Zakupy dla naszych maluszkow.
-
WIADOMOŚĆ
-
My też planujemy usadowić łóżeczko dzidziusia w naszej sypialni. Jego wyprowadzkę planujemy tak mniejwięcej jak maluch będzie miał 2 latka, nastawiam się raczej na to, że dzidziuś będzie spał w swoim łóżeczku, a jak będzie to czas pokarze. Jeśli Oluś grzecznie posiedzi w brzuszku to chciałabym się załapać na ten roczny macierzyński, mam nadzieję, że mi się uda.
-
nick nieaktualnyAgga, będzie chyba właśnie tak jak piszesz.
Niestety z tego co mówią to nie dotyczy np. mnie z terminem na 22 marca bo system będzie jeszcze w marcu nie gotowy i nie będę raczej miała jak tego zgłosić więc dostanę najpierw 100% a potem 60% jeśli się zdecyduje na przedłużenie.
Na razie gadalysmy z szefowa, ze nie ma mnie do stycznia 2014 a potem będąc jeszcze na macierzyńskim dodatkowym wrócę na pól etatu a w marcu- kwietniu spróbuje przejść na większa cześć etatu. -
Yoku, to dobrze że potrafiłaś dogadać się z szefową - ja tez na szczęście mam "szefa człowieka" i idzie mi na rękę.
Niestety to jest poprostu Polska - do samego końca nie będzie wiadomo jak to jest z tym przepisami - ja rodzę w sierpniu, a skoro przepisy wchodzą od września, to pewnie tez nie będę miała jak zadeklarować się na roczny urlop płatny 80%....Adka lubi tę wiadomość
-
Yoku....ja tez Ci zazdroszcze takiej szefowej, z ktora idzie sie jakos dogadac. U mnie to raczej czarna dziura, no ale to Niemcy a szefem jest odarty z ludzkich uczuc 70 -letni holender !!!Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyWiem coś o Niemcach, moja kuzynka niedawno się z jednym rozwiodła. Miał ją i dzieci centralnie w d... i jest już 1,5 roku po rozwodzie, on ma już nową "narzeczoną" i nowe dziecko a na "stare" dzieci ani grosza alimentów nie płaci choć zarabia dużo pieniędzy a jedno z nich jest po wypadku i wymaga kosztownej rehabilitacji... Szkoda słów.
Pracowałam kiedyś dla Holendra, potem dla Francuzów, niewiele lepiej ale im większa organizacja tym bardziej zdają sobie sprawę z przepisów i co by było gdybym ich pozwała do sądu pracy więc spokojnie mogłam urodzić dziecko i wrócić.
Obecna szefowa ma dwóch synów, jeden nadpobudliwy i sama musiała 2 lata temu zrezygnować z pracy na rok, bo nie dawali sobie z nim rady więc wie, że jak się rodzi dzieci to potem trzeba im poświęcić czas -
Yoku, niech kuzynka wystapi sadownie o alimenty. Jak nie ma pieniedzy na adwokata to niech sie zglosi do socialu. Niech sie dowie, bo dziecku przysluguja alimenty i jesli nie po dobroci to przez sad trzeba to zalatwic. Facet nie bedzie sie mogl wykrecic, bo inaczej beda mu automatycznie sciagac z konta.
-
agga84aa wrote:Yoku, to dobrze że potrafiłaś dogadać się z szefową - ja tez na szczęście mam "szefa człowieka" i idzie mi na rękę.
Niestety to jest poprostu Polska - do samego końca nie będzie wiadomo jak to jest z tym przepisami - ja rodzę w sierpniu, a skoro przepisy wchodzą od września, to pewnie tez nie będę miała jak zadeklarować się na roczny urlop płatny 80%....
agga84aa znalazłam:
http://kadry.infor.pl/kadry/indywidualne_prawo_pracy/urlopy/artykuly/669644,urlop_macierzynski_i_ojcowski_od_2013_roku.html
-
nick nieaktualnyDziejKej, ona już w zasadzie już tylko marzy o tym, żeby on się odczepił na dobre i zapomniał o dzieciach nawet kosztem alimentów. Wypadek jej córki był częściowo spowodowany przez niego, nie dopilnował 2-latki, która wpadła pod samochód, więc sama rozumiesz...
Na szczęście nie powodzi jej się źle i bez tych 600 zł na każde dziecko sama sobie dobrze radzi a na wakacje, ferie i święta które są po to żeby on mógł spędzić z dziećmi trochę czasu to jego rodzice zabierają dzieciaki do siebie bo to przyzwoici ludzie i jest im zwyczajnie wstyd, że on się zupełnie nie poczuwa... -
yoku wrote:Wiem coś o Niemcach, moja kuzynka niedawno się z jednym rozwiodła. Miał ją i dzieci centralnie w d... i jest już 1,5 roku po rozwodzie, on ma już nową "narzeczoną" i nowe dziecko a na "stare" dzieci ani grosza alimentów nie płaci choć zarabia dużo pieniędzy a jedno z nich jest po wypadku i wymaga kosztownej rehabilitacji... Szkoda słów.
Pracowałam kiedyś dla Holendra, potem dla Francuzów, niewiele lepiej ale im większa organizacja tym bardziej zdają sobie sprawę z przepisów i co by było gdybym ich pozwała do sądu pracy więc spokojnie mogłam urodzić dziecko i wrócić.
Obecna szefowa ma dwóch synów, jeden nadpobudliwy i sama musiała 2 lata temu zrezygnować z pracy na rok, bo nie dawali sobie z nim rady więc wie, że jak się rodzi dzieci to potem trzeba im poświęcić czas
No nie jest tu tak prosto, wszystko wyglada cacy ale tylko na papierze i do momentu jak jest miedzy malzenstwem ok, a jak sie zaczynaja problemy to i przepisy i ogolnie sady niemiecki i panstwo zawsze trzyma strone osoby z niemieckim paszportem.
Sama to przerabialam, z rozwodem meczylam sie dwa lata a maz okradl mnie i zostawil bez grosza i bez dachu nad glowa. Nawet nie mialam prawa zabrac wlasnych rzeczy z mieszkania, bo policja stwierdzila ze rachunki ktore mam to sa zwykle paragony i pewnie je ukradlam mezowi... Gdy sie w koncu sad zdecydowal i wydal pismo o podziale rzeczy z mieszkania ( po 6 miesiacach), to w mieszkaniu nic wartosciowego juz nie zostalo. Dlugo by pisac. Powiem Ci, ze z jednej strony to dobrze ze ma dzieci gdzies, bo mam kolezanke ktorej byly maz odebral dzieci, a ze ona pochodzi z polski ( ma niemiecki paszport ale dopiero 3 lata) i byly maz zeznal na sprawie ze dzieci sa wychowywane po polsku ( mowia w domu po polsku- z tego wniosek ze jezyk niemiecki nie jest dla nich najwazniejszy, jezdza do pl na wakacje itd) dzieci zabrano do ojca i tesciow ( mowia tylko po niemiecku). Duzo znam jeszcze gorszych przykladow... Mam przyjaciolke, ktora pracuje w Jugendamt ( urzad sprawujacy opieke nad dziecmi i mlodzieza), ona czesto sprawdza rodziny w ktorych sa problemy i wydaje opinie dla sadow- wlosy na glowie staja jak sie koncza niektore sprawy). Tak jak napisalam- pieknie dopoki nie ma problemow i nie trafi sie do sadu.
Co do Twojej szefowej, to pewnie dlatego jest taka wyrozumiala, bo sama duzo na wlasnej skorze przezyla.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Yoku, dobrze ze sobie dziewczyna sama radzi. Ogolnie to chyba zalezy od miasta i przypadku. U mnie w rodzinie tez byly sprawy polsko-niemieckie w sadzie i polska strona wyszla na tym o dziwo lepiej.
Mimo to nigdy bym sie nie zwiazala z niemcem - nie oszukujmy sie, ale pomiedzy Polakami i Niemcami jest przepasc kulturowa... W kazdej dziedzinie zycia sa kompletnie inaczej wychowywani niz my, wiec w sumie moze lepiej, ze facet sie na kuzynke i dziecko wypial.
Co do zakupow mam jeszcze jedno pytanie. Yoku pisala kiedys, ze niemowlak nie potrzebuje poscieli. I tak sie zastanawiam... Nie bedzie mu zimno? Chce, zeby w lozeczku z dzieckiem bylo jak najmniej niebezpieczenstw w stylu poduszek itd., ale nie chce tez dziecka mrozic... -
nick nieaktualny
-
m_f wrote:DzejKej, są takie śpiworki do spania, zapinane jak śpioszki, a od dołu zamknięte. W Niemczech widziałam tego mnóstwo. to wydaje mi się dobrą alternatywą dla kołdry w pierwszych tygodniach życia dziecka.
To prawda i wiesz ze dzidzius zawsze bedzie przykryty -
nick nieaktualnyDzejKej wrote:Dzieki za rade Pomysle o tym. To faktycznie moze byc dobry pomysl, chociaz na zime, bo latem nie bede dzidzi przyduszac
Ale czym przyduszać? To jest na ramiączkach, zapinane jak śpioszki, a u dołu zszyte. Takie coś jak tu:
http://www.tublu.pl/lubimy-gdy-nam-cieplo/spiworki/do-spania/antyalergiczny-spiworek-do-spania-koo-di-0-3-miesiace.html
tylko że tu jest grube i drogie, a są również cieńsze, taka letnia wersja. I sporo tańsze.. -
she ja mam termin na 28 marca, ale szyjka coś zaczęła się skracać i skurcze jakieś niepokojące się pojawiły, brzuszek się ostatnio sporo obniżył, wydaje mi się, że to troszkę za wcześnie na takie objawy, mam nadzieję, że dzidziuś nie wybiera się wcześniej na świat. Kurcze nie pomyślałam dziewczyny o tym, że przecież nie będzie gdzie zgłosić w marcu, że przechodzi się na roczny macierzyński, zmiana ze 100% wypłaty na 60% to faktycznie spora różnica ;/