Zakupy dla naszych maluszkow.
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze dziewczyny, ja wczoraj mialam spotkanie z moja polozna i ogolnie super babka ale jedno wytracilo mnie z rownowagi.
Ja mam w glowie mocno wpojone ze chce, bede i wrecz bede walczyc o karmienie mojego synka piersia. Pytalam ja jak to jest po porodzie przez cc i z wczesniakami. U nas bedzie porod w 36 tc. No i ona ze ta sa czynniki ktore czesto wplywaja na karmienie piersia, ze sa problemy itd. Ja do niej ze mi na tym strasznie zalezy a ona ze mam wyluzowac bo taka CHEC tylko przeszkadza i wtedy nie ma ani pokarmu, ani dziecko nie chce ssac. Mam sobie w glowe wpoic, ze jak bedzie pokarm to bede karmic a jak nie to bedzie mleko sztuczne.... Rozwalila mnie tym. Nie wyobrazam sobie dawac mojemu synowi mleka sztucznego i jakos nie potrafie zmienic tego w glowie. Mysle ze w tym temacie sie z nia nie dogadamTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyAgnieszka wrote:jak tak czytam o waszych powiększających się biustach to z jednej strony czuję się trochę jak odmieniec, a z drugiej cieszę się, że mój biust nie zaczął rosnąć jak szalony, jedynie lekko się zaokrąglił
czasami to mnie zastanawia czy jako właścicielka niewielkiego biustu, będę w stanie karmić naturalnie czego bardzo bym chciała, czy jego wielkość zupełnie nie ma znaczenia w możności wykarmienie dziecka samą piersią...
w sumie może być tak, że dopiero po porodzie biust zwiększy swoją wielkość, ale jak na razie nic nie zapowiada, żeby zaczynała się jakaś produkcja pokarmu
Aga, ja w pierwszej ciąży miałam tak samo. Biust prawie wcale mi się nie powiększył, nie było siary, nie wyglądał specjalnie inaczej. W tej ciąży wszystko to jest i to z naddatkiem, każda ciąża widocznie inna.
Przed pierwszą ciążą byłam "mniejsza" miałam dużo mniejszy biust i spokojnie wykarmiłam dziecko. Moja koleżanka z bardziej obfitymi kształtami i przed ciążą i w ciąży miała ogromne z tym problemy i od początku musiała dokarmiać. Nie ma reguły
Wydaje mi się, że wielkość biustu nie ma takiego znaczenia jak kształt sutków, to jest chyba ważniejsze. -
nick nieaktualnyAnette wrote:Kurcze dziewczyny, ja wczoraj mialam spotkanie z moja polozna i ogolnie super babka ale jedno wytracilo mnie z rownowagi.
Ja mam w glowie mocno wpojone ze chce, bede i wrecz bede walczyc o karmienie mojego synka piersia. Pytalam ja jak to jest po porodzie przez cc i z wczesniakami. U nas bedzie porod w 36 tc. No i ona ze ta sa czynniki ktore czesto wplywaja na karmienie piersia, ze sa problemy itd. Ja do niej ze mi na tym strasznie zalezy a ona ze mam wyluzowac bo taka CHEC tylko przeszkadza i wtedy nie ma ani pokarmu, ani dziecko nie chce ssac. Mam sobie w glowe wpoic, ze jak bedzie pokarm to bede karmic a jak nie to bedzie mleko sztuczne.... Rozwalila mnie tym. Nie wyobrazam sobie dawac mojemu synowi mleka sztucznego i jakos nie potrafie zmienic tego w glowie. Mysle ze w tym temacie sie z nia nie dogadam
Moja położna ostatnio właśnie tłumaczyła dlaczego dziewczyny po CC mają większe problemy z karmieniem piersią. U nich mleko pojawia się z 1-dniowym opóźnieniem w stosunku do dziewczyn po porodzie SN, bo zanim mózg się zorientuje, że poród nastąpił i zacznie produkować prolaktynę potrzeba właśnie 24h. W tym czasie można dokarmić dziecko sondą po palcu i przeczekać ten 1 dzień bo potem kobieta wchodzi w rytm jak po porodzie naturalnym i wszystko zaczyna się normalnie rozkręcać.
Będziesz miała mleko tylko trochę później więc trzeba będzie to jakoś przetrzymać, dacie radę
Wygląda na to, że wszystkie trzy zaczynamy mieć prawie tę samą datę porodu chociaż moja położna twierdzi, że u mnie 22 marca to już będzie raczej po wszystkim, cóż zobaczymy. Wolę urodzić 25-go niż 17-go -
Anette jeśli to Cie jakos pocieszy to pamiętaj: jak się człowiek uprze to wszystko się da! Słyszałas o karmieniu piersią przez matki adopcyjne? To Tobie ma sie nie udać?
Co do tego, ze pokarm pojawia się u cesarkowych później... hmmm... ja siarę miałam od 5 miesiąca ciąży. po porodzie położne mówiły, ze to właśnie siara jest najcenniejsza i im dłużej jest tym bardziej trzeba się cieszyć. osobiście nie spotkałam się z tym, zeby ktoś w ciąży nie miał siary, ale na ten temat nie rozmawiałam z aż tak dużą ilością kobitek. Jeżeli jest siara=jest pokarm I to ten najlepszy Anette dasz radę! Kto jak nie Ty?:> -
nick nieaktualny
-
A to nie wiedziałam, że tak może być. Ja w pierwszej ciąży w 5tym miesiącu znalazłam pierwsze plamy na piżamie. Potem musiałam zakładać na noc (szczególnie na noc) wkładki laktacyjne. Teraz też już mi się siara pojawiła, ale wydaje mi się, że mniej niż w pierwszej ciąży. Z kim nie gadałam, to wszyscy mieli siare w ciąży- ale taj jak napisałam wyżej nie gadałam na ten temat z dużą ilością kobiet (mama, siostry, koleżanki- tyle)
-
nick nieaktualnyJa mam wrażenie, że przez 1 dobę po porodzie nie miałam nic bo mała darła się w niebogłosy jak ją przystawiałam. Zasysała się i zaraz odwracała na drugi bok i w płacz. Druga doba była dużo lepsza a w trzeciej to już poleciało, ale piłam wcześniej sporo herbaty laktacyjnej, może miała na to wpływ...
-
u mnie było tak, że była sobie ta siara- wszystko pięknie i ładnie tylko na początku mała nie umiała cycka złapać. Jakims cudem połozna ją przystawiła, niunia pociumkała- bosko. Potem w nocy karmiły ją mm. Na drugi dzień wstałam (pierwszy spacerek po cc)i przyniosły mi małą to zaczęła ładnie już łapać tylko położna troche poprawiła i pouczyła żeby było idealnie- i na tym koniec ideału, bo właśnie już drugiego dnia moje sutki zaczęły się buntować -.- ehhh karmienie wcale nie jest takie łatwe nawet jak jest pokarm i dziecko ładnie łapie przynajmniej dla mnie. Chciałabym żeby z drugą córcią poszło łatwiej...
-
Dzieki dziewczyny, pewnie ze dam rade
Chyba ostatnio za duzo o tym mysle i popadam jakies dziwne czarne mysli
Wszystko mi chodzi po glowie, a od wczoraj....jak musialam poloznej po raz kolejny tlumaczyc o mojej wadzie i ciazy pozamacicznej i jak jeszcze uslyszalam od niej o zagrozeniach w moim przypadku i jakies tam dziwne " o jeju jak mi przykro, ze to sie u Pani taaaaak uklada", to zaczelam sie tego porodu i calej reszty panicznie bac. Jeszcze uslyszalam, ze gdyby cos z malym bylo nie tak- bo to jednak wczesniak- to zabieraja go na zupelnie inne pietro niz ja bede. No i histori w glowiemialam juz gotowa.
No nic musze sie wziasc w garsc i myslec pozytywnieTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
BellaRosa wrote:Anette jak już tyle pociągnęłas to będzie dobrze, bo inaczej być nie może- wierze w to! Masz już termin cc?
Polozna mi obliczyla ze 20.03 to termin najbezpieczniejszy. Co powie szpital to bede wiedziala w ta srode. Dobre to, ze i polozna i lekarka powiedzialy ze wzielam najlepszy szpital jesli chodzi o takie komplikacje.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
agga84aa wrote:Anette, może to jest też tak, że zaczynamy panikować na krótko przed porodem? Wtedy czujemy, że to już tuż tuż i zaczynamy obmyślać różne scenariusze.... szczególnie właśnie jak nam ktoś przedstawi różne opcje... Myślę, że każdą z nas to czeka:)
To napeno- sama zobaczysz- czym blizej porotu tym wiekszy mamy strach. Z tym ze u mnie sa naprawde powazne komlikacje i tak naprawde zycie mojego dziecka zalezy od lekarzy. Musze im poprostu zaufac i tyle. Staram sie o tym poprostu nie myslec i koncentrowac na czyms innym. Wlacza sie ten caly stres bardziej jak mamy do czynienia wlasnie z lekarzami, poloznymi....i ten tydzien oraz nastepny to wlasnie takie czeste spotkania i walkowanie tego tematu.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Anette wrote:agga84aa wrote:Anette, może to jest też tak, że zaczynamy panikować na krótko przed porodem? Wtedy czujemy, że to już tuż tuż i zaczynamy obmyślać różne scenariusze.... szczególnie właśnie jak nam ktoś przedstawi różne opcje... Myślę, że każdą z nas to czeka:)
To napeno- sama zobaczysz- czym blizej porotu tym wiekszy mamy strach. Z tym ze u mnie sa naprawde powazne komlikacje i tak naprawde zycie mojego dziecka zalezy od lekarzy. Musze im poprostu zaufac i tyle. Staram sie o tym poprostu nie myslec i koncentrowac na czyms innym. Wlacza sie ten caly stres bardziej jak mamy do czynienia wlasnie z lekarzami, poloznymi....i ten tydzien oraz nastepny to wlasnie takie czeste spotkania i walkowanie tego tematu.
Anette one muszą Cię o wszystkim poinformować. A wiadomo jak to jest, w naszej głowie tworzą się różne historyjki. Najważniejsze to nie dać się im A czytając to co piszesz to dasz radę.
Ja sama wiem, że często nachodzą mnie jakieś dziwne i durne myśli (zwłaszcza pod prysznicem) ale wtedy zaczynam sobie śpiewać albo przypominać jakieś miło spędzone chwilę. Nawet z moim m. staram się tym nie dzielić, bo po co.
Najważniejsze, że będziesz, będziecie pod dobrą opiekąAnette lubi tę wiadomość
-
Wiem, wiem Adka i dzieki za db slowa. Mam podobnie. Gdy mnie dopadaja zle mysli to wspominam fajne chwile a pod prysznicem spiewam synkowi - Mydlo wszystko umyje- no i mydle brzuszek Zawsze dziala ))))Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Jak tak czytam o waszych perypetiach z karmieniem to zaczynam się trochę bać, że nie pójdzie to tak łatwo, ale mimo tego nastawiam się pozytywnie i bardzo chce karmić piersią bo wiem, że nastawienie też ma tutaj duże znaczenie. Co do siary mnie trochę martwi to bo normalnie jej jeszcze nie mam, raz się tak zdarzyło, że po bardzo ciężkiej nocy pełnych skurczy obudziłam się z dwoma dużymi plamami na piżamie na wysokości piersi, a tak to nic a nic ;/
-
yoku wrote:Monia, czy to znaczy, że oswajasz się z myślą o karmieniu piersią?
Yoku tak Będę karmiła piersią
Już wszystkich uświadomiłam że to nie bedzie wydarzenie "publiczne" i niestety będą wyganiani obrażą się trudno dla mnie Antoś najważniejszy -
monia wrote:yoku wrote:Monia, czy to znaczy, że oswajasz się z myślą o karmieniu piersią?
Yoku tak Będę karmiła piersią
Już wszystkich uświadomiłam że to nie bedzie wydarzenie "publiczne" i niestety będą wyganiani obrażą się trudno dla mnie Antoś najważniejszy
Monia....dokladnie, Twoj i komfort dziecka jest najwazniejszy ))Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego...