Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Aniu, ja również różne rzeczy slyszałam z tymi normami, tak jak Summer, tu się musi wypowiedzieć lekarz, bo chyba normy dla ciężarnych były zmieniane.
Myśmy zaczęli szkołę rodzenia, ale na razie nie jestem z niej zadowolona - widać, że jest ukierunkowanie na rzeczy typu zzo (nie mam nic do zzo, pewnie sama poproszę, ale chodzi o to, by podawać i pozytywy, i negatywy każdego rozwiązania). Zobaczymy, jak będzie na kolejnych spotkaniach. -
nick nieaktualnyU mnie niby zakres od 60 jest, ale zauważalnie spada. Porównując do pierwszych wyników, gdzie miałam 99 a teraz 68 to jest spora różnica.
Dlatego nie wiem co robić. Czy jeść jeszcze więcej, czy jakaś dieta.
Napisałam do ginki. Zobaczę czy mi odpisze.
Oczywiście wiem że nie umieram, ale moje samopoczucie przez kilka ostatnich dni= 0.
I myślałam, że to przez TSH. Aż się boję krzywej teraz... Mam niby zrobić za miesiąc. Nie wiem czy to podchodzi pod cukrzycę, bo chyba cukrzyca jest od tych 99 w górę.
Doczytałam o hipoglikemii, a miałam wcześniej przy staraniach hiperglikemię. Jest szansa żeby popaść od skrajności w skrajność? -
Summer ja jestem zapisana na szkołę rodzenia przy oddziale położniczym na którym mam zamiar rodzić. Wybrałam taka opcje, bo przynajmniej położne poznam wcześniej, bo są z tego oddziału, a do tego na pewno przekażą mi takie informacje które u nich wykorzystam. Nie chciałam iść gdzie indziej, bo nagadali by mi pewnie różnych rzeczy a pewnie by się potem okazało ze w tym szpitalu gdzie rodze nie ma takiej opcji zaczynam od końca kwietnia i spotkania są do połowy maja. Mam chodzić z partnerem.
summer86 lubi tę wiadomość
-
Ania, metabolizm cukru w ciąży zmienia się diametralnie i ciężko przewidzieć, w którą stronę pójdzie. Daj znać jak gin odpisze.
O której jesz kolację? Mi już dwóch lekarzy wspominało, że ważne jest jedzenie drugiej niewielkiej kolacji ok. 21-21:30. Ale to było przy okazji ketonów w moczu.
Malka, też miewam dni, że słabiej czuję Małą. Chyba wtedy gdy zmienia pozycję, przez to łożysko na przedniej ścianie nie wszystkie ruchy czuję, najbardziej czuję gdy kopie po bokach.
Anna Stesia, ja właśnie nie wiem co robić z tą szkołą, u mnie w mieście jest 12 spotkań, ale nie prowadzą jej położne pracujące w szpitalu. Druga opcja to dojeżdzanie 2 razy w tygodniu po 20 kilka kilometrów do szkoły prowadzonej przez położne ze szpitala, z tym że zajęcia trwają prawie do samego porodu, więc jest ich duuuużo (startują w przyszłym tygodniu).
Chyba wybiorę drugą opcję, a jak będzie za dużo zamieszania z tym, najwyżej zrezygnuję.
A ile u Was jest spotkań i w którym tyg. zaczęłaś? -
nick nieaktualnyJa ketonów właśnie ostatnio nie miałam.
A jak byłam w domu przy mamie, to zjadałam 2 kolacje.
Raz ok 19/20 a potem jeszcze do 24 weszła druga...
A teraz przez to zamieszanie z podróżami, to znowu nieregularny tryb posiłków się włączył...
Szkoła rodzenia... u mnie ciężki temat...
Weszłam teraz na jedną szkołę w Opolu i od dzisiaj się zaczyna kolejna tura.
A żeby zacząć trzeba mieć ukończony 30tc. Zajęcia 3x w tygodniu...
w poniedziałki dla Pań, we wtorki i w czwartki już dla par.
Ja chyba nie dam rady dojeżdżać tyle czasu 40km w jedną stronę na godzinne zajęcia. Poza tym, raczej nie będzie jeszcze M w domu w tym 30tc.
Boję się jak cholera, ale chyba mi nic innego nie zostaje jak "iść na żywioł porodowy" i darować sobie taką szkołę... chociaż chcieliśmy
Nawet nie wybrałam szpitala. U siebie nie chcę rodzić. 50/50 jest dobrych i złych opinii. Wszyscy jeżdżą do Opola albo Wrocławia. Ale to po 40km w każdą stronę u mnie. Także chyba nieświadomość będzie do końca. -
Malka, to podobny plan jak u mnie, tylko te info o spotkaniach prawie do porodu mnie trochę przeraziło ja bym chciała to załatwić w miesiąc, max półtora.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2018, 15:11
-
Ja polecam szkołę rodzenia, ale z opowieści różnych dziewczyn wiem, że może to wyglądać różnie. Dlatego warto poszukać i wybrać najlepszy dla siebie kurs.
U nas padło na szkołę bardzo blisko domu, ale zajęcia prowadziły położne ze szpitala, gdzie finalnie będę rodzić (jak dobrze pójdzie).
Super jak macie możliwość wyboru szkoły i poczytania opinii dziewczyn, które już tam chodziły. Choć niektóre kursy wydają się długie (zauważyłam, że szczególnie tatusiowie narzekają), to naprawdę warto pochodzić te 20 godzin i wszystko sobie powoli przyswoić.
My mieliśmy 6 zajęć po 3h (czasami krócej), raz w tygodniu.
Masa wiedzy nie tylko o porodzie, ale samej ciąży, połogu, baby blues, opiece nad dzieckiem i wielu wielu innych rzeczach. Super ważne rzeczy także dla dziewczyn, które będą mieć cesarkę.
Każde zajęcia na inny temat, do tego 3 razy ćwiczenia fizyczne - uczyłyśmy się ćwiczeń na piłce, które pomagają zniwelować bóle pleców itd.
Summer na Twoim miejscu wybrałabym drugą opcję, bo to zawsze dodatkowy plus jak wiesz jaką "filozofię" mają położne w Twoim szpitalu. Nie jest to jednak najważniejsze. U mnie na zajęciach z 10 par tylko my mieliśmy rodzić w szpitalu, z którego były położne. Ale tak jak pisałam, to zawsze plus, więc jak masz taką opcję, to bym właśnie to wybrała.
Ja całą swoją wiedzę z ciążowo-porodowo-noworodkowych tematów mam właśnie ze szkoły rodzenia + spotkań z koleżankami i tego naszego forumowego wątku
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Aaaa i jak tylko napisałam, że mała się słabo rusza to dostałam dwa kopniaczki nie za mocne, ale mnie uspokoiły. Też mam wrażenie, E to łożysko na przedniej ścianie amortyzuje je trochę. Mam je dość nisko dlatego lepiej czuje jak mała bije w okolicy pępka. A teraz chyba siedzi nisko.
summer86, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Malka, takie kopniaczki po przerwie potrafią ulżyć. Mój mąż się śmieje, że bardziej się wtedy cieszę niż jakbym w totka wygrała
malka, Flowwer lubią tę wiadomość
-
Mały waży 2600 gram i wcale mu się nie spieszy na świat. A matka cała napychnięta woda mi się zatrzymała. I widziałam dziś jego pływające włoski z tyłu główki z 4 cm jak nic miały wymazy pobrane.
summer86, malka, Lusesita, Flowwer, JuicyB, Anna Stesia, Bajkaaa, Jadranka, emi2016, Emiilka, Yoselyn82, KateHawke, Lena21 lubią tę wiadomość
-
Staraczka, młody ma jeszcze trochę czasu, żeby się namyślić, może wiosna go zachęci szykuje Wam się włochaty synuś
staraczka1111 lubi tę wiadomość
-
Staraczka, ekstra są takie owłosione maluchy fajnie, że na USG to widać. Szkoda tylko, że Cię obrzęki tak męczą. Lekarz coś na to zalecił? Gdzieś czytałam że basen, nawet nie pływanie, ale siedzenie w wodzie powoduje zmniejszenie obrzęków w ciąży. To jest jakoś związane z ciśnieniem jakie woda wywiera na tkanki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2018, 16:41
-
malka wrote:Staraczka, ekstra są takie owłosione maluchy fajnie, że na USG to widać. Szkoda tylko, że Cię obrzęki tak męczą. Lekarz coś na to zalecił? Gdzieś czytałam że basen, nawet nie pływanie, ale siedzenie w wodzie powoduje zmniejszenie obrzęków w ciąży. To jest jakoś związane z ciśnieniem jakie woda wywiera na tkanki.
-
Lusesita wrote:Byłam dziś u fryzjera. Teraz mogę rodzić
Czyli podwozie ogarnięte do porodu hihihi
Sataraczka już wszystko gotowe w domu na przyjęcie synka ? Mały buszmen
Lusesita lubi tę wiadomość
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
summer86 wrote:
Anna Stesia, ja właśnie nie wiem co robić z tą szkołą, u mnie w mieście jest 12 spotkań, ale nie prowadzą jej położne pracujące w szpitalu. Druga opcja to dojeżdzanie 2 razy w tygodniu po 20 kilka kilometrów do szkoły prowadzonej przez położne ze szpitala, z tym że zajęcia trwają prawie do samego porodu, więc jest ich duuuużo (startują w przyszłym tygodniu).
Chyba wybiorę drugą opcję, a jak będzie za dużo zamieszania z tym, najwyżej zrezygnuję.
A ile u Was jest spotkań i w którym tyg. zaczęłaś?
Ja podobnie jak Juicy, zdecydowałam się na szkołę, która prowadzi personel szpitala, w którym będę rodziła. Zaczęliśmy w zeszłym tygodniu, to kurs weekendowy (5 dni weekendowych), ok. 30 godzin. Gdybym była w Twojej sytuacji też zdecydowałabym się na drugą opcję.
Aniu, ja na razie mam wprawdzie za sobą dopiero niewielką częśc szkoły, ale powiem Ci, że się wiele nowego nie dowiedziałam. Znam chyba na pamięć artykuły ze strony "rodzić po ludzku", przeczytałam dwie książki o porodzie i opiece poporodowej, do tego oczywiście mama ginekolog, mataja i siostra ania. Myślę, że to i tak dużo. A sporo rzeczy wyjdzie w praniu. Mnie najbardziej w sumie interesują tematy laktacyjne i połogowe, więc nie wiem, co w mojej szkole zostanie tu zaproponowane. Ale co do samego porodu, a tego dotyczyły nasze pierwsze zajęcia - nie dowiedziałam się nic nowego poza tym, co sama znalazłam w tych wymienionych uprzednio pozycjach. Może tez i Tobie pomoga. -
Mimo tego, że do wyboru szkoły rodzenia jeszcze trochę czasu... to zapytał mnie o to mój emek. A to sprawiło, że zainteresowałam się tematem.
Zastanawiam się między 2 szpitalami w Trojmieście (Zaspa/Redłowo). Z jednej strony wolałabym szkołę rodzenia blisko domu, tak by było to dla nas komfortowe. W końcu dojeżdżanie jest męczące. Z drugiej może powinnam wybrać te prowadzone przez położne ze szpitala.
I tak pewnie będę musiała znaleźć jakąś specjalistkę od laktacji. Z którą omówię moje obawy i która pomoże mi z kp. -
nick nieaktualnyJa się staram nie czytać. Może to źle ale o porodzie wiem tyle co czop śluzu i że się potem potem rodzi łożysko
Lepiej mi bez dogłębnej wiedzy na razie.
Omijam tematy przeważnie
Moja wiedza jest chyba 0 ale przynajmniej z opieką nie mam problemów.
Poród chyba chcę potraktować jak coś o czym zapomnę po chwili i nie ma się co tym przejmować.
Ze szkołą chyba i tak nic nie wyjdzie więc jedynie co to się nad szpitalem zastanowić. A jak potem wyjdzie to wyjdzie. -
Aniu, podziwiam! Czytam bez przerwy, wiedza mnie uspokaja, nawet jesli jest z gatunku tych mało optymistycznych. Mam już nawet przygotowany cały plan porodu, mam nadzieję, że ktoś przed porodem zechce na niego spojrzeć - położna lub lekarz
Mam też pytanie do dziewczyn, które już rodziły. Czy pamiętacie może, o co pytają w wywiadzie na izbie przyjęć? Podobno wypytują o historię chorób itp. -
Ja o porodzie niewiele do tej pory czytałam.. nie boję się bólu itd. jedyny mój strach, to że stanie się coś dziecku i z tego względu trochę chcę zacząć wkrótce czytać, żeby wiedzieć czy postępowanie w trakcie jest prawidłowe i nie ma jakichś zaniedbań. Nie wiedziałam np. że poród powinien się odbyć w określonym czasie od odejścia wód płodowych i pewnie sporo tego typu rzeczy mnie zaskoczy.
Zdecydujemy się chyba na tą przyszpitalną szkołę, jeśli nie damy rady czasowo, najwyżej po kilku spotkaniach odpuścimy albo będziemy jeździć tylko na niektóre.