Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, jak tam majówka u Was?
AnnaStesia, jak rozmowa w przedszkolu?Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Witam się majówkowo spod ciepłego kocyka, z córką śpiąca obok w łóżeczku, po najlepszej pomidorowej na świecie w wykonaniu mojej mamy 😘
Trochę tu ostatnio ruchu na forum to i poczytać było co w wolnej w końcu chwili. Mimo to brakuje mi tu wciąż Izy, Malgoni, nowej, Frez, Lunaris i kilku innych dziewczyn. Oby wszystko było u nich w porządku i tylko brak czasu jest powodem, że tu nie zaglądają
My podobnie jak większość dziewczyn tutaj zapisaliśmy Ade do żłobka. Lista przyjętych dzieci będzie 04.05 ale nie nastawiam się że się dostanie. Jakiś tam plan na dzielenie się opieką już mamy, będziemy się tylko mijać w drzwiach a w weekendy wspólnie ogarniać chałupe i zakupy 😁 ale damy radę
I muszę to gdzieś powiedzieć ale jestem tak szczęśliwa bo znaleźliśmy mieszkanie idealne 😊 od czerwca wyprowadzamy się od teściów. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo jestem nieszczęśliwa dopóki nie klepnelismy tego wynajmu. Budowa powoli idzie do przodu. Na ten rok stan surowy otwarty i koniec. Chce wrócić do pracy, poukładać to po swojemu, na wiosnę mamy plan wziąć hipotekę i skończyć budowę jak najszybciej z kredytu. Zobaczymy jak się nam ten plan powiedzieRucola, pilik lubią tę wiadomość
-
Hej, spotkanie zostało przełożone za 2 tygodnie, czyli w sumie wiem, że nic nie wiem.
Pogoda iście majówkowa, współczuję tym, którzy zaplanowali jakieś wyjazdy. Plusem tego, że moje dziecko w ogóle nie może jeżdzić jest to, że nie musimy się denerwować na niesprzyjającą pogodę.
Cheresta, dobrze to czytać! Podstawa to dobry plan, no i względna wolność od toksycznych relacji! -
AnnaStesia to nie jest do końca tak, że dziecko ma się wypłakać. Miałam styczność z 3 różnymi przedszkolami. I nigdy nie było takiej sytuacji, że dziecko siedziało same i płakalo. Za każdym razem przedszkolanka brała płaczka przytulała, tłumaczyła sytuację. Niejednokrotnie Nadia po przyjściu do przedszkola była smutna, a za każdym razem gdy po nią przychodziłam to była zawiedziona, że tak wcześnie jestem. Co do kar w przedszkolu są takie sytuacje ale to bardzo rzadko gdy maluch bardzo przegina i kara jest na zasadzie takiej, że dziecko siedzi na krzesełku samo i rysuje gdy reszta się bawi. Chodzi o to żeby dzieci trzymaly się pewnych zasad, bo co by było gdyby wszystkie broily, gryzły się czy też biły. Muszą mieć pewne granice wyznaczone, a nie róbta co chceta. Oczywiście szanuje Twoje podejście. Ale tak jak mówię to nie jest tak, że dziecko siedzi w kącie całymi dniami czy też płacze całymi dniami.
Co do żywienia w przedszkolu u Nadi i Kingi był co tydzień plan żywienia (gotowały kucharki przedszkolne) i każde danie było rozpisane jakie to są składniki. Dzieci z alergia miały inna dietę.
Co do urodzin w przedszkolach... Tutaj panie kładły nacisk na zdrowe żywienie i zamiast słodyczy były owoce ( tak uzgodniliśmy na zebraniu z resztą rodzicow aby właśnie słodycze wyeliminować).
Borys będzie teraz szedł do nowej placówki i to jest jedyne przedszkole w promieniu 20 km ale sprawdzając dania tygodniowe nie wypada najgorzej. Co do slodyczy na urodziny mam zamiar na zebraniu poruszyć ten temat aby zamienić słodycze na owoce.
Edit: a i nagrody były w formie stempelka na rączce za dobre zachowanie, za pomoc w sprzątaniu zabawek, za dobrze zrobione zadanie, za pomoc innym dziecia i właściwie za każdą pozytywna rzecz. Kary i nagrody na zasadzie motywacji i przestrzegania"zasad" aby dzieci uczyły się co jest dobre, a co złeWiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2021, 17:25
Rucola lubi tę wiadomość
-
To chyba ja jestem jakaś wyluzowana mamuśka, bo w ogóle nie dowiadywałam się odnośnie jadlospisu, słodyczy na urodzinach ani o karach/nagrodach. Zgłosiłam dziecko na zasadzie 'jak się dostanie, to będę się martwić' 🤣 ale też fakt jest taki że jest to jedyny żłobek w naszym mieście, nie ma nawet prywatnej placówki dla takich maluchów więc nie miałam co porównywać
Anna Stesia może nie jest aż tak ostro żeby nazwać to toksyczną relacją z moimi teściami. Naprawdę jestem w stanie dużo znieść. To że ktoś cały czas przekłada mój ręcznik w łazience, albo ogólnie moje rzeczy i jak już siadam w wannie to okazuje się że nie mam czym się umyć bo wszystko jest schowane w szafce. Albo że jak coś gotuje i na chwilę wyjdę z kuchni to już mam przykrywke na garnku, albo przekładane przybory do gotowania. Ale jak teść ogląda przy małej wiadomości i zwracam mu uwagę żeby tak nie przeklinał bo mała zaraz zacznie łapać nasze słowa, to on mi mówi że ona wszystkiego musi się nauczyć 😡 tego nie przeboleje i na to nie pozwolęWiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2021, 19:47
-
Aga, nigdzie nie pisałam, że dziecko w przedszkolu siedzi w kącie całymi dniami czy płacze całymi dniami. To nonsens. Dla mnie to wszystko, co piszesz (poza tymi uproszczeniami), jest jasne, a jednocześnie nie do przyjęcia. Te stempelki i krzesełka to dla mnie świat, w którym uczy się dziecka m.in. tego, że jego motywatorem ma być lęk przed karą albo chęć otrzymania nagrody, a nie wewnętrzna potrzeba. Poza tym nagrody i kary mają to do siebie, że powszednieją - i przestają działać. To wychowanie warunkowe, bazuje na silnych emocjach, nie na zinternacjonalizowaniu przez dziecko zasad, które obowiązują w placówce. Kary i nagrody to droga na skróty i przynoszą na dalszym etapie więcej szkód niż pożytku. Dziecko staje się mniej pewne siebie, bardziej podatne na wpływy kolegów czy koleżanek, żyjące w poczuciu bezustannej oceny. Kary i naggrody pozwalają na łatwe etykietowanie dziecka, dzielą grupę na grzecznych i niegrzecznych, nie pozwalają dziecku dostrzec w dorosłym kogoś, kto chce pomóc zrozumieć zasady i przejść przez trudne emocje. Dorosły staje się sędzią, a nie towarzyszem.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić w warunkach domowych sytuacji, w której moje dziecko dostaje nagrodę za posprzątanie pokoju lub pomoc komuś. W ten sposób nie nauczy się tego, co jest dobre, a co złe, tylko co się opłaca. Widzę potem takich ludzi jako dorosłych i skóra mi cierpnie.
I jeszcze jedno - brak kar i nagród nie oznacza "róbta co chceta" i brak zasad. Wręcz przeciwnie. Te zasady są, ale sie je dziecku tłumaczy, a nie nakazuje pod groźbą kar lub z obietnicą nagrody. Dzieci wyjściowo (mówię o zdrowej populacji) sa dobre i chcą postępować dobrze, trzeba tylko dać im czas i możliwości. I stawiać wymagania adekwatne do wieku.
Cheresta, dobrze, że nie musiałaś się zastanawiać nad dietą, bo to oznacza, że masz zdrowe dziecko i oby tak dalej. Mój syn ma bardzo restrykcyjną dietę i ten temat jest dla mnie bardzo ważny, żeby znów noc w noc nie zwijał mi się z bólu. A co do teściów to naprawdę jesteś wyrozumiała i wcale Ci się nie dziwię, że miarka sie przebrała. Mam nadzieję, że teraz odetchniesz pełną piersią i uwonisz głowę od stresu, bo jednak takie napięcie dnia codziennego jest okropne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 maja 2021, 22:43
-
Anna Stesia wrote:
Pogoda iście majówkowa, współczuję tym, którzy zaplanowali jakieś wyjazdy. Plusem tego, że moje dziecko w ogóle nie może jeżdzić jest to, że nie musimy się denerwować na niesprzyjającą pogodę.
To my pozdrawiamy z takiej majówki przy 'grillu'...
Anna Stesia, sliweczka92, Lunaris lubią tę wiadomość
-
AnnaStesia powiem Ci że podziwiam Cię i Twoje podejście do wychowania synka. Jest mi to mega bliskie co piszesz, jednak ja sama ulegam systemowi (ogólnie jestem mega zewnątrz sterowna) i nie potrafię zrobić tak jakbym chciała cały czas.
Np teraz jestem w szpitalu z Zosia i podejście pielęgniarek woła o pomstę do nieba, non stop mówienie o tym że przecież taka Grzeczna jest Zosia to czemu płacze przy podawaniu leków? To przecież nie boli! ( Aż mi się nóż w kieszeni otwiera bo wiem że lek podany w wenflonie potrafi boleć i nie jest to przyjemne. Poza tym gadanie o tym że mam uważać na bandaż na ręce bo jest brudny... Serio? Oprócz oglądania bajek chciałabym żeby mogła zrobić Zosia cokolwiek tutaj typu ciastolina czy choćby jeść samodzielnie a to wszystko brudzi ręce... Już pomijam fakt że nie może Zosia z pokoju wychodzić więc od piątku moje dziecko i tak spokojnie się zachowuję...
Ehhh ulalo mi sięAnna Stesia lubi tę wiadomość
-
AnnaStesia to będzie bardzo ciężko znaleźć taka placówkę, która spełni Twoje oczekiwania, bo ja nie spotkałam takiej. Nawet w szkole jest system kar i nagród - zrobisz coś źle np brak zadania to 1, zniszczysz coś to punkty ujemne, a jak zrobisz zadanie etc to są dobre oceny, przyniesiesz np nakrętki to punkty dodadkowe. W pracy jest tak samo możesz dostać naganę lub bonusową kwotę do wyplaty... Cały system tak działa..
PS. Moje dzieci nie są mniej pewne przez taki system w przedszkolu, a teraz w szkole. Są wrażliwe, są odpowiedzialne, są chętne do robienia czegoś czego nie muszą (pomoc w gotowaniu, sprzątaniu, robieniu dodatkowych zadań w szkole itd) córki zapisują się na konkursy szkolne i nie dostają nagród za posprzątanie swojego pokoju, posprzątaniu po sobie po obiedzie itd, bo to jest ich obowiązek i oni o tym wiedzą. W domu nie mam systemu nagród, kary niestety muszę czasem stosować, bo jak cała trójka się kłóci i wrzeszczy i bije to rozmowa nie zawsze pomaga,a na głowę nie dam im sobie wejść. Co innego jakkby było 1 dziecko ale przy 4 nie zawsze jest pięknie i cudownieWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2021, 11:34
Rucola lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny,
Przepraszam, że tak wbijam z pytaniem z innej beczki. Orientujecie się czy lekarz może wystawić zwolnienie wstecz obejmując weekend? Mam zwolnienie do tego czwartku włącznie. Potrzebuję zatem kolejnego zwolnienia od piątku. Czy jeśli pójdę na wizytę w najbliższy poniedziałek 10.05. czy lekarz będzie mógł mi wystawić zwolnienie od piątku 07.05?Synek 2016 💚
Córka 2018 💖
Synek 2021 💚 -
Anna Stesia rozumiem Cie całkowicie, podziwiam bardzo. Trzymam kciuki żebyście znaleźli odpowiednią placówkę.
Bajko duzo zdrowia dla Zosi! Mam nadzieję ze to nic powaznegoAnna Stesia lubi tę wiadomość
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
AnnaStesia, ogromnie podziwiam Twoje podejście do macierzyństwa i zawsze gdy czytam z jaką dojrzałościa i wyrozumiałością podchodzisz do synka, to mam do siebie żal, że ja tak nie potrafię lub nie mam odpowiednio dużo cierpliwości.
Co do diety, zapytaj czy u Was w placówce jest możliwość samodzielnego przygotowania posiłków dla dziecka z alergią. Moja znajoma od 3 lat już przygotowuje swojemu dziecku posiłki do przedszkola. Zwykle z wyprzedzeniem dostaje menu tak, aby mogła przygotowac dziecku coś podobnego do tego, co będą jadły pozostałe dzieci, ale z dozwolonych składników. Kosztuje ją to sporo wysiłku, ale dzięki temu nie stresuje się, że dziecku coś w przedszkolu zaszkodzi. Kwestia urodzin wymaga dogadanie się z opiekunkami i wytłumaczenia dziecku, że nie zawsze może jeśc takie słodkosci jak inne dzieci. Awaryjnie w szafce ma przekąski, które dziecko może jeść.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2021, 20:43
Anna Stesia, Rucola lubią tę wiadomość
-
Bajeczko, a mogę zapytać, co się dzieje z Zosią? Potrzebujecie czegos? Jesteście w Prokocimiu? Będę tam w piątek, mogę coś Wam podrzucić! Choc mam nadzieję, że do piątku będziecie już w domu. Dużo zdrowia dla malutkiej i dużo sił dla Ciebie! Czasami niestety personel szpitala potrafi zdołowaćdo granic możliwości i obrzydzić i tak już niełatwy pobyt.
Dziękuję Ci też za te słowa wychowywaniu - powiem Ci, ze nie jest łatwo i też czasami jestem po prostu kiepską mamą, zwłaszcza że sporo pracujemy i młody słyszy często "nie teraz", "za chwilkę", "potem" itp. To nie jest dobre, ale nie umiem tego zmienić. Ale napisałaś ważną rzecz - że wiele naszych decyzji rodzicielskich podejmujemy, bo mamy określony profil charakterologiczny. Ja sama mam spory problem, zwłaszcza w dorosłym życiu, z poczuciem bezustannej oceny. Jako dziecko czy nastolatka nie odczuwałam tego w ten sposób, a jako osoba dorosła nie radzę sobie z tym dobrze.
Aga, Twoje metody wychowawcze są Twoimi metodami, jeśli to sie sprawdza u Ciebie - luz, rób jak chcesz. Ja tylko mówię, że w dalszej perspektywie pewne rzeczy mogą (nie muszą) mieć takie a takie konsekwencje - to spotrzeżenie ogólne, a nie dotyczące Twoich dzieci, bo ich nie znam, ani też nie znam Ciebie. Natomiast to, co piszesz o systemie - ok, tak jest. Ale co z tego? Czy mam w związku z tym mówic "tak jest" i stawiać kropkę? Nie, mówię "tak jest, i to jest złe, chcę, żeby było inaczej". Czy uważasz, że to jest w porządku, że gdy czegoś nie umiesz to dostajesz jedynkę? Bo ja uważam, że nie. Uważam, że dziecko powinno mieć tyle podejść, żeby w końcu przyswoić materiał i ruszyć dalej. Tylko to wymaga kompletnego przeformułowania myślenia o edukacji, na co w obecnej sytuacji się nie zanosi. Porównanie z pracą jest chybione, raz, że dotyczy umowy między osobami dorosłymi, która jest regulowana prawem pracy, a dwa, że możesz się nie zgodzić na warunki umowy i nie świadczyć pracy. Dziecko w rodzinie czy przedszkolu takiego wyboru nie ma.Cheresta, veritaa lubią tę wiadomość
-
Summer, to tylko tak wygląda z boku, serio. Też mam gorsze momenty, ale to co mi pomaga to fakt, że sama byłam wychowywana bliskościowo i mam pewien kapitał, którego masa ludzi z mojego pokolenia nie ma. Bardzo pomagają mi też cechy mojej osobowości oraz to, że pod względem wychowania gramy z mężem do jednej bramki. Mamy też doświadczenia zawodowe, pokazujące nam, jaka ścieżka jest dla nas i dla naszego dziecka odpowiednia. No i mam też negatywne doświadczenia np. z syndromem prymuski, który zawdzięczam szkole. Myslę, że nie powinnaś mieć do siebie żalu, na tyle, na ile się znamy przez Internet to jestem pewna, że Twoje dziecko ma szczęśliwe dzieciństwo i ma poczucie, że jest kochane. A to jest najważniejsze.
Co do diety - średnio to widzę, prawdę powiedziawszy, ale biorę to pod uwagę (mając nadzieję, że zgodzi sie na to sanepid). Choć wykonanie będzie trudne, bo mały często je rzeczy, które się nie nadają do odgrzewania itp. I mówiąc szczerze, chciałabym, żeby ktoś ogarnął też jego dietę i mógł mu w tym przedszkolu gotować, bo ja ciągle stoję w garach i już mam dość.
Verita :-*Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2021, 21:04
-
Rucola u mnie w rodzinie jest tradycja, że chrzestny kupuje rower. Mój eMek jest chrzestnym i w niedzielę idziemy na komunię z racji tego, że chrześnica posiada rower i inne tego rodzaju sprzęty kupiliśmy biblię w takiej ładnej skrzyneczce z grawerem i do tego biżuterię kartka plus kwiaty. Wiktor od chrzestnej dostał pieniądze, a od chrzestnego rower
Rucola lubi tę wiadomość
-
Rucola to jest bardzo indywidualne, zależy od rodziny, od parafii i regionu polski 😅
Mnie kwoty dawane przez znajomych wbijały w fotel (koło tysiaka np.) albo w rodzinie emka chrzestna kupowała ostatnio laptopa. W mojej rodzinie i siostry i brata w parafii przygotowują dzieci, że Komunia to sakrament nie prezenty i jest umowa (z rodzicami, a dzieciom tłumaczenie tego) braku dużych prezentów i tak realnie jest.
Dostali wiadomo jakąś kasę, ale to były kwoty jak na urodziny czy nie wiele więcej i za to sobie tam kupowali co chcieli.Rucola lubi tę wiadomość
-
Ania dobrze Cię „widzieć”. Jak się macie z Oskarem?
Yos jak po prenatalnych?
Bajka mam nadzieję, że Zosia czuje się lepiej i nic poważnego się nie dzieje.
AnnaStesia podziwiam za stałość poglądów i taką pewność w tym wszystkim. Ja mam różne wizji, wiele bym chciała ale momentami tracę cierpliwość albo „przegrywam” z emkiem (u nas niestety na wielu polach wychowawczych walka... nie pomaga to w niczym...).
U nas kar zdecydowanie nie ma, ale zdarzają się nagrody, a raczej drobne przekupstwa 🙈 i wiem, że to zle ale czasem ciężko inaczej mi się ogarnąć z nimi, przed Tytusem sobie lepiej bez tego typu akcji radziłam...Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Rucola na to wszystko składa się wiele czynników i długo by się rozpisywać. Dlatego napiszę prosto z mostu, że w zeszłym roku miałam komunię dwóch chrzesniaków i obydwaj dostali po 500zl i biblię z dedykacją od matki chrzestnej. Kompletnie nie wiedziałam co by im kupić na prezent, po drugie z noworodkiem nie miałam czasu na łażenie po sklepach. To była kwota, która wydawała mi się ok i na jaką mogłam sobie pozwolić
I tak jak myślałam Ada jest na liście rezerwowej w żłobku 🤷♀️Rucola lubi tę wiadomość