Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Yoselyn82 wrote:Dziewczyny mam pare pytań
1. Ile u was ze dzieci pija mm w butelce? I co ile godzin?
2. Jaki pierwszy produkt był wprowadzany do diety,? Marchewka czy co innego i ile sie tego podaję? Pol słoiczka czy jak? I na 2 dzień kolejny pół?
3. Jak podaje nowy przysmak to z którego posiłku mlecznego lepiej zrezygnować? W dzień czy w nocy? Czy to trzeba wypracować kiedy młody woli?
4. Jakie najlepsze sa słoiczki ? Gerber?
5. Od którego miesiąca podajecie nowy smak?
6. Po jakim czasie może coś ewentualnie wyjść że dziecko nie toleruje produktu?
Yos, postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.
1. Ania pije moje mleko, około litra dziennie. Pije na żądanie. Czasami 30ml, innym razem 200ml. Trudno przewidzieć.
2. Rozszerzanie diety zaczynaliśmy metodą BLW.
W pierwszym tygodniu podaliśmy: brokuł, dynię, cukinię, awokado, chlebek, kaszkę mannę.
W drugim tygodniu doszedł ziemniak, pomidor i marchewka.
W trzecim tygodniu podaliśmy indyka oraz jajecznicę.
Podczas rozszerzania diety, Ty decydujesz co dziecko zje ale to maluch decyduje ILE ZJE, może to być tylko łyżeczka a może być pół słoiczka. To są nowe smaki, czasami potrzeba czasu by dziecko zjadło więcej (Ostatnio byłam dumna z mojej Ani bo zjadła przez 2 dni cały słoiczek 125g obiadku Hipp )
3. W pierwszym roku mleko jest ważne/ Wydaje mi się, że dziecko samo powinno zrezygnować z posiłków mlecznych. Po prostu w pewnym momencie wybiera chętniej posiłki stałe i nie potrzebuje już tyle mleka. Ale mogę się mylić, u mnie to rozszerzanie diety idzie słabo (patrz punkt 3, Ania je mikro ilości a mleka pije cały czas tyle samo)
4. Przy wyborze słoiczków patrzę na składy. Unikam soli i cukru. Im krótszy skład tym lepiej.
5. Rozszerzałam dietę po 6 m-cu. Ania od początku dostawała "coś" z naszego talerza czyli gotując obiady braliśmy pod uwagę czy będzie co dać małej do zjedzenia.
6. U nas po zjedzeniu naleśnika z twarogiem buźka zrobiła się momentalnie czerwona.Lena21, Yoselyn82, mi88, staraczka1111 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyYos u nas też rozszerzanie diety po 6mcu. Oskar jest na piersi cały czas, ale pije w zasadzie tyle samo, no moze nie tak często już
Różnie podawałam i podaje- zarówno papki, jak i BLW,czy coś poszatkowane. Słoików nie lubi,w sensie zauważyłam,że np nie robi po nich kupki, a jak zrobić to mega luźną. Ale kupowałam może ze 2,jak mieliśmy gości. Gotuje mu głównie osobno , ale wiadomo, że z tego co my później wykorzystujemy. Zaczęliśmy od warzyw, od marchewki,a potem to juz różnie je małe ilości, ale np zupka por+ ziemniak+ kasza jaglana bardzo mu smakowała i zjadł wtedy całą miseczkę
Jedynie co ostatnio po jajecznicy wymiotowal. Więc białko mu nie podeszło najprawdopodobniej, bo żółtko już jadł wcześniej i było ok-ale to częsta reakcja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2019, 13:05
Yoselyn82 lubi tę wiadomość
-
Wszystkiego najlepszego dla naszych roczniakow!! )
Dopominam się fotek!!
Mi88, cicho tu bez Twoich obszernych postów/mi88 lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry Dziewczyny!! Wszystkiego najlepszego dla naszych forumowych Jubilatów!!!! Zosia, Marcyś i Mia żyjcie nam 100 lat!!!
Yos na poczatku nie rezygnujesz z żadnego posiłku na korzyśc mleka. Najpierw dajesz mleko a po pół godziny-godzinie proponujesz nowe smaki. Ja nie robiłam prowokacji, dawałam od razu poranna kaszkę, potem warzywa na obiad. Polecam Ci ściągawkę dot. rozszerzania diety Małgorzaty Jackowskiej, link poniżej
https://malgorzatajackowska.com/2016/10/19/rozszerzanie-diety-sciagawka/
Dziewczyny co u Was słychać? taki cichutko na forum:) My byliśmy na wyjeździe na długim weekendzie, wrócilismy dziś w nocy. Było super. Las, rzeka, fajne towarzystwo... Lewko był jedynym berbeciem wiec ciocie się sprawdziły U nas roczek zbliża się wielkimi krokami!!! Nie planujemy zadnej spektakularnej imprezy, raczej torcik i atrakcje typowo dla Małego.Yoselyn82 lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Dzień dobry (a w zasadzie wieczór).
Mogę trochę pojojczeć?
Jakiś kryzys mnie dopadł chyba. Czuję jakby moje dziecko czegoś potrzebowało, a ja nie umiem go zrozumieć... Mamy straszne jazdy z usypianiem w dzień - zawsze jest płacz. Już sama nie wiem czy ja źle wyczuwam moment czy co... I pobudka jest taka sama.
Rozszerzanie diety też słabo, większość wyrzucam.
A dodatkowo mój Tata dowiedział się właśnie, że jego wnuk nie będzie chrzczony i powiedział, że w takim razie on nie przyjdzie do nas na Wigilię bo nie mam prawa jej obchodzić ;/
Przy okazji - sto lat dla roczniaków! -
Ojej Minnie, współczuję Co robisz we wtorek? Chętnie w końcu poznam Twojego łobuziaka!
Ja tylko na moment, bo za 6 godzin zostanę na dwa tygodnie słomianą samotną matką i aż mi się płakać chce na samą myśl. Przede mną pół godziny prasowania mężowi koszul, które właśnie szykuje do pakowania
Dziękujemy za życzenia!!!
Więcej napiszę jutro
sliweczka92 lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualnyMinnie- a może to jakiś skok? U nas teraz jest jazda z wieczornym zasypianiem, a że jest to na moich barkach to czasami mam serdecznie dosyć. Niby u nas właśnie skok, i mogą być problemy ze spaniem, to wierzę,ze to minie. Zresztą skok albo zęby to zawsze dobra wymówka dla rodziców na wszystko :p masz aplikacje w tel preglife? Tam jest wszystko opisane;)
A co do taty- nie cierpię takiego grania na emocjach.. właśnie przez starszyznę. Co to kogo obchodzi? u nas na szczęście nikt nic nie mówi na to, że Oskar nie będzie chrzczony, ale może powiedz mu ,że np w kościele protestanckim bodajże nie chrzci się dzieci, żeby same później mógłby wybrać, czy chcą tego czy nie.
A do wigilii może mu przejdzie?
Buziaki dla Milana!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2019, 07:12
-
Cześć dziewczyny,
To moje ostatnie dni urlopu rodzicielskiego. Niesamowite jak ten czas szybko leci. Do pracy wracam jednak troszkę później bo wybieram jeszcze 2 tygodnie urlopu. Daję sobie tyle czasu na adaptację ze żłobkiem.
Jestem w trakcie testowania pieluch wielorazowych z pieluchoteki. Pozostaję przy korzystaniu z kieszonek. Widzę jednak sporą różnicę między polskimi a chińskimi. Przede wszystkim polskie są zgrabniejsze (ale nie wszystkie, niektóre są szerokie w kroku niczym chinki).
Najbardziej spodobały mi się pieluszki marek: MRB, Kokosi i Nappime. Rzepy nie są u nas najlepszym rozwiązaniem bo Ania je odpina jeśli tylko ma okazję.
Minnie Przykre, że Twoj tata tak do tego podchodzi. Może z czasem zrozumie?
My chrzciliśmy Anię nie dlatego, że nam jakoś na tym zależało... ale wiemy, że to istotne dla dziadków a sam chrzest dziecku krzywdy nie robi. My mamy wątpliwości co do naszej wiary ale dziecko ochrzciliśmy. -
Achia - u nas chyba za wcześnie na skok. Dziś mamy dokładnie 7 miesięcy!
A Preglife mam, śledzę te etapy bo są super opisane.
No mam nadzieję, że tata zmieni zdanie, tym bardziej że zostaliby sami z mamą więc wątpię czy by tego chcieli.
Mi - jasne! Milan ostatnio fascynuje się małymi człowieczkami, więc jesteśmy chętni
Justyna - a jak żłobek podchodzi do kwestii jedzenia? Liczysz że tam Ania zacznie jeść czy będziesz zostawiać mleko? -
Ode mnie spóźnione życzenia dla naszych wszystkich roczniaków!
Olik, Mi88, Cccierpliwa wszystkiego najpiękniejszego dla waszych maluchów, mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam.
Ja dzisiaj mam za zadanie w końcu umówić się do ginekologa, bo odwlekam to i odwlekam. Byłam oczywiście na kontroli po porodzie, ale to tyle. Żadnej cytologii, ani nic, a mówił mi gin żebym przyszła najpóźniej na koniec roku LUB po 2-3 miesiączkach, a ja już jestem chyba po 7 miesiączkach Więc koniecznie dziś dzwonię.
YOSELYN, dietę rozszerzaliśmy po 6 miesiącu. Tosia jest wciąż na piersi i wciąż bardzo dużo tego mleka pije.
Nie kierowałam się żadną konkretną kolejnością przy wprowadzaniu nowych produktów, dostawała bardzo dużo nowości szybko. Reakcji alergicznej (odpukać) nie mieliśmy na nic.
Przeważa u nas BLW, ale wspomagamy się też słoiczkami: gerber lub bobovita.
MINNIE wszystkiego najlepszego z okazji 7 miesięcy!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2019, 09:01
mi88 lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Przede wszystkim dziękuję Ani za opinię co do wózków. Screen zrobiony, będę analizować
Mi88- szalenie współczuję sytuacji, bo u mnie w bliskiej rodzinie taka walka poglądowa jest na linii mój wujek - jego synowa. Przy czym ona jest wojującą ateistką (a nie, że tylko nie po drodze jej z kościołem), więc nie dość, że z wujkiem nigdy nie bywają w jednym pomieszczeniu (od 13 lat!), to nawet nie pozwala swoim dzieciom obchodzić świąt... Długo by pisać, sytuacja jest fatalna, dochodziło do wyborów typu: na ślubie kuzynki miał być albo wujek albo mój kuzyn z żoną (bo kuzyn dla odmiany bez żony nie chciał przyjść). W efekcie był wujek, a jej rodzonego brata nie było. Nie pytajcie, jakim cudem i jakim potokiem łez, awantur, próśb, krzyków i podstępów doprowadziłam do tego, że na moim własnym ślubie cała ta rodzina była (i jak fajnie było patrzeć na mojego wujka i ciocię, którzy mogli np. tańczyć z wnukami).
A z milszych tematów - melduję się spóźniona o jeden dzień... ale rozpoczęłam 29 tc., co oznacza, że weszłam pełnoprawnie w III trymestr Sama nie wierzę, jak o tym myślę, to zaczynam mieć łzy na końcach rzęs. Do tego Pączkojulka daje o sobie wreszcie wyraźnie znać (chyba jest na tyle duża, że pokonuje nawet poduszkę z łożyska na przedniej ścianie) i w ogóle... A ja ogólnie nadal czuję się nieźle - biologia i hormony dają mi takiego powera, że wywalam wszystko z szaf i szafeczek, porządkuję, segreguję itp., by potem mieć już tylko czas na pranie, prasowanie i zakupy
Z innych rzeczy - po moich czwartkowych ekscesach sprzątaniowych dziewczyny mnie nieco nastraszyły, więc od razu psychika zrobiła swoje, zaczęło mnie wszystko kłuć i boleć i na cito umawiałam wizytę do jakiegokolwiek gina w piątek. I byłam Pani doktor, mająca ze sto lat, była cudowna! Uspokoiła, pogadała, jak usłyszała historię starań to prowadziła wizytę tak, że na koniec się poryczałam ze wzruszenia. Wizyta trwała 50 minut (!), sprawdziła wszystko - od potencjalnej infekcji moczowej przez skracającą się szyjkę po potencjalnie odklejające się łożysko i powiedziała, że wszystko w porządku, a kłuje, bo ma kłuć I że w granicach rozsądku mam nadal żyć normalnie, skoro organizm na to mi pozwala. Za to zrobiła mega dokładne usg na mega starym sprzęcie - trzy razy np. mierzyła nieszczęsną główkę, bo coś jej nie pasowało (a ja jej nie wspominałam o ostatnich pomiarach) i wg piątkowej wizyty główka tylko tydzień do tyłu, brzuch tydzień do przodu... A Pączek niby w 8 dni przybrał 200 gramów. Jutro wizyta u dr. Z., która będzie najbardziej dla mnie wiarygodna. Już czuję stres!
Może być mnie tu mniej - staram się dopinać tematy w pracy, do tego nie ma szefa wszystkich szefów, nie ma drugiej pani mecenas, więc najwyżej w hierarchii jestem ja I wszystko do podpisu trafia do mnie, więc czytam po trzy razy, by nie puścić bubla. Rodzice na urlopie, więc mam pod opieką ich dom i ogród, a do tego teściowa ma podejrzenie nowotworu (już ma skierowanie do instytutu onkologii na cito...) i staramy się poruszać niebo i ziemię, by uruchomić wszystkie znajomości. Także nastroje słodko - gorzkie, a do tego czasu mało, stresów sporo...
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Olik, Mi88, Cccierpliwa wszystkiego radosnego dla Waszych maluchów szybko leci ten czas... może tylko mnie?
Yos u nas idzie z butli 120ml mniej wiecej co 2h, większe ilości nie wchodzą- zawsze zostawia. Tylko w nocy dłuższe przerwy bo robię jedną dużo flaszkę (180-210ml) po 22 i do 5 podciąga sobie po trochu jak się przebudzi. Z rozszerzaniem idzie mega słabo wg mnie- podciaga z talerza wszystko co my jemy ale jeśli zaproponuję Stasiowi coś specjalnie dla niego to nie koniecznie: nie zależnie czy to BLW czy słoiczek. Ze słoiczka zje 3-4 łyżki i do widzenia. Gerbera nie polecam- mają słaby skład i produkcja pozostawia wiele do życzenia (kolega pracował). Hipp jest chyba najfajniejszy ale też najdroższy. Zaczęliśmy od kaszy ale już jaśnie Pan się obraził i gardzi kaszą (jak i chrupkiem kukurydzianym czy innym waflem, bułki zje trochę a resztę kruszy i sypie na podłogę :] ). Daję sobie czas -i Stasiowi pewnie z czasem coś się poprawi.
Minnie słabo z tatą może faktycznie jak przyjdzie co do czego to zmieni zdanie- skoro taki z niego dobry katolik to nie powinien się wypinać w Święta na dzieci i wnuki
U nas też jest regres snu wg mnie związany z tym że Stasio próbuje stawać na nogi. Może i Milan będzie odkrywał jakąś nową umiejętność niebawem? Myślę też że on już nie jest takim śpiochem jak wcześniej kiedy kładłam go i wychodziłam- teraz muszę położyć się z nim bo chce się turlać i przytulić. Wszystkiego dobrego z okazji 7 miesiącaYoselyn82 lubi tę wiadomość
-
Justyna! o mamo to już? za chwilę większość z nas będzie zasuwać między domem a pracą. Pamiętam że Franek tak mi dał w kość że marzyłam o powrocie a teraz chciałabym jak najdłużej zostać w domu. Kiedy zaczynacie adaptację w żłobku? wrzesień?
-
Minnie89, na ten moment Ania zjada mikro ilości. Liczę, że w żłobku zacznie jeść więcej (choć już się śmiałam do emka, że w żłobku będzie jeść, będzie zasypiać sama w łóżeczku a w domu będzie po staremu ). Oczywiście mleko planuje zostawić, przecież nie będę głodzić dziecka.
Lunaris, tak. to już!
W dodatku w pierwszym tygodniu po powrocie jadę na jednodniową delegację na targi. Bardzo mnie to cieszy bo spotkam się z ludźmi z którymi współpracowałam, zobaczę co nowego pojawiło się w branży. Stresuje mnie za to fakt, że będę musiała ściągać mleko i sobie jakoś tym radzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2019, 10:27
-
witam się po dłuższej przerwie. staralam sie Was podczytywac choc z opoznieniem.
gratuluję kolejnych ciąż, widze ze druga tura rozkrecila sie na calego.
postaram sie teraz być bardziej na biezaco,może sie uda
musialam zniknac,bo mialam mega kryzys w zwiazku. dalej jeszcze nie wiem czy to wszystko przetrwa ,chociaz teraz jest odrobine lepiej. ogólnie jestem sama ze wszystkim a moj chlop przezywa druga młodość i chyba zapomina ze ma rodzinę. musiałam isc do psychologa bo juz nie dawalam rady. za kilka dni mamy jechac na urlop, mysle ze to jest jakas szansa dla nas,bez codziennego otoczenia. schudlam z nerwow 5 kg, ale mam nadzieje ze moja walka i cierpienie bedzie warte tego wszystkiego...
pozdrawiam Was wszystkie i miłego dnia -
Moniśka, mam nadzieję, że uda Wam się wszystko poskładać i będzie tak, jakbyś chciała. trzymam za Was kciuki.
moniśka... lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Achia, miło, że pytasz. Ja się czuje bardzo dobrze. czasem mnie zemdli, ale nie specjalnie często. Poza tym trochę odczuwam zmęczenie, na szczęście Hania daje się już uspac troche wczesniej, tzn. Przed 21 w dzień też całkiem ładnie śpi, a ja mam czas dla siebie (czytaj na drzemkę haha)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2019, 18:53
Achia, Lunaris lubią tę wiadomość