Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBez mleka matki też da się żyć tak samo jak bez mięsa
serio zejdź już ze mnie. Mm jest tak samo dobrym wyborem jak kp. Nie rozumiem jak można tak negować czyjeś zdanie skoro ja nigdy nie negowalam tego co Ty robisz. Dla mnie to trochę nie w porządku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2018, 23:13
-
nick nieaktualny
-
Kuźwa ja niczego nie neguję. Stwierdzam fakt "mleko matki jest najlepsze dla dziecka" i fakt drugi wg WHO " mięso jest zbędne w diecie człowieka na każdym etapie". Nie krytykuję ani Ciebie ani nikogo innego. Ja w swoim środowisku nie zauważyłam laktoterroru być może dlatego że mnie to nie interesuje.
pilik, veritaserum, Anna Stesia lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola a ja Cię rozumiem mocno, ciężko by mi było karmić mm. Chociaż chyba właśnie przez początek u nas to że mogłam Nince zawieźć moje mleko, było takim jedynym łącznikiem. Było jedyną rzeczą którą mogłam dla niej zrobić. I tak mi to zostało w głowie, że to jest ważne dla naszej więzi, dla jej zdrowia. A do tego teraz uwielbiam to.
Co do matek karmiących mm - nie moje dzieci, nie moja sprawa. Totalnie mnie to nie rusza i nie interesuje. Jedyne co mnie cholernie smuci to brak wsparcia. Nie raz kobieta chce kp, ale jest zmęczona po porodzie, nabuzowana hormonami a zamiast wsparcia dostaje jeszcze po głowie jak jej nie wychodzi. I to jest smutne. Położne i lekarze powinni wspierać i pomagać. Powinni mieć świadomość jakie to nie raz trudne i jak jednym zdaniem mogą przekreślić czyjeś kp. I może niezdecydowanej albo obojętnej matki to nie ruszy, ale taka nastawiona na kp może wpaść w depresje. Personalnie mnie to teraz dotyka bo kilka dni temu urodziła bardzo bliska mi osoba i położne przez te kilka dni w szpitalu tak jej nagadały że porzuciła próby kp (miko że bylanpozytywnie nastawiona przed porodem) i uwierzyła, że nic nie wie i jest słabą matką. A tak nie powinno być
Juicy jesteś niesamowita. To co zrobiłaś dla syna, to coś pięknego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2018, 23:38
Rucola lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Luna ale tu nie chodzi o nie zgadzanie, a wyrażanie swoich poglądówi i tyle. Rucola bazuje na wytycznych międzynarodowych i stwierdza fakty. Ty robisz po swojemu i nic nam do tego. Nikt się z Tobą nie kłoci, a wszystko odbierasz jak atak w tym temacie
Aga9090, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Ale tu się stron pojawiło, nadrobię przy kolejnej pobudce.
No to jutro dzień szczepień:
8:20 Agatka
11:00 Ninka
14:30 Marcel
14:50 Aneczka
Olik a dlaczego zależy Ci by Marcel spał na brzuszku lub boku?
JuicyB dziękuję za tę historię (czytałam ją podczas ściągania).
U mnie kryzys pojawił się po dwoch miesiącach na ręcznym laktatorze. Po prostu padałam. Bolał mnie żołądek bo nie miałam kiedy jeść, za mało snu bo nocne ściąganie pochłaniało dużo czasu. Teraz, gdy nie muszę się stresować o kolejną porcję bo zawsze mam o 2 do przodu jest dobrze mimo wielu godzin dziennie spędzonych na laktatorze.
Napisałaś, że żałujesz, że nie zainwestowałaś w zamrażarkę. No i tu mam zagwostkę... bo czy z perspektywy czasu nie lepiej byłoby wcześniej zacząć schodzić z sesji a ściągać dłużej? W końcu lżej jest ściągać 4 razy dziennie niż 12. Wybacz to pytanie ale sama się nad tym zastanawiam i pomyślałam (być może błędnie), że wypełniam 2 szuflady mrożonkami i po prostu odpuszczam - zaczynam schodzić z sesji.
Dziewczyny , tu nie ma co podziwiać.Ja po prostu tak się boję, że może dla Ani zabraknąć mleka, że wolę trzymać produkcje na wyższym poziomie. A zamrażalnik mam za mały by wiecej jej uzbierać
A wylewać to mi szkoda.
Zresztą, każda mama KP może zostać dawczynią. Warto przemyśleć sprawę i dopytać o szczegóły.
Rucola, pilik lubią tę wiadomość
-
A według mnie można się nie zgadzać. Forum powinno służyć kulturalnej dyskusji. Jesteśmy na OF nie od dziś, dużo przeszłyśmy ale to nie znaczy że na wszystko patrzymy tak samo. Jeśli Was Dziewczyny urażam swoimi wpisami, to... trudno. Nie robię tego na złość, ale nie mam zamiaru się komuś podlizywać. Nikogo nie obrażam a jestem zgodna ze sobą.
Idę do łóżka bo już nie mam nocy czekać aż Mały obudzi się na cycaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2018, 23:52
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola wrote:Co do szczepień to my mamy w środę na meningo. Stresuję się mocno, do tego ten mój katar (który ewidentnie przechodzi, mam wrażenie że dzięki inhalacjom) ale jesli Mały bedzie choć trochę podejrzany to przekładam...
My jutro mieliśmy mieć 2 dawkę dla syna na meningo, ale przekładam, bo od tyg ma katar i cos nie przechodzi. Pediatra twierdzi, że osluchowo jest ok i poza katarem nic nie widzi, ale ja wolę nie ryzykować. Jutro też mamy pierwsza wizytę z Malutka. Jestem ciekawa ile przybrała nasza księżniczka. Boję się, że przez te ulewanie może się okazać, że niewiele. Co najdziwniejsze w ciągu dnia trochę ulewa, ale nie ma tragedii, za to w nocy jest gorzej. Technika/ pozycja do karmienia ta sama. Teraz przysypia z cycusiem w buzi, za chwilę pewnie bedzie po spaniuWiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 00:17
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Eh spać nie mogę bo myślę o dyskusji.Pilik masz rację z totalnym brakiem wsparcia jeśli chodzi o kp. Jest to bardzo smutne. Niestety ten brak wsparcia wynika pośrednio z tego, że kp się nie opłaca. Przecież jest za darmo (pozornie, bo nikt nie liczy wysiłku matki) a sprzedaż mm przynosi zyski... Za czasów naszych mam lekarze mówili że mm jest lepsze bo ma więcej witamin niż mleko matki (info od mojej mamci która nie słuchała lekarzy tylko intuicji;))#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyDziewczyny może mnie tu nie chcecie i nie interesuje to co napiszę.
Przeszłam przez wszystko. KP, KPI, MM. Od miesiąca cholernie mi trudno jest ogarnąć życie bez M. Na drugi dzień po porodzie, to On załatwiał laktator. Siedziałam zaryczana w szpitalu i czekałam aż nakapie cokolwiek. Pamiętam jak bardzo dużo bólu sprawiało mi KP. Na widok Oskara, którego mi niesli do piersi, zaczynałam płakać. W głowie było tylko 'czemu to tak boli i jak kobiety zachwycają się kp'... Minęło gdy tylko przestało mnie boleć karmienie. Zaczęłam czuć przyjemność z tej bliskości. Dawaliśmy jakoś radę ale MM było u nas od początku. W szpitalu, zanim przetoczyli mi krew po krwotoku, minęło 5 dni, nie potrafiłam nawet utrzymać dziecka. Nie miałam go przy sobie. Karmily go pielęgniarki. W domu również po przyjeździe pojawiła się puszka. Starałam się jak mogłam, żeby karmić. Ale problemy ze szpitala i poród przed terminem, spowodowały u mnie poważną depresję. Oskarem 'zajmowałam się' tylko karmiąc. Resztę robił M. Byłam w takim stanie ponad 2 miesiące. Mleka miałam wystarczająco, jak jadł na początku mniejsze porcje. Jednak częstotliwość karmień piersią mnie skutecznie zniecheciła do tego. Pamiętam, że nazywałam się 'dojną krową'. Żeby trochę odsapnąć, to Oskar dostawał MM, mógł go nakarmić też M (czy to moim czy mm). Nie potrafiłam ściągnąć pełnej porcji na jedno karmienie. A gdy już ściagnęłam mleko, to on nie najadał się na kolejnym karmieniu z piersi. Co pogłębiało we mnie frustrację. I wiem że wszystkie mamy KP i KPI powiedzą, że to błędne koło, bo każde podanie mm, to jedno karmienie piersią mniej. Że laktator nie jest wyznacznikiem. Żeby przystawiać jak najwięcej. I mimo że to wiem, to życie miało własne plany.
Do wesela nasze karmienia były już po połowie. Czyli 4x mm i 4x moje mleko w ciągu dnia. Tylko jak M wypłynął, to moja przygoda z KP i KPI zaczęła się kończyć. Młody mimo że był ssakiem od urodzenia, nie miał problemów z piersią i nawet butelka nie zakłóciła odruchu ssania, to nie jestem w stanie w tym momencie go wykarmić. Siedzenie z laktatorem graniczy z cudem. Od dwóch tygodni lecimy już praktycznie na samym mm.
Tutaj dziękuję Justynie, że mnie postawiła trochę do pionu. Też padały przez ostatnie dni u mnie pytania 'czy karmię'. A gdy powiedziałam nie, to było kręcenie nosem. Nie tłumaczyłam się, że pokarm mi zanika. Wracałam i płakałam w poduszkę że nie zrobiłam wszystkiego, żeby karmić dłużej.
Tutaj rozumiem i Rucole i Lune. Spróbowałam karmić piersią. Myślałam że będzie to trwało dłużej. Jednak trudy dnia codziennego i życie bez M spowodowały, że wybrałam z własnej woli MM tak jak Luna. Czuję się szczęśliwa. Mam spokojne dziecko, co się nie zdarzało przy KP. Darł się co 15min na karmienie. Byłam uwiązana. Nic nie można było zaplanować. Nie najadał się tak, żebym miała chociaż godzinę na wyjście na zakupy. Bardzo mnie to stresowalo. Ale dawałam sobie szansę każdego dnia, że jeszcze wytrzymam.
Teraz przy mm mamy harmonogram dnia. Młody śpi całą noc. Zasypia o 24 i wstaje o 9/10. Nie budzi się w nocy na żadne karmienie czy pampersa. Ja się wysypiam. Nie czuję się sfrustrowana. Czuję się szczęśliwa.
Wiem że nie można mówić o zależności mm do zachowania, przesypiania nocy i spokoju w dzień. Ale ja w naszym wypadku widzę sporo różnic z KP a kiedy jest mm.
I nie pisze tego wszystkiego żeby zanudzać. Tylko jak widać na naszych osobach, nie każda ma możliwość kp. Inne mogą robić jeszcze zapasy. Na to wszystko wpływa dużo czynników. Mnie też ranią słowa (teraz szczególnie), że nie karmię a mleko mm jest złem. Tylko nikt nie postawi się w mojej sytuacji gdzie mimo trudnego początku, dawałam ile mogłam Oskarowi tej swojej odporności. A teraz gdy cyc nie produkuje ile trzeba, nie mam czasu na laktator, to nie ma też pomocy i wsparcia, żebym miała jednak chwilę co 2h usiąść z tym laktatorem. Łatwiej stwierdzić że poszłam na łatwiznę. Butelek też mi nikt nie chce pomóc myć. Dziennie zabiera mi to 1h.
Więc ja akurat stoję po środku tego konfliktu i nie jest mi łatwo ani w jedną ani w drugą stronę. -
No to nadrobiłam
Dziewczyny, ale tu się gorąco zrobiło.
Wydaje mi się, że wiele siedzi w naszej głowie. Moja rodzina akurat od początku sugerowała bym podała mm więc wiem, że miałabym wsparcie. Teściowa powiedziała nawet, że już 3 miesiące wykarmiłam to super i mam się nie martwić jakbym straciła pokarm. Moja mama od początku mówiła, że gdybym karmiła mm to bym odpoczęła.
Ale! Gdy wychodzę gdzieś z małą zawsze mam mleko w butelce... i mając takiego małego okruszka byłam przewrażliwiona "Co ludzie powiedzą" jak wyciągnę mleko w butelce zamiast nakarmić piersią. Nikt nigdy mi nie skomentował ani nie powiedział nic złego (a karmiłam przy lekarzach, w poczekalni, na warsztatach chustonoszenia itp).
Zauważcie, że takich tematow jest wiele. Ciąża "naturalna" a wspomagana. Poród sn czy cc. Kp czy mm. Potem nadejdzie temat rozszerzania diety, sadzania na nocnik, (Już słyszałam komentarze w rodzinie "X to leniwa jest bo mała ma 1,5 roczku i nadal w pampersie" "Ja nie rozumiem, jak można 2letniego dziecka nie uczyć robienia na nocnik, przecież te pampersy takie drogie" "Za moich czasów to dziecko rok miało i już umiało")Pamiętam, że Fozzie siostra to taki fenomen, że chyba miała pół roczku
I każdy z tych tematów będzie nas "dotykał" na pewnym etapie i będą nas wpieniały spojrzenia innych i ich ewentualna krytyka.Rucola, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
pospane!
...no ładnie! a ja tak nachwaliłam że my się w ogóle nie kłócimy o karmienie
Przedobrzyłam
Ania fajnie że piszesz i się odzywaszdla mnie wszystkie dziewczyny tu są chciane- jedyna osoba o jakiej marzyłam żeby zniknęła zrobiła to bananowo!
Justyna dokładnie tak! a potem jest przedszkole i ja-zła madka! nie zapisałam dziecka na żadne zajęcia dodatkowe! i nie będzie umiał grać w piłkę, nie będzie mówił w 3 językach, ćwiczył karate, znał robotyki, tańczył w balecie a także nie zostanie Picassem. Inne mamy patrzą na mnie wilkiem bo ich dzieci mają po 2-3 rodzaje zajęć dodatkowych w tygodniu... a moje dziecko ma czas żeby się w domu pobawić i ponudzić. W końcu dojdzie szkoła, studia, praca... wyścig szczurów od etapu 1 komórki!
Nie dajmy się zwariować dziewczynykażda z nas zrobi to co uważa za najlepsze dla swojego dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 02:50
Rucola, Kaczorka, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
I jeszcze jedno, Rucola - nie martw się o Lewka! Jeśli Ty masz katar to on dostaje przeciwciała więc jest duża szansa, że będzie zdrów jak rybka
Nie bez powodu mówi się, że chora mama może (i nawet powinna) karmić swoje dziecko.Rucola lubi tę wiadomość
-
A ja się wypowiem w temacie kp i laktoterroru. O ile na początku rzeczywiście jest nacisk na kp w szpitalu, o tyle na tym etapie na którym jestem wiele osob dziwi się, że nadal karmię piersią i ciągle słyszę namawianie na mm. Z medycznego punktu widzenia jest niepodważalne, że mleko matki jest dla dziecka najlepsze i pod tym podpisują się nawet producenci mm, więc nie wiem po co temu zaprzeczać?
Ale karmienie dziecka to nie tylko aspekt zdrowia jego organizmu, bo zdrowa i zadowolona matka jest potrzebna do jego prawidłowego rozwoju psychicznego. Zatem w zależności od predyspozycji w obu tych obszarach trzeba wybrać metodę karmienia. Jeśli matka miałaby codziennie płakać, źle kojarzyć dziecko ze względu na karmienie piersią na siłę i oddalać się przez to od niego to uważam, że dla dobra obojga i ich dalszej relacji mm jest dobrym wyjściem.
Ale mam trochę wrażenie, że wiele mam mm czuje sie poruszonych gdy zachwala się kp i przez to kp robi się trochę tematem tabu, ja przynajmniej tak czuję w otoczeniu, że nie powinnam mowic o kp, bo mamy karmiące mm czują się tym dotknięte jakbym im coś wytykała. Dlatego o kp prawie nie mówię, choć czasem muszę, gdy czasem tłumaczę dlaczego po 1,5 max 2 godzinach pędzę jak na złamanie karku do domu.
Dla mnie kp nie jest łatwe, za 2,5 tygodnia Ania będzie miała pól roczku a ja ze względu na częste karmienia i nieakceptowanie butelki, przez tak długi okres jestem uwiazana w domu. Nie mieliśmy z emkiem wyjścia we dwoje od porodu, nie mam czasu na fryzjera, kosmetyczkę czy nawet zakupy ubraniowe. Ale skoro mam mleko, psychicznie radzę sobie z w/w ograniczeniami, to jako matka czuję się w obowiazku w ten sposób karmić moje dziecko. Ale każda z nas jest inna i każda sama dokonuje tego wyboru. Nie wiem czy jeśli mialabym drugie dziecko w odstępie 2-3 lat, dałabym radę z kp gdyby wyglądało to tak jak przy Ani, bo wiem że starsze dziecko również wymagałoby uwagi i opieki.
Ostatnio sporo się nasluchałam, że za długo karmię, że już wystarczy, że trzeba pomyśleć w końcu o sobie. A nawet że po to wymyślili mm, żeby tak się nie użerać bez sensu. Dla mnie ma to sens. Ale każdy ma inną historię, inne życie, inną sytuację rodzinną i w zależności od tego podejmuje ten wybór.
Luna, nikt nigdy nie skrytykowal Twojego wyboru, wręcz doradzałyśmy co zrobić, żeby szybko ograniczyć laktację po prodzie, bo takiego dokonałaś wyboru. Wiemy, że jesteś inteligentną kobietą i musialaś mieć ku tej decyzji solidne powody. Jednak często sama ten temat poruszasz tak jakby pisanie o zaletach kp było czymś złym lub w jakiś sposób Ciebie dotykalo. A nie jest to w żaden sposob kierowane w Twoją stronę.
Bardzo nie chcialabym żebyś opuściła forum.
Może trochę nieskladnie i chaotycznie mi to wyszło, ale chciałam się wypowiedzieć i nie chować głowy w piasek w tym temacie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 04:24
JustynaG, Lusesita, olik321, Jeżowa, StaraczkaNika, Rucola, Lunaris, KateHawke, Achia, Sarna84, veritaserum, Lena21, Kaczorka, Anna Stesia, agulineczka lubią tę wiadomość
-
Summer troszkę jakbym czytała o sobie.
Po porodzie pierwsze 3 wyjscia do fryxjwra byly z mezem i mala. W trakcie dostawialsm ja fo piersi hehe
Później już był trochę jakiś rytm.
Powiem ci, że teraz jest ci nas jakby troche bardziej usystematyzowane. Sa 3 stale posilki i mniej wiecej wiem, kiedy w dzień będzie pierś. Nie ma już tak, że tu i teraz natychmiast. Planujemy nawet do kina pójść
Zobaczymy jak to dalej będzie.JustynaG lubi tę wiadomość
-
Summer bardzo ładnie to napisałaś. Ja już często słyszę "daj małemu mm odpoczniesz", "za długo na cycu samym", "Nie śpi bo tylko cyc, daj mm". Nie uważam by to była prawda. Może pierwsze słowa ze odpocznę bo każdy będzie mógł mnie wręczyć.
Więc ja nagonki na kp nie odczuwam. Raczej na mm.
Luna to co Cię spotkało w szpitalu ( lekarz odmówił badania) bylo podłe. Ale takie rzeczy zdarzyły się wielu z nas na etapie starań/ciąży. Po prostu są ludzie i pozbawieni empatii stworzenia.
Nie odchodzi z forum bo nie warto. Otrzymałaś od nas dużo wsparcia, nawet przy decyzji o mm. Nie kojarzę by ktoś kierował w Ciebie mówiąc o mm.
Ale każda z nas może chwalić swoje wybory i je argumentować. Nie musimy się na to złoscić. Jeśli wybrałaś mm - super! Wazne ze to Twoja decyzja i sie z nią dobrze czujesz a innym nic do tego.
Mnie zawsze bardzo przykro słucha się historii o mamach mm nie z wyboru. One nie miały szansy wybrać i często zadręczają siebie ze im nie wyszło. A to nie prawda. Spróbowała więc juz sie postarały dla swoich maluchów!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 07:21
JustynaG, Rucola, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRóżnica jest taka, że Wy możecie wychwalać kp i Wam nikt nie pisze, że to lepsze dla dziecka a ja mm już wychwalać nie mogę
także bardzo proszę zejdźcie już ze mnie. Mam prawo do swojego zdania i mogę je głośno wyrażać. Nawet jeśli stawiam kp i mm na równi. A nigdy nie zaprzeczałam że mleko matki jest lepsze, a to teraz też mi się zarzuca. Także naprawdę nie widzę tu dla siebie już miejsca. Myślcie o mnie co chcecie, ja mam jeden wniosek. W drażliwych tematach nie można się nie zgadzać z większością i nie można mieć jaj, żeby wyrazić swoje zdanie. To jeśli mam tu być tylko po to żeby słodzić to bardzo dziękuję, wolę ten czas poświęcić dzieciom a nie forum. A pisanie, że skoro mleko pojawiło się w cyckach to należy do dziecka dla mnie już podchodzi pod laktoterror. Wybaczcie ale co w moim ciele to należy do mnie. Pisząc w ten sposób o mm, że kobiety cierpią bo nie mają pokarmu trochę straszycie dziewczyny na forum, przynajmniej mnie by to wystraszyło. Bo co jakbym nie mogła kp? Wówczas ciągle z tyłu głowy miałabym te słowa, że to gorsze, że cierpię, że to zło konieczne. Skoro moje zdanie jest tak skrajnie różne od Waszego to naprawdę dajmy już sobie spokój z tematem, szkoda czasu i nerwów.a i to nie mnie rusza Wasze pisanie o kp tylko Was moje zdanie o mm. I tak samo jak Rucola ciągle podkreśla, to tylko moje zdanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 07:40
-
Ku pokrzepieniu dyskusji
gdzie zarówno jedną jak i drugą z was uwielbiam
muszę mimo wszystko przyznać, że bliższa mi postawa Luny, bo:
-tez nie mam zamiaru (świadomie) kp
-i kocham mięso
Co do terroru - jest i w życiu i tu trochę na forum, dlatego (wybaczcie za szczerosc) posty o kp po prostu omijam.
Największy terror sprawili mi mimo wszystko członkowie rodziny,bo przecież co ze mnie za matka? Nie dość, że cc to mm! Powiem wam, że nawet czułam się z tym źle - teraz mam to trochę w d.,bo przecież to moje życie, moja biedna pocięta macica i szczęśliwe sutki, które biją mi pokłony za ich oszczędzenie
Edit.Rucola wrote:Stwierdzam fakt "mleko matki jest najlepsze dla dziecka" i fakt drugi wg WHO " mięso jest zbędne w diecie człowieka na każdym etapie".
Wszystko się da i ZALEŻY JAK LEŻYWiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 07:53
-
Dziewczyny moje drogie dajcie spokój :* każda ma swoje zdanie wymieniłyscie się swoimi poglądami i tyle .. nie ma co się kłócić ! Jesteśmy tu by się wspierać !
Lunka a Ty nie znikaj stad !
Dużo uśmiechuWiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2018, 07:41