Zafasolkowane z grupy Starania o maluszka OF
-
WIADOMOŚĆ
-
Ines....straszne.....ale moze nie rezygnuj z tego pierwszego lekarza skoro byl mily..ten drugi to jakis gbur...jak ja nie znosze jak ktokolwiek na mnie krzyczy..
Ja natomiast jestem po Usg..wszystko ok-wody, przepływy, pomiary...wazymy juz prawie 1,7 kg a w czasie badania Lucek jak przystalo na prawdziwej faceta probowal sie drapac po jaderkach...https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
doczytam Was dokładnie później bo jem w biegu kolację, nie wiem ile mała mi da czasu...
Evelina ja też małej nie tresuje że ma leżeć w łóżeczku i koniec. Jak marudzi to ją przytulam. Pozwalam jej zasnąć u mnie na rękach czy kanguruje ją na przykład, albo zasypia przy cycusiu ale potem odkładam do kołyski. Nie chcę być ubezwlasnowolniona bo maleńka będzie chciała spać tylko przytulona do mnie. Bardzo ją kocham ale to będzie zdrowsze dla mnie i męża bo on śpi twardo i boi się że zrobi małej krzywdę przez sen.Evelin lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny normalnie padam dziś
Okazało się, że złapałam angine z zapaleniem migdałków i węzłów chlonnych... Temperatura 38 stopni prawie ... Pozostaje brać leki i leżeć pod kołdrą
Olgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm
-
Allmita wrote:Ines....straszne.....ale moze nie rezygnuj z tego pierwszego lekarza skoro byl mily..ten drugi to jakis gbur...jak ja nie znosze jak ktokolwiek na mnie krzyczy..
Ja natomiast jestem po Usg..wszystko ok-wody, przepływy, pomiary...wazymy juz prawie 1,7 kg a w czasie badania Lucek jak przystalo na prawdziwej faceta probowal sie drapac po jaderkach...
Wiesz ja i tak chce chodzić prywatnie do innego i rodzic w innym szpitalu. Chciałam po prostu troszkę uciąć koszty na tym na czym można czyli np na labo.. ale juz chyba niewarto po prostu. Zostanę przy jednym i tyle, nastepnym razem znowu na niego trafie i bedzie to samo. On ma własnie taka opinie. A do ordynatora pójdę w poniedziałek po moje wyniki, wypis i przeproszę go ze wyszłam na własne zadanie ale po tym jak mnie pan doktor potraktował po prostu mi sie odechciało. Zwłaszcza ze wszystko jest ok i jestem o wiele spokojniejsza w domu. Ja tez pracuje z ludźmi, tak sie zachowywać po prostu nie można. Ja nie mam 12 lat i nie jestem w podstawówce żebym sobie cichutko pozwalała na takie traktowanie...
Duśka co za masakra ze akurat teraz Cie dopadło, kocyk herbata i oby szybko przeszło :*Allmita lubi tę wiadomość
Córcia16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
Duska zaciskan nogi j bierz antybiotyk dotrze bylby wyleczyc sie przed porodem. Zdrowka kochana!
Sylwia tak male dziecko i tak nie da sie wytrenowaci nie odbieraj tego tak osobiscie, ja nikogo nie chcialam urazic. Niektore dzieci naprawde lubi swoje lozka
i tonyez jest zdrowe jesli tego chca. Moje kazde lubilo jedynie matke i jej cycki
takie egzemplarze.
-
Caro wrote:No teoretycznie termin @ wypadał w poniedziałek. Myślisz że to może mieć jakiś związek? Kurczę no miałam lekkie plamienia już wcześniej i to tydzień przed wizytą serduszkową i lekarz mówił ze nic się nie dzieje.. A teraz nie wiem skąd wzięły się takie ciemne brązowe.. Boże ile nerwów się człowiek naje..
Ines porażka z tymi lekarzami. Ja na początku też zaliczyłam wizytę na NFZ i stwierdziłam, ze nigdy więcej, bo szkoda moich nerwów Ale to zależy jak się trafi, bo niektóre dziewczyny chodzą na fundusz i są zadowolone. My po prostu miałyśmy pechaTak czy siak cieszę się, ze wszystko ok.
Allmita Duży chłopak z tego Twojego Lucka! Super, ze wszystko ok
Allmita lubi tę wiadomość
3500 g 54 cm -
eveli_na wrote:Duska zaciskan nogi j bierz antybiotyk dotrze bylby wyleczyc sie przed porodem. Zdrowka kochana!
Sylwia tak male dziecko i tak nie da sie wytrenowaci nie odbieraj tego tak osobiscie, ja nikogo nie chcialam urazic. Niektore dzieci naprawde lubi swoje lozka
i tonyez jest zdrowe jesli tego chca. Moje kazde lubilo jedynie matke i jej cycki
takie egzemplarze.
moja tez cycus malutki tylko by ssala i nie odmawiam jej tego ale póki chce spać w kołysce niech śpi bo z nią w łóżku o rodzeństwo się nie postaramy haha
Evelin lubi tę wiadomość
-
LILITH.P wrote:haj wszystkim!!
ale tu fajne gwarno
Ewa, jak wizyta??
jutro długi weekend, czeka nas wypad do SPAZarezerwowaliśmy zanim dowiedzieliśmy się o maleństwie i w sumie jedziemy. Wczoraj zakupiłam sobie 2 książki
Ja będę czytać, Mąż basen, sauna... No i mamy masaże
dla mnie tylko twarzy, chociaż Mąż kusi mnie masażem dla kobiet w ciąży, ale jak znam życie, za późno się zdecyduję i już nie będzie terminów
cóż, najważniejsze, że będę mogła poleżeć, poczytać... zejść na jedzonko i niczego nie sprzątać
Tylko zazdroscic -
LILITH.P wrote:też tak myślę... będę pytać, kiedy wodę oczyszczają/filtrują... żeby załapać się na tę najlepszą
znajoma była w ciąży na basenie i złapała półpaśca i 2 tygodnie w szpitalu zakaźnym, na zamkniętym oddziale - bez wizyt
Marzy mi sie basen, ale właśnie rozne rzeczy sie slyszy.. -
Duśka;) wrote:Hej
My już po KTG, pani doktor praktycznie nic nam nie powiedziała, poza tym ze moje bóle krzyzowe na KTG się nie zapiszą a tak to widac przepowiadajace. Badac nas nie badala, ale w pon ide do swojego ginekologa to moze on sprawdzi co tam z szyjką
Na domiar wszystkiego jeszcze szyja mi spuchla z jednej strony, przełykać nie moge i mam takie jakby guzkiNormalnie jak nie urok to sraczka
A ja myslalam juz o Was, jak tam :*
Jak sie czujecie ? :* -
bita_smietana wrote:dzien doberek z pracy
przeczytalam wszystko
Caro ty masz wizyte jeden dzien po mnie, wiec mozemy siebie motywowac w tym czekaniua i nie przestaniesz sie martwic widzac 12tydzien z przodu
teraz juz cale zycie
a co dopiero bedzie jak sie goral urodzi
kochana wtedy to wogole bedzie
zycie mamy
kurde mozg ciazowy mam i zapomnialam co chcialam napisac
aaaa mialam rano zaniesc mocz do badania ale kto o 6:30 pamieta o takich rzeczachzapomnialam
no nic, jutro napisze kartke w lazience - sikaj do pojemnika a nie klozetu!
Klaudys - piekny, piekny, piekny kacik dla malenstwa
dziewczyny - bedziecie spaly z malymi w jednym lozku, czy macie lozeczko w pokoju? czy moze w osobnym pokoju bedzie spalo bobo? ja chce kupic dostawke do lozka, bo boje sie, ze zgniote kluske ale chce tez miec ja przy sobie
aaa sandrula - klotnie sa czasami spokooczyszczaja atmosfere! wyjasniliscie sobie co was "boli" i teraz bedzie gitez majonez
Cześć Ci :* Wam
Nie przejmuj sie ja też o takich rzeczach zapominam :p
Jeszcze co wizyta, to morfologia..
Ostatnio nie mialam nawet pojemnika i o 21 jechalam 15km do apteki calodobowej
Ja kupuje lozeczko.. ale Kuba bedzie mial taki pokoik że wszystko bede wiedziec -
WaldhauzerM wrote:Hej mamuśki..
Sylwia początki macierzyństwa jak to się mówi ale będzie coraz lepiej..
Lilith zazdroszczę weekendu nawet nie wiesz jak bardzo.. Ale korzystaj kochana póki możesz..
Klaudys jak dziewczyny mówiły już to normalne że siara zaczyna lecieć. Też to mam tylko u mnie trochę wcześniej się pokazała.. Ale nie sama.. Z ciekawości nacisnęłam cycka..
Caro ja też męża w domu nie uświadczę.. Sezon jeszcze się nie skończył.. Mam tylko nadzieję że skończy się zanim Leoś się urodzi.. A z tego lenia to korzystaj.. Należy Ci się kochana..
Flamingu u nas z Tosiem było tak że wolałam nie przyzwyczajać go do spania z nami w łóżku.. Przez cały czas łóżeczko stało przy naszym łóżku i w nocy było tak że mąż wstawał przewijał dał na łóżko do karmienia i szedł robić mm.. Po karmieniu odkładał i było ok.. Pamiętam patent z kablami na podłodze jak Tosiu w nocy marudził.. On w wózku a my wózkiem po kablach i zasypiał.. Ale to może ze 2 razy tak było.. Jednak staraliśmy się żeby nie spał z nami w łóżku bo to grozi przyzwyczajeniem i potem płacz w łóżeczku więc to trochę ryzykowne.. Ale raz na jakiś czas czemu nie.. Jak Tosiu pół roku miał to jak w dzień kładłam go spać to jedna drzemka była wspólna na łóżku..
Co tam dalej było nie pamiętam.. Sory mamuśki.. Ciąża robi swoje..
A teraz ja..
Jutro o 9 rano sesja w końcu.. Wczoraj przyjechała zmywarka.. Dalej stoi w korytarzu zapakowana fabrycznie.. Miejsca nie ma w kuchni. Będzie się tworzyć..
Matka dzisiejszą noc przespała jak dziecko.. Obudziłam się o 7.15. Autko odmówiło posłuszeństwa więc mąż swoim po drodze do przedszkola podrzucił mnie na badania.. Potem odebrał bo do domu niby blisko ale nie dałabym rady pieszo z racji że cały czas leżę i jutro nie mogłabym się ruszyć.. Trochę skurcze mnie łapały i łapią nadal ale żyję. W laboratorium był tata z noworodkiem na badaniach.. Wychodząc z laboratorium nakrył nosidełko cieniutkim kocykiem i jak wyrzekł z gabinetu to babki mało mu dziecka nie zabrały.. Panie dziecko się dusi nie ma powietrza Pan le odkryje itd.. Tatuś odwrócił się i mówi paniom.. Każdy wychowuje dzieci po swojemu.. Brawa dla taty.. Babki oburzone a mój mąż do nich że czasy się zmieniły i teraz inaczej się wszystko robi.. Ehh.. Dobrze że w domu takiej nie mam..
Mówię mężowi że w niedzielę moglibyśmy się wybrać do łodzi co jest komis i można wózek kupić a ten do mnie zamówić nie można?? No ręce i nogi opadają.. Zmywarkę też mógł zamówić po co jeździł oglądać.. Jak przyślą badziew to co zrobi?? Chyba przemyślał swój pomysł i pojedziemy.. Pytanie kiedy.. Nam zostaje tylko niedziela tylko która?? Tosiu dziś idzie na noc do dziadków.. Masakra.. Do 22 będę sama jak palec... Wczoraj wieczorem usiadłam z nim i układalismy puzzle.. Potem mieliśmy następne brać ale Tosiu znalazł taką serię fiszek Czu Czu język angielski no i się zainteresował i wziął zaczął czytać.. W przedszkolu też mają już angielski i muszę powiedzieć że Tosiu szybko łapie.. Przychodzi i mówi co się uczył albo pyta pół dnia jak się mówi coś tam i matka mówi a on chodzi i powtarza. Cieszę się bardzo.
No chyba wszystko.. Matko czasu coraz mniej.. A ja w polu.. Ale nie mam siły.. Dobra.. Do później
Laska, to są faceci.. moj też ma takie podejscielozeczka też nie chcial ogladac, tylko odrazu jechac, zabrac
ale mniejsza o to..
Ja bym również pogratulowala ojcu za odezwanie sie, bo to jego dziecko i on wychowuje
A co do Tosia to juz Ci mowilam, ze fajny chooopak :p nie dosc ze beda sie o niego bily bo przystojnacha, to jeszcze widać że madryAngielski, pozazdroscic ze ma zapal do nauki
Mama Monia musi byc dumna :*
-
ines. wrote:co do nerwów... opowiem Wam jak raz na zawsze skończyła się moja przygoda z wizytami na NFZ.
byłam w poniedziałek, lekarz super miły i w ogóle ordynator szpitala miejscowego (w którym i tak nie chce rodzić no ale) zaproponował, że przyjde na jeden dzień do szpitala, zrobi mi wszystkie badania, dokładne usg bo ma lepszy sprzęt niż w przychodni i pójdę sobie do domu.
no to ok byłam dziś. wszystko szło jak miało być, rozmawiałam z nim i powiedział, że czeka tylko na moje wyniki i jak nic nie wyjdzie to sobie pójdę do domu a w poniedziałek przyjdę po reszte wyników i wypis.
coś się sypło w międzyczasie, wypadła mu operacja, a potem wyszedł... zapomniał o mnie czy coś nie wiem. w każdym razie próbowałam się dowiedzieć co jest grane jak moje wyniki i co dalej. pielęgniarki nic nie wiedziały o moim wyjściu więc szukałam lekarza dyżurnego.
znalazłam i masakra. tak się na mnie wydarł. jakby nie wiem czego chciała, nie odpowiedział mi na żadne pytanie, darł się że przyszłam do niego gabinetu, że on jak coś sie dzieje przyjmuje w zabiegowym a z tego co widzi nic mi sie nie dzieje, że nic nie wie żebym miała wychodzić. więc ja się grzecznie pytam co z moimi wynikami czy mi coś jest czy jest jakiś powód żebym miała dalej tu być. a ten sie dalej darł na środku korytarza że nie jest ani głuchy ani głupi i żebym sobie rozmawiała ze swoim lekarzem. a jak chce wyjść to moge iśc podpisać przepustkę i iśc do domu.
tak mnie roztrzęsło. mi teraz niewiele trzeba, rozryczałam się jak szalona. zanim sie pozbierałam poszłam do pielęgniarek, a one że wpadł do nich wkurzony i powiedział że jak przyjde i będę chciała iść to żadnej przepustki i jak coś to tylko na własne żądanie. i tak zrobiłam. pielęgniarki sprawdziły moje wyniki, mówią, że morfologia ok, glukoza ok, mocz ok. i same się dziwiły po co mnie trzymać do poniedziałku...
byłam przez ch***ja roztrzęsiona całe popołudnie. nigdy więcej, pomimo tego, że lekarz który mnie kierował był przemiły. nigdy więcej takich sytuacji. wole zapłacić za wszystkie cholerne badania i mieć spokojną głowę.
jedyny plus całej sytuacji, że miałam to usgkropuś jest cudowny, już dokładnie widać nóżki rączki i zarysy twarzy, a nawet oczek. serduszko bije 164/min, a najbardziej niesamowite jak lekarz w pewnym momencie do mnie, "niech pani patrzy teraz teraz - porusza sie". i naprawdę się poruszał
w pewnym momencie miałam wrażenie, że pomachał do mnie łapką
Malenka, jakis kurka debil nie lekarz ! Nie nawiedze takich ludzi.. po jaki chu.. pracuja w zawodzie, gdzie pomaga sie ludzia skoro nie ma do tego powolania.. wrr..
Dobrze ze usg wynagrodzilo Ci
Gratulacje :*
-
Allmita wrote:Ines....straszne.....ale moze nie rezygnuj z tego pierwszego lekarza skoro byl mily..ten drugi to jakis gbur...jak ja nie znosze jak ktokolwiek na mnie krzyczy..
Ja natomiast jestem po Usg..wszystko ok-wody, przepływy, pomiary...wazymy juz prawie 1,7 kg a w czasie badania Lucek jak przystalo na prawdziwej faceta probowal sie drapac po jaderkach...
Gratulacje ! :*Allmita lubi tę wiadomość