Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Anna Stesia mi również kiedyś Agata zaczęła się wyrywać tuż przy przejściu, więc ją po prostu bardzo, bardzo mocno trzymalam za rękę - miałam świadomość, że ją to boli, zresztą sama zaczęła krzyczeć,ze ją to boli, ale koszt bólu tej ręki względem uniknięcia konsekwencji rozjechania ją przez auto był nieporównywalny. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sytuacji, bo nadrzędnym celem było uniknięcie auta.
I zgadzam się z tym co napisała Justyna - ciężko trzymać dziecko w bańce. Ja wychodzę z założenia, że są różne środowiska i w każdym z tych środowisk panują jakieś zasady - w domu inne, w żłobku częściowo inne. I myślę, że nasze dzieci te środowiska świetnie rozróżniają w swoich głowach. Jeśli nie w przedszkolu, to zetknie się z tym w szkole podstawowej. Jak nie w podstawówce - to w liceum itd. Niestety, nie da się unikać w nieskończoność dołączenia do społeczeństwa, a w społeczeństwie są przyjęte jakieś normy zachowań, postępowań etc (nie mówię, że wszystkie są słuszne). Rozumiem co piszesz o naturalnych konsekwencjach i sami tak robimy w domu, nie ma żadnego karnego jeżyka,czasu przemyślenia, etc ale po prostu zaakceptowałam, że w żłobku stosują jakieś kary, choć tak jak mówię, nie wiem czy dotknęły one jak dotąd Agatkę. To wszystko jest trudne, ale nie da się ochronić dziecka przed całym złem świata. Walka z systemem też nie zawsze jest możliwa. Na pewno są przedszkola, gdzie nie stosuje się kar, tak jak i są szkoły bez ocen i w pewnym sensie mamy wybór - mówię w pewnym sensie, bo są to placówki prywatne i dużo kosztowniejsze niż placówki publiczne, więc to nie jest taki równy sobie wybór według mnie. Wiem, że masz wrażliwego synka i myślę podobnie jak Justyna - że najtrudniej będzie mu się z Wami po prostu rozstać...Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Melduje , że czytam Was ale pisać niestety nie mam czasu... Byle do wakacji 🙈
Młody dostał się do przedszkola i jestem przeszczesliwa. Narazie zapisałam Go na 5 godzin i przeczekam choroby które tam przejdzie (a będą napewno) i po jakimś czasie będę chciała na dłużej aby wrócić do pracy.
Jestem pewna, że będzie płakać z trójki która chodziła to tylko Kinga nie płakała. (Wiktor z tydzień miał opory, a Nadia z 3 tygodnie) Także wiem co mnie czeka, bo to mamicycus jest.
Borys lekarzy też nie lubi, po wejściu do gabinetu zaraz płacz i wrzask. Dentystę już 2 będziemy mieć, bo poprzednia dentystka stwierdziła, że nie będzie Go leczyć i mam sobie znaleźć klinikę (babka zero pedejscia do dzieci, ani nie zagadała do niego tylko od razu paszcze otwarła, młody się rozpłakał, a właściwie wrzeszczal i ja ugryzł 🤷♀️🤦♀️)
Co do kar czasem je stosuje, bo inaczej na głowę by mi weszli, nie da rady inaczej, bo tłumaczenie nie zawsze pomaga. Od zabrania laptopa po stanie w kącie (to dotyczy przeważnie Nadii , bo okropnie się zmieniła i z grzecznej córeczki diabełek wychodzi) a tak to kłótnie, krzyki i przezywanie, dzieci mają już stanowczo dosyć tych lekcji online. Borys rzadko broi ale jak coś narobi i powiem, ze pójdzie do kąta to zaraz aniołek jest z niego.
Także mam cyrk totalny i czekam na lepsze dni...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2021, 14:20
-
Cześć dziewczyny!
podczytuje w miare regularnie ale jakoś nie mam weny nic mądrego napisać.
Anna Stesia dziewczyny wszystko napisał, ja bardzo mocno trzymam kciuki za Twojego dzielnego synka oraz Was rodziców. Życzę Ci zeby to rozstanie bylo jak najmniej bolesne dla Was wszystkich. Jestem pewna ze synek poradzi sobie lepiej niz myślisz
U nas codziennosc. Ania również dostala sie do publicznego przedszkola 2 minuty od domu, niestety bez Agatki nad czym juz ubolewa. Synek zarekrutowany do obecnego żłobka Ani cchciałabym go pposlac od grudnia /stycznia a ja chce wrocic do pracy od marca wiec te 2 miesiace na powolna adaptacje /pewnie jakas pierwsza chorobę. Porównując go z siostra jest naprawdę pol aniolem. Slabo spi w dzien to na pewno minus bo ma krótkie drzemki 20 minut chyba ze na mnie z cyckiem w buzi to 2h 😁
Ale jest bardzo spokojny, bardzo duzo lezy sam i obserwuje wiec jak Ania w zlobku to naprawde mamy spokojny dzień. W nocy spi z nami i juz to zaakceptowalisny. Budzi sie wtedy zazwyczaj tylko raz. Szybkie karmienie na polspiocha i spimy dalej
Wszystkiego dobrego dla Was dziewczynyWiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2021, 08:17
Anna Stesia lubi tę wiadomość
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
Veritaa super czytać, że synek spokojny i że możesz trochę odpocząć.
Ulcia też się dostała do przedszkola od wrzesnia i będzie chodzić do tego samego co jej brat. Póki co mówi często rano, ze ona też chce iść, ale myślę, że początki nie beda łatwe. Nie chodzila do żłobka, przez pandemie nie ma zbytnio kontaktu z małymi dziećmi, wszędzie z mamą, a najgorsze jest to, że ona myśli, że będzie do przedszkola chodzić z bratem do tej samej grupy i bada się tam razem bawić. Tłumaczę jej, że będą chodzić do tego samego przedszkola, ale do innej sali. I kiedy tak jej mówię, to powtarza, że nie chce tak. Musimy się jeszcze odpieluchowac w lato. Obecnie ma.2 latka i 5 miesięcy i w sumie czas najwyzszy 😉 Z mowa coraz lepiej, coraz więcej powtarza i mówi krótkie zdania, choć niekazdy ja dokładnie rozumie. Synek w tym wieku recytowal Pana Hilarego 😉 ale cieszę się z postępów córeczki bardzo😊JustynaG lubi tę wiadomość
Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
agulineczka wrote:Dziewczyny, zwłaszcza te, które mają już dzieci urodzone latem, czy używałyście na początku różki niemowlęce czy może bardziej jakies otulacze bambusowe? Ja mam po dzieciach rożki, ale dzieci mam bardziej zimowe, teraz myślę, że w sierpniu mogą nie za bardzo się sprawdzić. Czy moze tylko jakiś lekki kocyk? Macie jakieś sprawdzone?
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Chyba jedyna zostanę z dziećmi w domu?
Jeszcze dziewczyny Kaczorki nie przedszkolne. Jak tam u Was? Daj znać, jeśli podczytujesz ...
Ja nie boję się innych systemów wychowawczych, rozstania (choć wiadomo, to stresuje), wiem że Nina by się odnalazła, ale paraliżuje mnie wizja chorób. Wiem, że tego nie ominiemy, ale skoro i tak jestem z małym w domu to wolę to przeczekać. Przynajmniej do momentu jak mały zacznie lepiej komunikować, najlepiej mówić choć trochę. Rozsypuje się totalnie jak chorują, zaczynam być matką paranoiczką, mam najgorsze myśli w głowie. Muszę to sobie poukładać i się na to jakoś przygotować...
a tymczasem od maja wracam do pracy, póki co na dwa popołudnia i soboty więc maluchy będą wtedy z tatą, a ja będę miała oderwanie i co istotniejsze jakieś dochody.
Stresuje się czy nie nabawie się zastojów/zapaleń piersi, ale mam nadzieję, że jakoś to przetrwamy i ja i TytusAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
Pilik, Ania była w domu do końca sierpnia. Gdy zdecydowaliśmy się puścić ją od września do prywatnej placówki to stresowałam się chorobami (nie tyle Ani a J). Okazało się, że co prawda przynosiła z przedszkola gila to na tym się zazwyczaj kończyło. Tylko raz mieliśmy u małego zapalenie krtani.
Mam nadzieję, że jak na brata przyjdzie czas to będzie trochę odporniejszy bo już teraz buduje swoją odporność.
Mam książkę o odporności Pana Tabletki i naprawdę polecam -
Moje dzieci łapią wirusy od kuzynów kilka razy w roku. Jak jedziemy do mnie do domu, to tam zawsze któreś dziecko jest z gilem 😅 czasem któreś złapie, ale nie zawsze chorują razem. Teraz np. Piotruś miał zapalenie oskrzeli, a Hania nic nie złapała (mimo wymieniana się bidonami, ukradaniu smoka bratu itd.).
-
AnnaStesia, kiedy masz rozmowę w przedszkolu?
Koleżanka ma młodszego synka, znalazła punkt, który daje możliwość zostawienia dziecka na kilka godzin dziennie. Przez 3 tygodnie chodziła codziennie z dzieckiem do punktu. Synek bawił się ale tylko gdy ona była na sali. Gdy próbowała wyjść na korytarz - od razu protestował. Nie zgodziła się na zostawienie płaczącego dziecka w punkcie. Ostatecznie synek złapał przeziębienie, z którym walczył miesiąc i zrezygnowała.
Dlaczego przytaczam tę historię? Bo adaptacja może być przeprowadzona na Twoich warunkach, tak byś Ty i synek czuli się komfortowo. Oczywiście nie każda placówka chce się dostosować do rodziców (nikt nie lubi gdy ktoś patrzy nam na ręce gdy pracujemy).Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Verita, dobrze Cię czytać! :-* Dziękuję Ci za te słowa skierowane do mnie, wlewają otuchę.
Pilik, ja wróciłam do pracy na pół etatu, gdy synek skończył 6 miesięcy - dla piersi nie był to szok. Dla dziecka trochę większy, choć był z tatą. U Ciebie Tytus będzie zostawał z tatą?
Justyno, dzięki! W warunkach covidowych adapatacja chyba nie do końca może być przeprowadzana na moch warunkach, ale dowiem się jutro, bo jutro mam spotkanie. Trzymajcie kciuki!
Właściwie te trzy tematy - adaptacja, dieta i kary/nagrody to są dla mnie najważniejsze tematy. Wszystko inne to szczegóły do dogadania. Obawiam się jednak, że nic z tegonie będzie, bo przecież przedszkole nie zmieni swojej filozofii pracy pode mnie (kary i nagrody), a ja się nie zgadzam na takie podejście, które uważam (i na szczęście mój mąż też) za szkodliwe w dalszej perspektywie. Czuję się po prostu źle z myślą, że się nam to wszystko rozsypie, że kolejny rok będziemy musieli pracować tak jak teraz pracujemy, ale z drugiej strony nie mam zamiaru płacić ciężkich pieniędzy za miejsce, które, w mojej opinii, może skrzywdzić moje dziecko. Wiem, że pewnie ktoś może pomyśleć, że jestem przewrażliwiona, że trzymam dziecko pod kloszem, że żyję utopijnym wyobrażeniem relacji międzyludzkich, ale nawet jeśli to co z tego. Nie ma rodziców idealnych i to są moje wady. Modeli rodzicielstwa jest całe mnóstwo i ten jest mój.veritaa lubi tę wiadomość
-
AnnaStesia szkoda ze bliżej nie mieszkasz, u nas dwa przedszkola cudowne które byłyby Wam bliskie. Gdybym miała fundusze to na pewno bym tam dzieciaki zapisała.
Codo zostawania to będą z tatą, pierwsza sobota na cztery godziny, w tygodniu po trzy więc mam nadzieję, że dramatów nie będzie.
Tytus sporo je i chętnie pije z bidonu i jest nauczony zasypiać w wózku, więc o to się przynajmniej nie martwię. To będzie też na tyle rzadko, że ciężko dziecko przygotować jakoś lepiejAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
Śliweczka, czas leci!! Ja Ciebie podziwiam za ED, dla mnie to za trudne, zwłaszcza w połączeniu z pracą. Na Montessori, które jest blisko nas, nie miałam szans, bo tam jest taka polityka "selekcji" maluchów w postaci zajęć przedwstępnych, które trwają rok-półtora. Gdy wybuchła pandemia synek przestał zaglądać do jakichkolwiek zbiorowisk z innymi dziećmi (w pomieszczeniach). No i też trochę kwestia kasy - w tym naszym miesięcznie to 500 zł + wyżywienie, a w Montessori prawie tysiak + wyżywienie. Raczej byśmy tego nie unieśli. Nie wszystko też w idei Montessori mi sie podoba. No nic, zobaczę, jak będzie jutro. Dla mnie bardzo ważne jest to, aby przedszkole było blisko i żeby można było do niego dotrzeć na nogach. Gdyby nie to kryterium, to pewnie miałabym większy wybór. Nigdy nie przypuszczałam, że będę się tak habilitowała nad wyborem placówki przedszkolnej.
Pilik, będzie dobrze! To faktycznie nie jest pół dnia, a jak synek będzie z tatą i z siostrą to nudzić sie nie będą -
AnnaStesia, pandemia pandemią ale moim zdaniem odmawianie adaptacji z powodu korony jest idiotyzmem! Bo przecież jeśli Ty jesteś chora, to Twoje dziecko najprawdopodobniej też więc Twoja obecność naprawdę niewiele zmienia.
Koleżanka, o której wspominałam próbowała adaptacji już podczas pandemii, w nowym punkcie.
Myślę, że nikt z forum nie uznał, że trzymasz dziecko pod kloszem. Chcesz dla niego jak najlepiej. Każda z nas ma INNE dziecko i coś co WZMOCNI jedno, może być SZKODLIWE dla drugiego.
DIETA - często są cateringi (one nie są problemem bo przedszkola coraz większą uwagę na to zwracają) ale problemem są rodzice. Dlaczego? Dzieci dostają w śniadaniówkach słodycze. Na urodzinki przynoszą torty. Gdy ja podpisywałam umowę pytałam o to i dowiedziałam się, że zwracają uwagę na zdrową dietę, pilnują,żeby było dużo owoców. Ale i tak znajdowałam na szafce Rafaello i inne słodkości, którymi częstowano maluchy z okazji urodzin.
Na jednej z urodzinowych imprez dzieci jadły tort, a Ania z inną dziewczynką na swoich talerzykach miały chrupki kukurydziane. Warto więc przeglądać zdjęcia, które udostępniają na profilach społecznościowych /stronach internetowych bo to naprawdę wiele mówi.Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Justno, adaptacja jest, ale tygodniowa. No i na stronie czytam, że gdy dziecko płacze, to rodzic ma po niego nie wracać. Ergo - trzeba dziecko wypłakać. Scyzoryk otwiera mi się w kieszeni. Rozumiem, że paniom zależy na szybkim efekcie, a nie na spokojnej adaptacji z uszanowaniem emocji dziecka.
Z tym jedzeniem to wiem, o czym mówisz i też mnie to martwi. U nas jeszcze mały ma bardzo specyficzną dietę i nie wiem, czy będzie umiał sobie odmówić widząc, że inne dzieci jedzą. Ania nie ma z tym problemu? -
AnnaStesia ja Ci napiszę że swojej perspektywy, że radość, którą daje Małemu chodzenie do żłobka w mojej ocenie wynagradza pewne zasady w żłobku dotyczące na przykład kar. Mało tego, moje dziecko ostatnio "pochwaliło się" że dostało karę i nawet powiedział za co i nie wyglądał na przejętego, wręcz przeciwnie.
Ja Ci życzę z całego serca, aby potencjalny pobyt synka w placówce był akceptowalny zarówno przez synka jak i przez Ciebie, bo zdecydowana większość dzieci po prostu lubi funkcjonowanie w dużej grupie rówieśniczej, nawet mimo kar. Tak jak pisze Justyna, dla nich to jest norma w przedszkolu wiem, że Ty się na taką formę nie bardzo godzisz, ale myślę że dziecko zdecydowanie inaczej odbiera karę zadaną przez rodzica a inaczej stanie w kącie czy gdzieś tam gdy widzi, że Antoś też dziś już tam stał 😅
Dla mnie ED jest tematem nieakceptowanym, bo sama jestem mega towarzyską osobą i wiem, jaką karą byłoby dla mnie ciągłe siedzenie w domu. Nie czuję tego totalnie.
Bliźniaki też już dostały się do żłobka, planujemy je oddać w listopadzie na 2-3 godziny#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola, 2-3h bez dzieci. Wow. Czy już czekasz na listopad?
AnnaStesia, nie do końca wiem jak radzi sobie w przedszkolu. Panie nie zgłaszały problemów, a na zdjęciach nie widzę rozpaczy. Sama też nie skarży się.
W domu zazwyczaj, gdy widzi coś nowego to pyta czy może. Np. upiekę muffinki to wtedy przyjdzie zapytać ale jak już się zgodzę to po zjedzeniu jednej babeczki sama weźmie kolejną.
To nie do końca tak, że panie chcą by dziecko się wypłakało. Mam doświadczenie z 2 prywatnymi placówkami i zawsze "ciocie" przejmowały takie zapłakane dziecko i zajmowały się nim. Zazwyczaj przytulały, zachęcały do zabawy.
Dziecko często płacze bo jest to dla niego nowa sytuacja. Nie czuje się tak bezpiecznie jak w domu przy rodzicach. Nie oznacza to, że będzie mu źle w przedszkolu.
Nie zapomnę jak Ania rozpłakała się na mój widok bo przyszłam po nią za szybko (była przyzwyczajona, że mama przychodzi jak już się łączą grupy dzieci i przechodzą do innej sali). Wewnątrz byłam taka szczęśliwa, że jest jej tam dobrze.
Rucola lubi tę wiadomość
-
Justyna o dziwo nie 😂 Chcę się nimi nacieszyć póki są tacy mali
Co do tej radości wewnętrznej to potwierdzam, ja ją najbardziej czuję jak w sobotę rano Młody ma podkówkę na buzi bo nie idzie do żłobka#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021