Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Anna Stesia wrote:Nika, ale wiesz, że na tym etapie niewiele zależy od Ciebie? I że jedyne, co możesz zrobić, to zapewnić Rambo spokojne, przytulne miejsce? Mnie w początkach ciąży uspokajała myśl, że maluch jeśli ma sobie poradzić to sobie poradzi. Bierzesz leki, jesteś pod opieką lekarza, dbasz o siebie - resztę zrobi matka natura.
Ja jak czegoś chcę, to to załatwiam. Latam za tym do upadłego i mam. Niecierpię bezsilności i czekania, a tak to teraz wygląda. Najgorsze, że cały czas o tym myślę - nawet w pracy. A myślałam, że odwli mi całkiem dopiero koło środy!mi88, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
A ja dziewczyny odebrałam moje wyniki, które robiłam we wtorek. Jakoś wcześniej nie miałam okazji...
I kurczę morfologia średnia. Lekka anemia. Gorzej z moczem. Liczne bakterie i leukocyty 8-15wpw.
Próbowałam przełożyć wizytę na dzisiaj ale nie ma miejsc już myślicie, ze mogę czekać do poniedzialku?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 13:09
-
Mi za każdym razem we krwi i moczu wychodzą jakieś nieprawidłowości. Zwiększone leukocyty to u mnie norma, bakterie w sikach ostatnio też. Mój lekarz mnie zawsze uspokaja, że to normalne dla ciężarnych. Myślę, że te kilka dni Cię nie zbawi i spokojnie możesz poczekać do poniedziałku.
malka lubi tę wiadomość
-
JuicyB wrote:Mi za każdym razem we krwi i moczu wychodzą jakieś nieprawidłowości. Zwiększone leukocyty to u mnie norma, bakterie w sikach ostatnio też. Mój lekarz mnie zawsze uspokaja, że to normalne dla ciężarnych. Myślę, że te kilka dni Cię nie zbawi i spokojnie możesz poczekać do poniedziałku.
Dzięki, będę wsówać żurawinę może coś pomoże. Może to od tego mnie brzuch i plecy pobolewają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 13:11
-
nick nieaktualnyJa lecialam przez miesiąc na nystatynie i antybiotyku. Bakterie nie sa fajbe bo mogła powodowac skracanie szyjki. Tyle ze u mnie bylo, bardzo liczne. Dzisiaj powtarzalam badania i pewnie znowu cos wyjdzie, bo ciezko sterylnie zrobic Osieku do pojemnika na lezaco ;/ wazne ze cytologia czysta
-
Aksamitna, opowiadałam o Tobie mężowi parę tygodni temu, a potem o tym, że wracacie do domu Bardzo Ci i Maluchom dopinguję! Całe szczęście, że szpital już za Tobą.
Jak sobie radzisz z nudą podczas leżenia?
AnnaStesia, świetny pomysł z tym "jeśli maluszek ma sobie poradzić, to sobie poradzi". Będę sobie tak mówić, może będzie łatwiejAnna Stesia lubi tę wiadomość
Dziewczynka Dwie kreski 23.11.17 (19.08 cb)
MTHFR 1298A-C homo, PAI-1 4G homo -
nick nieaktualny
-
Malka - pamiętam, że jak byłam dokładnie na tym etapie ciąży co Ty to też mnie bolały plecy i w krzyżu. Nawet o tym swojej ginekolog mówiłam. Ale przeszło i jak miałam badania prenatalne w 12 tyg. to już było spoko
Więc to chyba taki urok tego etapu ciąży -
Malka kup sobie urosept i łykaj. 3x1 spokojnie możesz brać. Mi przy bakteriach w moczu w szpitalu dali właśnie urosept i potem jeszcze tydzień łykałam i wszystko zniknęło i teraz wyniki dobre. Spokojnie doczekasz do wizyty, koleżanka też całą ciąże miała bakterie i niczym się nie dało ich wybić, urodziła zdrową córeczkę i jeszcze przenosiła nawet
Ja dzisiaj miałam wizytę „dodatkową”, za każdym razem na tej wizycie utwierdzam się że dobrze robię chodząc dodatkowo prywatnie do lekarki... ma lepszy sprzęt do tego odpowiada na wszystkie pytania i spokojnej się u niej czuje...
Ale usg było, Z Okruszkiem dobrze, serduszko bije a to najważniejsze troszkę przyspieszył - 10t1d
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4734c93ff3f4.jpgKaczorka, Lusesita, Whoosie, JuicyB, Jadranka, Yoselyn82, Anna Stesia, Lunaris lubią tę wiadomość
-
Pilik - też tak robiłam, że chodziłam do gina na NFZ i prywatnie Ale chyba tylko do połowy ciąży, bo później już się poczułam pewniej i nie potrzebowałam aż tak częstych wizyt. Zwłaszcza, że te na NFZ miałam co 3 tyg
A zdjęcie z USG masz extra! -
pilik wrote:Malka kup sobie urosept i łykaj. 3x1 spokojnie możesz brać. Mi przy bakteriach w moczu w szpitalu dali właśnie urosept i potem jeszcze tydzień łykałam i wszystko zniknęło i teraz wyniki dobre. Spokojnie doczekasz do wizyty, koleżanka też całą ciąże miała bakterie i niczym się nie dało ich wybić, urodziła zdrową córeczkę i jeszcze przenosiła nawet
Ja dzisiaj miałam wizytę „dodatkową”, za każdym razem na tej wizycie utwierdzam się że dobrze robię chodząc dodatkowo prywatnie do lekarki... ma lepszy sprzęt do tego odpowiada na wszystkie pytania i spokojnej się u niej czuje...
Ale usg było, Z Okruszkiem dobrze, serduszko bije a to najważniejsze troszkę przyspieszył - 10t1d
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4734c93ff3f4.jpg
Cudny Okruszek
Ja chodzę do jednej ginekolog na NFZ i prywatnie. Prywatnie robię j niej wszystkie ważniejsze usg.
Teraz 11.12 mam polowkowe. Już mi na banie dusdz, bo ostatnio też czynnie uprawiam czarnowidztwo
-
Whoosie zapraszamy i czekamy!
Kaczorka ja prywatnie na pewno do końca będę chodziła bo pracuje w szpitalu w którym bym chciała rodzić. A ta druga zobaczę, jak mi się chciało to będę jeździć, a jak nie to chyba jak przerwę to płakać nie będzie. Nigdy nie wie kim jestem, jakie badania zlecała ani jakie leki biorę... przyzwyczaiłam się jednak do „luksusu” prywatnie idąc moja gin musi ogarniać pacjentów z nią bo wie co mi zlecała, o czym ostatnio rozmawiałyśmy i jakie miałam wyniki... a tamta nawet sobie w kartę połowy nie wpisała . 10 tydzień a nie zbadała mnie ginekologicznie, nie zważyła, nie zmierzyła ciśnienia... i najbardziej mnie wkurza że na pytania albo nie odpowiada albo tak niejasno. Wolę zapłacić i być spokojna jednak...
Jest tu jakaś „odważna” która nie robiła badań prenatalnych?Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Ja z NFZ zrezygnowałam lata temu. Wykupiłam dawno jeden z pakietów w Luxmedzie i myślałam, że całą ciążę będę z tego korzystać. Okazuje się jednak, że zapisanie do jednego lekarza prowadzącego jest niemożliwe.
Kiedy potwierdzałam ciążę na końcu lipca, to u tej samej doktor kolejny wolny termin był na koniec października, a na zapis na USG w 6-7 tygodniu nie było już miejsc. I tak na początku próbowałam - zapisywałam się na USG prenatalne i połówkowe "w ciemno" do losowo dostępnych lekarzy. I tak prenatalne miałam u lekarza, który sam z siebie wypowiedział podczas badania dwa zdania w tym jeden szowinistyczny żart, a na moje pytania odpowiadał z oburzeniem (bo po co mam wiedzieć jakiej wielkości jest obecnie dziecko...).
W końcu prenatalne powtarzałam jako test pappa dodatkowo prywatnie i od tamtej pory chodzę do jednego lekarza, który też przyjmuje prywatnie. Płacę co 3-4 tygodnie 200 zł, ale każda wizyta jest cudownym doświadczeniem. -
o00 Juicy B ja też mam wykupiony pakiet w luxmedzie i też niestety kombinuje z USG u różnych lekarzy... nie rozumiem tej bzdurnej polityki z terminami wizyt Na szczęście w styczniu będę mieć z pracy abonament do enelmedu i moja Pani doktor z luxmedu, współpracuje z enelmedem, ale będę do niej miała kawał drogi....
-
Whoosie przegrodę? Jest macica a w macicy już spory pęcherzyk a w nim dzidziuś. Tam kreska nad dzieciaczkiem to pępowina
Ja właśnie na luxmed chodzę a nie na NFZ, ale też słabo właśnie... mam niby jednego lekarza, co dwa tygodnie spokojnie migę się zapisać, ale właśnie taka niemrawa i strasznie mnie stresuje...
Prywatnie ja płace 150zl i jest cudownie właśnie, dokładne usg, wszystko mi pokazuje tłumaczy. O np. Dzisiaj usłyszałam „dzidziuś jest, tu głowa, szyszek ręce. Serce bije” a u mojej tydzień wcześniej pokazała kręgosłup, stopki, u rąk paluszki wszystkie policzyła, puls zmierzyła. Wszystko! Wiec różnica wielka... -
To ja miałam więcej szczęścia do ginekolog z NFZ. Ona mi pomogła z endometriozą i mam do niej mega zaufanie.
No i zawsze pamięta jak mam na imię :p
Na prenatalne chodziłam do kliniki, która się w takich badaniach specjalizuje wszystkie 3 u tego samego ginekologa.
I fakt - ważne jest, żeby był komunikatywny!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 17:39
-
O0o0o0o to wybacz ja tak się przypatrywałam temu USG i nie mogłam go do końca rozrgryźć, wiesz przywykłam do oglądania swoich jajników a nie takich cudeniek.
Co do przegrody to wybacz, chyba Cię pomyliłam z inną dziewczyną, która o tym pisała...
Co do komunikatywnych lekarzy.... ja byłam ostatnio na USG, żeby sprawdzić czy pęcherzyk pękł...facet przez całe badanie nie mówił nic...myślałam, że z nerwów umrę!
Coś strasznego!