Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Lena
przykro mi że znowu musisz to przechodzić
Życzę Filipkowi duuuużo zdrówka a Tobie szybkiego powrotu do formy i wypisu abyś mogła być przy nim
Aniu kiedy ten Twój syn tak wyrósł? Fajny pomysł z uwiecznianiem wyjazdów. Styczeń już prawie się skończył - idźcie do ludzi to czas szybciej do maja zleci. Gratulacje dopięcia tematu działki. Przybijam też piątkeczkę szczepienną- u nas we wtorek.
Kaczorka na fioletową zajrzałam raz... i uciekłam- nie wiem czemu, chyba nie miałam siły przez to przejść, wolałam tutajAnia_1003 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLunaris kocham Twoje optymizm! Mamy na tapecie 11.01 , to to faktycznie prawie koniec mca
) i żebys źle nie zrozumiała, to nie żadna szydera czy złośliwość. Naprawdę się rozbawilam jak to przeczytałam ,aż musiałam spojrzeć w kalendarz który dzisiaj jest
I też szczepienie mamy- w poniedziałek..przeciw ospie, bo za tydzień adaptacja startuje! <Matkojedynajakjatoprzezyje>Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2020, 21:38
Lunaris lubi tę wiadomość
-
Lena - to faktycznie brzmi jak kiepski żart.. mam nadzieję, że złe dni szybko miną i później będziecie już tylko razem i Filip będzie takim super chłopcem, jak jego starszy brat ♥️
Lunaris - mi się tym razem trafiły fajne dziewczyny na fioletowej 🙂 ale bardziej się do nich przekonałam dopiero jak powstała grupa na FB 🙂Lunaris lubi tę wiadomość
-
Lena dużo siły dla Ciebie. To nie powinno mieć miejsca. Tym bardziej drugi raz. Jednak dalej trzymam kciuki za szybki powrót do domu w komplecie. Mam nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje a decyzje lekarzy mają jedynie sprawdzić czy aby na pewno wszystko jest ok.
Pilik 😂 czasem mam takiego pecha z niefortunnym światłem. Niby blondyn (też nie wiem po kim), ale zdarzy się, że wychodzi wykapany rudzielec na zdjęciu, mimo że na żywo absolutnie rudego nie widać 😂 Nie wiem jak ta sztuczka działa, ale mam chyba kameleona 😂
[
Na bilansie zobaczymy ile waży. Powinien gdzieś 12,5kg. Do zdjęcia akurat się wyciągnął i wygląda ogromniasto. 14go będzie mierzenie, chociaż ostatnio coś body mocno naciągnięte są.
I zapytam przy okazji. Czy spinacie się, że wózek jest przeznaczony do 15kg zazwyczaj i trzeba szukać innego do 22kg? Czy raczej darujecie sobie trzymanie się instrukcji i będziecie wozić do oporu? Wiem że tu mamy same fit dzieci, ale ogarnęła mnie panika, że do 15kg nam już nie daleko 😂 i trzeba szukać kolejnego powozu 🤣
Lunaris, Achia- na lotnisku dzisiaj również podsumowałam, że już prawie koniec miesiąca, więc myślę że to nie takie głupie 😂 Poza tym środa to prawie weekend, więc i 11ty może być końcem miesiąca 💪🏻Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2020, 09:32
pilik, Achia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja oczywiście wiem, że te 15kg przy obecnym tyciu, to może być za rok, za 2 lata itd. No ale jednak 12,5kg to już prawie 15kg 😂 zgodnie z teorią końca miesiąca.
Natomiast czuję że 15kg Stokke i Oskar to pomału dla mnie za dużo. Tym bardziej, że zaczyna coś skrzypieć 😮 jakby dobijał do kresu obciążenia. Chociaż dalej sunie jak czołg. Z resztą każdy jeden mam do 15kg, więc zastanawiam się na ile dadzą radę gdybyśmy jednak się trochę utuczyli.
Oskar jest wózkofriendly i nie ma innej opcji żeby żyć bez wózka. Ale może zdążymy skończyć z wózkami zanim pójdzie do podstawówki i dobije 15kg 😜Aga9090 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ach... Filipek urodził się w piątek po prawie 19h skurczy, których niczym nie potrafili zahamować (nie wiem jakim cudem wg szpitalnych teorii u nich było znów 36t6d - dyskutowali nad tym 20 minut) przez cc (mialam wrażenie, że robiła lekarka dyżurująca co mogła, żeby tylko tego cc nie robić i chyba dopiero jak pogadała z moim prowadzącym przez telefon to się zdecydowała). Ważył 3400 i ma 56cm, 10/10 w Apgar. Wzięli go do cieplarki jako wczesniaczka żeby się ogrzał i miałam go dostać rano po badaniach do siebie. Jednak lekarka, która przyszła uznała, że mimo dobrych wyników zauważa czasem przyspieszony oddech i zostawi go jeszxze na obserwacji u nich. Ok 16 mnie spionizowali i miałam do niego iść, kiedy przyszła ona mówiąc, że chociaż morfologia, crp i inne badania były ok, jego wygląd i stan ogólny jest dobry to zrobiła dodatkowe badania i wyszła jej podwyższona prolaktyconina, która wskazuje na infekcję bakteryjną - podejrzewała wstępnie zapalenie płuc, w związku z tym zdecydowała o tym, że go natychmiast przekazują do placówki o wyższej referencyjności. Teraz czekamy całą noc bez wieści co powiedzą lekarze z Zabrza, mąż może tam pojechać dopiero ok 11 po obchodzie itd., ale ta neonatolog od nas będzie dzwonic rano, żeby spróbować się czego dowiedzieć. Statam się być spokojna i szukać jakichkolwiek pozytywów tej sytuacji by nie zwariować i jakoś przetrwać bez mojego kochanego synusia następne dni: jest pod opieką specjalistów, trafił na patologię noworodka, a nie na intensywną terapię jak Franio, ta pani doktor która go tam skierowała jest bardzo dobrą specjalistką, ale też podobno często „chucha na zimne”, lekarka która przyjechała po niego z Zabrza powiedziała, że jego stan jest dobry i że dobrze reaguje na podany już antybiotyk. Mogłam go zobaczyć, dotknąć, jest taki piękny... już za nim okropnie tęsknie i nie wiem jak to przetrwam
Ja czuję się kiepsko, brzuch potwornie boli, laktacja na razie praktycznie nie istnieje a podpięcie laktatora potęguje ból i skurcze, mam nadzieję, że rano usłyszmy jakieś pozytywne informacje i to doda mi sił... nie wiem jak to wszystko ująć w słowa, mam w sobie tyle lęku i złości jednoczenie - tak bardzo na siebie uważaliśmy, kontrolowaliśmy końcówkę cięży praktycznie co drugi dzień, oglądało mnie i wyniki tylu lekarzy, przed cięciem byłam podłączona pod ktg przez 7h non stop i nic nie wskazywało na to, że coś się dzieje... oprócz mojego strachu. Teraz mówią, że prawdopodobnie była jakaś infekcja wewnątrzmaciczna ale nikt nie potrafi powiedzieć kiedy i jak, skoro badania przez całą ciąże były dobre -
Lena, kochana, dziękuję, że podzieliłaś się z nami Waszę historią. Tak sobie myślę (ale nie jestem w pozycji, żeby w ogóle filozofować i mieć cokolwiek sensowengo do powiedzenia), że choć medycyna w XXI wieku jest wspaniała, to mimo wszystko nie da się przewidzieć każdego scenariusza. Nie powinnaś sobie mieć nic do zarzucenia, robiłaś absolutnie wszystko i jeszcze więcej, żeby malutki urodził się zdrowy. Można gdybać, że gdyby np. cięli wcześniej, toby tego nie bylo, ale w gruncie rzeczy tego nie wiesz i nie wiem, czy sie kiedykolwiek dowiesz. I na tym etapie nie ma to znaczenia, bo Filipek na pewno cudnie zareaguje na leczenie i już lada moment będziecie się tulić. Dobrze, że lekarka była czujna i w porę zaobserwowała niepokojące sygnały. Na pewno przeżywasz teraz niesamowicie trudne chwile, bo ciężko jest urodzic dziecko i nie móc mieć go przy sobie. Mocno trzymam kciuki, żebyś szybko doszła do siebie, żeby połóg był łaskawy i żebyś niedługo mogła mysleć o tych wszystkich szpitalnych wydarzeniach jak o złym śnie, który minął i który nie wróci. Tulę Cię gorąco i myślę o Was!
Lunaris, Aga9090 lubią tę wiadomość
-
Lena Kochana trzymaj się, nawet nie wyobrażam sobie jak Ci ciężko, ale tak jak przy Franiu Ktoś nad Wami czuwa... Filip ma najlepszą opiekę medyczną i w takim układzie chyba lepiej że jest traktowany jako wcześniak, zawsze to inaczej dla lekarzy czy personelu medycznego, poza tym szczepionki czy konsultacje w gratisie. Wysyłam ciepłe myśli i uściski w Waszą stronę, obyście jak najszybciej byli razem#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualny
-
Lena kochana, przechodzisz mój najgorszy koszmar
swoj na pewno też. Przed wczoraj urodziła moja siostra i jak napisała że mały śpi i ona tez się kładzie to miałam tylko w głowie „nie rób tego, przecież może się zacząć dusić!” Ech...
Ale z tej całej sytuacji chyba całe szczęście, że potraktowali Filipka jako wcześniaka. Szybko wykryli zapalenie i błyskawicznie malucha wyleczą. Wrodzone zapalenie płuc może dać widoczne objawy po dwóch tygodniach nawet...! Ale wiadomo im szybciej leczone tym lepiej, dlatego wierzę, że szybko ten koszmar będzie za Wami!
Co do obserwacji, badań... infekcja wewnątrzmaciczna jest nie do przewidzenia, przerobiłam temat na wiele stron, przegadałam z różnymi lekarzami i nie jesteśmy w stanie się przebadać ani zapobiec. Możemy być nosicielami jakiejś bakterii i nie wiele trzeba żeby doszło do infekcjiale ten niepokój... rozumiem Cię bardzo dobrze
miesiącami się zadręczałam, że powinnam zrobić coś wcześniej, ale... nie da się, jeżeli coś ma się wydarzyć to już jest poza nami. Trzymam kciuki za szybkie i dobre wieści!
-
Lena wielkie kciuki! Wszystko będzie dobrze, dobrze ze zauważyli, ze coś się może dziać. Ja pamietam, ze mój brat urodził się z zapaleniem płuc, nie wiadomo tez było skad to się wzięło, czasami chyba tak jest i ciężko znaleźć przyczynę. Brat urodził się w środku lata. To było dawno, miałam 5 lat i to był mały szpital, ale nigdzie wtedy nie przenosili, musiał tez oczywiście zostać dłużej w szpitalu ale żadnych komplikacji z tego potem nie było. Ale pamietam, ze mama się właśnie okropnie stresowała. Kciuki żebyś jak najszybciej mogła go tulić! A w jakim stopniu referencyjności teraz jesteś?
Lunaris - gratulacje! Fajna opcja przy dwóch maluchach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2020, 08:19
Lunaris lubi tę wiadomość
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań