie boli mnie głowa. Ale cóż, trzeba. Mała dziś leniwa, od rana dosłownie kilka skromnych kopniaków, chyba też czuje moje kiepskie samopoczucie. -
nick nieaktualnyJa tez uwazam, ze nie mozna wymagac od nikogo by cos kupil. Co innego jak ktos sie zadeklaruje sam z siebie. Moi rodzice mowili ze chca kupic wozek ale my bierzemu uzywany i sami go kupimy. Ale wiem, ze z pustymi rekami nie przyjda, tym bardziej, ze wlasnie sa u mojej siostry w Islandii i juz obczajaja jakies gadzety dzieciecr ktorych u nas nie dostaniemy. Tesciowa za to ostatnio powiedziala, ze chce sie dolozyc do zakupow. Ale ona zawsze sie doklada do prezentow, samej jej sie nie chce myslec
Tylko, ze tak naprawde ja nawet nie wiem czy kiedykolwiek sie fizycznie dolozyla czy tylko ladnie mowila. I nawet nie pytam meza bo po co??
Mam kryzys od wczoraj. Placze z byle glupot, hormony mi niezle szaleja.Koalka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA wyprawke poki co kupilam sama, z dodatkowej kasy z zusu
Dzieki premiom mam wiecej co miesiac jakies 500 zl i z tego robie zakupy. W zwiazku z tym maz sie zbuntowal i kupuje teraz wypasiona mate dla dzidzi i dobrze bo droga.
Wczoraj dostalismy od znajomego meza z pracy karuzele, jak wspominal o niej to myslelismy, ze bedzie to zwykla karuzelka. Jakie bylo moje zdziwienie jak okazalo sie, ze to karuzela tiny love 3w1 z projektorek itp Bajerancka i nowa kosztuje 230 zl. Noe wzial za nia zlotowki, dlatego postanowila jego synkowi cos kupic ale kusze wiedziec dokladnie ile ma by dostosowac prezent do wieku.
Brakuje nam tylko materaca do lozeczka i kompletu poscieli, ktory na dniach zamawiam. Reszte albo mam albo czeka u kogos na odbior -
Tu też się zgadzam z dziewczynami, ze nie można niczego od nikogo wymagać... w końcu to Wasze dziecko i świadomie się na nie zdecydowalisci liczac z kosztami
U nas tesciowa chciala kupić wózek, bądź dać na niego pieniądze, ale uważam ze poki sami dajemy rade to nie ma takiej potrzeby... przez całe życie rodzice i tak już sporo w nas zainwestowali, wiec póki dajemy sobie rade nie ma potrzeby brania od nich... jeszcze będą okazję do wydatków
Wózek kupilam na olx używany i tez z tego powodu korona z głowy mi nie spadnie, zresztą rzeczy typu maty, bujawki etc... mam zamiar kupować właśnie używane, to jest jednak spora oszczędność, a i tak posłuży raptem pare miesięcyWiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2015, 12:42
Koalka, easymum lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJuz wam prostuje sprawe, mąż taki gbur hiena pieniężna nie do przesady ale jednak, i tak jak rodzice mowili ze kupia wszystko to jemu gęba sie uśmiechnęła ze zaoszczedzi w ten sposob , i troche to nie fair ze chce oszczędzać na dziecku kosztem moich rodziców stąd pomysł aby jego ojciec cos zaoferowal a jeżeli nie to ok wozek moi rodzice a my łóżeczko i akcesoria.
Ja byłam gotowa na wydatki nawet nie wiedzialam ze moi beda naciskac ze kupia cokolwiek, rozmawialam przez telefon z kolezanka przy mężu i o zakupach rodzicow powiedzialam glosno to co tu naposalam my lozeczko oni wozek a on co? Prychnal NO PRZECIEŻ CHCIELI WSZYSTKO KUPIC TO PO CO MAMY WYDAWAC
No i w sumie o niego chodzi a nie o tescia stąd ten pomysł zeby teść sie zrzucił .
trochę rozbieżnie napisalam mam nadzieje ze rozumiecie powage sytuacji