X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Zakupy dla naszych maluszkow.
Odpowiedz

Zakupy dla naszych maluszkow.

Oceń ten wątek:
  • she Autorytet
    Postów: 1380 2002

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też zastanawiam się nad tym jak mój mąż sprawdzi się w nowej dla siebie roli - Tatusia. Generalnie w codziennym życiu mogę na niego liczyć w każdej sytuacji - od gotowania do sprzątania. Sam się za to bierze - a nawet jak sprzątamy to on 'dowodzi', a często przy gotowaniu (uwielbiamy kuchnię azjatycką) to ja kroję wszystko w słupki a on miesza i doprawia.
    Ale rozwala mnie czasami to jak w różnych sprawach polega wyłącznie na mnie. Na przykład planowanie wakacji - kiedyś nawet zapytałam go na jakimś wyjeździe 'na koniec świata' - a Ty w ogóle wiesz w jakim hotelu będziemy, albo jaki mamy plan dalszej podróży, jakie samoloty, o której godzinie itp. Oczywiście wiedział tylko trochę - bo przecież to ja byłam na wakacjach szefem/pilotem/organizatorem :) I z rozbrajającą szczerością stwierdził - przecież jak się zgubimy to do Ciebie zadzwonię, a Ty wszystko wiesz :)
    Zobaczymy jak sprawi się w roli Tatusia. Na razie angażuje się w wybieranie wózka, łóżeczka itp. Chociaż jak wczoraj zaproponowałam, żebyśmy jeszcze pochodzili po sklepach to stwierdził, ale po co? Przecież już wybraliśmy :)

    201306215365.png
  • she Autorytet
    Postów: 1380 2002

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 10:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yoku - mam nadzieję, że poczujesz się lepiej :)
    Agnieszka - głowa do góry, może to chwilowy 'kryzys'? Życzę Ci tego z całego serca!

    201306215365.png
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 12:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka wrote:
    Mi oprócz tego, że humor nie dopisuje, to jeszcze Mąż dobił mi gwóźdź to przysłowiowej trumny i zamiast cieszyć się, z Jego obecności to ja bym chciała, żeby już wyjechał...
    Wszystkie moje plany legły w gruzach i muszę przyzwyczaić się do myśli, że jak na razie nic w naszym życiu na odległość się nie zmieni, którym już jestem cholernie zmęczona...
    Sorry, że tak marudzę, ale zostałam z tym wszystkim zupełnie sama...

    Kochana.....ja mam tak samo. Filip niby jest ale w kolko w pracy. Jak wychodzi o 8 rano to wraca najczesciej o 23, a juz jest swieto jak wroci o 21 ! Nie wspomne o weekendach! Niby niedziela byla zawsze nasza a teraz wychodzi na to ze co od 18 bedzie mial zawsze spotkania doradcow finansowych bo przepisy sie w Niemczech zmieniaja i takie tam.... Wkurzona jestem na maxa. Wszystko do dziecka co potrzebne bylo na mojej glowie, wszystko sama kupowalam i zamawialam... A tylko slyszalam - kupimy to razem, pojedziemy razem! Ciekawe kiedy, chyba jak dzien bedzie mial 72 godziny! Juz teraz wiem, ze jak sie maly pojawi to ja dostane jeszcze wiecej na glowe, az mi sie nie chce o tym myslec. Robilam awantury, grozilam ze jak sie maly pojawi to pojade na pol roku do polski i dopiero zobaczy jak to jest siedziec samemu.... Na chwile jest ok, a za moment wraca to co zawsze. Tak wiec...nie jestes sama. Chyba juz taki nasz los. Nie chce sie narazie denerwowac robiac awantury bo to malemu szkodzi ale jak dojde do siebie po porodzie i nadal nic go nie bedzie obchodzilo poza jego praca.... Pojade z zaskoczenia do rodzicow i moze sie wtedy obudzi.
    Czasami mysle ze jestesmy za db zorganizowane a oni to wykorzystuja. Bo przeciez gdybym sobie z tym wszystkim nie radzila to musialby predzej czy pozniej zajac sie tymi rzeczami.... Czasami zaluje ze nie jestem ciapa ;-)

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 12:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    yoku wrote:
    Agnieszka, tak to niestety czasem bywa nawet jak mąż jest na miejscu. Niby dziecko jest wspólne ale to matka musi sytuacje ogarnąć z każdej strony. Myślisz, ze mój mąż jakoś logistycznie udziela się w czymkolwiek? Ja ja nie wymyślę jak przemeblowac pokój, co dokupić i nie sprawdzę co już mamy, co trzeba wyprać a co już jest kompletnie do wyrzucenia to nie byłoby nic. Kocham go ale wkurza mnie to niemiłosiernie, że od chodzenia w ciąży, przez zakupy do karmienia i opiekowała się dzieckiem na każdym kroku to mnie obciąża a jego prawie wcale...
    Tak więc łączę sie z Tobą w bólu ;)

    Spałam dzisiaj jakieś 5 godzin, a raczej drzemałam, bo ręka bolała cały czas a czasem tak piekła, że budziłam się i czekałam godzinę aż znowu uda się zasnąć... jesli tak mają wyglądać ostatnie tygodnie tej ciąży to niech mnie ktoś zahibernuje i odmrozi w 40 tygodniu bo nie wyrobię chyba...

    Yoku....mam to samo uczucie. Chodze coraz ciezej, w nocy budze sie co 2 godziny i probuje masowac zdretwiale dlonie. Maly nie daje mi spac ani na prawym ani na lewym boku. On sie czuje najlepiej gdy leze na plecach ( ma najwiecej miejsca) a ja po kilku sekundach mam problemy z oddychaniej i bole kregoslupa. Dzis rano skoczylam po zakupy i myslalam ze padne w markecie, tak mi sie slabo zrobilo. Chyba powoli odstawie jazde autem, bo co by bylo gdyby mnie to za kierownica chwycilo :-/ Jeszcze rano ubieram moj najwiekszy stanik....i co...i cisnie jak ch....a! Tak jak mi piersi na poczatku nie rosly tak teraz z kazdym dniem. Przeraza mnie to ! Chce zasnoc i obudzic sie w dniu cc :-(

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • AniaBania Ekspertka
    Postów: 228 205

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 12:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Faceci to juz tacy sa, a przynajmniej wiekszosc z nich: potrzebuja managera. Bez kobiety by zgineli z glodu i zarosnieci brudem :)

    Agnieszka: na pocieszenie..ja tez mam taka, trudniejsza sytuacje. Moj chlopak od 2 lat pracuje tylko w nocy i to 7 dni w tygodniu, takze tez zadko sie widzimy co mnie strasznie meczy...ale mam nadzieje, ze kiedys bedzie lepiej. Musimy sie jakos trzymac w tym trudniejszym okresie !

    Przeczytalam i obejrzalam Wasze komentaze dotyczace rozka,i mam pytanie czy taki rozek to jest na kazda pore roku? bo moj synek urodzina przelomie czerwca i lipca i nie wiem czy nie bylo by mu w czyms takim za goroco? A moze na lato polecacie cos innego dla takich maluszkow?

    0ylvqca.png
  • DzejKej Autorytet
    Postów: 1443 1229

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Powiem Wam, ze po waszych komentarzach stwierdzam, ze moj mezus jest chodzacym aniolem... Na poczatku ciazy jak nic nie bylam w stanie zrobic to skakal kolo mnie z herbatkami, jedzeniem itd., na dodatek sam sprzatal, bo ja po 5 minutach ze szmatka padalam ze zmeczenia. Z drugiej strony ja wstaje dla niego codziennie o 5 rano i robie mu sniadanko do pracy, no i jak jestem zdrowa to zawsze po powrocie z pracy czeka na niego obiadek. Czasami mysle, ze to wszystko to zasluga zwiazku na odleglosc. Odkad bylismy razem dokad bylismy blisko minelo 1,5 roku. 1,5 roku latania samolotami, odiwedzania sie raz na 2 a czasem wiecej miesiecy. Teraz kazde z nas dziekuje za kazda minutke bycia razem i to mimo, ze zwiazek na odleglosc skonczyl sie prawie 3 lata temu.
    Agnieszko, nie zalamuj sie. Nie chce mowic, ze im dluzej bedziecie osobno, tym bardziej docenicie wspolny czas, bo juz kilka miesiecy rozlaki potrafi pokazac jak bardzo kogos kochamy. Zycze Ci, abys jak najszybciej miala mozliwosc wyjechac do meza! Ja wyjechalam prawie z dnia na dzien - kilka dni po maturze bylam juz w Niemczech. Porozmawiaj na spokojnie szczerze (probujac opanowac emocje) i wytlumacz, ze to dla Ciebie trudna sytuacja (dla niego tez pewnie nie jest latwo). Niech Ci wytlumaczy dlaczego nie mozecie bys teraz razem. Zreszta niech sobie wyobrazi ile go ominie. Pierwsze usmiechy, kroki itd. Dziecko nie bedzie czekalo, az przyjedzie na weekend, zeby sie usmiechnac. Najwazniejsze to pogadac na spokojnie bez stresu. Sama wiem jak czasami mna hormony kieruja i humory mam takie, ze musze sie wydrzec na caly glos, bo mi sie kropka mleka rozlała... Wspolne zycie to za wazny temat, zeby go odkladac, ale tez za wazny, zeby go obgadac pod wplywem emocji i hormonow.

  • Agnieszka Autorytet
    Postów: 703 550

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 14:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    She takie były plany...

    Yoku jakbym czytała o samej sobie nawet jak robiliśmy te ostatnie zakupy, to ja wszystko wybierałam a on stał i się przyglądał, ja wiem, że facetów nie kręcą takie sprawy, ale chyba miałam nadzieje, że z moim będzie inaczej... a tu coraz bardziej zaczyna docierać do mnie, że jak sama sobie tego wszystkiego jakoś nie ogarnę to nikt tego za mnie nie zrobi, że tak jak piszesz "że od chodzenia w ciąży, przez zakupy do karmienia i opiekowała się dzieckiem na każdym kroku to mnie obciąża a jego prawie wcale..." smutne ale prawdziwe...

    Anette ech tak to jest z tymi facetami zrobisz awanturę to chwilę jest dobrze, a potem od nowa to samo...
    mnie to wkurzyło, to że tyle gadał, że zamieszkamy razem w Niemczech, a teraz jak ja się zdecydowałam, to zaczyna coś marudzić, że sobie nie poradzę, bo nie znam języka etc. takie głupawe wymówki i szczerze po tym co powiedział, to w ogóle mi się odechciało jakichkolwiek przeprowadzek
    boję się jedynie tego, że takie życie nas oddali od siebie, jedynym pocieszeniem jest dla mnie fakt, że dzięki dziecku nie będę sama...

    Musze się wziąć w garść i przestać mazać!

    p19ucsqvxhad9jnf.png

    h84fio4pjmll44p3.png

    Aniołki 8tc [*] 13.02.2015 kochamy, tęsknimy, pamiętamy.
  • vivien Autorytet
    Postów: 2612 3049

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka ja zylam w moim pierszym zwiazku 7 lat pierwsza milosc.. niestety byl to zwiazek na odleglosc i sie rozpadlo.. Mimo tego ze ostatnie trzy lata przed rozpadem zylismy juz razem pod jednym dachem.Tak jakby sie troche od siebie oddalilismy przez ten czas rozlaki.Brak wspolnych tematow,zainteresowan..
    Najwazniesze jest wywazyc co jest dla was wazne!Rodzina i zycie razem czy zycie na odleglosc.
    Pozniej poznalam cudownego i przystojenego mezczyzne ktory padl na kolana po pol roku po tym jak sie poznalismy... Pote slub i zycie razem.Moj maz zostawil dla mnie super prace ktora sprawiala mu naprawde satysfakcie i przyjechal do mnie do kraju ktorego nie trawi... zna tylko angielski bo byl mu potrzebny w zeszlej pracy a niemiecki dopiero sie uczy.
    Dla nas bylo od pczatku wiadome ze na odleglosc nie checmy zyc bo bardzo obydwoje cenimy sobie zycie rodzinne.Dlatego wiem ze mam naprawde najcudowniejszego meza na swiecie,bo zadko co sie zdarza zeby ktos zrezygnowal ze wszytskiego dla mnie..
    Jak bylam w ciazy tez ochodzil sie ze mna jak z jajeczkiem i chodzil kolomnie z herbatkami i jedzeniem.A nosci czy zakupow dzwigac powyzej 5kg juz nie moglam od kad sie dowiedzial ze jestem w ciazy ;)
    A takie przykre wydazenie jak poronienie jeszcze bardziej nas ze soba zrzylo.
    Jeste dla mnie chodzacym aniolkiem.Ale co mi tez jest wazne jak trzeba potrafi byc facetem i powiedziec co mysli;)
    Agnieszko zastanow sie na szczera rozmowa z mezem i powiedz mu co dla Ciebie jest wazne ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2013, 14:42

    DzejKej lubi tę wiadomość

    wniddf9hmtxwu2ql.pngh4zpdqk31pdbs1ui.png
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 14:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka wrote:
    She takie były plany...

    Yoku jakbym czytała o samej sobie nawet jak robiliśmy te ostatnie zakupy, to ja wszystko wybierałam a on stał i się przyglądał, ja wiem, że facetów nie kręcą takie sprawy, ale chyba miałam nadzieje, że z moim będzie inaczej... a tu coraz bardziej zaczyna docierać do mnie, że jak sama sobie tego wszystkiego jakoś nie ogarnę to nikt tego za mnie nie zrobi, że tak jak piszesz "że od chodzenia w ciąży, przez zakupy do karmienia i opiekowała się dzieckiem na każdym kroku to mnie obciąża a jego prawie wcale..." smutne ale prawdziwe...

    Anette ech tak to jest z tymi facetami zrobisz awanturę to chwilę jest dobrze, a potem od nowa to samo...
    mnie to wkurzyło, to że tyle gadał, że zamieszkamy razem w Niemczech, a teraz jak ja się zdecydowałam, to zaczyna coś marudzić, że sobie nie poradzę, bo nie znam języka etc. takie głupawe wymówki i szczerze po tym co powiedział, to w ogóle mi się odechciało jakichkolwiek przeprowadzek
    boję się jedynie tego, że takie życie nas oddali od siebie, jedynym pocieszeniem jest dla mnie fakt, że dzięki dziecku nie będę sama...

    Musze się wziąć w garść i przestać mazać!

    Oj w to ze sobie nie poradzisz to nie wierze. Zreszta teraz jest tu tyle polakow-polscy lekarze, polskie sklepy itd, nawet bez jezyka nie jest to duzy problem. Moze Twoj maz boi sie, ze jak dziecko sie pojawi ( to w koncu nowa sytuacja) + przeprowadzka do innego kraju, to zbyt duzo na raz? Moze z troski o Ciebie zaczol zmieniac zdanie? Szczerze powiedziawszy przeprowadzka do Niemiec zawsze jakos tam sie na Tobie odbije, zwlaszcza ze nie macie tu rodziny. Moze na spokojnie porozmawiajcie, ze jak dojdziesz po porodzie do siebie... Prawda jest ze takie zycie na odleglosc jest do d..y! Moze warto jeszcze raz na spokojnie przerobic ten temat :-) trzymam kciuki zeby wyszlo na Twoje ;-)

    Ja cos wiem o zyciu daleko od rodziny. Moge tylko liczyc na Filipa, a on wiadomo- duzo pracuje i wiekszosc czasu spedzam sama. Trzeba sie nauczyc tak poprostu zyc. Wiem ze w ciezkich chwilach rzuci wszystko i jest przy mnie ale na codzien... Teoretycznie mamy tu duzo znajomych ale to sa ludzie juz tutaj urodzeni, wychowani...maja inna mentalnosc i bardzo czesto wychodzi to i owo w takich cdziennych relacjach. Chyba najbardziej jestem szczesliwa jak Filip ma urlop i jedziemy do moejej rodziny do Polski.

    Agnieszko....kazdy ma prawo sie od czasu do czasu pomazac :-) Nawet czasami trzeba, zeby negatywne emocje wyszly i zeby nabrac sil....zeby sie podniesc :-)))) trzymaj sie tam cieplo !!!

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 14:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszka, moja siostra wyjechała do Niemiec nie znając ani słowa po niemiecku - teraz żyje już tam całe lata, ma trójkę świetnych dzieciaków.. A tak jak pisze Anette - ciężkie takie życie na odległość..

    Trzymaj się tam Kochana i pamiętaj, że każdy ma prawo do wyrażania emocji!

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 19:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sporządziłam dziś mężowi 14- punktową listę spraw do ogarnięcia do 37 tygodnia mojej ciąży. Spisałam mu to i wręczyłam. Robię się coraz mniej sprawna, on ma obiekcie na temat kołyski, która jest jego zdaniem za droga chociaż moi rodzice chcą się zrzucić więc niech szuka, zamawia i kupuje. Część rzeczy sobie odpuszczę i niech on się bierze do roboty. Nie wiem czy to bardziej niewyspanie czy hormony ale mam wrażenie, że marka się przebiera i cierpliwość moja się niebawem skończy...

  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 19:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yoku....brawo :-)
    Moj podobnie mial obiekcje co do ceny wozka chociaz i tak moi rodzice za niego placili.

    Ja dzis wyslalam maila z linkami w necie jakie rzeczy trzeba jeszcze zamowic, a jutro na 10 ma odebrac komode i o 12 przychodzi firma do montowania szafy wnekowej w korytarzu ( czekam na nia 1,5 roku ). Umowilam wszystko i chcial nie chcial musi byc w domu jutro i w niedziele.
    Najchetniej to bym wyjechala i wrocila jak bedzie wszystko gotowe :-)

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • KANCIALUPKA Autorytet
    Postów: 569 213

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    yoku, Anette ech dokładnie jakbym czytała o swoim m. Też mnie powoli męczy to, że o wszystkim sama muszę decydować. Na początku myślałam, że dla dziecka wszystko razem będziemy wybierać i kupować, wszystko wybierałam i szukałam sama, on zainteresował się tylko bardzo kupnem wózka i fotelikiem do auta, o tym co trzeba zrobić w domu, naprawić, ugotować, wyrzucić też decyduję ja, jak coś od niego chcę wyegzekwować w sensie przewiercenia czegoś lub wyniesienia na górne półki muszę mówić po kilka dni żeby się za to wziął ;/ Owszem nie powiem teraz w ciąży robi pewne rzeczy, których ja nie mogę zrobić, kiedy źle się czuję zrobi mi jedzonko czy coś do picia, ale ogólnie o wszystkim decyduję ja, a nieraz bym chciała żeby to on przejął stery i odciążył mnie troche lub żebyśmy wspólnie coś wybrali czy poszukali.
    yoku muszę wziąć z ciebie przykład i zabrać się za tego mojego faceta. Na razie dużo pracuje i praktycznie cały dzień nie ma go w domu, ma plany, że jak się dzidziuś urodzi to weźmie z tydzień, dwa urlopu i postara się więcej pracować w domu niż w terenie, żeby więcej czasu spędzać ze mną i z dzieckiem, mam nadzieję, że plan wypali.
    Agnieszka twoje rozgoryczenie i smutek spowodowany związkiem na odległość jest jak najbardziej zrozumiały,ja i tak cię podziwiam, że znosisz to tak dobrze bo jakby na to nie patrzeć to ciężka sytuacja, jak mój m wyjeżdza na cały weekend to ja już bardzo tęsknie, a co dopiero kilka tygodni. Jestem podobnego zdania jak dziewczyny musicie sobie wspólnie odpowiedzieć na pytanie co dla was jest najważniejsze teraz i jak widzicie dalej to wszystko, ja np jestem bardzo rodzinna i nie wyobrażam sobie małżeństwa na odległość. Twój mąż mieszkając w Niemczech podczas gdy ty jesteś w Polce na prawdę dużo traci, zwłaszcza jak pojawi się Zosia ominie go masę ważnych chwil w waszym życiu.To, że nie znasz języka to nie jest wielki problem, wiele ludzi jedzie do obcego kraju bez znajomości języka i dają sobie radę, takie gwałtowne zmiany z pewnością rodzą wiele obaw ale myślę, że jest o co walczyć;) Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i dojdziecie do porozumienia tak aby nikt nie czuł się pokrzywdzony.

    relg3e5eu7qme10h.png
  • DzejKej Autorytet
    Postów: 1443 1229

    Wysłany: 25 stycznia 2013, 20:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agnieszko, co do jezyka to durny argument. Jak pierwszy raz bylam w Niemczech to od razu zachorowalam i musialam sama isc do niemieckiego lekarza (u nas w okolicy nie bylo Polakow, a zbyt masakrycznie sie czulam, zeby szukac w necie gdzies daleko). Wiesz co zrobilam... Jak dziecko w szkole napisalam wszystkie moje objawy ladnie zdaniami, jakies pol kartki i nauczylam na sie pamiec. Dodatkowe pytania jakos tak na migi i wyczucie odpowiedzialam.

    Poza tym niemiecki nie jest trudnym jezykiem. Pochodzilabys jak moja mama wieczorami kilka razy w tygodniu do VHS na kurs i bys sie troche nauczyla. A reszte w domu siedzac przy Zosi :) Moja kolezanka tez nauczyla sie jezyka siedzac z bobasem w domu.

    Porozmawiaj z mezem tak jak radzi reszta, bo to troche smutne, ale z miesiaca na miesiac bedzie Wam trudniej podjac decyzje i po zamieszkaniu bedzie trudniej sie zgrac na nowo.

    Trzymam za Ciebie kciuki, zebys dala rade to zalatwic tak zeby byc szczesliwa!
    POWODZENIA!

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 stycznia 2013, 14:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny bardzo polecam zrobienie mężowi listy "do zrobienia". Mój dostał ją wczoraj wieczorem i dzisiaj już 3 punkty zrealizował, uwija się jak mrówka. Do 1 marca zostało mu jeszcze tylko 11 ;)

  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 26 stycznia 2013, 14:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yoku.....tez wypisalam wszystko wczoraj wieczorem i wreczylam. Od 8 rano latal z wiartarka.... Reszta w realizacji :-)
    My mamy czas max do 35 tc.

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • monia Autorytet
    Postów: 831 618

    Wysłany: 26 stycznia 2013, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kurcze to nie jestem sama :)
    Mój M też non stop w pracy były 1 wspólne zakupy dla małego JEDNE !!! :( Gdzie kupiliśmy 5 kompletów na 56 i oglądaliśmy wózki robiliśmy ich selekcje....... (Nadal wózek nie wybrany a mamy czas do połowy lutego bo się czeka do m-e) nie wspomnę o o oglądaniu rzeczy na necie tzn kołyski i pościeli wybrał tylko kolor albo aż kolor!!! A ja się jarałam nawet motywami na niej......
    Resztę zakupów robie sama bo czekając na niego prędzej bym urodziła..... nawet komode sama kupowałam eh.....
    Ostatnio odnoszę wrażenie że on wogóle się nie cieszy....... ;(

    1usa3e5ekxdyq5kw.png

    bfarxzdvkigpjrom.png[/url]
    img5-110_d_5_Anto%B6+%3A%29_1+z%B1bek+5.10.13r.jpg
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 26 stycznia 2013, 18:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia.....tak juz maja faceci i nie mozemy za bardzo sie nad tym rozczulac bo szkoda nerwow. Ja wszystko kupowalam sama, w necie lub w sklepach ( no wozek wybralismy razem bo mial urlop i nie mial wyjscia a i tak ja najpierw znalazlam go w necie ). Dzisiaj wyslalam go po odbior komody do sklepu meblowego, myslalam ze sie chociaz pofatyguje i pojdzie zobaczyc jak wyglada. Cos ty...odebral z magazynu, zaplacil i teraz ja w sypialni skreca ( dobre chociaz to....hahaha). Ja juz wiem ze wszystko bedzie db funkcjonowalo jak wszystko sama rozrzadze.
    Nie mysl ze sie nie ciesza, ciesz i to bardzo ale najchetniej to by nic nie robili w tym temacie. Glowa do gory, bedzie dobrze :*

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • she Autorytet
    Postów: 1380 2002

    Wysłany: 27 stycznia 2013, 08:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Muszę pochwalić mojego męża - zrobił dla mnie wczoraj ciasto herbatnikowo-krówkowo-bananowe :) z lodami waniliowymi pycha!!! :)
    a ja właśnie robię brownies - zabieramy dzisiaj do moich rodziców. I znowu będę objadać się ciastem z lodami!! ładnie.... ciekawe jak to się odbije na moich wymiarach ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2013, 08:15

    201306215365.png
  • she Autorytet
    Postów: 1380 2002

    Wysłany: 27 stycznia 2013, 08:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    a wracając do tematu tego wątku - zakupów dla maluszków :)
    przejęłam się trochę Waszymi opiniami o tym, że dziecko powinno spać w pokoju rodziców. A że jak pisałam nie zmieścimy tam łóżeczka, które wybraliśmy dla dzidzi, zastanawiam się nad kupieniem takiego kosza dla naszego maleństwa

    http://allegro.pl/kosz-mojzesza-kolyska-mothercare-j-nowy-i2971121366.html

    chciałabym właśnie na takim bujanym stojaku, bo są też na takim wyglądającym mniej stabilnie, który się nie buja.
    Tylko wymiary wewnętrzne tego kosza to na długość tylko 65 cm - wiec posłuży nam pewnie tylko przez ok. 3 miesiace. Co myślicie o takim rozwiązaniu? Taki kosz-kołyska zmieściłby się u nas w sypialni.

    201306215365.png
‹‹ 14 15 16 17 18 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak odróżnić w ciąży zdrowe symptomy od tych niepokojących?

Przeczytaj jakich objawów i dolegliwości możesz spodziewać się będąc w ciąży. Które z nich są normalnymi symptomami ciąży a których nigdy nie powinnaś ignorować i które powinny skłonić Cię do konsultacji z lekarzem.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z zajściem w ciążę - 13 niepokojących objawów

Czy problemy z zajściem w ciążę można przewidzieć? Przeczytaj listę 13 potencjalnych symptomów, którym powinnaś się bliżej przyjrzeć. Nieregularme miesiączki, obfite miesiączki, niskie libido czy utrata włosów - nie ignoruj tych i innych symptomów mogących świadczyć o zaburzeniach hormonalnych czy innych schorzeniach powodujących problemy z zajściem w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Smog - czy smog w Polsce może obniżać płodność?

Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie. To niestety przykry fakt. Jesteśmy świadomi, że smog negatywnie wpływa na nasz organizm - płuca, serce. Ale czy może również upośledzać naszą płodność? Czy może dodatkowo obniżać parametry nasienia? Czy możemy mądrze się przed tym zabezpieczać, czy to już histeria? Zadaliśmy to pytanie ekspertom, przeczytaj co usłyszeliśmy!  

CZYTAJ WIĘCEJ