Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Frez, ja obsługuję przedsiębiorców, więc w zasiłkach nie pomogę
Ale jak założysz spółkę i wejdziesz z nią na giełdę - proszę bardzo
A do mnie przyszła waga i... nie działa! To znak, odesłać w cholerę i dać dziecku spokój
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Dobry wieczór kochane mamuśki,
Pilik na mdłości u mnie pomagała woda, reszta jakoś nie działała. Trzymam kciuki, żeby szybko minęły
Reset Franio nie miał wprawdzie wylewów, ale tez miał 3x kontrolne usg przezciemięczkowe (nasza cudowna pani dr z Katowic robi u siebie na wizycie - Ewa Głuszkiewicz) i kontrole u neurologa do roku.
U nas dziś dobry dzień - u Filipka znów krok do przodu, je z butelki moje mleko i ma odłączoną sondę wiec nie musi już być na sali intensywnego nadzoru, a dzięki temu dziś już mogłam go przewijać, tulić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2020, 23:01
Rucola, ibishka, Achia, JustynaG, frezyjciada, reset, Ania_1003, sliweczka92, Yoselyn82, pilik, summer86, Patrycja20, Lunaris, Jeżowa, Cabrera, Madzik34, admiralka, moniśka..., veritaa, Emiilka lubią tę wiadomość
-
Lena, jaki Filipek jest silny! Super, że takie postępy u Was :*
P.S. Jak na niego patrzę to faktycznie Julinek wydaje się niewielki... Starsza jest od Filipka o 9 tygodni, a tylko niewiele większa. No nic, będzie się wspierać na silnych, rosłych mężczyznach w przyszłości
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Lena piękni jesteście!
Już nie długo. Ile możesz u Niego być? Coraz bliżej powrotu do domu 💗 a jak Ty się czujesz?
Nika tego się trzymam! A z tym chodzeniem... ta no, dzieci jak koty, chodzą swoimi drogami ;p
Reset Nina na pół roku wyglądała jak 2-3 miesięczne niemowlę (wszyscy byli w szoku jak zaczęła siadać i raczkować ważąc 5,5kg ;p), aktualnie przerosła niektórych swoich rówieśnikówa zresztą... drobne kobietki dobrze mają w życiu!
A z wagą się uśmiałam, ale to serio piękny znak od losu! 💗reset, Rucola lubią tę wiadomość
-
Lena wspaniałe wieści
Brawo Filip
na horyzoncie widzę Wasz wypis
-
Boże dziewczyny,
W środę wieczorem wylądowałam na izbie przyjęć z mocnym krwawieniem. Naprawdę mocnym - w sekundę całe majtki i spodnie czerwone. Jechaliśmy do szpitala tylko z jedną myślą. Ale na USG dzidziuś zyje, serce bije prawidłowo, wiek ciąży się zgadza. Nie wiedzą, czy to początek poronienia, czy np. pękł jakiś krwiak. Odesłali mnie do domu "bo postępowanie w szpitalu byłoby takie samo". Progesteron, nospa i leżeć. Dzis lub jutro umówić się na wizytę do swojego lekarza.
Chce wierzyć w tego Malucha, ale boje się bardzo. W drodze do szpitala i podczas oczekiwania na przyjęcie już naprawdę zdążyłam się z nim pożegnać.
W nocy była cisza, ale wczoraj od 11 znów naprawdę mocne krwawienie.
Miałam duży problem żeby skontaktować się z moim lekarzem, ale w końcu się udalo.
Byliśmy na wizycie koło 14 (wciąż mocno krwawilam).
Z dzidziusiem w porządku! Na USG nic nie widać - aż nie mogłam uwierzyć, bo naprawdę pożegnałam się z tą ciążą już dwukrotnie: raz przedwczoraj, raz wczoraj.
Mógł być krwiak, ale nie widać.
Mam leżeć plackiem, jak coś będzie mocniej to wiadomo szpital, a jak nie to we wtorek mamy planową wizytę.
Boje się bardzo, bardzo, bardzo.
Od połowy wczorajszego dnia już nie krwawię, oby już nie wróciło.
To moja czwarta ciąża, a w domu tylko jeden maluch.
A Bąbel ma już 5,8cm i na USG wyglądał jakby miał się dobrze mimo wszystko ️
Nadgonil do terminu z miesiączki - 27.07.
Oby rzeczywiście było nam dane poznać się w lipcu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2020, 11:26
-
Admirałka szybciutko usuń zdjęcie. Po drugie, trzymam kciuki za tego malucha - jeśli po takim krwawieniu jest ok, to to najpewniej krwiak i to taki co już zszedł, więc bądź dobrej myśli. Pomyśl o Adze i jej wojowniku - nie takie opresje przetrwali.
Jesteśmy z Wami duchem.
-
nick nieaktualnyAdmiralka mocno trzymam kciuki i wierzę, że maluchowi nic nie będzie!
Ja nie raz krwawilam żywa krwią, że podpaski musiałam nosić i często zmieniać, milion innych rzeczy się działo ale zobacz wiara dała nam synka. Ja wierzę, że u Ciebie też będzie dobrze!admiralka lubi tę wiadomość
-
StaraczkaNika wrote:Admirałka szybciutko usuń zdjęcie. Po drugie, trzymam kciuki za tego malucha - jeśli po takim krwawieniu jest ok, to to najpewniej krwiak i to taki co już zszedł, więc bądź dobrej myśli. Pomyśl o Adze i jej wojowniku - nie takie opresje przetrwali.
Jesteśmy z Wami duchem.
No oby już było wszystko dobrze.
AGULINECZKA, prenatalne planowo mam we wtorek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2020, 11:28
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAdmiralka śle za Was modlitwy do Najwyższego! Oby był to tylko paskudny krwiak, który już sobie poszedł!
Lena mam nadzieję, że już za chwilę, za momencik będziecie mogli być wszyscy razem w domu! Jak się czujesz? Fizycznie, ale i psychicznie? Pamiętaj, że jakby co to jesteśmy tutaj zawsze.... -
Admiralka trzymam mocno kciuki i tak jak dziewczyny wierzę, że z maluszkiem będzie dobrze
My na razie się nie nastawiamy na wypis, bo jednak antybiotyk musi zostać podany do końca w szpitalu i prowadząca mówiła o RTG płuc w 10 dobie (wiec za 4 dni dopiero), nie chcę się nastawiać, żeby się później nie rozczarować. W poniedziałek pani dr mówiła, że musimy się liczyć z tym, że to będzie minimum dwa tygodnie, ale dziś mąż mówił, że powiedziała, że być może to będzie przyszły tydzień. Ona idzie na urlop od jutra, ale lekarka która ją zastępuje też jest bardzo miła i kompetentna, więc wiem, że Filipek jest pod dobrą opieką.
Frez dziękuje, że pytasz. Dziś zostałam w domu z Franiem, bo ciężko mi też go ciagle zostawiać, jest zdezorientowany nie do końca rozumie co się dzieje. Przy nim staram się uśmiechać i poświęcać mu 100% uwagi, a po kilku dniach jechania tylko na emocjach i adrenalinie dogoniło mnie okropne zmęczenie i dopiero teraz czuję, że jestem tak krotko po cc. Mąż już dzwonił, wysyła mi zdjęcia a mi łzy płyną, bo nie mogę się rozdwoić i być jednocześnie z moimi dziećmi - jestem rozdarta bardzo, ale musimy dać radęWiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2020, 15:04
-
Lena podziwiam Cię, że to tym wszystkim jesteś taka dzielna. To bardzo trudne zostawić jedno dziecko i być z drugim, czy to w domu, czy w szpitalu. Już bardzo niedługo to wszystko zostanie przykrym wspomnieniem. Obaj Twoi synowie kradną serca 😍
Admirałka wierzę, że to tylko jednorazowy incydent, a w lipcu będziecie wszyscy razem we czworo! Trzymajcie się dzielnie i w miarę możliwości dużo odpoczywaj
Justyna myślałam dziś o Tobie i Ani, jak się macie? Jak w pracy? -
nick nieaktualny
-
Lena, jesteś naprawdę bardzo dzielna! Pamiętaj,że w tym wszystkim musisz też pomyśleć o sobie. Masz za sobą cc! Pamiętaj o tym.
Admiralka, aż mnie zmroziło! Mam nadzieję, że to bardzo dzielne dzieciątko tylko straszy mamusię i przypomina, że trzeba troszkę w ciąży do góry brzuchem poleżeć. Trzymam kciuki i jestem z Wami myślami.
Lunaa, moje problemy to żadne problemy przy tym co dotyka Ciebie i Zuzę, Lenę i Filipka czy Admiralkę z jej nienarodzonym maleństwem.
Ania zupełnie zdrowa nie jest... natomiast czuje się zdecydowanie lepiej niż matka. Telepie mnie z zimna,mam zatkany nos, gardło zawalone z ropą,obecnie doszła gorączka 38,5. Rano byłam w przychodni ale niestety wolnych miejsc na wizytę brak. Poszłam jednak po pracy licząc, że mnie pani doktor przyjmie. Usłyszałam "Nie przyjmę Pani bo jest 18:03 a ja pracuję do 18:00".
Więc pozostaje mi liczenie,że to wirusówka i jakoś uda mi się to załagodzić bez wizyty w przychodni. -
nick nieaktualnyJustyna seriooooo? O rety ale wstrętny lekarz
dobrze że weekend i nie musisz iść do pracy jutro...niemniej szkoda, że bez leków jesteś..kurde ale się wkurzyłam na tego lekarza!
Zdrówka! Trzymam kciuki żeby Cię to szybko opuściło i udało się domowymi sposobami wyleczyć! A jak nie to oby w poniedziałek Cię lekarz zobaczył!Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2020, 20:59