Monitoring cyklu
-
WIADOMOŚĆ
-
spokojnie kasiek gin to nie androlog....wiec nie do konca zna sie tak naprawd....najwazniejsze to to odblokowanie i zobaczycie...Twoj maz jest mlopdym facetem wiec jego org duzo latwiej poradzi sobie niz jakis starszy i tego sie trzymajcie....a o tych sciankach to wiesz moze mowic , ale nie sadze ze na podst tylko wyniku mozna wiedziec , raczej snuje domysly....Musisz byc dzielna....i jak najszybciej badania porobic zeby wiedziec na czym wyjsciowo stoicie ,m z czym trzeba walczyc.....Kochanie musisz wierzyc ze bedzie dobrze.....bp jestes taka zajebista dziewczyna ze musi byc!!!!Robotka1 wrote:od gina....
jedynie w andrologu nadzieja

-
kapturnica wrote:urosnie urosnie pozniej peknie a plemniory zrobia atak...ja w ten sam dzien juz serduchowalam co podalam i na anst dzien zeby zolnierze w razie czego juz czekaly na jajeczko...potzrebuja kolo7godzin w drogach rodnych by dojrzec do zaplodnienia..takze dzialaj

zastosuje sie do cennych wskazówek i jutro zmolestuje swojego i nie ma ze boli
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Sysiaaaaa wrote:Kinia dobrze będzie

Ehh...musi byc dobrze :)wczoraj u gin spotkałam znajoma która opowiadała ze jej brat i bratowa starali sie 7 lat i wtedy kiedy odpuscili i nie spodziewali sie niczego okazało sie ze jest w ciązy w tej chwili maja słodkiego małego brzdaca wiec mysle sobie ze i nam wszystkom w koncu sie uda
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Robotka1 wrote:tak, właściwie był tego pewien....
zaszokowany był chyba tak samo jak ja.
to koniec....czuję to.
zrobię jeszcze co w mojej mocy żeby to zmienić ale powiedział że będzie bardzo ciężko....że po sterydach normalnie jest sperma ale upośledzona a u mojego męża nie ma jej w ogóle.
skończyły się puki co moje marzenia o dziecku, o monitoringach, o ziółkach, testach, wstrętnych @.....
nie wiem zupełnie jak sobie z tym poradzę....nie wiem....
Kochana bedzie dobrze jestesmy z Toba najwazniewjsze to walczyc i pod zadnym pozorem nie mozesz sie poddac.Tryzmaj sie cieplutko wszystko sie ułozy -
dzięki Kasia-jesteś kochana. bardzo was lubię wszystkie, Kasiu a Ciebie wyjątkowo.....
ale niestety nasze drogi muszą się rozejść....nie będzie już wspólnych tematów....
spróbuję podczytywać ale wątpię że będę się czuła swobodnie w rozmowach....zawsze będę już gorszą kategorią z gorszymi problemami niż niepękający pęcherzyk
kapturnica lubi tę wiadomość
-
sory nie chcialam polubic tylko zacytowac....
nie zgadzam sie Sysia z Toba....powiedz co to da??zlosc agresja??nic!!! teraz tylko razem wspolpracowac musza.... wspierac sie...i razem sie im uda!!
na bank gdyby wiedzial do konca jakie sa tego konsekwenje na dluga mete nie tknalby dla wlasnego zdrowia...

-
Nie pisz tak!!!!zglupialas??jaka gorsza kategoria??nie wolno ci tak myslec nawet przez sekunde....!!!! Jest wiele osob co boryka sie z gorszymi problemami niz wy i nie mozesz sie zalamac..!!! Prosze cie Kasiu nie opuszczaj mnieRobotka1 wrote:dzięki Kasia-jesteś kochana. bardzo was lubię wszystkie, Kasiu a Ciebie wyjątkowo.....
ale niestety nasze drogi muszą się rozejść....nie będzie już wspólnych tematów....
spróbuję podczytywać ale wątpię że będę się czuła swobodnie w rozmowach....zawsze będę już gorszą kategorią z gorszymi problemami niż niepękający pęcherzyk


-
byc moze zle odczytalam , ale zabrzmiala twoja wiad dwuznacznie...jesli nie miala takiego wybrzmienia jak sadze to okSysiaaaaa wrote:Źle odczytalas moja wiadomość. Nie koniecznie chodziło mi o obwinianie itd... Robotka sama pisała wcześniej ze jest wściekła na męża więc ? Cierpliwość sie chyba jednak przyda
....ja wiem ze z wszystkim trzeba sobie poradzic wspollnie...obwinianie w tymk momencie kiedy mleko sie rozlalo nie ma sensu..
Kasia wspieram Cie i bede wspierac zawsze
malenka..przytulam mocno....


-
aga.just wrote:Kinia jej jak fajnie
taka szybka owulacja
Ja to się zawsze naczekać na nią muszę
Powodzenia!
Kasia - ja też życzę Ci przede wszystkim cierpliwości do męża.
Ciekawe co będzie z moim
to bedzie moja pierwsza owulacja o ile pecholek podrosnie do jutra a jezeli bedzie wszystko oki to dla mnie bedzie to kolejny sukces. -
dzięki dziewczyny, wszystko co piszecie to prawda, powinnam mojego męża za te jaja powiesić ale co to da.....
wpadłam wczoraj już w nocy do domu z płaczem i się go pytamam coś ty ze sobą zrobił....
czułam się taka bezsilna....
on myślał że o skoro mamy dziecko to w niczym nie przeszkadza to co on robi bo wtedy też coś brał...ja też tak myślałam....nie wiedziałam że skutki mogą być takie straszne...
Aga a Ty się nie przejmuj, masz zdrowego chłopa, w najgorszym wypadku podjeczycie żołnierzyki witaminkami i będzie dobrze, u was to inny kaliber, macie małe dziecko:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2014, 09:12
-
Robotka1 wrote:dzięki Kasia-jesteś kochana. bardzo was lubię wszystkie, Kasiu a Ciebie wyjątkowo.....
ale niestety nasze drogi muszą się rozejść....nie będzie już wspólnych tematów....
spróbuję podczytywać ale wątpię że będę się czuła swobodnie w rozmowach....zawsze będę już gorszą kategorią z gorszymi problemami niż niepękający pęcherzyk
Robotka co Ty gadasz musisz z nami byc bo bez Ciebie to nie bedzie juz to samo:(
kapturnica lubi tę wiadomość
-
przestańcie Kinia Kasia bo mi się ryczeć che....kapturnica wrote:
nigdzie na razie nie idę....będę tu z wami na ile dam radę choć jak wiadomo, mam teraz inne problemy na głowie a nie monitoringi.
postaram się was wspierać.....
bez was moje godziny w pracy to wieczność....
muszę sie też wypisać z wizyty u nowego lekarza co mam na koniec marca....






