Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Reset, powiem więcej, nie można prasować, bo tracą na chłonności! Ja też kochałam prasować. Czas przeszły, bo przy dziecku musiałam wyrzec się tej miłości. Nie mam kiedy, nie mam gdzie, nie mam jak.
Sliweczka, ja mam przede wszystkim wersję otulacz wełniany+wkład chłonny. Koszt otulacza wełnianego nowego to ok. 80 złotych. Otulacz wełniany z wełny z recyklingu - ok. 40-50 złotych. Koszt wkładu chłonnego - ok. 20-30 złotych. Bardzo dobrze się ma rynek wtórny pieluszek, który ma wiele zalet - po pierwsze, dostajesz rzeczy tańsze, a po drugie, wkłady chłonne są juz po wielu praniach, a nabierają pełnej chłonności po 8-10 praniach.
Gatki i longi wełniane w wersji recyklingowej to ok. 40 złotych, w wersji nowej - ok. 70. Gatki i longi przydają się na noc, nakładasz je na formowankę. Część osób jednak na noc zostawia wersję jednorazówki (u nas jest z tym róznie, czasem dziecko ma etap strazaka i leje litry, a czasem nie i formowanka z gatkami wystarcza).
Koszt nowego aio to 90 złotych wzwyż. To opcja najdroższa.
Koszt kieszonki/otulacza PUL to ok. 60 złotych.
Jesli chodzi o wersje niskobudżetowe to poza Ali, na którym się nie znam, dziewczyny korzystają z tetr jako wkładów (sama tak robiłam gdy synek był mniejszy), albo kupują w Ikei ręczniki, tną je i obszywają. Podobno mają superchłonność.
Miałam zakończyć temat wielo, ale skoro pytacie...
edit: przypomniałam sobie jeszcze jedno. Gdy zaczynałam przygodę z wielo kupiłam 7 wkładów i 2 otulacze. Mówiłam, że dziecko będzie większośc dnia w jednorazówkach, ale przynajmniej 3-4 godziny dziennie pupka mu odpocznie. Wiedziałam, że jeśli nie zatrybimy, że okaże się, że roboty jest za dużo, to zestaw sprzedam z niewielką stratą. To też jest zaleta.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 21:33
Rucola, sliweczka92 lubią tę wiadomość
-
Donoszę, że w Empiku jest -20% na większość zabawek Fisher Price.
Rucola, Karletka, Achia lubią tę wiadomość
-
reset wrote:Trudno, nie będę jednak już dziś zadręczać się martwieniem, czy jestem wystarczająco dobrą matką.
Macierzyństwo to popełnianie miliona błędów albo z wyboru mniejszego zła, albo z niewiedzy - im wcześniej postarasz się nie myśleć w kategoriach bycia dobrą/złą mamą, tym zdrowiej dla Ciebie
Po ostatnich przygodach Jeżowej z testowaniem i zielonym świetle Leny zaczęłam się zastanawiać, czy by (po konsultacji z lekarzem) rzutem na taśmę przed końcem macierzyńskiego nie spróbować pomyśleć o dziecku. Po czym uswiadomiłam sobie, że na ten moment ewentualna konieczność odstawienia Zosi jest zbyt ryzykowna. Po prostu nie mam pojęcia, jak bym to miała zrobić, skoro mleko to nadal 90% jej diety, w dodatku zdarza jej się rzucać na pierś z takim zapamiętaniem, jakby świat wokół nie istniał.
Boję się tylko, że za parę miesięcy wcale nie będzie łatwiej - i co wtedy? Może powinnam wprowadzić jakiś porządny plan przechodzenia na posiłki stałe, żeby choć tu mieć w razie czego zabezpieczenie. Teraz proponuję jej coś trzy razy dziennie, ale najczęściej nie ma ochoty, niezależnie od tego, kiedy jadła mleko. Może powinnam obudzić w sobie duszę kucharza i przygotowywać jej dużo różnych dań o różnych smakach? Bo ewidentnie ma kilka takich, które sobie pociamka (owoce i zielone warzywa), ale żeby faktycznie coś zjeść, czy próbować nowych smaków - to nie bardzo. I o ile mi to nie przeszkadza, to w kontekście tego, co by było gdyby, warto aby jednak potrafiła choć jedno karmienie zastąpić posiłkiem.
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Anna Stesia wrote:Mi88, ale wracając do pracy i tak będziesz musiała rozwiazac kwestie posiłków Zosi, w tym sensie, ze przez x czasu nie będzie piła mleka (popołudniami nadrobi, wiadomo).
A myślałam, że baby brain to nie u mnie.
Zresztą, w okolicach roku to ona i tak powinna już jeść więcej zwykłych posiłków, niż mleka. A to tylko 3 miesiące!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 22:28
sliweczka92, Anna Stesia lubią tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Mi, u nas 11 miesiecy za pasem a zjada nadal niewiele mimo proponowania 4 posiłków dziennie była poprawa przez jakiś tydzień i znów jest kiepsko.
Dla mnie to całe rozszerzanie diety to jakiś koszmar.
U CIebie @ już wróciła? Jeśli myślicie o drugim to probujcie, może uda się bez powrotu @Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 22:31
-
Dobry wieczór
My nie jesteśmy wielopielo i już na pewno nie będziemy. Nienawidzę prania i prasowania mogę sprzątać, myć, szorować, gotować, ale pranie to moja zmora - mam wrażenie, że to dzień świstaka. Wiem, że ma ono wiele zalet, ale nie znajduję w sobie mocy... staram się pozwalać Franiowi biegać z gołą pupą i mam nadzieję, że to wystarczy - do tej pory jeszcze nigdy nie mieliśmy problemów z odparzeniami, nawet zaczerwienienie rzadko się zdarza, może gdyby było inaczej byłabym bardziej skłonna podjąć próbę
Mi88 ja między innym dlatego odstawiłam Frania, że wiedziałam już wcześniej, że marzymy o drugim dziecku, ale u nas jest zupełnie inna sytuacja - Franio to mały odkurzacz, je naprawdę wszystko co mu przygotuję, jak tylko ktoś w pobliżu je to biegnie i otwiera buzię - doszło do tego, że „zakazane rzeczy” jem jak nie widzi w dzień nie pije już w ogóle mleka tylko wieczorem i jedno karmienie w nocy, czasem jak się przebudzi za wczesnie to jeszcze dostaje mleko rano, ale on tez nigdy nie był cycocholikiem - może dlatego, że mama nigdy nie była miłośniczką kp :p w każdym razie jestem z nas dumna, że 8 miesięcy było kp, ale też szczęśliwa, że już nie jesteśmysliweczka92, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny przykro mi, że dla niektórych z Was rozszerzanie diety jest stresujące i dzieciaczki nie są jedzeniem zbyt zainteresowane. Mam nadzieję, że powolutku będą bardziej lubiły to, co dostają od Was na talerzu!
Lena jak na kogoś kto nie był fanem kp to i tak długo karmiłaś Frania! Nie ukrywam jednak, że to niesamowite, że pije mleko tylko raz dziennie. Oczywiście porównuję to ze standardem Agaty i dlatego nie mogę sobie tego zwizualizować
Mi88 u nas Agata je w miarę chętnie, ale kompletnie nie ma to wpływu na zmniejszenie miłości do cycków... Praktycznie zawsze rzuca się na mnie, jakby nie jadła kilka godzin, nawet jeśli przed chwilą zjadła cały talerz owsianki. Edit: mam nadzieję, że się nie gniewasz, że zawsze piszę "mi88" a nie "mi" - nie wypominam Ci rocznika (jak sądzę) tylko podkreślam że chodzi mi o Twój nick, a nie że o coś MI chodzi 🤦
Śliweczka wyśle Ci jutro te linki, bo coś na kompie mi Ali nie działał, a na telefonie nie mam do tego cierpliwości, wybacz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 23:00
sliweczka92 lubi tę wiadomość
-
summer86 wrote:Mi, u nas 11 miesiecy za pasem a zjada nadal niewiele mimo proponowania 4 posiłków dziennie była poprawa przez jakiś tydzień i znów jest kiepsko.
Dla mnie to całe rozszerzanie diety to jakiś koszmar.
U CIebie @ już wróciła? Jeśli myślicie o drugim to probujcie, może uda się bez powrotu @
No i u nas cc, więc nie tak szybko! Ale planować sobie mogę
Rucola, współczuję i tulę! A jaki ma związek prolaktyna z piwem i złym nastrojem? Wybacz moje lenistwo!
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
Ja to chyba jakaś inna jestem bo nigdy nie myślałam przy odstawieniu wielo o praniu. To nigdy nie było problemem.
Dla mnie za to, aktualnie, koszmarem wielo jest częste przebieranie. Serio, trzeci dzień leci (mamy wypożyczony zestaw testowy, Justyna są pieluchoteki, możesz tak spróbować) i wszystko było by super, ale uciekającemu, wierzgającemu dziecku dużo łatwiej ubrać zwykłego pampersa czy pantsy... plus zwykłego przebieram 4-5 razy dziennie a wielo mi poszło przez dzień 6 (+1 pamper na noc), niby nic 2-3 przebrania więcej, ale u nas to jest jakiś koszmar. Potrafi wyć jakby ze skory obdzierali, ja odpadam z sił (psychicznych) próbując ją ujarzmić...
Wrócimy do wielo, ale pewnie pół na pół. W lecie na pewno więcej. Mnie wkurza smród pampersow po prostu plus coraz częstsze odparzenia.
Rucola mam nadzieje, że nastrój szybko wróci do normy! Ja się niczym nie wspomagam, a i tak różnie bywa i czuje się czasami jak przy najgorszym pms-ie...
A @ nadal nie widać (co mnie też powoli przygnębia).
Mi88 podobno dzieciaczki się dostosowują i jak nie ma mamy to nagle jedzą inne rzeczy... ja też sobie nie wyobrażam odstawienia, mimo że Nina sporo je, niczym Franio Leny, ale co z tego, ja pije min 8 razy plus niezliczone ilości w nocy?
To się rozpisałam. Właśnie widzę że się przebudza. Czwarty raz, a zasnęła po 20... i weź tu szyj człowieku ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 23:02
Anna Stesia, veritaserum lubią tę wiadomość
-
Rucola wybacz, umknął mi Twój post. To, że piszesz o gorszym samopoczuciu teraz, choć towarzyszy Ci już od grudnia pokazuje tylko, jak mało wiemy czasem o drugiej osoby, którą zdawać by się mogło, że znamy. Mam nadzieję, że winko zamiast piwka przyniesie zamierzony skutek, rozumiem, że chmiel w piwie podwyższa poziom prolaktyny i to powodowało gorsze samopoczucie? Też dużo pije piwa 0%, może powinnam to przemyśleć... (Znaczy teraz nie pije, bo wiesz, od dwóch dni dieta). Trzymaj się kochana i wiesz, może jednak następnym razem uzewnętrznij się wcześniej? Czasem takie otworzenie się zdecydowanie poprawia humor. Wysyłam gorące antydepresyjne buziaki!
A w temacie antydepresantów - czy jutro mogłoby zaświecić słońce? 😶 -
Rucola, myślałaś może o jakiejś konsultacji ze specjalistą? On by orzekł, czy to symptomy depresji poporodowej (może się przecież nawet pojawić i rok po porodzie), czy może obniżenie nastroju mające podłoże endokrynologiczne? Nie powinno się bagatelizować takich objawów, a u Ciebie musiały być wyraźne, skoro nawet mąż zauważył (a to niedomyślna połowa ludzkości, chyba że Twój to wyjątek ). Dbaj o siebie i nie bój się szukać pomocy!
Pilik, mojego synka średnio przebieram co godzinę, też ze scenami z piekła rodem i uciekaniem z gołą pupą (a że już chodzi to jeszcze trudniej złapać ). W wielopieluszkach jest też opcja sio (wpinany wkład) oraz opcja pantsów, może dasz radę taką wypożyczyć. Mogłoby sporo ułatwić. Poza tym też jestem zdania, że nic na siłę, wersja pół na pół też jest ok. Do odparzeń polecam wełnę leczniczą i wkładki jedwabne, robią robotę!
Mnie nie cieszy perspektywa zbliżającego się okresu. Miesiąc temu ginekolog mówiła, że coś już powoli zaczyna się dziać w jajnikach i to mnie bardzo zasmuciło. Uwielbiam nie mieć okresu, to moment, który mi wynagradza wszystkie 20 lat krwawej bolesnej łaźni.
Jeżowa, jutro podobno ma być całkiem ładnie! Ps. Zapomniałam Ci napisać, że ujęłaś mnie bardzo swoimi przeprosinami. Bardzo ładny, niespotykany w dzisiejszych czasach gest.
-
Summer, teraz tak sobie myśle, że może sprawiam Ci przykrość pisząc o tym, jak gargantuiczny apetyt ma mój syn. Bo w sumie to u Ciebie trudny temat, Ania mniej współpracuje. Wiem, że na pewno trochę przygnębiałoby mnie, gdybym się starała, kombinowała, a wszystko szłoby na marne.
-
Rucola, widzę, że chyba usunęłaś wpis. Mam nadzieję, że najgorsze już za Tobą i że znalazłaś przyczynę. Najważniejsze, że masz wsparcie i zrozumienie emka. Tulę mocno!
AnnaStesia, kochana jesteś cieszę się, że Waszym dzieciaczkom apetyt dopisuje, w żadnym wypadku nie sprawia mi to przykrości.
Nam najwidoczniej musi być pod górkę, bo i ze spaniem słabo, z jedzeniem, z ubieraniem i jeszcze marudzenie ciągle. Czasem naprawdę zastanawiam się czy wszystko jest z Anię ok, a później mam wyrzuty sumienia, że się doszukuję problemów mając zdrowe, ale wymagające dziecko. W zasadzie przestałam czekać na lepsze czasy, mam tylko nadzieję, że gdy wrócę do pracy to mimo zmęczenia będę miała więcej cierpliwości nie spędzając całego dnia z dzieckiem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 23:48
-
Dzień dobry,
Noc całkiem przyzwoita. Pobudki o 1 i 5.
Pilik Dziękuję za informację o Pieluchotece. Chyba od tego spróbuję zacząć. Zmiana pieluchy to u nas istny armagedon. I właśnie boję się, że będzie u nas jak u Ninki. Bo charakterki to chyba dziewczyny mają podobne.
AnnaStesia a my tu się ostatnio zastanawiałyśmy, która jest rekordzistką i wychodzi na to, że póki coto Ty najdłużej nie masz @
Rucola nie załapałam się na Twojego posta. Trzymam za Ciebie kciuki! -
Dziewczyny, potrzebuję na już kupić nawilżacz powietrza. Dopiero teraz zorientowałam się, że suche powietrze może być przyczyną kataru młodego Niby mam pokazane na stacji pogodowej, że jest 53%, ale pożyczyłam higrometr i okazało się, że jednak jest 41%...
W ogóle kupiłam w końcu katarek do odkurzacza i albo jestem głupia i nie umiem dobrze użyć albo to po prostu nie wyciąga dokładnie wydzieliny i miałam za duże oczekiwania. -
nick nieaktualnyMiałam pisac o pieluchotece ale pilik mnie wyprzedziła generalnie fajna opcja i sama mam zamiar też skorzystać żeby poznać różne rozwiązania.
Rucola nie zdążyłam na wpis ale trzymaj się !!
Co do rozszerzania diety u nas jest całkiem fajnie ale Ania sama rękami / łyżeczka nie chce jeść. Chce jeść tylko wtedy kiedy ją ja karmie. Zazwyczaj jemy 3 posiłki. Rano na sniadanie staram się coś z jajkiem ( jajecznica, muffinki z warzywami, omlet, jajko ugotowane do tego awokado ) i trochę chleba z masłem ale niewiele. , Później po ok 4h jemu drugie śniadanie i podaje zazwyczaj jogurt naturalny z owocem ( banan, jabłko, gruszką no jakiś owoc co mam w domu ) albo ostatnio robię musy do saszetki wielorazowej ( mój ulubiony to awokado, banan, sok z cytryny i jarmuż !!) I Ania go mega wcina
Na obiad staram się podawać to co my w wersji na parze, w przyprawach ale przyznam się szczerze że jak mamy jakiś mega pyszny ale niezdrowy obiad w stylu placki ziemniaczane ze śmietaną i cukrem to ratuje się słoiczkiem . Nie jestem z tego dumna ale myślę że raz na 10 dni to nic się nie dzieje
Rozszerzanie diety nie wpłynęło na picie mleka , mam wrażenie że nawet pije więcej , generalnie rzuca się na mnie jak dzik na żołędzie ( tak to mąż ostatnio określił )
W ogóle powiem Wam że jestem 4 dzień dzisiaj sama bez męża bo wyjechał służbowo. Chylę czoła i podziwiam Was dziewczyny które całe dnie są z dziećmi same. Ja padam dosłownie. Jednak pomoc męża nawet na te 3-4h dziennie jest nieoceniona , nie pomijając wsparcia psychicznego no i też inaczej dzień mija kiedy wiem że ktoś przyjdzie teraz to ja z trudem do toalety idę bo jest syrena .
-
Dzień dobry dziewczyny!
Mało mam ostatnio czasu żeby czytać na bieżąco. Mąż sporo pracuje, a mały zrobił się straszna przylepa i albo non stop chce być u mnie, albo muszę być obok jak leży na macie (i patrzeć na niego!).
Zaczęłam czytać o rozszerzaniu diety, i trochę mnie to stresuje bo ja dodatkowo muszę się martwić o alergie, których ciągle dokładnie nie znamy no, ale trochę też jestem podekscytowana, w końcu to taka wielka zmiana! Ale mamy jeszcze 2 miesiące, więc może alergia trochę nam odpuści.
Szacun za wielo! U mnie też bym nie wyrobiła z praniem...to dziecko brudzi w zawrotnym tempie, a ja mam wrażenie że nic tylko suszę jego ubranka.
Miłego dnia Wam życzę! I postaram się być na bieżąco od...jutra
PS Melevis gratuluję ciąży!Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2019, 07:53
-
Pilik u nas z przebieraniem też jest katastrofa, wyglada to jak egzorcyzmy...
Rucola nie zdążyłam na wpis, ale mocno tule i trzymam mocno kciuki, żebyś poczuła się lepiej :*
Veritaserum nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia z powodu słoiczków ! Ja korzystam z nich co drugi dzień, kupuję te z dobrym składem i cieszę się czasem spędzonym z dzieckiem zamiast przy garach - Franio je conajmniej 5 razy dziennie, gdybym wszystko musiała przygotować blw to nie wychodziłabym z kuchni
Summer u Ciebie tez mocno trzymam kciuki za lepsze dniRucola, veritaserum lubią tę wiadomość