Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Malka gratulacje
melduj nam tu częściej jak się sprawy maja
Śliweczka Piotruś zaraz z siostrą do przedszkola pójdzie i nawet nie będzie wiadomo kiedy to zeszło... dopiero co go rodziłaś
Iza super że Zosia się spisałanajważniejsze że wszystko się udało a zmęczenie odeśpicie jak się wyprowadzi kiedyś
niestety nie znam norm dla dzieciaczków.
Ja Wam podaruje moje opowieści z krypty na temat obu indukcjiALE! i tak ostatecznie wolę trzecią niż iść do dentysty -kurtyna!
Muszę teraz pokłaść spać towarzystwo a potem przyjdę pojęczećmam depresję na progu nowego roku szkolnego....
malka, sliweczka92 lubią tę wiadomość
-
Iza to moja Ada też chyba całkiem nieźle idzie z wagą. Tydzień temu miała równo 2 miesiące i 4kg, czyli podwoiła masę urodzeniowa. Mimo to pediatra odroczyła nam szczepienie na 3 tygodnie, żeby jeszcze więcej przybrała.
Co do porodów to mimo różnych perypetii, mimo że od 2 w nocy miałam w głowie tylko to że Ada będzie jedynaczka, to drugi raz chciałabym żeby potoczyło się tak samo. Chociaż muszę powiedzieć, że mimo wywoływania balonikiem to poród i jego tempo mnie zaskoczyło. Położne z nocnej zmiany na patologii ciąży chyba też 😆 no nie spodziewaly się kobitki że ciężarna może zacząć rodzić. Chodziłam w skurczach od 22 do 2 po korytarzu ale ich to nie wzruszyło. Na moje pytanie o znieczulenie padła odp tu jest patologia a nie porodówka. Poszłam więc robić przysiady do pokoju, a potem jeszcze pod prysznic. Żadna nie zajrzała czy wszystko ze mną ok. Od 4 znowu spacer i znowu im mówię że mam mega skurcze w krótkich odstępach. Położne na to że o 5 wszystkie pacjentki jak co dzień podpinają pod KTG i wtedy zobaczymy co się pisze. Ja jej na to że chyba na stojąco mi zrobi te KTG bo na leżąco nie wytrzymam tego bólu, a ona żebym nie przesadzala. Jak w końcu podpiely KTG to zaczęłam już głośno stekac z bólu, nie wiem jakie skurcze się tam pisały ale poczułam że mam mokro. Sprawdziłam ręką czy to nie krew ale to były wody i wypadł mi w końcu ten cewnik. Przyleciały obydwie z jeszcze trzecia która była na wieczornym obchodzie. Ta trzecia zbadala mnie palcami i popatrzyła na tamte i mówi do nich 'Dziewczyny, co wy? Przecież tu jest 8cm' któraś pobiegła po łóżko do transportu ale finalnie pojechałam na tym z oddziału. Nagle zaczęły się tak spieszyć że aż się jedna wywaliła na korytarzu 🙈 wszystko potoczyło się tak szybko, że z patologii wyjechałam o 5.30 a Ada urodziła się o 5.55. I może przez to tempo nie zdążyłam nawet pomyśleć o tym co się dzieje. Po odejściu wód myślałam już tylko o parciu i przestały mnie boleć te skurcze tak bardzoJustynaG lubi tę wiadomość
-
Cabrera to mamy podobny gust co do imion
u nas nie wiemy jeszcze co będzie bo na prenatalnych lekarz nie wspomniał, ale będzie Stefan albo Stefania
Veritaa rozszyfrowałaś mnie
Fajnie jest znowu Was podczytywać. Nie obiecuję, że będę codziennie, ale wieczorami postaram się zajrzeć.
Trzymam kciuki za wszystkie!
Pilik jak się dziś macie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2020, 21:33
Cabrera lubi tę wiadomość
-
Cheresta o rany! Ale poród. Wkurza mnie strasznie to na oddziałach, że w ogóle zwykle nie słuchają kobiet i wiecznie coś nie pasuje. Ta za szybko przyjeżdża, ta za późno, jeszcze inna zrzędzi w nocy zamiast dać plotki skończyć. Ech, smutne że to tak wygląda!
Ze mnie dzisiaj schodzi napięcie, wszystko boli, głowa pęka. Mały sporo płacze i tylko przy cycku, jak idę siku to wyje na łóżku. Teraz wzięłam mm bo już wył i przy piersi i zasnął, ale chyba jakiś strasznie głodny nie był bo tylko nakapalam po sutkach dodatkowe 10ml i padł.
Jak jutro rano nie spadnie jeszcze z wagi i będzie ok to nas wypiszą, bardzo na to liczę 💗
Niesamowite to jest jak można się stęsknić za dzieckiem w dwa dni..! Już bym wyprzytulala NincieWiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2020, 21:43
malka, Lunaris, Suszarka, JustynaG, sliweczka92, frezyjciada, Cabrera, Kaczorka lubią tę wiadomość
-
Pilik życzę Wam powrotu do domu jutro
Cheresta O_o .... o rany... znając mnie to bym coś paniusiom powiedziała -że idę jeszcze po torebkę i zadzwonić bo przecież jest czas...
a ja mam deprechęno wszystko sobie rozplanowałam, przygotowałam, ułożyłam w głowie jak to jak zawsze sama sobie wszystko ogarnę i zrobię a tu lajf...
Byliśmy dzisiaj na adaptacji- wszystko fajnie ale był tylko 1 chłopiec więc nie wiem jak Stasio w większej grupie. Grunt że Panie wydają się fajne i że polubił się z "ciociami" a placówka nie będzie dla niego jakimś miejscem z kosmosu. Ten tydzień chodzimy na 2-3 godz, jutro na 1,5. Potem kończy mi się urlop a zaczynają schody...
Myślałam że chłopaki pójdą do placówek a ja w tym czasie ogarnę pracę i jeszcze będę miała 1-2 dni wolne dla siebie na sprzątanie syfu z 2 lat. Pomoc mamy ograniczy się do tych kilku dyżurów w miesiącu. Tymczasem mam plan lekcji Franka- 3x ma na 12 do 16.15! więc bedzie siedział w domu bo nie widzę sensu puszczać go do świetlicy żeby ze swoim SI do 12 dostał korby a potem już w ogóle nie słuchał tego co na lekcjachNie wiadomo zresztą co ze świetlicą będzie. 2 x mamy na 7.30 do 11.45 i to są moje dni na pracę.
Powiem Wam słabojuż widzę to odrabianie lekcji po powrocie do domu po 17... albo rano przed szkołą gdzie jeszcze trzeba wyjść ze Stasiem do żłobka.
Mimo iż jestem bardzo napalona na żłobek- że da nowe umiejętności i możliwości rozwoju Stasiowi. To chyba jednak był zły pomysł z perspektywy planu lekcji Franka. Trzeba było go w domu jeszcze rok trzymać a tak do południa będzie jeden w żłobku a po południu drugi w szkolea ja w pracy chyba w nocy i weekendy
Opadły mi skrzydła entuzjazmu pffff
PS chyba że z okazji COVIDu wszystko zamkną w choleręWiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2020, 22:08
-
Cheresta ale historia! Mało brakowało a byś urodziła sama w sali bo by się nikt nie zainteresował. Jak tak słucham o zachowaniu niektórych położnych i lekarzy to się zastanawiam czemu zdecydowali się na zawód którego nienawidzą 🙈
Pilik kciuki za szybki powrót do domu i pierwsze spotkanie rodzeństwa ♥️
Frezku, mam tę książkę o której pisałaś. Czytałam i na pewno jeszcze przed godziną zero do niej wrócę
Justyna, pewnie masz rację mówiąc że takie mówienie o swoich odczuciach ma przygotować na możliwe ewentualności. Jasna sprawa że każdy poród na pewno będzie inny i też inaczej odbierany przez każdą z nas. Zresztą w ten sam dzień spytałam przyjaciółki, która ma córeczkę i jest w drugiej ciąży jak ona wspomina poród, to powiedziała że nie było jakoś strasznie źle. Pewnie też dużo zależy od tego na kogo się trafi w szpitalu, jakie się ma ewentualne komplikacje, próg bólu, czy poród się zaczyna sam czy trzeba indukować itd. Chociaż patrząc z jeszcze innej strony - to skoro większość ludzi ma więcej niż jedno dziecko, to chyba wszystko da się przeżyćIga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Pilik obyscie jutro wyszli,trzymam kciuki za dobry przyrost wagi na jutrzejszy dzien
, moze jeszcze zwaza go przed kupa i sikaniem
.
Cheresta to jak zostalas potraktowana przez polozne nadaje sie do jakiegos filmu dokumentalnego, jestes bardzo dzielna. Ciekawe ze na oddzialach ginekologicznych, a zwlaszcza porodowkach wciaz slyszy sie takie historie. Moja kuzynka jako lekarz na stazu opowiadala,ze najgorsze wspomnienia ma wlasnie z porodowki, czesto to w jaki sposob lekarze odnosili sie do rodzacych pacjentek wpedzal ja w zaklopotanie.
Lunaris ciezki orzech do zgryzienia,tule i trzymam kciuki,zeby sprawy potoczyly sie jakos po Twojej mysli. A na poprawe nastroju zapodaj sobie jakies dobre winko.
Starania od 03.2016 - PCOS, astenoteratozoospermia, MTHFR-A1298C, PAI-1 4G- układ homo; -
Malka, gratuluję, kochana!!!
Tak się cieszę, że Cie tu widzę!
Pilik, trzymam kciuki za jutrzejszy wypis i żeby mały żarłok współpracował!!
Lunaris, to masz jak po grudzie... Że też nigdy nie może być łatwoWydawałoby się, że im starsze dzieci to jest jakoś lepiej organizacyjnie, a okazuje się, że sprawy lubią się komplikować nad miarę, zwłaszcza w związku z tymi obostrzeniami.
Rucola, tysiąc uścisków dla Twojego Dwulatka!!malka, Rucola lubią tę wiadomość
-
Winko- chętnie ale mogę tylko w weekendy jak nie ma Franka
jak jestem sama z dziećmi to ze strachu przed exem nawet nie moczę ust w syropie bo jak by się coś stało... wole nie myśleć jak by wyglądała sprawa o odebranie praw rodzicielskich. ALE! Dziś wtorek to za 1,5 tyg sobie machnę
Anna Stesiadobrze że przypomniałaś:
LEWCIU wszystkiego wspaniałego z okazji Twojego święta
brakuje mi czasem aktualnej ściagawki choć pewnie zajęła by już ze 2 stronymam słabą pamięć do imion i dat
Rucola lubi tę wiadomość
-
Lunaris, czy są u Was szkoły prywatne? U nas sporo osób chwali, bo właśnie odpada siedzenie po świetlicach a dzieci mają zorganizowane różne zajęcia dodatkowe. Zdaję sobie sprawę, że to dodatkowy koszt, ale z perspektywy czasu, wielu pracujących rodziców mówi, że to była dobra decyzja.
-
Summer nawet jedną mam o drugiej stronie ulicy ale przy naszym budżecie to nierealne. Żłobek Stasia pochłonie całe 500+ obojga dzieci. Pensja Ciastka to rachunki kredyty i oszczędności (całe max 200zł /mies) a moje szalone 2100 z obu prac musi starczyć na życie na naszą 4. Nie wyobrażam sobie z tego wygospodarować jeszcze na prywatną szkołę. Zresztą... myślę że przywykniemy- najgorszy pierwszy miesiąc. Potem Stasio będzie siedział od rana do tej powiedzmy 14 to już opanuje i szkołę Franka (przy pomocy babci) i pracę. A za rok może Staś dostanie się do państwowego przedszkola? a Frankowi zmieni się plan
trzeba pozytywnie myśleć.
Ja z tych co muszą sobie pomarudzić chwile a potem coco jumbo i do przodu!
BTW macie jakieś doświadczenia z puszczaniem do przedszkola niespełna 3 latka? (w tym roku pewnie sporo dziewczyn tego doświadczy) podobno jest jakiś system rejestrowania, koleżanka mi mówiła że jej 2,5 roczniaka nawet nie wprowadza. Kiedyś warunkiem była samodzielnosć- dziecko zgłaszające potrzeby a teraz to nie mam pojęcia. Za rok Stasio będzie miał 2,8 i myślałam że już wyruszy do przedszkola.
PILIK kciuki za WYPIS! daj znać -
Lunaris kurczę to faktycznie bez sensu... Te godziny w szkole
już byłoby lepiej jakby dzieci chodziły cały czas na rano lub na południe, wtedy przynajmniej jakoś łatwiej się zorganizować. Choć oczywiście najlepsza jest szkoła na rano i potem ewentualna świetlica. Nie rozumiem kiedy po południu dzieci mają robić lekcje, a rano to dla mnie tak dziwnie się uczyć, ale może ja jestem jakaś spaczona haha. Mam nadzieję, że Stasio się super zaadaptuje w żłobku. Podziwiam Cię bardzo jak to sama wszystko ogarniasz, dla mnie to brzmi niewyobrażalnie...
Cheresta byłaś bardzo dzielna, Twój opis jest dla mnie opisem tego, czego się boję, że mi się przydarzy, że ja tu będę rodzić a wszyscy wokół będą mieli mnie w poważaniu. Ale aż dziw, że nikt Ci wcześniej choćby rozwarcia nie sprawdził ani nic. Naprawdę super dzielna z Ciebie kobieta!
Pilik och ten moment kiedy schodzi stres i nagle się okazuje, że organizm jest wycieńczony a nie można odpocząć... Obyście mogli jutro wyjść do domu. Wyobrażam sobie, jak bardzo musisz tęsknić za Ninką!
Suszarka chyba wcześniej Cię nie przywitałam,więc oficjalnie mówię helooooołkojarzę Cię z wątków miesięcznych, bo podczytuję regularnie
jesteśmy na podobnym etapie teraz
co do historii porodowych to ja mam podobne odczucie do Ciebie, że inne kobiety - zwłaszcza te które źle wspominają poród - lubią opowiadać mrożące krew w żyłach historie. Też byłam bardzo wrażliwa na nie w pierwszej ciąży, teraz, że tak to ujmę - wiem lepiej
ale powiem Ci, że jeszcze jak słuchasz historii kobiet, które urodziły to jakoś tak łatwiej idzie. Ja natomiast mam bezdzietną szwagierkę, która uwielbia mi przedstawiać dane typu śmiertelność noworodków w danym szpitalu we Wrocławiu i okolicach. Kobiecie w ciąży. Po*ebało, nie?
Malka ponowne gratulacje, bo gratulowałam już wcześniej!
A z naszej prywaty - Agatka wczoraj odstawiła się od piersi. Jestem jednocześnie rozdarta pomiędzy radością, że się udało całkowicie bezproblemowo a moim uczuciem pustki, że zakończyłyśmy ten bardzo ważny i emocjonalny etap w naszym życiu. Ale cieszę się, że nie wiedziałam, że nasze ostatnie karmienie było rzeczywiście ostatnim, bo bym wylewała tonę łez na bank, a tak to mam wspaniałe wspomnienia. I mam tylko nadzieję, że cycki nie zapomną do grudnia jak się karmi i że nie początki nie będą takie bolesne jak ostatnio...Rucola, JustynaG, malka, Suszarka lubią tę wiadomość
-
Jezowa u Ciebie mniejsza różnica wieku bedzie niż między moimi dziećmi- U Ciebie lekko ponad 2 lata u nas 2 i 9 miesięcy. Niestety moje cycki zapomniały karmienia i też były mega wrażliwe, a liczyłam, że będzie lepiej. Ale! I tak było lepiej,bo jednak nauczona doświadczeniem wiedziałam co robić. Nie dałam sobie aż tak zmasakrowac piersi, wspomagalam się laktatorem i butelka kiedy czułam, że może być źle. No i nie obwinialam siebie, gdy w szpitalu podawałam mm. Bolało i to dość mocno, zaciskalalm pięści, ale wiedziałam,że jeszcze trochę i przejdzie 🙂 do wielu spraw podchodzi się na większym luzie.
A u Ciebie wskazaniem do cc była głównie waga Agatki, tak? Jak Tymus teraz wygląda w porównaniu do siostry na podobnym etapie?
Podziwiam mamy, które decydują się na naturalny poród po cc. Moja przyjaciółka tak rodziła i dała radę, była szczęśliwa. Ja sama mam porównanie między sn i cc i pewnie, że sn jest bolesniejszy bez dwóch zdań, ale mi bynajmniej dał olbrzymią satysfakcję, że podolalalm. Przy kolejnym dziecku, o ile oczywiście uda mi się zajsc w ciążę, będzie cc, bo mam wskazania, ale gdyby nie one też bym próbowała sn.Rucola lubi tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
dzień dobry Dziewczyny!!!!
Dziękuję za życzenia w imieniu mojego dwulatka
Pilik koniecznie daj znać co u Was? Fantastycznie się czyta o Twoim Tytusku i to imię mi się mega podoba, no ale u nas jeszcze nie jest ostatecznie klepnięte. Czekam na alternatywy emka, ale on się strasznie ociąga....
Iza super czytać, ze masz taką Zosię z idealnym wyczuciem. Wie kiedy trzeba być grzeczną a kiedy można sobie pozwolić na więcej
Lunaris mnie też by nieco dobiło takie zderzenie z rzeczywistością... Aczkolwiek nie wiem czy Cię to pocieszy ale według mnie szkoły i tak za chwilę będa zamknięteRozmawiałam ze znajomymi z Angli i ich dzieci zaczynaja od września nowy system, mianowicie są podzieleni na malutkie klasy i jak wchodzą do swojej klasy to tam zostają do zakończenia dnia, tylko wyjścia do wc, nie mieszają się. W razie zakażenia jakiegoś ucznia na kwarantannę idzie jedna klasa a nie cała szkoła. Nie wiem jak jest tam rozwiązany temat nauczycieli od poszczególnych przedmiotów w starszych klasach , ale ja mówię o nauczaniu początkowym.
Frelciu ja Ci napisze tak. Przezyłam poród sn i boję się powtórki, ale cc też się cholernie boję
Jakie Ty masz wskazania do cc? względne czy bezwzględne? Tak się zastanawiam jak to wygląda w czasach koronawirusa bo koleżanka miała umówiony termin na cc w jednym szpitalu, ale akcja zaczęła się wcześniej, więc pojechała a na IP powiedzieli, ze jej nie przyjmą bo mają świeży przypadek korony i przyjęcia sa zamrożone. Pojechała do szpitala obok i tam zanegowali jej skierowanie do cc i kazali rodzić sn. Rodziła od 5nad ranem do 15 dopiero jak dostała krwotoku z odklejającego się łożyska to zrobili jej cc. Piszę to ku przestrodze, bo czasem człowiek nastawi się na cc a wychodzi z tego czarna dupa. Albo odwrotnie. też się zastanawiam jakim wskazaniem jest ciąża bliźniacza, bo mój lekarz prowadzący od razu powiedział o cc aczkolwiek jeśli trafię do przypadkowego szpitala na lekarza o odmiennym zdaniu to może być różnie...
malka ja też Ci ponownie gratuluję
Śliweczka ale szybko zleciało!!! Ale mniej się udzielasz, więc podejrzewam, ze jest intensywnie. Planujecie już kolejnego Bąbelka?
ja dziś mam wizytę, także prosze o pół kciukamalka lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola, z tego co słyszałam to przy ciążach mnogich lekarze nie upierają się na SN. Koleżanka próbowała sn ale nie było postępu porodu to od razu proponowali CC, nie podawali jej oxy, nie było kombinacji z balonikiem i innym wywoływaniem.
Jakby nie patrzeć, te ciąże są ciążami podwyższonego ryzyka (co nie oznacza, że nie można donosić do terminu jak nasza Phnappy) więc chyba nikt Cię zmuszać do sn nie będzie.Rucola lubi tę wiadomość
-
Rucola KCIUKI !!!
co wymyślą w szkole to się okaże- licze na to że chociaż ze 2 miesiące pochodzijuż jest zaplanowane że dzieci przychodzą i nie zmieniają klas. Myślę że skończy się to tak że klasy 0-3 będą w szkole a od 4 w górę będzie nauczanie domowe. Nie wiem jak rozwiążą kwestie stołówki ale przy takim planie lekcji nie ma sensu nawet zapisywać na obiady.
Stasio przetrwał pierwsze 1,5h bez mamyPani mówiła że był grzeczny i nie płakał za to rozbeczał się jak mnie zobaczył ale zaraz mu przeszło. Ciekawe co będzie jutro...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2020, 12:00
Rucola, summer86 lubią tę wiadomość