Dziewczyny 5dpo - łączmy się! :)
- 
                    
                    WIADOMOŚĆ
- 
                        
                        no a ja do owulki ho ho... długa droga. W środę zaczynam monitoring. A oto moje pierwsze wyniki badań. Chyba ok bo mieszczą się w normach:
 TSH mam 3,160 trochę jednak za dużo mimo, że norma to 0,270-0,4200 trochę jednak za dużo mimo, że norma to 0,270-0,4200
 FSH w fazie pęcherzykowej 7,36 gdzie norma to 3,5-12,5
 LH w fazie pęcherzykowej 8,16 gdzie norma to 2,4-12,6
 No i zobaczymy co mi gin powie po wizycie czy to dobrze, czy nie dobrze i co zaleci dalej. Eh... długa to będzie droga, więc.... kupiłam nowe buty ot co ;-p Modelka lubi tę wiadomość Modelka lubi tę wiadomość
- 
                        nick nieaktualnyKaarolaa właśnie te oczekiwanie jest najgorsze i zapewne większość z nas to już przeżyła. Jedno jest wiadome, nie ma co się nakręcać na zapas bo potem rozczarowanie działa z podwojoną siłą... fajne jest to na tym portalu , że wszystkie szczerze sobie kibicują i ja również do tego kibicowania się przyłączam   Modelka, kaarolaa, AnBe lubią tę wiadomość Modelka, kaarolaa, AnBe lubią tę wiadomość
- 
                        
                        Malinkowe oczekiwanie wrote:no a ja do owulki ho ho... długa droga. W środę zaczynam monitoring. A oto moje pierwsze wyniki badań. Chyba ok bo mieszczą się w normach:
 TSH mam 3,160 trochę jednak za dużo mimo, że norma to 0,270-0,4200 trochę jednak za dużo mimo, że norma to 0,270-0,4200
 FSH w fazie pęcherzykowej 7,36 gdzie norma to 3,5-12,5
 LH w fazie pęcherzykowej 8,16 gdzie norma to 2,4-12,6
 No i zobaczymy co mi gin powie po wizycie czy to dobrze, czy nie dobrze i co zaleci dalej. Eh... długa to będzie droga, więc.... kupiłam nowe buty ot co ;-p
 Malinkowa, strasznie późno masz tę owulkę, ale i tak tu będziemy na Ciebie czekać 
 
 Ja już odliczam dosłownie minuty, druga kreska na teście owu coraz bardziej zbliżona kolorem do pierwszej, więc już niedługo, niedługo  
- 
                        nick nieaktualnyja to juz sie nie nakrecam, 27 cykli za mna czyli mozna sie juz przyzwyczaic, ale ze to jest temat 5 dpo to ja sie tez dopisałamAnielka27 wrote:Kaarolaa właśnie te oczekiwanie jest najgorsze i zapewne większość z nas to już przeżyła. Jedno jest wiadome, nie ma co się nakręcać na zapas bo potem rozczarowanie działa z podwojoną siłą... fajne jest to na tym portalu , że wszystkie szczerze sobie kibicują i ja również do tego kibicowania się przyłączam  a co tutaj razniej jest to czekanie zniesc a co tutaj razniej jest to czekanie zniesc   Malinkowe oczekiwanie lubi tę wiadomość Malinkowe oczekiwanie lubi tę wiadomość
- 
                        
                        Witam Was w moim 5 dpo. :)Przyjmę chętnie każdą ilość zaciśniętych kciuków i chętnie odwdzięczę się swoimi zaciśniętymi. Niestety około południa poczułam dziś ból jak przed @. No ale będzie jak ma być. Nic więcej niż zrobiłam nie mogę zrobić 
 
 Pozdrawiam wszystkie   celia, Modelka lubią tę wiadomość celia, Modelka lubią tę wiadomość
- 
                        
                        sebza wrote:Witam Was w moim 5 dpo. :)Przyjmę chętnie każdą ilość zaciśniętych kciuków i chętnie odwdzięczę się swoimi zaciśniętymi. Niestety około południa poczułam dziś ból jak przed @. No ale będzie jak ma być. Nic więcej niż zrobiłam nie mogę zrobić 
 
 Pozdrawiam wszystkie 
 Sebza, ściskam i trzymam kciuki i proszę o wzajemność, bo ja też w 5dpo Będzie, musi być zielono i już !!!!!! Będzie, musi być zielono i już !!!!!! 
    
  
- 
                        
                        Wcześniej to nie wiem jak to było, bo sama nie jestem wstanie określić tego czy owulacja była czy nie. Na pewno poprzedni był bez owulacji no i ten też się tak zapowiada.
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        nick nieaktualny
- 
                        
                        sebza wrote:Im bliżej @ tym większa moja pewność, że jednak przyjdzie. Będzie co ma być 
 No ja mam podobnie. I chyba pierwszy raz od 4 cykli nie mam prawie żadnych objawów ;( Nawet jak się skupię, to nie bardzo coś boli, ehhhh ...
 I znowu mój odwieczny dylemat fazy lutealnej - myśleć pozytywnie, że się uda, czy nie zapeszać i twierdzić, że nic z tego 
 
    
  
 
         
				
								
				
				
			








 
        

