Era dinozaurów :) dla wtajemniczonych!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMeśka wrote:Cabrera jesteś mega dzielna ! Czytałam Twoj opis wyjatkowo z ciekawością bo sama 19.11 bede mieć laparo i troche sie obawiam i chciałabym zeby poszlo sprawnie bo 20.11 planuje wyjść do domu z tego co widzę to Ty już długo lezysz? A po powrocie ze szpitala przewidujesz jakies L4?
Na zwolnieniu będę na pewno do czasu usunięcia cewnika (bo z nim ciężko chodziłoby mi się do biura ), teoretycznie muszę go mieć do 19.11 (ale pewnie przy wypisie dowiem się, na kiedy umówili mi urologa). Ale to przez to uszkodzenie pęcherza. Generalnie zaczyna do mnie docierać, ze czeka mnie jeszcze dalsze leczenie urologiczne, mam tylko nadzieje, ze tu nie będzie dalszych komplikacji
Ps. Po poprzedniej laparo miałam dwa tygodnie L4 (ale po tygodniu byłam już zupełnie na nogach). Dzień po zabiegu zjadłam jeszcze w szpitalu lekkie śniadanie (bo głód jednak doskwiera ) i ok 11:00 wyszłam do domu
-
Cabrera, i tak jesteś super dzielna, że przez to wszystko przeszłaś ! Jestem pełna podziwu za Twoje podejście do tematu
Taka postawa musi być nagrodzona zaraz dwoma kreskami !!!!
Wiecie co, mam zlewke totalną na starania. Dostałam wyniki tych wszystkich badań,, które robiłam, noo prawie wszystkich, ale 99% tego co mam jest w normie. Moje wszystkie wyniki są w normie, za wyjątkiem jakichś pierdół... Nie wiem, może powinnam sobie stąd pójść już. Przeoczyliśmy tą owulację, albo i nie, albo mi się już poprostu nie chce ciągle starać łykać tony tabletek i suplementów i się truć po coś, co się nigdy i tak nie wydarzy. Jedyne co potrafię to dostać okres jak co miesiąc albo raz na dwa lata zajść w ciąże która i tak się nie utrzyma, tylko zniszczy mi psychikę... Nawet mi się nie chce płakać, czuje się jakbym czymś komuś zawiniła, tylko nie wiem komu i za co i to jest moja kara...
Jednym słowem, albo trzema... mam dość starań... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mimo, że sobie to powiem i w to wierzę, to nie czyni mnie to szczęśliwszą... ani trochę.
Musiałam się wyżalić.Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
nick nieaktualny
-
reset wrote:Zabieg będę mieć w 13 dc, więc raczej przed owulką, o ile ona w ogóle by się miała pojawić.
Btw. czy w którymś labie czeka się krócej niż 7 dni na biocenozę?
Reset, w Alabie miałam wynik jakoś po 5 dniach.
Iza, tulę mocno. Miałam taką samą złość w sobie i żale do losu po ciąży pozamacicznej, nie wierzyłam, że kiedykolwiek uda się naturalnie i szykowałam się na in vitro, nawet kasę zaczęłam odkładać.
Ale wiem, że jesteś silną dziewczyną i po chwili słabości znów znajdziesz w sobie wiarę do dalszej walki.reset lubi tę wiadomość
-
Kotowa, co u Ciebie? Chyba dawno nie pisałaś.
Aksamitna, jeśli czytasz, daj znać jak u Was sytuacja. -
summer86 wrote:Kotowa, co u Ciebie? Chyba dawno nie pisałaś.
Na początku grudnia wyjaśni się sytuacja z moim endometrium i będzie wstępnie wiadomo, co dalejMałgosia 24tc +15.08.2015💔
09.2016 - 1 ICSI PGD: 22 oocyty->18 zarodków->0 po PGD
02.2017 - 2 ICSI PGD: 20 oocytów->14 zarodków->1 po PGD-> cb 😔
10.2017 - 3 ICSI PGD: 19 oocytów->12 zarodków->2 po PGD
02.2018 - crio 1 blastki 😔
06.2018 - crio 1 blastki 😔
05.2019 - 4 ICSI PGD: 20 oocytów->16 zarodków->2 po PGD
12.2019 - cb😔
09.2020 - "niespodzianka!"
Jasiek 15tc +23.11.2020💔
03.2021 - crio 1 blastki 😔
06.2021 - crio 1 blastki 😔
02.2022 - 5 ICSI PGD: 14 oocytów->2 blastki->1❄po PGD
09/2022 - crio blastki, 5dpt - 16, 7dpt - 40, 9dpt - 113, 11dpt - 382, 19dpt - 6563,
4/10 - usg, crl 9,1mm, ❤ 135/min
Alicja ❤️ 26/05/23, 3600g, 50cm -
Iza nieplidnosc to nie kara. Nieplidnosc to choroba przewlekla. Niczym nie zawinilas ani Ty ani Twoj maz ze nie mozesz zsjsc. Tak sie dzieje i juz. Niestety zycie staraczki to sinusoida uczuc od totalnej eufori do totalnego zalamania. Ale gdy wezmiesz na rece swojego maluszka to zapomnisz o wszystkim.
Dziś znalszlam na FB kolezanki ktorej po latach staran w koncu sie udalo taki cytat:
"Zwykle, zanim życie wręczy nam swoje najwspanialsze prezenty, owija je starannie w największe przeciwności losu."
Richard Paul Evans
Niechaj kazda w koncu rozpakuje swoj prezent.Izape_91, frezyjciada, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Informacyjnie Wam powiem, że pytałam w alabie o czas oczekiwania na biocenozę i robią ja do 4 dni roboczych, jest też możliwość na cito.
Uff, więc spokojnie zdążę przed szpitalem
Malgonia, summer86 lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Takie coś mi dziś wpadło w łapki. Od razu pomyślałam o naszej Yos, ale kto wie jak nasze Dinusiowe losy się potoczą, wiec macie, czytajcie, tylko przygotujcie sobie od razu chusteczki.
- Halo, czy to Biuro Rzeczy Znalezionych? – zapytał dziecięcy głos.
- Tak, skarbie. Zgubiłeś coś?
- Zgubiłem mamę. Jest może u was?
- A możesz ją opisać?
- Jest piękna i dobra. I bardzo kocha koty.
- No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz?
- Z domu dziecka nr 3.
- Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj.
Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota.
- Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taka siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!!
…Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka. Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama. Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął.
Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie. Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił.
- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała.
- Znalazłem na podwórku. To jest moja mama, – uśmiechnął się chłopiec. – Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty.
Dyrektorka poznała tę dziewczynę. Po raz pierwszy przyszła do domu dziecka w zeszłym roku wraz z innymi wolontariuszami. Pewnie wtedy zgubiła zdjęcie. Od tamtej pory dziewczyna chodzi od jednego urzędnika do drugiego, próbując zdobyć pozwolenie na adopcję dziecka. Ale, zdaniem lokalnych biurokratów, nie ma na to szans, ponieważ nie posiada męża.- Cóż, – powiedziała dyrektorka. – Skoro to twoja mama, to wszystko zmienia.
Po powrocie do swojego gabinetu, pani dyrektor usiadła i czekała. Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi i do gabinetu weszła dziewczyna ze zdjęcia.
- Proszę, – powiedziała dziewczyna, kładąc na biurku grubą teczkę. – Wszystkie dokumenty, opinie, zaświadczenia.
- Dziękuję. Muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Kiedy chcesz zobaczyć dzieci?
- Nie mam zamiaru ich oglądać. Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje. Przecież prawdziwi rodzice nie wybierają sobie dziecka… nie wiedzą, jakie się urodzi – ładne czy nieładne, zdrowe czy chore… Kochają je takie, jakie jest. Ja też chcę być taką prawdziwą mamą.
- Po raz pierwszy mam taki przypadek, – uśmiechnęła się dyrektorka. – Zaraz przyprowadzę pani syna. Ma 5 lat, jego matka zrzekła się go zaraz po urodzeniu. Jest pani gotowa?
- Tak, jestem.
Mały chłopiec rzucił się do niej z całych sił.
- Mama! Mamusiu!
Dziewczyna głaskała go po malutkich pleckach, przytulała, szeptała słowa, których nikt poza nimi nie mógł usłyszeć.
- Kiedy mogę zabrać syna? – zapytała.
- Z reguły rodzice i dzieci stopniowo przyzwyczajają się do siebie, najpierw są odwiedziny w domu dziecka, potem rodzice zabierają dziecko na weekendy, a potem na zawsze, jeśli wszystko jest w porządku.
- Zabieram syna od razu, – stanowczo oznajmiła dziewczyna.
- Dobrze, – machnęła ręką dyrektorka. – Jutro i tak zaczyna się weekend, a w poniedziałek przyjdzie pani i dokończymy formalności.
Chłopiec był szczęśliwy. Trzymał mamę za rękę, bojąc się, że znowu ją zgubi. Wychowawczyni pakowała jego rzeczy, wokół stał personel, niektórzy dorośli ukradkiem wycierali łzy. Kiedy chłopiec wraz z dziewczyną wyszli już z domu dziecka na słoneczną ulicę, chłopiec zdecydował się zadać najważniejsze pytanie:
- Mamo… a lubisz koty…?
- Uwielbiam! W domu czekają na nas dwa! – roześmiała się dziewczyna, czule ściskając rączkę malucha.
Chłopiec uśmiechnął się i pewnym krokiem ruszył z mamą w stronę swojego domu.
Pani dyrektor Aniela spoglądała przez okno na oddalające się sylwetki dziewczyny i chłopczyka. Potem usiadła i wykonała jeden telefon.
Halo, Kancelaria Aniołów? Proszę przyjąć zamówienie. Imię klientki wysłałam mailem, żebyście nie pomylili. Najwyższa kategoria: podarowała dziecku szczęście… proszę o standardową wysyłkę – moc sukcesów, miłości, radości itp. I dodatkowo: mężczyznę wyślijcie, niezamężna jest. Tak, wiem, że macie deficyt, ale to wyjątkowy przypadek. Owszem, finanse też się przydadzą, chłopiec musi się dobrze odżywiać… Już wszystko poszło? Dziękuję.
Podwórze domu dziecka wypełniało ciepłe słoneczne światło i bawiące się dzieciaki. Odłożyła słuchawkę i podeszła do okna. Lubiła patrzeć na te maluchy, prostując za plecami ogromne, białe jak śnieg skrzydła…
Być może nie wierzycie w anioły, ale anioły wierzą w was.
Morusek, Tosia25, Achia, frezyjciada, by7mistake, Aga9090, Kaczorka, Lunaris, golonat lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCabrera wspolczuje komplikacji przy zabiegu. Obys szybko doszła do siebie. A w czasie laparo coś znaleźli, usunęli? Jeśli już pisałaś to przepraszam ale musiałam przeoczyc.
Cheresta nie siedź w jamie za długo :*
Małgonia wzruszająca opowieść. Cytat tez piękny musimy wierzyć ze w końcu otworzymy te najwspanialsze prezenty.
Iza doskonale Cię rozumiem. Przez ostatnie miesiące byłam w totalnym dołku i tez się zastanawiałam za co spotyka mnie w życiu tyle złego. A jeśli chodzi o starania to chyba każda z nas miała takie myśli, ze to się nigdy nie uda. Tez wiele razy płakałam, ze wokół tyle kobiet w ciazy a mi się wciąż nie udaje. Ale trzeba otrzepać skrzydełka i walczyć dalej. Nie obwiniaj się o niepowodzenia bo niestety nie na wszystko mamy wpływ. Robisz przecież co możesz. Tule mocno :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 13:52
-
nick nieaktualny
-
Cabrera wrote:To ja się melduje z domowych pieleszy !!
Ja melduję, że za 11 dni usgKotowa, Cabrera, Achia, Fozzie Bear, Aga9090, summer86 lubią tę wiadomość
-
Hope oho! Zaczyna się odliczanko : )
U mnie wieczór rozpusty tosty i grzAaane wino, bo na zewnątrz jakoś tak ziiimno brrr. No i trzeba się wyluzować przed jutrzejszym dniem...Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Iza, ale mi smaka narobilas i w sumie nie wiem czy bardziej na tosty czy tego grzańca.
Hope juz bym chciala tu podziwiac zdjecia z usg a jak plamienia? Ustaly na dobre?Izape_91 lubi tę wiadomość
-
Malgonia wrote:Iza, ale mi smaka narobilas i w sumie nie wiem czy bardziej na tosty czy tego grzańca.
Hope juz bym chciala tu podziwiac zdjecia z usg a jak plamienia? Ustaly na dobre? -
nick nieaktualnyDziewczyny przepraszam za prywatę, ale dostałam właśnie fociałki z chrzcin i chyba od nowa się zakochałam w moich chłopcach a do tego kminie, że ja nie zasłużyłam na to wszystko i bardzo nie pasuje do tych szczęśliwych, pięknych trzech chłopów.... czy ja jestem normalna? Chyba nieeeeeeee
Cabrera melduj nam jak samopoczucie, w domu to człowiek jakoś tak od razu odżywa, ale aby Cię to nie zmyliło! Odpoczywaj jak najwięcej!
Hope zleci te kilka dni! Zobaczysz!