Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Agulineczko też o tym czytałam, ja bym teraz odstawiła zarówno koenzym jak i NAC. Z witamin prenatalnych ja zawsze brałam prenatal uno a potem classic, warto od początku brać omega3, ja biorę takie z alg a nie z ryb. W sumie na początku to chyba tyle brałam, dopiero później dołożyłam magnez i probiotyk#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Agulineczko, kreski przepięknie ciemnieją ♥️ czekam z niecierpliwością na wizytę serduszkową! Brałam w pierwszym trymestrze prenatal Uno, po próbie zmiany na prenatal Duo miałam problemy żołądkowe przez zawartość żelaza więc biorę Mama DHA Premium Plus.
Sliweczka piękny miś Haribo
SPOJLER ALERT Ochmanka też już urodziła, we wtorek. Biedna przeżyła dwa porody, sn do pełnego rozwarcia + CC. Myślę że nie będzie miała mi za złe że tutaj to napisałam. Także Agulineczka chyba elegancko przejęła brzuszek po OchmanceRucola, sliweczka92, JustynaG, Minnie89, Lunaris lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Podwójny poród to masakra... Ale ogromne gratulacje dla Ochmanki
Agulineczka ja biorę Femibion, ale w pierwszym trymestrze to łykałam tylko kwas foliowy, bo mi większe tabletki nie przechodziły przez gardło i ogólnie czułam się fatalnie i mdłości były jeszcze gorsze.. -
Agulineczko, moje najserdeczniejsze gratulacje!! Zdrowej i nudnej ciąży!
Śliweczka, pięknie rośnie Twój misiaczek, a data na prenatalne ekstra!
Przesyłam moc ciepłych myśli do świeżo rozpakowanych mam, niech im połóg będzie łaskawy!
Justyno, Twój synuś to hardkorowy koksu! Idzie w zawody z Pilikowym Tytusem - najpierw masa, a potem... też masa! No i super!
U nas sporo wyjaśniło się z problemami synka, mamy nowe zalecenia, na razie 2 dni są bardzo obiecujące, ale zobaczymy, jak będzie dalej.sliweczka92 lubi tę wiadomość
-
Anna Stesia kochana powiesz coś więcej o synku czy nie chcesz? Ale ogólnie napisz coś więcej co u Was, jeśli masz chwileczkę
pilik, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Agulineczka uciekło mi wcześniej, żeby Ci odpowiedzieć, ale też jestem ciekawa jak to będzie teraz z powrotem lekarzy na Kliniki. Fajnie by było, jakby Twój lekarz wrócił, no bo jednak on jest super. Kciuki w takim razie za wizytę, u mnie na etapie 4+5 z Tymkiem był widoczny mini mini pęcherzyk, a z Agatą na 5+0 już był nawet pęcherzyk żółtkowy, więc myślę, że przy takich testach to w 4+4 pęcherzyk powinien być raczej już widoczny, ale to też dużo zależy od tempa zagnieżdżenia i oczywiście sprzętu (choć myślę że w tam gdzie chodzisz jest dobrej jakości sprzęt akurat)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2020, 21:52
-
Lunaris U nas to miała być sesja noworodkowo-rodzinna. A skoro są promki na takie w świątecznym klimacie to skorzystaliśmy. Dzięki temu mamy jakieś rodzinne zdjęcia.
Agulineczka piękne kreseczki! Trzymam mocno kciuki!
Jeżowa Pomyśl sobie, że J obudził się chwilę po północy... to w końcu odpaliłam internety w telefonie bo już się zdążyłam rozbudzić
A jeszcze w temacie podejścia lekarzy i położnych. To chyba wiele wynika też z charakterów.
No pomyśl sobie... jak facet powie "dostałem w jaja. Co za ból" To drugi poklepie go po ramieniu i powie "Wspolczuję". A jak kobieta powie "Miałam ciężki poród. Trwał 9h" to druga jej powie "9h? Pfff... Mój to trwał 11h i jeszcze zakończył się cesarką więc miałam 2 porody w jednym"
Sliweczka gratuluje dobrych wiesci
Frez wracaj do nas...
AnnaStesia przyłączam się do pytań Jeżowej.
Ania Jak się czujecie? Jest lepiej? Jak Oskar?
My w przyszłym tygodniu mamy z J wizytę u neurologa ze względu na drobne nieprawidłowości na usg przezciemiączkowym.
Dziś złożyłam pierwszą tetrę w samolot i jaram się jak głupia. No i tak sobie myślę, że może by kupić trochę tetry 60?
No i kolejna myśl na dziś... Kolektorem pokarmu już zebrałam sporo zapasu na czarną godzinę.Zastanawiam się jak długo mogę jeszcze w ten sposób zbierać pokarm i czy znów nie oddawać go do banku mleka.Rucola, Anna Stesia, sliweczka92, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Właściwie u nas to samo od 2,5 roku, czyli synek miał problemy z brzuszkiem, z trawieniem itp. Woziliśmy się po lekarzach to nas zapewniali, że rozwojowe, że przejdzie, że trzeba się przemeczyć, odstawić kp, bo to przez to itp. W końcu trafiliśmy na właściwą doktor, która dała - jak się wydaje - bardzo konkretne zalecenia i one przynoszą efekt. Przynajmniej przez ostatnie 2 dni przynoszą i dziecko inaczej funkcjonuje, a ja razem z nim. No i lekarka była zachwycona długim dkp, wskazując, że nie tylko tym nie szkodzę maluchowi, ale nawet pomagam.
Mam wrażenie, że wraz z tymi zaleceniami wkraczam w nowy świat, a właściwie w stary świat, bo zaczynam odzyskiwać siebie. Mogę w końcu lepiej funkcjonować, wydajniej pracować itp. Do tej pory nie wiem, w jaki sposób udało mi się, żyjąc niemal bez snu przez tyle czasu, działać w miarę efektywnie. Ale zaczęło już być bardzo źle, mój system uwagowy był na skraju przegrzania i zaczęłam szukać innych sposobów pomocy i sobie, i dziecku. Do myślenia dał mi tragiczny stan psychiki i nerwów oraz to, że zaczęłam stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa swojego i innych.
Więc dwa ostatnie dni niosą nadzieję na lepsze. To dobre wieści, jeśli możecie cieszcie się wraz ze mną No i może na początku roku ukaże się w końcu moja książka!Rucola, Jeżowa, moniśka..., JustynaG, veritaa, sliweczka92, Minnie89, summer86, agulineczka, Kaczorka, Suszarka, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Anna Stesia to cudownie, że trafiliście na odpowiednią lekarkę. Oby te dwa dni były wspaniałym początkiem lepszego życia dla Was wszystkich. Wierzę że po tak wyczerpujących 2,5 latach jesteś wykończona, zresztą ja od dawna to powtarzam, że nie wiem jak Ty funkcjonujesz. No i ogromnie gratuluje, że zbliża się termin wydania książki To dorobek już pod habilitację?
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Dziękuję Okazuje się, że obwody mogą się przepalić każdemu urządzeniu, nawet mamie A książka jeszcze bez takiego zasięgu, ale też cieszy! Pod habilitację to siedzę teraz i piszę projekt, który mam złożyć za 3 dni. Nie zmienia to faktu, że zamiast to robić gapię się teraz z bananem na twarzy na Twój suwaczek. Pamiętam, gdy go zakładałaś i ten świąteczny bobasek wydawał się taki odleeegły. A tu lada moment będziecie się tulili!
Jeżowa lubi tę wiadomość
-
Anna Stesia wrote:Dziękuję Okazuje się, że obwody mogą się przepalić każdemu urządzeniu, nawet mamie A książka jeszcze bez takiego zasięgu, ale też cieszy! Pod habilitację to siedzę teraz i piszę projekt, który mam złożyć za 3 dni. Nie zmienia to faktu, że zamiast to robić gapię się teraz z bananem na twarzy na Twój suwaczek. Pamiętam, gdy go zakładałaś i ten świąteczny bobasek wydawał się taki odleeegły. A tu lada moment będziecie się tulili!
Według mnie to przewody mogą się przepalić głównie mamie, zwłaszcza jak działa na takich obrotach jak Ty i to przez tyle czasu! Książki i tak oczywiście gratuluję, bez względu na zasięg, a tak z ciekawości ti do habilitacji jak szeroki ów zasięg musi być? Powodzenia w pisaniu projektu, poczułam dreszcz stresu na samą myśl o deadlinie na projekt haha powiem Ci, że czasem ja patrzę na swój własny suwaczek i też nie dowierzam, że to zaraz
6 dni do Tymka, hurra
Miłej soboty dziewczyny, dajcie znać co u Was. Ja się dzisiaj wyspałam po raz pierwszy od tygodni więc mam wyśmienity humor -
Jezowa 6 dni! Trwa wielkie odliczanie:)
Anna Stesia wspaniale czytać takie pozytywne informacje. Oby wszystko szło w jak najlepszym kierunku. Ja też nie mam pojęcia jak Ty funkcjonowałas pracując, opiekujac się synkiem i mając do tego taki deficyt snu.
Nie wiem jaką książkę będziesz wydawać, mam nadzieję, że gdy do tego dojdzie, to się nam pochwalisz 🙂Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Jezowa, razem z Tobą czekamy na Tymcia 😍
Rucola, nie okreslalismy liczby dzieci. Kolejne miało być za jakiś czas, ale wyszło, jak wyszło xD trochę mi ulżyło, ze jest tylko jeden bobas 😅 (oczywiście nie chce tym stwierdzeniem nikogo urazic), bo z dwójką (z czworka) to byłaby jazda bez trzymanki 🤪Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2020, 21:41
Rucola lubi tę wiadomość
-
JustynaG wrote:Ania Jak się czujecie? Jest lepiej? Jak Oskar?
Oskar to okaz zdrowia... i energii.
Byłam w piątek na wynikach. I jestem szczęśliwa.
Mam pozytywne przeciwciała z konkretnym wynikiem 💪🏻 i potwierdzenie że przeszłam. Nikt mi nie wierzył w moje objawy, wymaz negatywny, czułam się jak wariatka wmawiająca wszystkim że mam covida. Szczególnie rodzinnej. Na dzień dzisiejszy stwierdzam, że to nie były zatoki, a jednak tak jak się upierałam opuchnięte drogi oddechowe. Wszystkie objawy już zanikły.
Niestety pobiłam rekord i TSH mam 43... 🙈
Od kilku dni nie mam do niczego głowy, bo
1) okradli nas jak bylibyśmy na kwarantannie i nikt nie zaglądał na działkę,
2) wczoraj czatowali w samochodach jak się pojechało już po ciemku, szykowali się na plądrowanie altanki.
Nic mi nie idzie przez to i boli głowa z nerwów... Co śmieszniejsze, do okoła tyle złomu, w ogóle nie zabezpieczonych domów w budowie. To wiecie co ukradli? Drzewko 1m wys. i sadzonkę powojnika...
A w altance są marchewki przysypane piaskiem w wiadrach i tyle... -
Ania cieszę się, że już się lepiej czujesz i że masz konkretne przeciwciała.
Z takim TSH nigdy w życiu się nie spotkałam. Szok! Z tego co pamiętam to nie masz tarczycy, tak? Jesteś pod stałą opieką endokrynologa?
Współczuje kradzieży. Ludzie są straszni...Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Rucola dzisiaj nie robiłam testu, aż się sama sobie dziwię (to naprawdę ja? ), ale dałam sobie spokój na Mikołajki... Postanowiłam w sobotę po dość podobnym, może ciut mocniejszym, teście poczekać do poniedziałku. Jutro obiecuję z rana, jak się tylko ogarnę, zameldować się z testem. Mam nadzieję, że będzie już ciemniejszy. Wczoraj za dużo porobiłam w domu, bo i dekoracje świąteczne i okno umyłam, posprzątałam, poodkurzałam, zasłony powiesiłam i wieczorem zrobiłam sałatkę jarzynową, bo coś mnie chęć naszła i pozmywałam stertę naczyń (niestety zmywarka nam się zepsuła i czekamy na serwisanta). I tak myjąc te naczynia zaczął boleć mnie brzuch mocno na @ (do tej pory w tym cyklu w ogóle nie bolał mnie brzuch, żadnego ciągnięcia, bólu jajników czy bóli miesiączkowych), do tego jakieś kłucie w szyjce i poczułam, że mi dziwnie wilgotno, oczywiście pobiegłam ze strachem do łazienki, ale na szczęście czysto. Mąż umył dzieci, ja je położyłam i już tylko odpoczywałam, bo naprawdę się przestraszyłam.
Dziękuję Tobie za pamięćSynek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚