Dla dziewczyn co zwidów na testach nie widzą!
-
WIADOMOŚĆ
-
Misia na pewno jej ciężko, ale nie wierzę, żeby wolała, żebyś została wbrew sobie, tylko dla niej. Wtedy też Mama nie byłaby szczęśliwa. 5 km to nie dużo, jak masz auto, to kilka minut drogi, może stopniowo powinnaś się wyprowadzać. Na samym początku być z nią jak najczęściej.
Mam nadzieję, że szpital jeżeli będzie konieczny to na krótko i Mama stanie szybko na nogi :** hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
Miśka nie odbieraj tego źle ale dla mnie to trochę zaborcze. Każdemu rodzicowi powinno zależeć żeby jego dziecko było szczęśliwe, przecież to normalne że kiedyś się dzieci z domu wyprowadzają. Na pewno jest jej przykro i tobie też trudno zostawić rodzinny dom. Chyba że nie chcę żebyś zostawiała ją w chorobie, na pewno jest jej ciężko. 5 km to na szczęście nie jest dużo i będziesz ją często odwiedzać
Wszystkiego dobrego dla mamy i żeby się wszystko szczęśliwie ułożyło w tym ważnym dniuWiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2017, 12:30
Oda_33 lubi tę wiadomość
-
Miśka, bardzo mi przykro:(
Oda - u mnie dość dobrze, ale biorę cały czas progesteron, aby z ciążą wszystko było ok. Jutro mam kolejne USG - zobaczymy czy wszystko się dobrze rozwija.
Z samopoczuciem jest u mnie różnie, ale tak naprawdę nawet w najgorszych chwilach nie chcę narzekać, bo za długo na to wszystko czekałam i wszystkie wcześniejsze cierpienia to pikuś przy tym co mam teraz.
Dziewczyny nie czytałam większości ostatnich postów, ale chyba rzeczywiście ostatnio złe nowiny. Ja nadal trzymam za Was wszystkie kciuki.Oda_33 lubi tę wiadomość
-
Cheresta uważam podobnie, ale każdy radzi sobie inaczej i mam nadzieję, że Misia wypracuje z Mamą dobrą relację po wyprowadzce.
Juicy dobrze, że dobrze Na pewno będzie też dobrze. A jakie objawy Cię męczą?
* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
A co mi tam, troszkę ponarzekam. Będziecie wiedzieć co Was czeka już niedługo
To co mi najbardziej przeszkadza, to kwestie pokarmowe: ciągły głód, którego nie mogę zaspokoić, bo jak zaczynam jeść to mi wszystko staje w gardle i tylko kilka potraw jestem w stanie przełknąć (głównie owoce i warzywa). Trudno mi opisać to uczucie, bo nigdy wcześniej tego nie miałam. W brzuchu ssie, a w gardle gula jak tylko zaczynam coś jeść. Ani razu nie wymiotowałam, ale mdłości mam cały czas (albo z głodu, albo od zapachów, sama już nie wiem). Na koniec cudowne zaparcia, mam brzuch wielki jak w 5 miesiącu, a dopiero zaczęłam 3.
Druga sprawa: luteina przyjmowana 3 razy dziennie pod język - paskudny smak towarzyszy mi cały dzień, co na pewno nie pomaga w przyjmowaniu pokarmów. Do tego lek obniża mi ciśnienie, które i tak mam bardzo niskie, więc śpię w ciągu dnia w każdych warunkach i w każdej pozycji. Głowa też od tego boli. Tak więc chodzę non stop głodna i śpiąca. Dzięki temu mniej zwracam uwagę na ból cycków i brzucha, bo to nie mija od początku.
Trzeci rodzaj dolegliwości to emocje i skupienie. Czyli płacz z byle powodu (np. wczoraj płakałam ze szczęścia, jak po małych technicznych problemach udało nam się odpalić grę o tron) i zero skupienia: zawieszam się co chwile, nie potrafię skończyć zdania, bo mi uwaga ucieka, zaczynam coś oglądać i po 5 minutach tracę wątek, bo się dekoncentruję.
Ale aby nie było, nawet gdy mam apogeum mdłości, płaczu i senności, to wiem, że to wszystko oznacza, że jeżynka/oliwka (takiej jest teraz wielkości) nadal się rozwija. Więc mimo wszystko dalej się cieszę i czekam na kolejne badania i usg, aby dalej w spokoju odliczać dni do 1 kwietnia.
Pamietam jak to jest czekać na dwie kreski, wkurzać się jak tylko pojawi się @, a potem znowu liczyć za ile dni owu, za ile dni testy i tak dalej. Pamiętam też jak to jest pić piwo lub białe wino wieczorami, jeździć na rowerze (teraz nie mogę), panować nad emocjami przy ludziach, jeść wszystko na co ma się ochotę i nie bać się każdego bólu (a chwilę potem braku bólu, o ironio).
Polecam dziś wszystkim dobry wieczorny relaks. Ja też wypiję dziś za Wasze zdrowie limonkowo-miętowego leszka wyobrażając sobie, że to pilsner.
Cheresta lubi tę wiadomość
-
Juicy jesteś dzielna i masz rację - to wszystko to tylko potwierdzenie, że maleństwo rośnie.
Z naszej perspektywy - czekających na 2 kreski wydaje się, że zniesiemy wszystko byleby już być w ciąży, ale domyślam się, że w praktyce może być to uciążliwe. Mam nadzieję, że objawy będą Ci łagodnieć, podobno po I trymestrze duża część mija i że z dzieciątkiem będzie wszystko dobrze
Dawaj znać, jak u Ciebie regularnie!* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
Juicy oby dalej wszystko było ok
Ja zbieram się do roboty z wielką niechęcią
Na śniadanie był ogóras kiszony od teściowej, potem kawa, rosół i pół tabliczki czekolady (ogólnie nie jem słodyczy) więc chyba okres się z zbliża
Testu ciążowego dalej nie kupiłam żeby mnie nie korciło zrobić, ale w piątek mam wesele i chciałam trochę popić. Wolałabym być pewna że nie szkodzę ewentualnie naszemu Adasiowi. Zobaczymy co będzie -
Cheresta, a który masz dzień cyklu?
Adasiowi nie zaszkodzisz w początku ciaży, jest chroniony, ale wiadomo, lepiej jak naszybciej odstawić wszelkie możliwe używki. Ale jak będzie za wcześnie na test, to nawet jak wyjdzie negatywny - nie znaczy, że fasolki nie ma.* hormony w normie
* naturalna owulacja
* badanie drożności - wrzesień 2017
* słabe wyniki nasienia -
34 już
Jak mi się uda to wstrzymam się z tym testowaniem do niedzieli chociaż. Jakoś tak wolę dostać miesiączkę niż zobaczyć tylko jedna kreskę na teście. Bo będę się dopatrywać czy jest cień, a może za wcześnie, a może popsuty. A jak okres to wiadomo co się dzieje
-
Chesresta - ja tak właśnie zrobiłam swój szczęśliwy test. Chciałam się upewnić, że mogę wypić piwo do niedzielnego seansu. To piwo dalej stoi w lodówce
A jak z badaniem HSG? Masz już jakiś nowy termin czy kazali Ci się zapisać po ew. miesiączce? -
Mój wczorajszy ból brzucha chyba przeprzepiwiadał owu dziś śluz mega rozciagliwy i kucie jajnika.
A mój M przyszedł i mowi ze brzuch go boli, pytam się go gdzie a on mowi no tak nisko jak na okres głupol -
Hej Dziewczyny! Dawno mnie nie było, ale czytam Was prawie na bieżąco u mnie już po monitoringu, za parę dni musze zrobić progesteron. Pecherzk rósł bardzo opornie,a potem nagle go brakło, zostały resztki w jajniku. Nawet nie przypuszczałam, że tak to wygląda, ze jest taki duży. Mam nadzieję, że faktycznie coś się uwilniło.
Co do bromka. Biorę go od cwartku i może dwa razy bolala mnie głowa, ale to akurat czeste u mnie. Czasem jestem senna. I na pewno lepiej mi się po nim spi, co akurat jest u mnie plusem,bo budzilam się bardzo często.
Teraz tzeba uzbroić się w cierpliwość, chociaż nie nastawiam się na sukces w tym cyklu*starania od marca 2017
*iui x 3 - nieudane
- I - 17.07.2020: 1 pęcherzyk,
- II - 10.09.2020: 2 pęcherzyki,
- III - 9.12.2020: 2 pęcherzyki.
*I ivf - krótki protokół, 15 pecherzyków - 3 komórki - 2 zarodki:
- I FET 27.08.2021 (57cs) - 3 dniowy Maluch
11dpt- beta88,9, prog16,1
13dpt- beta218,9, prog14,3
19dpt -beta 2541, prog 16,6
26dpt- ❤
28.10.2021 poronienie zatrzymane (Aniołek 8tc-11tc)
- II FET 13.01.2022 (59cs)- 6-dniowy Maluch 4ba
6dpt- beta 0, prog 12,5
11dpt -beta 0, prog 40,33
*II ivf - dlugi protokół (7 komórek, 2 zarodki)
- I FET - 3 Dniowy Maluch - beta 0
- II FET 23.012023 - zarodek 4BB
5dpt bladzioch
7dpt negatyw
10dpt beta 0 -
nick nieaktualny
-
Juicy HSG po miesiączce dopiero
Oda może faktycznie jak znajdę czas to zrobię betę jeszcze w tym tygodniu, tylko ze cały tydzień pracuje do północy, więc śpię długo a betę mogę zrobić u siebie tylko do 9.00. Dopiero piątek mam wolny ale a to fryzjer, kosmetyczka. Poza tym to ślub mojej bliskiej przyjaciółki i to może mi popsuć humor a zamierzam się świetnie bawić
Wiem że może komuś się wydawać że strasznie przeżywam zrobić czy nie zrobić i że gadam w kółko o tym samym, ale komu mam gadać jak nie wam współtowarzyszkom niedoli
-
nick nieaktualny