Zafasolkowane
-
WIADOMOŚĆ
-
Magda, ja planowałam pracować do świąt, ale jestem na zwolnieniu już 2 miesiące - nakaz lekarza po tym jak wylądowałam na IP z problemami twardnień brzucha już pod koniec września
ale nie narzekam, baaardzo psychicznie odpoczęłam, inny tryb mi się włączył, zmieniły się priorytety!
poza tym dużo czytam, oglądam, robię porządki w szafach, w końcu mam czas na rzeczy, na które wcześniej nie miałam, no i po urodzeniu Młodego też na to nie będzie opcji
więc jest superi nie nudzę się w ogóle
-
Magda do świąt ale chyba nie będę tu tak długo siedziała. Zobaczę jak się to rozwinie. ..
Jutro idę odebrać form do lekarza i w środę przekażę mojej cudownej szefowej do wypełnienia. ... jej reakcja ciężka do przewidzenia ale właściwie nie może mi odmówić. .. jak juz wniosek wyślę to zostanie czekać na decyzje. .. i chyba po wysłaniu wniosku jej przyniosę zwolnienieżeby mnie tak od razu nie mogła zwolnić a ja wrócę do szkoły wtedy chyba... jeszcze tak na tydzień przed świętami. ... taki plan a co z tego wyjdzie to zobaczymy. Źle mi z tym ze tak musze kombinować ale takie życie.
Ciężko tu nie mam. Jedyny minus ze te 7h trzeba stać.
Niepokorna pobudka
-
Magda, i ciężka i nie. pracowałam w agencji eventowej
na szczęście już nie stricte jako event manager, więc nie realizowałam projektów, ale jako business development manager, więc praca w większości przy biurku na mailach i telefonach + zespół który miałam pod sobą. ale na spotkania i czasami na nadzór eventów na miejsce musiałam jeździć.
generalnie bardziej psychicznie mnie wymęczała ta praca niż fizycznie, więc tym bardziej nie żałuję, że tak się potoczyło, tylko za ludźmi tęsknię... -
Domiii to w sumie ciekawą pracę masz, ale na pewno psychicznie wykańcza więc dobrze zrobiłaś że już na zwolnieniu jesteś. Ja się tylko wkurzam jak przychodzą interesanci i coś chcą ode mnie. Są różne typy ludzi, ogólnie większość takich drazniacych. Widzisz ty w domu ciągle kupujesz przez Internet a ja w pracy usiłuję takie rzeczy załatwić
jak mam chwilę wolnego to zawsze czegoś poszukam na allegro:-) dziś kupiłam mamie portfel pod choinkę, prezent od taty:-)
Madlene to oby plany wypalily. A tyle czasu na nogach to na pewno mega ciężko. Więc niech wszystko wypali:-) z tym zwolnieniem oczywiście.
100krotka a co u Ciebie? Gdzie nam zaginelas? -
nick nieaktualny
-
Właśnie problem że w tym tygodniu się będziemy mijać, ja kończę pracę o 15, a on zaczyna o 14 i wraca jak już śpię. Ja wychodzę jak on śpi, więc lipa...
Najpierw jeszcze w pracy, poszło o samochód. Jego rodzicom się zepsuł i już 3 tydzień stoi w naprawie, więc mają nasz. Mi od poniedziałku będzie koniecznie potrzebny więc chciałam żeby póki co oddali. A mój kochany mąż że nie, bo im się może przydać...Więc lepiej żebym ja jeździła autobusem i wyczekiwala na przystankach bo im może samochód będzie potrzebny...jak wróciłam do domu to oczywiście łóżko nie poscielone, nie pozmywane i ogólnie masakra...To mu napisałam ze sie sprząta po sobie bo ja służąca nie jestem, więc teraz wielce obrażony....ehhh słów mi brak czasem:-( -
nick nieaktualnyOj Madzia ach Ci nasi faceci...
Kurcze maz powinien zrozumiec ze Tobie jest bardziej potrzebny... A co do sprzatania u mnie to samo moj robi sobie jedzenia a talerze kubki sprzatam ja ;/
Domii zaciekawilamnie ta Twoja playta ciekawe czy znajde cos takiegow necie -
100krotka ci faceci to chyba w ogóle nie reformowalni są...my się jakoś często nie klocimy, ale jak jest już coś poważniejszego to zawsze przez coś co jest związane z jego rodzicami, powinien się nauczyć że to nie oni są teraz najważniejsi. A potem się dziwi że nie mam z nimi dobrego kontaktu...
Ze zmywaniem ogólnie tragedii nie ma, problem się pojawia jak jest umyta zmywarka i żeby coś do niej włożyć to najpierw trzeba ją oproznic, wtedy już zawsze wszystko się pietrzy w zlewie... -
nick nieaktualnyJa mojemu to samo powtarzam ze teraz to moj brzuch i Ludzik w nim jest najwazniejszy i nic ani nikt nie moze byc na pierwszym miejscu ale jakos ciezko mu to czasem przyswoic albo czesto o tym zapomina;/ ostatnio co mnie brzuch pobolewal mowilam mu zeby w pracy mial tel przy sobie wrazie co moze i mial a po pracy popiwkowal z kolega
taka zla na niego bylam ;/
U nas tez ten problem ze zmywarka;/ dzis musialam sobie wyjac czyste wstawic brudne.... -
Właśnie ci faceci wielu rzeczy nie rozumieją, przecież to też ich dziecko jest w brzuchu. Zachowują się tak, jakby go tam wcale nie było, a my powinnyśmy sobie ze wszystkim tak samo radzić jak przed ciążą.
Ja to jak się na maksa wkurze to wezmę samochód od mamy, nawet jeśli jakimś cudem odzyskamy nasz.
Ze zmywarka wie że ja sie nie mogę schylac bo potem brzuch mnie strasznie boli, ale nie przeszkadza mu to i tak w zostawianiu tego dla mnie...
Z piwkiem też bym się ostro wkurzyla, zwłaszcza w Waszej sytuacji że termin coraz bliżej i różnie może być. Ja już memu powiedziałam że id stycznia ma zakaz bo nie ręczę za siebie, ale co ja mogę, zrobi jak zechce.
Ehhh Ci nasi duzi "mali" chłopcy:-) -
nick nieaktualnyJa to czasem rece rozkladam jest mi strasznie przykro ale co zrobic ;/ dla mojego wazniejsza praca niz jechac ze mna na wizyte. On liczy na to ze jak bedzie pod wplywem to jego brat mnie zawieze wrazie co doszpitala a je poprostu nie chce moze i glupio mysle ale po to mam meza to on bedzie ojcem i powinien byc odpowiedzialny. W niedziele wracajac do domu mu powiedzialam ze jak bedzie sobie piwko to ja nic mu nie bede mowic jak bede musiala to sama sobie pojade a on nawet nie bedzie wiedzial...
W sobote mam wizyte u endo na 10 mowie mojemu ze musialam sie zgodzic bo inny termin to byl 28 grudnia a on do mnie ale wiesz ze bedziesz sama jechac...sobota 10 rano miasto oddalone o 40 km lekarz przyjmoje w cenrtum miasta teraz bede sie modlic zeby snieg spadl to mnie zawiezie...moj maly chlopiec