Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Ninka i Zosia
śliczne dziewuszki
dopiero co były w brzuchach... Ludzie... czy Wy wiecie dziewczyny że za chwilę będziemy tu wrzucać zdjęcia z pierwszego dnia w przedszkolu?
Bajkaaa, pilik, KateHawke lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dopiero co wróciłam z SR - dziś zwiedziłam salę porodową - hmm, myślałam że będzie jakaś większa, a tam taki kwadracik 4x4 m. Nawet nie bardzo tam widzę miejsce na to całe skakanie na piłce. Pani położna opowiedziała co i jak - mąż przerażony, bo zdał sobie sprawę, że bedzie WSZYSTKO widzieć (no chyba że stanie w kącie tyłem). Ogólnie nie jest źle jak na taki stary szpital.
A potem myliśmy plastikowe bobaski. Tutaj znowu mąż mnie załamał, bo on nawet nie wie jak podnieść dziecko czy zmienić pampersa. Muszę to z nim poćwiczyć na jakiejś maskotce. Moja wiedza za to jest czysto teoretyczna - z obserwacji koleżanek. Sama nigdy nie biorę na ręce cudzych dzieci, chyba że ktoś mi na siłę wetknie. Też mi dobrze zrobi jak potrenuję.
Co do wizyt to zobaczymy najpierw czy za taką krótką wizytę zawołają pełną stawkę. Po cichu liczę że policzą mniej. Okaże się 08.11. A potem już ma być co tydzień. Tylko ciekawe ile niby ja jeszcze tych tygodni wytrzymam.
Idę spać - za dużo miałam dziś wrażeń.
Spokojnej nocy, mamuśki i dziecinki! Pełnia już mija, więc może będzie spokojniej -
Nika ciaza nas nie rozpieszcza. Ciagle cos. Ja juz odliczam tygodnie do porodu i na zewnatrz Mala bedzie bespieczna, bo w srodku u nas wiecznie cos im przeszkadza. A my zwariujemy.
Dotrzymasz te tygodnie pewnie tak jak ja. Tzn strach jest, ze niedociagniemy do konca, walczymy o kazdy tydzien, a dzieciaczki moze zrobia nam psikusy i po terminie postanowia wyjsc.
Odpoczywaj!
My jutro z M lecimy na ktg. Spokojnej nocy!!!Emilka
Od 09.2013:02.2014-5t6dc07.2015-12tc
MTHFR A1298C+C667T+PAI-1 4G-hetero, immunologia -
Karma jutro kciukam
Nika dlatego w USA każą mężowi trzymać nogę i stać twarzą do rodzącej
Jak się pójdzie na porodówkę to wszystko nabiera takiego strasznego realizmu prawda? Że to już niedługo i że dotyczy nas!
Ja też mycie i poducha! Dobranoc. -
nick nieaktualnyKarma, Nika dla mnie też ciąża była straszna. Ciągle nerwy. Najpierw serce, później ryzyko porodu przedwczesnego, podejrzenie hipotrofii. Dlatego tak doskonale rozumiem Wasz stres. Ale wiecie co? Gdy Wasze córeczki przyjdą na świat wszystko to stanie się bardzo odległe i przestanie mieć znaczenie. A radość z macierzyństwa będzie przeogromna
jak patrzę na moją Zuzię to widzę w niej zdrowe dziecko, mój umysł wyparł, że to dziecko w brzuszku, które miało takie problemu kardiologiczne to ona. Wierzę że i Wy w jednej sekundzie 'zapomnicie' o tych przykrych przejściach :*
Rucola, Aga9090, Anna Stesia, StaraczkaNika, Phnappy, Lusesita, Karma88, Jeżowa, KateHawke lubią tę wiadomość
-
Karma i Nika bardzo mi przykro że u Was takie stresy, ale już nie długo!
Lamka z Ninki chłopczyca, wiem wiem, chociaż na początku sobie nie zdawałam sprawy! Ale się nie złoszczę, sama często mam problem z określeniem płci malucha więc nie traktuje tego jako coś nie miłego
z niej taki chochlik mały
Veritaserum Ninka po szczepieniu pierwszym była bardzo spokojna i przespała w nocy 7 godzin ciurkiem! Pierwszy (i jedyne, hehe) raz w życiu.
Bajka ale się Zosia zmienia! Cudna -
Luna, u mnie to trochę inaczej- dziecko rośnie mi pięknie. Żaden z 6 lekarzy, którzy ją oglądali nie miał najmniejszych zastrzeżeń co do dziecka. Wszystkie problemy są po mojej stronie i czasem czuję się przez to jakaś nieudolna. Mój organizm nie potrafi zapewnić dziecku dobrych warunków. Czasem podcina mi to skrzydełka i zaczynam myśleć, że naprawdę nie jestem stworzona na matkę i może wszechświat dawał mi coś do zrozumienia kiedy tak utrudniał mi spłodzenie dziecka.
Wiem, głupoty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2018, 21:38
-
Lunaris, właśnie mój mąż w fazie partych trzymał mi nogę i przyciskal głowę do klatki piersiowej. Sama byłam tak zmęczona, że nie dałabym rady. I to on mi mówił, że np.widac już włoski i że jeszcze kilka pchniec i zobaczymy synka. Był żywo zainteresowany i zafascynowany. Bez niego bym nie urodziła naturalnie.
Nika, to mycie lalek jak dla mnie nic nie dało. Potem i tak wszystkiego trzeba się uczyć od początku. Choć osobiście wolę myć i ubierać wijaca się osmiornice, bo tak właśnie wygląda przebierabie i kąpiel mojego dziecka, niż sztywna lalkę.Rucola, StaraczkaNika lubią tę wiadomość
-
StaraczkaNika wrote:Luna, u mnie to trochę inaczej- dziecko rośnue mi pięknie. Żaden z 6 lekarzy, ktorzy ją oglądali nie miał najmnuejszych zastrzeżeń co do dziecka. Wszystkie problemy są po mojej stronie i czasem czuję się przez to jakaś nieudolna. Mój organizm nie potrafi zapewnić dziecku dobrych warunków. Czasem podcina mi to skrzydełka i zaczynam myśleć, że naprawdę nie jestem stworzona na matkę i może wszechświat dawał mi coś do zrozumienia kiedy tak utrudniał mi spłodzenie dziecka.
Wiem, głupoty.Anna Stesia, StaraczkaNika, olik321 lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Hej dziewczyny .dziękuję że pytacie .
Właśnie wróciliśmy do domu i wieści dobrych brak .
Rak taty jest bardzo agresywny i te kilka miesięcy czekania na termin spowodowało że jest bardzo duże prawdopodobieństwo że operacja już nie jest opcja . ;Z racji właśnie agresywności choroby najpierw musimy zrobić dwa badania rezonans miednicy mniejszej żeby zobaczyć jak bardzo rąk nacieka na okoliczne tkanki i scyntygrafię kości żeby sprawdzić czy nie ma przerzutów . Scenariusze są dwa :
1. Nie ma przerzutów - wtedy albo czekać na operację w klinice UJ (ten lekarz dziś z innego szpitala powiedział wprost że operacji jeśli się ktokolwiek podejmie to tylko by obstawiał tego profesora u którego czekamy w kolejce )ale że najprawdopodobniej nie uda się wyciąć całości i będą powikłania i i tak trzeba będzie robić radioterapię lub od razu jeśli się nikt nie podejmie operacji to iść na naświetlania
2. Jeśli znajdą przerzuty( a wg lekarza jest to praktycznie pewne ) to wtedy odpada operacja i odpadają naświetlania tylko stosuje się leczenie tzw paliatywne - czyli przedłużające życie i spowalniające chorobe..
Oczywisfie nie ma co liczyć na badania na nfz bo nie ma czasu na kolejki już więcej .. więc szukamy gdzie najszybciej prywatnie . Rezonans sie może uda w nowym Sączu zrobić ale na scyntygrafię pewnie znowu do Kraków a..bardzo się boje . Mój tqto nie jest odporny psychicznie i boje się że się załamie . Dziś chyba do niego nie dotarlo że na operację może być za późno .. tak jakby wyparl słowa lekarza ..
Okropne to wszystko . Najgorsze było to że w gabinecie musiałam panować nad emocjami bo mój tato co chwilę patrzył na moje reakcje na słowa lekarza i na ich podstawie się denerwowal lub uspokajał..
Do dupy z tym ;( -
nick nieaktualnyNikuś wiem kochana. I tak samo jak ja wiesz, że to glupio tak myśleć :* ale naprawdę rozumiem. Tak samo było u nas, wada serduszka pojawiła się przez moja infekcje. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia i obarczam się winą. Jednak wszystkie wiemy że to bardzo niemądre, a Renatka kiedyś Ci powie, że jest bardzo z Ciebie dumna, że tak o nią walczyłaś
-
Anna Stesia wrote:Lunaris, właśnie mój mąż w fazie partych trzymał mi nogę i przyciskal głowę do klatki piersiowej. Sama byłam tak zmęczona, że nie dałabym rady. I to on mi mówił, że np.widac już włoski i że jeszcze kilka pchniec i zobaczymy synka. Był żywo zainteresowany i zafascynowany. Bez niego bym nie urodziła naturalnie.
Nika, to mycie lalek jak dla mnie nic nie dało. Potem i tak wszystkiego trzeba się uczyć od początku. Choć osobiście wolę myć i ubierać wijaca się osmiornice, bo tak właśnie wygląda przebierabie i kąpiel mojego dziecka, niż sztywna lalkę.
Spytałam czy córce też planuje wyrwać nóżkę ze stawu biodrowego - to mu dało do myślenia i zaczął kombinowaćPotem jakoś nie umiał podtrzymywać jednocześnie barków i główki (a takie ma duże łapy!). Muszę mi na spokojnie pokazać na kocie albo jakimś pluszaku, to obojd poczujemy się pewniej i może nie będę świrować że muszę wszystko sama.
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Ibishka, strasznie mi przykro, że nie ma lepszych wieści. Mam nadzieję, że jednak będzie ten pierwszy scenariusz. Życzę siły i Tobie i Twojemu tacie
-
nick nieaktualnyNika no faktycznie, głupoty gadasz straszne! Skoro Renatka tak ładnie rośnie i ma się dobrze, to powinnaś docenić siebie, bo to właśnie Twój organizm jej to zapewnił.
A co do pisania, że wszechświat dawał Ci coś do zrozumienia - moja mama zaszła pierwszy raz w ciążę jak miała około 22lata, mój najstarszy brat urodził się, gdy miała 29. W międzyczasie wiele poronień. Gdyby nie to, że powiedziała do wszechświata "fuck you", to byłaby dzisiaj zgorzkniała, bezdzietna, smutna i samotna.
Ibishka bardzo mi przykro z powodu taty, trzymam kciuki, żeby jednak operacja była możliwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2018, 21:54
-
nick nieaktualnyIbishka- bardzo mi przykro,że otrzymaliście takie wieści..ale- nic nie jest przesądzone. może nie ma przerzutów i operacja się odbędzie. wiem,że lekarz mówi inaczej i mimo wszystko musicie być przygotowani na każdy scenariusz i dodatkowo Tata widzi w Tobie oparcie i musisz być dla niego silna- życze Ci/Wam baardzo dużo siły. pozwalaj sobie na gorsze emocje w domu, przy Emku.
a mimo takich wieści i agresywnego raka nie da się na nfz na cito zrobić badań?
Tulę Cię baaaardzo mocno!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2018, 21:57
-
Ibishka z całego serca współczuję
nie wiem co to znaczy rak w rodzinie ale życzę wam dużo sił bo tego wam bardzo potrzeba <tule>
Nika z tymi przeplywami bywa tak że raz są gorsze raz lepsze oby to było jednorazowe ale mimo wszystko i tak będzie kontrola do końca ciąży i ciesz się że tylko kontrola bo jakby było faktycznie źle to już byś była w szpitalu uwierz mi
Co do trzymania dziecka to najlepiej by położne pokazały jak to robić i jak ubierać bo na żywym dziecku to całkiem inaczej niż na lalce
Aniu Zosia ostatnio mało leży na macie ale jak ma dobry dzień to i 20 min się popatrzy na zabawki ale fakt że czasem wieszam inne niż oryginalne
Swoją drogą dziewczęta uwielbiam oglądać zdjęcia naszych dzieci
A ja dziś byłam u koleżanki ze szpitala i kurcze dopiero co pamiętam jak mówiła że jest już tydzień w szpitalu a ja dopiero przyszłam a od tego czasu minęły 22 tygodnie...
Aha no i pierwszy raz tak daleko byłam sama autem z Zosia i cieszyłam się że dałam ją z przodu bo bardzo płakała pół drogi i bym chyba osiwiala zastanawiając się co się dzieje tam a tak to widziałam że jej się nudzi aż padła
No i skoro wybrałam się te 30km od domu to teraz już będzie tylko łatwiej
Aha no i ulozylam sobie nową wersję kołysanki z popielnika na wojtusia hehe
Anna Stesia, summer86 lubią tę wiadomość
-
Ibishka tak mi przykro
mam nadzieję, że chociaż ta bardziej optymistyczna opcja będzie prawdziwa
Ninka będzie miała chłopaków na mrugnięcie okataka jest słodka łobuziara
Zosia się zmienia, jest rozkoszna, ale najpiękniej czytać jak Bajka przeszła swoją drogę od trudnej ciąży, trudnych początków do wyznań miłości do niespioszka
Lunka masz rację: stary się nie wyprzedokładnie jak u nas
lamka, Bajkaaa, Luna1993 lubią tę wiadomość
-
Ibishka, brak słów
Wiem, że potrzebujesz teraz dużo dużo sił, a skąd je wziąć? Mam wielką nadzieję, że przerzutów nie ma i że operacja uratuje życie Twojego taty. Jeśli chodzi o rezonans prywatnie w Krakowie to polecam ten:
https://imed24.pl/nowoczesna-diagnostyka/diagnostyka-obrazowa/rezonans-magnetyczny
Ma 3.0 T, a nie tak jak wiele 1.5 T, a to ważne. I dwa lata temu mieli bardzo przystępne terminy. Z tym, że za kontrast płaci się oddzielnie. Nie umiem inaczej pomóc.