Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeżowa wrote:Fozzie super dynia! A laska z Ciebie nieziemska
Patrycja sorki, wcześnie nie zakodowałam - wszystkiego najlepszego!!!
Dziewczyny, ja się do tego macierzyństwa nie nadaję... Jak mała się budzi, to tak się zaczynam stresować, że coś mi nie wyjdzie, że od razu muszę do kibla. Ja pierdole, co ten mój mózg robi. Całymi dniami jest z nami mój mąż, bo wziął urlop, ale teraz musi iść do 21 na uczelnię, a ja świruję... I wizja kolejnego kryzysu laktacyjnego nie napawa mnie optymizmem.
Jeszcze tak niedawno wszystko było tak znacznie prostsze... -
Luna1993 wrote:Ewela napisałam
A tak a propo pierwszej strony to coś mi nie pasowało, że Zuzik ma 56 cm a wszystkie ciuchy za duże (nawet te 50) więc ja zmierzyłam. ma 53 cm teraz#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyJeżowa z kaZdym dniem będzie lepiej. Chyba kazda to orzechidzi. U mnie doszło do tego że bałam sie nocy, bałam się dosłownie własnego dziecka. Jak będzie noc wyglądać itp aż mnie żołądek bolał.
Teraz jest lepiej , chociaż dzisiaj Ania tak daje mi popalić ze ledwo żyje. Przystawiam ja non stop a ona się szamocze, jest totalnie zdenerwowana nie wiem o co chodzi. Nie śpi cały dzień i jest wykończona . Nawet w chuście się darła więc odpuściłam.... I też się nocki boję. -
Wiecie co? To przykre ze nikt nas nie ostrzega że takie uczucia się pojawiają i że tak można się bać własnego dziecka. Może kiedyś było lepiej bo matki miały w domu swoje matki i babcie więc nawet jak się wpieprzały to przynajmniej nie była sama. Ja jestem wściekła że teraz to każdy wielce mówi "Noo dziecko tak wisi, czasem nie wyjdziesz z łóżka pół dnia", "Noo dzieci tak mają, będziesz tak miała teraz 3 miesiące". A nie szło tego powiedzieć wcześniej? Poczułam się jakbym poszła na egzamin z biologii będąc na filologii polskiej... Zero przygotowania.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Jezowa ja boję się każdego dnia... ba- jak patrzę na Niego jak spi to boję się co będzie jak się obudzi. Mimo sprawnej laktacji-boję się co będzie, mimo tego, ze jest zdrowy-myslę a co będzie jak będzie katarek. czasem patrzę na Niego i mam wrażenie, ze On czuje tą moja niepewność... jest mi wtedy wstyd i przed Nim i przed sobą... Dopiero od kilku dni mam odwagę brac Go na ręce w pionie...
Nigdy nie poruszałyśmy tutaj tego tematu ale ja jestem głęboko przekonana, ze każda z nas miała/ma/będzie mieć stres związany z wychowaniem dziecka. U mnie ten stres był ogromny, ale straałam się nad nim panować. teraz jest mniejszy, ale dalej jest. Napiszę Ci tak, jakby nie było zajebiscie i bezproblemowo i tak będziesz niepewna.... To Cię pocieszyłamAnna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Pilik bardzo podoba mi się porównanie rozwoju dziecka do aktualizacji systemu
Fozzie Przecudnie wyglądasz... a ta dynia - rewelacja. kto ma takie talenty artystyczne?pilik lubi tę wiadomość
-
To forum jest dla mnie lepsze niż kozetka u psychologa... Cieszę się, że Was mam. Jestem w jakiejś bardzo ciemnej części mojego mózgu, mam nadzieję, że hormony wkrótce odpuszczą...
Pilik dziękuję za artykuł, Kate, Rucola, Veritaserum dziękuję za to, że nie jestem sama. -
Czytam sobie co piszecie i tak sobie przypomniałam jak urodziłam syna, mieszkałam jeszcze wtedy chwile u mamy, on ciagle przy cycu a ja już cała zielona bo ani siku, ani jeść ani spać... przyszła wtedy moja mama do pokoju i powiedziała „dość, daj mi go „, było mi już wszystko jedno, oddałam syna, mama go poowijala w rożek i wyszła, łaziła z nim 30 min, on na początku się kłócił ale mama go przegadala, nawijała mu taki makaron na uszy ze dziś to się z tego śmieje ze tygodniowemu dziecku tłumaczyła ze nie może się tak zachowywać ze mama zmęczona i musi odpocząć i ze on tez musi się przespać i nie może tyle płakać bo go główka będzie bolała itp itd... wiecie ze go uśpiła ! Pamietam ze spał 3 godziny BEZ cyca !!!
Dlatego wiem ze matki są różne i potrafią nieźle wkurzyć, ale nie wyobrażam siebie żeby moja mama nie przyjechała do mnie po porodzie na jakiś tydzień czy dwa. Głupie ugotowanie obiadu to dla mnie już wielka pomoc a moja mama lubi czuć się potrzebna i ja często jej mówię ze nikt tak noworodków nie kapie jak ona, ona się cieszy a i ja razem z nią - ona wykąpie malucha przez tydzień a mi i tak zostaje pozostałe 4-5 lat
Podobnie miałam po porodzie z córka, zrobił mi się wtedy taki okropny ropień przy kroczu, przez niego zaczelam gorączkować wiec naubietalam to moje dziecko jak Eskimosa bo przecież jak mnie telepali z zimna to małej na pewno tez zimno, a Zuza darła się w nie odgłosy bo było jej za gorąco i to tez odkryła moja mama i uwolniła dziecko z tej ilości ciuchów !!
Polecam wiec matki na początekmy tez kiedyś będziemy babciami i pewnie tez będziemy chciały pomoc w pierwsyzsch dniach życia naszych wnuków
KateHawke, JustynaG, Patrycja20, Aga9090, Nadzieja22, Lusesita lubią tę wiadomość
-
Kate, rozumiem co czujesz. Ja też po porodzie zderzyłam się z rzeczywistością. Anastazja bardzo mało spała w dzień, 15 minut co dwie godziny. Nie mogła zrobić kupy, przez co darła się aż siniala. I tak na okrągło, a ja płakałam razem z nią. Niby miałam męża przy boku,ale on nie był w stanie mi pomóc. Jak mała płakał nosił ją, tulił, starał się karmić, usypiać, ale ja z każdym dniem czułam się coraz gorzej. Do tego doszły problemy z raną po porodzie, raz mi się rana rozeszła, później szwy mi wrosły w ciało. Fizycie i psychicznie byłam w okropnym dołku. Pomogła mi rozmowa ze znajomym, którego żona zmarła po porodzie,a on w wieku 25 lat sam został z noworodkiem.
Wszystko musimy poukładać sobie w głowie, kto da radę jak nie my. Matki naszych cudownych dzieci. Zacznij wierzyć w siebie i zaufaj swojej intuicji,a wszystko zacznie być łatwiejsze. A jeśli mała płacze, to pamiętaj że nic złego z tego powodu jej się nie stanie.
I co najważniejsze dużo rozmawiaj ze swoim mężem o tym co czujesz i czego się boisz/obawiasz. Pomaga oczyścić głowę.KateHawke, Anna Stesia, Jeżowa, Lusesita lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jeżowa, mi Twoje obawy jeszcze są obce, ale jestem niemal pewna, że będe miała identyczne odczucia :* Nowa sytuacja, ta wielka odpowiedzialność i szalejące hormony. Daj sobie czas, a zobaczysz że będzie tylko lepiej :*
-
nick nieaktualnySiwulec mimo tego że wiadomo jakie są teściowe moja u mnie była w ubiegłym tygodniu na cały tydzień . Nie chodzi tutaj o nasze relacje chociaż są poprawne ale muszę przyznać że było mi o wiele łatwiej... Ona nosiła Anię ja robiłam obiad, mogłam bez stresu zabrać prysznic. Noce też stały sie łatwiejsze bo pierwsza noc mówiła żebym odpoczęła i budziła mnie tylko na karmienie. Wyszłam z koleżankami na kawę. Jutro mój mąż wyjeżdża na 4 dni i zostałabym sama i mimo że nie jest to idealne rozwiązanie uwierzyć się nie chce ale zadzwoniłam do teściowej czy by jeszcze na 4 dni nie przyjechała. I jutro przyjeżdża.
Moja mama nie ma możliwości przyjazdu a teściowa ogólnie mieszka 500 km stąd i wyjątkowo ma tę możliwość więc korzystam.Siwulec, pilik, Nadzieja22 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySiwulec cudownie,że masz taką mamę, że Ci pomagała, że jest w stanie pomóc i się nie boi
nestety nie każdy taką mamę ma. ja osobiście szczerze Ci zazdroszczę .
moja mama w zasadzie od września zadzwoniła do mnie raz.
jak będzie chciała przyjechać poznać wnuka,to oczywiście,że ją zaproszę. ale na pewno nie na początku. jestem świadoma tego ,że nie będę miała pomocy innej niż pomoc męża. jak będzie trzeba zrobić obiad- mąż zrobi,albo przywiezie od teściowej- ona na pewno sie ucieszy,że może w ten sposób pomóc. ale nie wyborażam sobie w tym celu zapraszać do mnie mojej mamy. niestety. relacja jest jaka jest, i wiem,że jej obecność tylko by mi przeszkadzała. na dodatek jest osobą paląca- nawet jeśli by schodziła palić na dwór, to i tak niestety przy noworodku to jest niewskazane.
będziemy się siebie uczyć sami, zdaje sobie sprawę że może być cholernie ciężko,ale jakoś się nie boję. wręcz przeciwnie- nie moge się doczekać -
Veritaserum - właśnie o tym mówie, super ze masz taka teściowa
moja bała się brać na ręce przez pierwsze 3 miesiące i często się zastanawiałam jak ona swoje dzieci wychowała, ale jak masz kogoś kto przyjdzie i choćby pobuja maleństwo żebyś Ty mogła się np umyć spokojnie to już jest bardzo dużo. Ja doceniam mimo ze w wielu kwestiach się nie zgadzam z mama to wiem ze ona tez chce jak najlepiej dla swoich wnuków i krzywdy im nie zrobi.
-
Jeżowa nie powiem Ci nic nowego, poprostu powtarzaj sobie w głowie że to minie, że zobacz tak niedawno ja wam tu płakałam że jestem zła matka że nie umiem wykarmic Zosi ja wylam w domu z tego powodu, przerażalo mnie co będzie jak nie usnie Zosia po jedzeniu? Co będzie jak będę musiała sama ją umyć? Bez emka? Ja się bałam ją mieć gołą na rękach w wanience a jeszcze to że ona była spokojniejsza u emka niż u mnie dobijalo mnie ale wiesz co? To minie
Każda z nas jest cudowna matka!
Tyle walki o to dziecko że dajmy sobie czas na naukę tego małego czkowieczka
Kiedyś na fb matkajesttylkojedna dodała post
"jakbyś mogła się cofnąć w czasie i spotkac siebie zaraz po porodzie to co byś sobie powiedziała?" i te komentarze pokazują że prawie każdej z nas jest mega ciężko na początku.Rucola lubi tę wiadomość
-
Kochane moje świeżo upieczone mamusie, takie uczucia (boje się, nie nadaje itp.) świadczą o jednym, a raczej o dwóch. Po pierwsze, że właśnie przdchodzicie połóg, a z nim kołowrotek uczuć i emocji. A po drugie, że jesteście wspaniałymi mamami, których lęki biorą się z troski o maleństwo. Pierwszych kilka tygodni to jazda bez trzymanki- uczycire się Waszego bobasa, a on sie uczy, że nie ma już szans wrócić do bezpiecznego ciepelka maminego brzucha. W jednym momencie rozplywacie się z zachwytu, ze ten ósmy cud świata stworzylyscie i same wydalyscie na świat, a za chwile zastanawiacie się, po co Wam to wszystko było i gdzie jest najbliższe okno życia. Dajcie sobie prawo do tych słabości. I żeby nie było- mój syn ma 5 miesięcy a ja nadal czuje się przeczolgana jak koń po westernie. Później też może być trudno, ale dziecko będzie bardziej kontaktowe, będzie posylalo najmłodsze bezzebne uśmiechy i ustali się jakiś zarys rytmu dnia. Macierzyństwo to krew, pot i łzy. Ale też i kupa radości. Z przewagą kupy.
Achia, veritaserum, pilik, summer86, Bajkaaa, JustynaG, Jeżowa, KateHawke, Luna1993, Rucola, Aga9090, Lunaris, olik321, Nadzieja22, Morusek, Emiilka, Lusesita lubią tę wiadomość