Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Potwierdzam, włosy leciały mi na potęgę- zwłaszcza po drugiej ciąży. Tak jak pisze Kaczorka- zaczęły mi się robić zakola. Polecam Vitapil Mama - można brać spokojnie przy kp. Mi trochę pomógł, bo chwilami myślałam, że zostanę łysa
Z alergią również nie pomogę. My nie mieliśmy problemów z jelitkami, ale ze skóra. Syn miał zmiany pochodzące pod AZS, córka zresztą też. Testy u synka kompletnie nic nie wykazały, a jednak wiedziałam, że głównie po produktach mlecznych jest problem. Tyle, że u nas wszystko zaczęło się później- dopiero przy rozszerzaniu diety. Doszły pomidory, truskawki i kilka jeszcze produktów, ale nigdy nie doszlam tak w 100% co mu szkodzi. Z wiekiem jest coraz lepiej.
Współczuję ograniczeń żywnościowych. Sama jestem obecnie na diecie bezmlecznej i bezglutenowej. Rozumiem też, że chcesz karmić, dlatego trzeba zacisnąć zęby. Życzę, zeby sytuacja szybko się ustabilizowala.
Cheresta my mieliśmy huśtawke z bright starts de Luxe. Ona jest do 9kg. Moim zdaniem nie ma co kupować do 18 kg.Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
nick nieaktualnyIza... Ty wiesz, jakby co to jestem ❤️ możesz się żalić do woli. Trzeba głośno mówić o tym, że macierzyństwo, to nie tylko uśmieszki i pierdzioszki w brzuszek, bo dla wielu przebywanie z małym dzieckiem, to jak kubeł zimnej wody, pretensje do siebie, że coś ze mną nie tak, bo wszyscy mają tak słodko a ja co. Masz prawo na marudzenie, żale, smutki, zmęczenie i każdą jedną emocję. Pamiętaj o tym!
Ten oto poobijany, obsmarkany kawaler kończy dziś 2 lata😱 doprawdy nie mam pojęcia kiedy to minęło 😱 od naszej wizyty u osteopaty, masażach w domu, zaczął coraz więcej mówić. Samo to, że zaczął cokolwiek próbować powtarzać, kiedy wcześniej nic, zero, żadnych prób, to już dla nas jest wielkie wow. Ogólnie "Zosia samosia" wszystko musi sam, dużo się denerwuje kiedy nie wychodzi, ale próbuje tyle razy, aż będzie zadowolony z efektu. Do tego nadal jest pieszczochem, uwielbia przytulasy, głaskanie, ale i sam lubi głaskać-szczególnie przed snem😊 to akurat na bank nie po tatusiu😂
Bez zmiennie kocha swojego kiciusia- polecam zabawki od cioci Izy! prany już milion razy i nic się z nim nie dzieje. Tak, tak, wiem- teraz wymaga prania, ale jedyny moment, kiedy można go uprać, to noc-opcja dla ryzykantów, bo trzeba podłożyć coś w zamian, tak, żeby nie wyczuł, ewentualnie jak właściciel nie widzi, co jest dość trudne, bo kiciuś chodzi z nim nawet do piaskownicy, czy na nocnik🤦 dlatego wygląda tak jak wygląda 😂
Waży całe 10kg🤦 jest malutki, drobniutki, ale to taki pędziwiatr, że dziwię się, że nie pada wieczorem jak mucha, po tych maratonach, no i nie dziw, że taki fit dwulatek, bo dwie minuty siedzenia na pupie, to dwie minuty stracone 😂 zawsze mi pomaga w kuchni, głównie robiąc bałagan i wyżerając 1/3 zanim skończę 😆
Wrzucam na chwilę kawalera i nie cytujcie proszę, potem usunę
[url=hWiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2020, 11:58
Cheresta, Lunaris, Jedna_z_Wielu, Rucola, JustynaG, Lena21, Kaczorka, summer86, sliweczka92, pilik, Anna Stesia, Yoselyn82, nowa na dzielni, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Frez ale słodziak 😍 wszystkiego najlepszego dla Florka 🎂
Iza jak ja Cię w tym wszystkim rozumiem serio... Już nie chce mi się nigdzie jeździć bo wszędzie jest A co ona tak płacze? ma kolki? pewnie coś zjadłaś
-
FLorku wszystkiego NAJ NAJ przystojniak!
Frez kocham Cię za ten wpis- często sobie myślałam przy Franku że nie mam prawa narzekać bo przecież czekałam na niego 8 lat a tak sobie myślę że jak bym sobie ulała gdzieś komuś to może mniej bym doła miała i było by mi łatwiej na codzień. Dzieci są kochane ale ile nas to zdrowia kosztuje to tylko my wiemy
Ja w bujakach nie pomogę bo nie posiadałam- zakupiłam kołyskę 5w1 Kinderkraft i tak Stasio spędził dzieciństwo -spał w niej w dzień, leżał w niej czasem, bujał się chwilę ale generalnie leżał na kanapie w gnieździe.
PS NOWA a na czym u Was stanęło? pamiętam że zastanawiałaś się w ciąży nad kołyską.
Jeszcze do diety to trzeba pamiętać (juz o tym pisałysmy) że okres od odstawienia alergenu do wyjścia na prostą trwa czasem bardzo długo- i do kilku tygodni. U nas też reakcja na np BMK czy cokolwiek innego była w 15 min do 1 godz ale wychodzenie z objawów skórnych trwało np 4 tyg! co oznaczało 4 tyg do wyleczenia, kolejne kilka tyg bez alergenu i dopiero po 2-3 miesiącach można było robić prowokację na kolejną rzecz. Wyobraźcie sobie nasze rozszerzanie diety
Nie mając pewności musiałam zrezygnować też z chemii gospodarczej i ograniczyć się do minimum. Dziś mam pewność że zdecydowanie mieliśmy Alergię na Lovelę z preparatów do prania, większość kosmetyków użytku codziennego i na polar! nic z polaru do tej pory nie wchodzi u nas w grę jeśli styka się bezpośrednio z ciałem. To dla osób mających problemy skórne bo w przypadku objawów jelitowych to 90% winowajcą jest coś w pokarmie. Daj sobie czas Izunia. Wierzę że wyeliminowałaś już dużo i teraz trzeba poczekać na efekt. Wiem jak Ci ciężko, serioWiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2020, 18:30
-
Frez Wszystkiego Najlepszego dla naszego dzisiejszego jubilata! Aby Jego życie było pełne radości i szczęścia i wszystkie Jego marzenia się spelniały!!
Ja Dziewczyny jako panikara roku w tej ciąży zamówiłam sobie detektor tętna płodu i naprawdę mam obecnie komfort psychiczny.
Izabelko dobrze że nam piszesz o swoich rozterkach i trudnych chwilach i uwierz mi, każda z nas prędzej czy później przez to przechodzi.... Uważam że wpis Justyny jest w punkt bo jeśli masz obawy że to Twoje mleko może wywoływać taką reakcję u Zosi to może spróbuj odciągać i zobaczysz czy będzie poprawa, bo może się okazać, że to nie jest alergia tylko po prostu układ pokarmowy Zosi musi się dostroić.... Myślę że już kilka dni da Ci obraz sytuacji tylko zawsze jest ryzyko że po pierwsze Zosia nie zechce butelki albo jeśli zechce to będzie problem z powrotem na kp. Ciężki jest to temat, sama musisz podjąć te trudne decyzje... Mam nadzieję że emek w ogólnym rozrachunku jest dla Ciebie wsparciem w tej trudnej sytuacji#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Frez, również dołączam do życzeń dla Florka!
Ten czas pędzi nieubłaganie. Gratuluję postępów w mowie, oby tak dalej. -
Sto lat dla Florka ❤️
W dzisiejszych czasach młodej mamie nie można narzekać, żalić się, mieć gorszych chwil, bo zaraz pojawi się mnóstwo komentarzy, że się taka pieści ze sobą, przesądza, że kiedyś to było źle a kobiety sobie radziły.
A depresję poporodową traktuje się jako wymysł, nową modę.. i dopiero jak stanie się tragedia, to ktoś zainteresuje się tematem.Lunaris lubi tę wiadomość
-
Frez, wszystkiego najcudowniejszego dla Florka śliczny jest!
Iza, nie możesz siebie karać podwójnie - nie dość, że los kazał Ci tak długo czekać na maleństwo to jeszcze teraz pomimo trudności masz cały czas zagryzać zęby i nie mieć prawa do gorszych chwil? Kochana, to że wyrzucisz z siebie rozterki i negatywne odczucia związane z macierzyństwem, nie oznacza, że mniej kochasz Zosię czy jesteś gorszą mamą. Walczysz o karmienie piersią i wykazujesz w tyn ogromne poświęcenie.
A co do męża, niestety oni nie są w stanie w 100% wejść w nasze buty. W ciąży mówiłam, że jeśli wszystko się skończy dobrze i uda się szczęśliwie urodzić Anię, to pierwsze 3 miesiące nie będę ani słowkiem narzekać. I wyobraź sobie, że gdy po 2 m-cach przyszła chwila kryzysu i kilka gorszych dni, to mąż mi wypomniał tę deklarację.
AnnaStesia, bardzo dobrze Cię rozumiem i jednocześnie podziwiam za Twoje podejście. Ania też jest wrażliwcem i często mam do siebie pretensje, że mam w sobie zbyt mało cierpliwości w stosunku do jej potrzeb. Niestety 2 lata i 2 m-ce bez przespanej nocy też robią swoje.
Ale staram się nad tym pracować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2020, 22:18
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Iza facetowi łatwo mówić bo to nie jego wyrzeczenia, hormony i myśli. Jeżeli oo takim czasie na diecie nie ma poprawy to wracałabym powoli do grup produktów bo Ty się zajedziesz, a pytanie po co skoro nie na efektów. Do tego przy alergii dzieci są płaczliwe zwykle, widać że je meczy ból brzucha lub jakieś skórne problemy, często za słabo przybierają. skoro u Was tego nie ma to sama widzisz, że bardzo możliwe tak jak Ci intuicja podpowiada - to zupełnie nie to...
A i testy mogą nic nie pokazać, ale mogą nakierować. Koleżanka robiła synkowi jak miał jakieś 5 miesięcy i im bardzo pomogły
Frez ochh jaki cudowny! Sto lat w zdrowiu 💗💗💗
Kaczorka dokładnie strasznie to smutne, chwilowe głośniejsze historie pokazują jak to wygląda, ale jakoś zaraz wszyscy zapominają i nikt się nie interesuje samopoczuciem młodej mamy... -
Frez, sto lat dla Florka, cudny z niego łobuziak, widać, że nie usiedzi ani chwili w miejscu! Masz wesoło w domu!
Lunarisku, sto lat też dla Twojego starszego małego mężczyzny! Jak tam Twoje myśli przed szkołą w dobie covidu?
Iza, dziewczyny napisały już wiele mądrego. Ja nic nie doradzę, ale wiem jedno - że Ty też jesteś ważna i Twoje potrzeby się również liczą. Dieta eliminacyjna to koszmar i bardzo Ci jej współczuję, bo nie dość, że jesteś zmęczona, to nawet nie możesz sobie poprawić trochę nastroju jedząc to, co lubisz. Tulę mocno i może faktycznie to co mówi Pilik jest jakimś tropem - to, żeby zaufać swojej intuicji.
Summer, kochana, to tak pięknie wygląda, gdy o tym piszę, a w rzeczywistości też mam gorsze momenty. Dużo gorszych momentów. Trochę przestałam się za to biczować, bo w końcu chciałabym, zeby moje dziecko widziało, że rodzic to nie cyborg. U nas się to dobrze sprawdza, bo nawet jeśli mały zobaczy, że gdzieś pokpiłam sprawę, to później sobie to omawiamy, wyjaśniam mu, że byłam zmęczona/głodna/niedospana/bolała mnie głowa itp. To przynosi zaskakujące efekty, bo np. ostatnio bolał mnie brzuch i synek głaskał mnie, przynosił misie, owoce, zabawiał spiewaniem piosenek itp. No i chciał naklejać mi plaster na brzuch, mówiąc, że ja naklejam mu plasterek w aucie, wtedy kiedy go brzuszek boli, to on naklei mi i powinno mnie przestać boleć. Dużo rozmawiamy o emocjach, i bardzo mi psują pracę teściowie, którzy zabraniają małemu płakać (serio!) albo np. gdy chcę zapytać małego, co mu dolega to teść odpowiada za niego "nic mu nie jest" itp. Takie wypieranie trudnych uczuć i fasadowość jak sądzę bierze się m.in. z tego, że rodzice nie okazywali kiedyś przy dzieciach wszystkich emocji, a jeśli już się zdenerwowali itp., to nie wyjaśniali, skąd to się wzięło. Stąd ta nieumiejętność nie tylko rozpoznania i nazwania swoich uczuć u mojego teścia, ale też negowanie tych uczuć u wnuka. Mam nadzieję, że moje dziecko inaczej do tego będzie podchodziło i nauczy się, że nie ma złych i dobrych emocji. -
Anna Stesia strasznie nie lubię jak nasi rodzice/ teściowie- ogólnie to starsze pokolenie udziela takich dziwnych porad albo komentuje. Oni mieli tak zwany "zimny wychów" i często uważają że nasze bezstresowe wychowanie dzieci to coś złego (źle że nie bijemy, źle że pozwalamy na tv czy komputery... wszystko źle). Tylko że od ich czasów też dużo się na świecie zmieniło i to co sprawdzało sie wtedy nie oznacza że teraz było by dobre. Jak miałam 6 lat to biegałam sama po podwórku- teraz nie wypuściłabym tam samego Franka a poza tym prawo nawet na to nie pozwala. Lata doświadczeń pokazały że jednak nie do końca fajne jest to że np moja mam nigdy mi nie powiedziała w dorosłym życiu że mnie kocha -nawet jak szłam na operację z której mogłam nie wrócić. Wiem że mnie kocha, pomaga mi ile może ale jednak to nie to samo. Potrafi powiedzieć to swoim wnukom ale dzieciom nie... tak była wychowana i to przełożyła na nas. Ja jestem dumna że w naszym domu jest inaczej.
Co do szkoły to martwię się bardziej o żłobek że jak cos wybuchnie to 3 miesiące wypowiedzenie i płacić trzeba a chodzić Staś nie będzie. Jeśli zaś przyjdzie nam siedzieć w domu to martwi mnie to że nie dam rady nauczyć Frania programu 1 klasy nie jestem z zawodu nauczycielem -nie mam ani cierpliwości ani warunków w domu żeby usiąść z nim przy latającym 2 latku i prowadzić zajęcia. Czasem sobie myślę jak by to było jak by kazać ludziom zabrać ich bliskich ze szpitala do domu i udzielać im instrukcji wirtualnie...
Wiadomo- jeśli epidemia będzie się nasilać to nieuniknione jest to że za chwilę wszystkie szkoły zamkną- 1 dziecko z COVIDem i 200 na kwarantannie... ech ciężkie czasy. Nie ma dobrego rozwiązania a szkoły są zbyt małe żeby pomieścić rozbite na 3-4 częsci klasy, nie ma tylu nauczycieli.... sama wiesz. Nastawiam się że przed nami powrót do kolejek i siedzenia w chałupachAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o bujaczki to polecam przeczytać https://mamafizjoterapeuta.pl/2018/07/22/bujaczek-jak-rozpoznac/
pamietam jak w żłobkach obowiązkowym asortymentem był bujaczek 🙈 zdecydowanie wybrałabym wiszący kosz, gdzie można dziecko pobujać ale leży tak jak na macie
Również dołączam do życzeń dla solenizanta. Sto lat!❤️👩🏻🦰 29l.
🔺endometrioza IIIst.,
🔹kir BX
🔺MTHFR_677C>T homo 🔺PAI-1 4G hetero
💊acard od 1dc i 💉heparyna od transferu
🔺ryzyko celiakii - dieta bg
- 5 transfer poronienie w 8tc.
👨🏽33l.
🔺HBA 58%
🔹reszta parametrów w normie
🤰🏼Zarodeczku nasz malutki rośnij duży, okrąglutki. Pięknie się zagnieżdżaj i na 9 miesięcy w moim brzuszku zamieszkaj”👩❤️👨
16.06- 6 transfer blaski 4BB
22.06.20 6 dpt- beta 43,33 prog.33
24.06.20 8 ddpt- beta 113,9 prog.35
16.07.20 - ❤️ Serduszko nasze bije!
25.07.20- 2 cm Kluseczka tętno 167/min
18.02.21- nasz Chłopczyk już na świecie 😍
Litania do św Józefa 🙏🏻 -
Lunaris - z tego powodu co opisałaś zdecydowałam się na rok wychowawczego. Do publicznego żłobka się Ola jeszcze nie dostała a do prywatnego nie puszczam, bo pozamykają znów placówki i nie dość, że będę siedzieć z dziećmi w domu, to jeszcze będę musiała za to płacić.
-
Frez 100 lat dla Twojego synka! Niech rośnie zdrowo Bardzo ładny chłopczyk
Co do bujaczków to temat był tu poruszany już kilka razy. Oczywiście nie są zalecane przez fizjoterapeutów. Ja te argumenty jak najbardziej rozumiem.
Wszystko się jednak zmienia wraz z pojawieniem się dziecka. O ile bujaczka używamy sporadycznie - np. kiedy da nam chwilę, żeby zjeść spokojnie ciepły obiad, czy uspokoić dziecko, a nie dopuszczamy, by np. stało się stałym miejscem drzemki, to moim zdaniem nie zrobi krzywdy dziecku. Czasami więcej krzywdy możemy zrobić nieodpowiednim noszeniem na rękach. Taka jest prawda. Jeśli dziecko jest nieodkładalne, płaczliwe, a możemy sobie w ten sposób pomóc, żeby chociażby skorzystać spokojnie z toalety, to dlaczego nie? Zawsze się można poradzić fizjoterapeuty - na pewno nie jest dobry dla dzieci, które maja większy problem z napięciem mięśniowym. I tu nie ma ale.
Podejście bardzo się zmienia z każdym kolejnym dzieckiem. Nie włączę nigdy dziecku tv przed 2 rokiem życia, nie podam smoczka uspokajającego, będę karmić piersią i nigdy nie użyję butelki, moje dziecko nie będzie spać z nami w łóżku, będzie spać tylko na płaskim materacu, żadnej poduszki/klina, nie będę dziecka przykrywać kocykiem/kołderką itp, nie użyję rożka, itp. , itd. - ile mam robi sobie takie postanowienia przed pojawieniem się malucha? Ja tez miałam swoje. Zycie szybko niektóre z nich zrewiduje. Zwłaszcza jak mamy więcej niż jednego malucha w domu i nie możemy poświecić w każdym momencie 100% swojej uwagi każdemu z nich osobno.
Lunaris, JustynaG, Jeżowa, Anna Stesia lubią tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Agulineczka zgadzam się całkowicie! Nam właśnie fizjo mówiła - jeżeli dziecko ma problemy, to każda minuta w bujaczku będzie je pogłębiać i wydłużać proces rehabilitacji. Jeżeli ich nie ma to godzina dziennie mu nie zaszkodzi. Przy drugim jak skonsultuje i dostanę zielone światło od fizjo, a będę czuła potrzebę to na pewno sprawie nam bujaczek
-
Agulineczka podpisuje się rękoma i nogami pod tym co napisałaś jeszcze się drugie dziecko nie urodziło, a już wiem, że perspektywa znacząco się zmieni
Cheresta myśmy mieli bujaczek Tiny Love taki szaro-czarny, używałam sporadycznie, ale uwielbiałam te chwile spokoju.
Iza dużo sił, szkoda mi Ciebie, bo jedzenie czasem jest takim dobrym pocieszaczem na ciężki czas, a tutaj nawet tak podstawowe rozwiązanie jest utrudnione. Na pewno podjęliście słuszną decyzje odnośnie szczepienia - tylko wy jesteście "w środku" całej sytuacji i macie najlepszą perspektywę.
Frez spóźnione ale szczere i gorące buziaki dla Twojego dwulatka
Pilik jak się czujesz?
Anna Stesia och jak mnie wkurzało jak moja teściowa mówiła na wakacjach do Agaty "nie wolno krzyczeć". A właśnie, że można do jasnej ciasnej. A ona to miała chyba nadzieję, że Agata będzie zawsze cicho, żeby nie przeszkadzać innym, ech.
Summer o jak ja " lubię " takie wypominanie jak opisalaś. Ogólnie bardzo mnie denerwuje podejście na zasadzie "sama chciałaś to nie narzekaj". Jak w pierwszym trymestrze mi tak mój geniusz doradzał, to miałam ochotę rzygnąć mu w twarz. Zresztą ja w 8 tygodniu tej ciąży usłyszałam od niego, że nasze małżeństwo nie ma sensu, bo ja to tylko narzekam i się użalam nad sobą.Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Summer, Jeżowa - to już wiecie dlaczego Ciastek wpada tylko/ ma wstęp do domu w weekendy Moja cierpliwość kończy się po 48h
summer86, Jeżowa lubią tę wiadomość
-
Frez wszystkiego najlepszego dla solenizanta, ale to szybko minęło! 🎂😍
Lunaris my jak misiu był mniejszy to używaliśmy bujaka biedronki i kokona do drzemek (jak tylko usypiał w bujaku to go przekładałam) a teraz w ogóle nie śpi w bujaku ale szczerze to sporo go tak odkładam, myśle ze łącznie nawet 3 h dziennie może tam siedzieć (na raz może max 40 minut) ale pilnuje, żeby jeszcze o wiele więcej leżał na płaskim j ćwiczyć. Drzemki u siebie w łóżeczku chociaż od kilku dni włączyła kj się histeria przy zasypianiu w ciągu dnia i zmusza mnie, żeby z nim zasypiać przytulanym, czego bardzo próbuje unikać ale kurde ulegam tym szantażom
Iza trzymaj się, ja wczoraj np tez miałam kryzys i ryczalam jak głupia. Pomimo, ze nie mamy tak naprawdę z mały dużo problemów to w dniach, kiedy ja jestem zmęczona a on jęczy non stop też padam. Każda wolna chwile muszę coś nadrabiać do firmy i serio już ledwo żuje. Dodatkowo maly je jak smok, mi już czasami ze zmęczenia brakuje mleka. Potem jak dobrze mi się uda wyspać i odpoczac z pomocą emka do wraca w odpowiedniej ilości, ale czuje, ze organizm mam naprawdę wykończony. No i to jego 8 kg przy moim 50. Wiec współczuje, bo ja mam ostatnio wrażenie, ze przy wiekszych problemach z dzieckiem bym zwyczajnie nie wyrobiła skoro po jednym gorszym dniu mam wrażenie, ze trzeba będzie do mnie zaraz karetkę wzywać. No i wlqsnie wystarczy jeden taki kryzys i już następnego dnia włosy mi lecą jak głupie. Swoją drogą ja zauwazylam, ze mały może mieć uczulenie na orzeszki. Zawsze jak je jem jest jakiś wyjątkowo trudny dzień.
Mam nadzieję, ze znajdziesz to, co szkodzi Zosi, no i tez jestem zdania, ze intuicja jest w temacie ważnego dziecka mega ważna i warto jej słuchaćWiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2020, 22:31
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
Agulineczka, również podpisuję się tutaj pod tym co napisałaś. Pamiętam również jak w czasach gdy większość z nas była w pierwszej ciąży i na jakikolwiek temat szły linki z zaleceniami to czasami odezwała się Fozzie, Luna lub Aga mówiąc jak to u nich wygląda a my wtedy (pewnie w większości) uważalyśmy, że my to będziemy wychowywać zgodnie z wytycznymi i aktualnymi zaleceniami. a potem życie weryfikuje wszystko i pokazuje, że każde dziecko jest inne i nie zawsze wszystko się da.
Ps. Byłam idealną matką, dopóki nie urodziło mi się dzieckoWiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2020, 22:02
nowa na dzielni, frezyjciada, Fozzie Bear, Lunaris lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziękujemy za życzenia! Czas mija przeokrutnie szybko i mam wrażenie, że ucieka mi przez palce 😱
Co do bujaków, to ja się może wypowiem w ten sposób. Wszystko jest dla ludzi, ale z głową. Jak wsadzisz malucha do bujaka na godzinę dziennie, to nic mu nie będzie. Jak będzie tam spędzać 3/4 dnia, to skutki będą, odwleczone w czasie, ale będą, niestety. My przy starszaku dostaliśmy, ale taki lipny, z milionem melodyjek-irytujacych to mało powiedziane, taki materiał na stelażu po prostu, z lwem czy innym futrzakiem. Robił nam za fotel do misiów, bo nie rozkładał się na płasko, a do takiego nie wsadziła bym malucha dwu czy trzy miesięcznego. Starszak miał wnm, więc w ogóle nie było opcji z niego korzystać. Dla młodego kupiłam używany Tiny love 3w1. Rozkładany na płasko, z wibracjami. Służył mi za łóżeczko jak musiałam coś zdziałać na dole, mieć starszaka i młodego na oku, bo wtedy mieszkaliśmy w kawalerce i łóżeczko było na górze. Ten leżaczek był super, służył nam na prawdę dłuuuuuugo, kupiłam używany, jeszcze dwójka dzieci z rodziny go używała, a nadal jest w dobrym stanie. Teraz dla Dzidziulka kupiłam kołyskę w mega dobrej cenie, używaną milly mally czy jakoś tak. Głównie z tego względu, że nie mam gdzie wstawić łóżeczka w salonie gdzie śpimy my, u chłopców nie ma miejsca, a ta kołyska jest przeurocza, ma możliwość blokady bujania, ma kółka, więc można sobie przejechać itd. Kupiłam ją, bo obawiałam się, że jak będzie maluch w Tiny leżał, to mu chłopcy nie dadzą żyć, przy nich to niebezpieczne po prostu. A do tego no trochę chciałam sobie zrekompensować kolejnego siusiaka i kupilam tą słodką kołyskę, dla siebie zwyczajnie na poprawienie nastroju🙈 ale ze mnie matka wyrodna, co?🤦
Podsumowując, jeśli rozkłada się na płasko to mega super, jeśli nie rozkłada, ale da Ci poczucie chwilowej niezależności, kwadrans odpoczynku, uchroni przed zaglodzeniem i depresja, to też super i bierz i się nie zastanawiaj.
Taka rada matki zaraz wielodzietnej 😂