Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Fozzie dobrze że umówiłaś wizytę. Spojenie raczej nie promieniuje i przechodzi jak się leży, więc to brzmi na coś innego, lepiej sprawdzić co się dzieje.
Rucola miałam podobne podejścieinna sprawa że nie do końca z własnego wyboru - mama i teściowa pracują i do tego średnio dają radę z dziećmi. Nigdy nie zrozumiem jak żeśmy się uchowali (mam kilkoro rodzeństwa) z naszą zawsze pracującą i średnio ogarniającą dzieci mamą
a nie, wróć. Jej teściowie pomagali
moja teściowa niby chętna do pomocy, ale nie ma prawka żeby przyjechać i nawet nie umie Ninki złapać. O przebraniu itd. to już wole nie myśleć. Więc jesteśmy same na placu boju. I fakt, pierwszy miesiąc jedliśmy na zmianę kanapki/pizzę/frytki/parówki. Jak był dobry dzień to zdołałam obrać i postawić ziemniaki inkalafior/fasolkę (całe szczęście był sezon). I z perspektywy powiem Wam - jak Wam ciężko a macie kogoś kto jest gotowy pomóc to proście o pomoc. Ja nie mam nikogo do pomocy choćbym poprosiła i nie raz jest ciężko (chyba najbardziej psychicznie).
Lunaris bardzo współczujea nie ma jakiejś gwarancji jak to auto z salonu? Czy coś namieszalam...?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 19:32
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Fozzie no u mnie ból spojenia też był inny, więc chyba dobrze zrobiłaś, że idziesz do lekarza, kochana!
Co do mam to ja akurat stwierdzam, że póki co, to jestem tego zdania co Rucola. Obecnie taką "mamą" jest dla mnie mąż, zobaczymy, jak będę śpiewać, gdy mąż wróci do pracy...Rucola, pilik lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się wieczorowa pora
Nic więcej nie dodam poza tym, ze jesteście najlepszymi mamami na świecie!!!! Sa wzloty i upadki ale macierzyństwo jest piękne
Patrycja sto lat❤
No i tyle zapamiętałam:P
Rano byłam na badaniu krwi i moczu no i pełno wykrzykników przy morfologi...
Jutro wizyta u "genialnego"gina.. Ciekawe czym tym razem mi skrzydła podetnie..
Obdzwoniłam całe miasto aby dostać się do jakiegoś gina sensownego co by ciąże do końca poprowadził no i lipa, bo terminy za miesiac/dwatakże jestem skazana na niego..
Patrycja20 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyno to ja mam taką sytuację jak Jeżowa i Pilik i zgadzam się też z Rucolą- z tym, że nawet gdyby moja mama zaoferowała przyjazd i pomoc- to bym nie chciała. sama chcę się nauczyc siebie w tej nowej roli. ale może dlatego tak mam,że wcześnie zostałyśmy bez ojca i same musiałyśmy sobie radzić. ja np przejęłam "techniczne" rzeczy w domu i tak mi zostało- jakby jestem pewna,że dam sobie radę
a poza tym ma turbo wspaniałego męża, który dodatkowo fantastycznie gotuje, także będzie dobrze
Ale jak pisałam wcześniej- zazdroszczę trochę, że macie mamy, które są gotowe pomóc i pomagają.
KAżdy z nas jest inny, ma inną historię- i dlatego inne spojrzenie i zdanie na dany temat.i super,że się tym dzielimy
Lunaris no własnie,, 5000za naprawę? nie wiem co tam musiało się staćmam nadzieje,że nie będziesz musiała tyle płacić. bo oni nie powinni zdaje się już coś zrobić i mówić ile jest do zapłaty-ale najpierw poinfomować jak wygląda sytuacja. mam rację, czy coś pokręciłam?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 19:48
-
Pilik nic nie pomieszałaś -z salonu tylko używany (komis w salonie) 13 letni.
Dlatego sądziłam że "należą" mi się jakieś naprawy gwarancyjne jak się coś psuje ale co pojadę to płacę grube pieniądze a ciągle coś się psuje. Ciastek się wkurza że sie go nie słucham i muszę wreszcie przyznać mu rację że to wszystko jakoś ciulowo załatwiająJa uważam że jak kupiłam auto przez salon to nie powinno się non stop psuć jeśli ma zaledwie 6 miesięcy jeżdżenia u mnie
pfff
Achia właśnie tak... mam wrażenie że robią mnie w konia!
Już nie marudze w temacie. Muszę to jakoś przetrawić ale te 5200 nie chce mi przejść przez gardło!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 19:53
-
nick nieaktualnyCo do mam, to na wychowanie i pomoc mojej nie mam na co narzekać, to ona mi pomogła gdy synka urodziłam, mając 18 lat nie wiele wiedziałam o dzieciach..
Ale za to moja teściowa wie lepiej i jej rady są.... Nie będę się rozpisywać co by ciśnienia sobie nie podnosić, bo tego babska nie chce widzieć. -
Powiem Wam, że ja to chętnie skorzystalabym czasem z pomocy przy małym. Nie mam wielkich wymagań- żeby mi ktoś podtrzymał dziecko gdy idę do toalety, pchal wózek gdy muszę taszczyc syna, zabawil go na sekundę, żebym mogła normalnie coś zjeść. Gdy jest mąż to w takich chwilach to wszystko ogarnia, ale gdy jesteśmy sami to bywa, że jest bardzo ciężko. Ale tesciowie, choć na miejscu i chętni do pomocy, wiadomo, jacy są, więc unikam ich jak mogę. A moi rodzice mieszkają daleko. Choć byli już u nas i wtedy te dni były super. Mój tato nosił małego, a mama przesadził w mi kwiatki i przywieźli mnóstwo garmazerki domowej roboty.
Siwulec, veritaserum, pilik, Emiilka lubią tę wiadomość
-
Też jestem taka "Zosia-Samosia" i cieszę się, że te pierwsze tygodnie mogliśmy spędzić w trójkę. Bez "dobrych rad" i komentowania naszych decyzji.
Co prawda nasi rodzice mieszkają 3h drogi samochodem więc to nie jest blisko... więc nawet gdybyśmy chcieli to zbyt wiele by nie pomogli.
Jakiś czas temu mieliśmy gości. Szwagierki z rodziną przyjechały Aneczkę zobaczyć. No i moja mama stwierdziła: "Dobrze, że przyjechali bo jeszcze by pomyśleli, że dziecko ukrywacie".
No i ręce mi opadły.
Z wizyt oczywiście sie cieszyliśmy. Były w dogodnym dla nas czasie i mała miała już 6 tygodni więc zdążyliśmy oswoić się z nową sytuacją.
EDIT: OStatnio moja sisotra zaoferowała sie, że jakbym chciała wyjść gdzieś z eMkiem to ona może zostać z małą. Ale wiecie co... jeszcze teraz nie jestem gotowa. Jak mała podrośnie to skorzystam z propozycjiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 20:00
Anna Stesia, Rucola, pilik, Emiilka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLunaris jakby robili duże problemy, to na pewno nasze forumowe prawniczki coś Ci poradzą odnośnie tego auta. Bo jednak 5200 to podejrzewam spory procent wartości samochodu.
Fozzie współczuję Ci strasznie tego bólu. U mnie spojenie było oglądane przez usg i wyglądało ok, ale boli i tak (najbardziej jak próbuję np. wejść do wanny, stoję na jednej nodze itp.).
Patrycja sto lat stoo lat niech żyje żyje namwszystkiego najpiękniejszego, spełnienia marzeń!
Co do mam, to niestety moja jest za granicą i nie ma możliwości przyjechać (chociaż sama przyznaje, że nas "ogarniała" w dużej mierze babcia, jak byliśmy mali, więc nie wiem, czy w ogóle by sobie poradziła), a za pomoc teściowej jednak podziękuję mimo, że byłaby chętna.
Od kilku dni męczą mnie wieczorem skurcze macicy (nieprzyjemne, takie z góry w dół), a podczas chodzenia czuję, jakby mały był już bardzo nisko. Dosłownie w miednicy czuję nacisk. To normalne? Bo zaczynam trochę panikować, że to już tak blisko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 20:03
Patrycja20 lubi tę wiadomość
-
Lunaris, też uważam, że nie powinni naprawiać bez uzgodnienia tego z Tobą!
A może to auto się tak psuje bo ktoś mu pomaga? bo myślą, że naiwną znaleźli... -
Rucola, jak ja nie lubie określenia niegrzeczny w stosunku do tak małego dziecka
ludzie naprawdę czasem powinni sie ugryźć w język. Choć mi też ostatnio mój tato zwrócił uwagę, że za dużo noszę małą na rękach i lecę na każde jęknięcie. Chyba kiedys serio inaczej podchodzono do wychowywania dzieci, bo ja nie umiem nie reagowac gdy dziecko płacze.
A odnośnie powrotu do pracy, kiedy planujesz i jaki masz plan co do opieki nad Lewkiem? Ja cały czas biję się z myślami czy niania czy żlobek. Byłan pewna, że żłobek, ale wystarczyl ten katar i obawiam się, że mała za często będzie chorować. -
Lunaris, chyba nie mogą od Ciebie zażądać tej kwoty- najpierw podaje się wycenę usługi, a potem ja realizuje (po akceptacji zamawiającego).
O rany, Lamka, Ty naprawdę niedługo rodzisz! Ten ostatni miesiąc i się strasznie dłuży, i okropnie pędzi. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale tak właśnie jest. -
Fozzie, dobrze, że udalo się umówić na wizytę. Oby w nocy ból odpuscił!
Lunaris, coś mi smierdzi z tymi naprawami. Tesciowie brali kilkuletnie auto z salonu i mieli od salonu rok gwarancji na naprawy.
Odnosnie pomocy mamy/tesciowej.. to ja też Zosia samosia, może to się zmieni po rozszerzenii diety, ale tesciową najpierw będe musiala nauczyć przewijania i przebierania, bo ostatnio robila to przy eMku -
nick nieaktualnySummer kiedyś było tak, że dziecko płacze to ćwiczy płuca, ma jeść co równe 3 godziny (w nocy dłuższe przerwy), nie wolno było nosić aby się nie przyzwyczaiło, od narodzin dawało się wodę z cukrem do picia (bo cukier krzepi!), od 2 miesiąca nie bylo już tylko karmienia piersią tylko już rozszerzanie diety: Soki, zupy, robiło się też mieszankę z takiego niebieskiego mleka wody, cukru i mąki... To tylko kilka przykładów..
-
Bajkaaa wrote:
Odnośnie mam to ja bym bez swojej dłużej dochodziła do siebie i na pewno bym była kilka kg chudsza bo bym nie miała co i kiedy zjeśćlamka, Bajkaaa, Fozzie Bear lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyWiecie co my pierwszy miesiąc byliśmy sami z mężem i Ania i też tego nie żałuję. Później przyjechała teściowa i naprawdę nie myślałam że takie to będzie pomocne. My i nasze relacje to co innego ale mam do niej pelne zaufanie że przecież wnuczce nic nie zrobi
i jadłam w spokoju śniadanie , ten cholery prysznic brałam czy po prostu poszłam na spacer i wróciłam na gotowy obiad.
Jedyne co mi przeszkadza to że uwielbia przegrzewać Anię i toczymy o to wojnę i trochę o karmienie bo ja mówię że na żądanie i tak będzie a ona by mi kazała z zegarkiem karmić. Ale no nie jest źle.
Jestem tylko ciekawa bo jutro właśnie przyjezdA i będziemy po raz pierwszy same bez męża przez te 4 dni a w czwartek idziemy na szczepienie z Ania.
Nawet doszło do tego że żałuję że nie mieszka ona bliżej i nie będę mogła korzystać z jej pomocy częściej. Moje podejście się zmienilo ale nie wstyd mi.
Co do tematu pracy i powrotu ja cały czas nie wiem co robić. Bo chcielibyśmy jak najszybciej drugie dziecko. Z drugiej strony fajnie byłoby wrócić do pracy bardziej dla zmiany otoczenia niż pieniedzy bo ta moja pensja to żałosnajeśli wrócę do pracy to mała pójdzie do żłobka a to oznacza choroby ...i sami nie wiemy co robić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2018, 20:20
-
Summer - tak właśnie! Ja już raz usłyszałam, ze mój syn to: terrorysta, manipulant, wymuszacz i ze jest niegrzeczny. Jak na mnie można się wyżywać i to znoszę tak tutaj gdy chodzi o mojego syna to się wkurzyłam i ostro zareagowalam, że nie życzę sobie takich szufladek. Potem mój mąż sie dowiedział, ze jestem kwoka i ze wychowam rozpieszczonego dzieciaka
Dziewczyny, a tak z innej beczki. Jakie macie krzesełka do karmienia? Szukam właśnie czegoś dla małego i jak na złość podobają mi się tylko te najdroższe. -
Wiecie, co sobie jeszcze przypomniałam, a raczej wpis Justyny mi przypomniał? Że gdy moje koleżanki rodziły dzieci to im zawsze mówiłam, że jak cos to mogę zostać z ich dziećmi, a one mogą iść na zakupy itp. Nigdy żadna nie skorzystała z oferty i odkąd jestem mamą rozumiem absurdalnosc mojej propozycji
JustynaG, summer86, JuicyB, pilik, KateHawke, Emiilka lubią tę wiadomość