Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Podobno w luxmedzie można wymusić zapisy do tego samego lekarza właśnie w ramach prowadzenia ciąży - trzeba tylko powalczyć na recepcji. Oczywiście można też zapłacić (dodatkowo poza abonamentem) i wtedy wizyta z dnia na dzień. Ja już do nich nie mam cierpliwości
Enelmed jest podobno o wiele lepszy. Teraz nie mam już do tego głowy, ale po narodzinach berbecia zmienię to ubezpieczenie z luxmedu na jakieś inne, rodzinne.
Dla porównania prenatalne w Luxmedzie trwały niecałe 3 minuty + druk zdjęć, a prywatnie przy teście Pappa około 20 minut, bo polowaliśmy na dobre ujęcie noska. W ogóle lekarz wtedy dużo mówił o tym co widać na USG, co każdy z elementów na ekranie dokładnie oznacza i np. co ta kreska między nogami może oznaczać (jest szansa, że na prenatalnych pojawi się taka "kreseczka" w miejscu pipki/pindola. Jeśli pozioma to raczej dziewczynka, a jak stoi to raczej chłopak).
Generalnie dobry lekarz - czy to z NFZ czy prywatnie to złoto -
Whoosie wrote:A właśnie Kaczorka! widzisz! pomyliłam wybaczcie!
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że coś takiego istnieje....brzmi strasznie!
Jak się o tym dowiedziałaś?
W teorii jest trochę straszne, bo może uniemożliwić zajście w ciążę. A w przypadku ciąży jest niby duże prawdopodobieństwo poronienia lub przedwczesnego porodu.
Na szczęście udało się zajść szybko i donosić więc nie taki diabeł straszny.
A jak się o niej dowiedziałam? Przypadkiem kiedyś, kiedyś jedna ginekolog jakoś dokładniej zrobiła mi USG i zauważyła, że mam macicę dwurożną. I jak byłam na pierwszym USG prenatalnym to powiedziałam o tym doktorkowi i on zrobił przez brzuch takie USG całej macicy i wyszło, że jest przedzielona na pół.
Ale ogólnie lekarze nie zwracają na to uwagi i często kobiety nie wiedzą, że mają taką wadę w budowie macicy. -
JuicyB ja zaczynam brać clo więc monitorng jest u mnie niezbędny i stąd te kombinacje z wizytami...a bardzo lubię moją Panią doktor z luxmedu i kiedy rezygnowałam z pracy poprzedniej i nie miałam już pakietu w luxmedzie, wykupiłam, go na własną rękę. Teraz nastręcza mi to trochę problemów....
Kaczorka, najważniejsze, że się udało, ale co do wad "budowlanych" ja mam lewy jajnik zaplątany w jelito jak to opisują lekarze i co dziwne! Działa! I to częściej niż prawy, ale zawsze ciężko go znaleźć na USG. -
Whoosie - kiedy się staraliśmy o dziecko to chodziłam do każdego wolnego lekarza w Luxmedzie. Też kombinowałam jak mogłam Teraz tylko ważne, aby już u jednego się ugościć, aby znał całą historię.
Jajnik zaplątany w jelito brzmi ciekawie, ale najważniejsze, że działa -
Juicy ja luxmed mam z pracy, płace 20zl miesięcznie więc ogólnie marudzić nie będę. Szczególnie że fajnego rodzinnego tam mam, dobrego endokrynologa i w razie czego dostaje skierowania i szybkie terminy (np. na tk głowy czekałam cztery dni a na rezonans dwa tygodnie. Na NFZ szkoda pytać o termin ) więc pod tym względem mi pasuje. Minus że w małej miejscowości mały wybór lekarzy więc ginekologów mam do wybory dwóch.
Na NFZ byłam u trzech w okolicy i zwątpiłam... jak mówi Juicy - dobry lekarz to skarb, w sprawie ciąży nie zamierzam oszczędzać na tym... myśle że gdyby to była pierwsza ciąża i bez przejść wcześniejszych i tego strachu to bym tak nie szukała i została u tej na luxmed... koleżanka u niej prowadziła ciąże i była w miarę zadowolona.
Moja siostra też ma przegrodę w macicy - dowiedziała się o tym w ciąży. Młoda była malutka bo 2200 i w 37tc ale jest zdrowaWiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 18:56
-
Próbuję realistycznie ocenić swoją cierpliwość... i chyba jednak pójdę jutro na 4tą betę... chyba że rano będzie przypływ cierpliwości i się jakoś powstrzymam. Rany, jakie to jest trudne!
Próbuję sobie znaleźć zajęcie... ugotowałam wspaniały obiad, całkiem zmyślony - nikt jeszcze tyle drobno pokrojonych rzeczy do 1 garnka nie nawrzucał chyba! A i tak cały czas myślę, czy rośnie
Ktoraś ma jakiś sposób na opanowanie głowy i wyobraźni? -
Whoosie wrote:Wyparowała?! A nie przyjmuje teraz nigdzie?!
Jak przyszłam na umowioną wizytę to się dowiedziałam, że się zwolniła. Wiem, że pracuje w szpitalu, ale czy tam przyjmuje to nie man pojęcia.
I to fakt, dzieciaczki z macicy z przegrodą są mniejsze. Chociaż moja aż tak malutka nie była :p
Taki pakiet w Luxmed za 20zł to fajna sprawa u mnie chyba nie ma czegoś takiego. -
StaraczkaNika wrote:Próbuję realistycznie ocenić swoją cierpliwość... i chyba jednak pójdę jutro na 4tą betę... chyba że rano będzie przypływ cierpliwości i się jakoś powstrzymam. Rany, jakie to jest trudne!
Próbuję sobie znaleźć zajęcie... ugotowałam wspaniały obiad, całkiem zmyślony - nikt jeszcze tyle drobno pokrojonych rzeczy do 1 garnka nie nawrzucał chyba! A i tak cały czas myślę, czy rośnie
Ktoraś ma jakiś sposób na opanowanie głowy i wyobraźni?
Ja przy ostatniej ciąży wytrzymałam tydzień od pozytywnego testu do pierwszej wizyty, więc chyba nie jestem dobrym przykładem.. Zwłaszcza, że dwie kolejne wizyty miałam znów w odstępach tygodniowych
Jak masz taką potrzebę to zrób kolejną betę jak ma Cię to uspokoić to nie ma się co powstrzymywać. -
Nika tu chyba nie ma cierpliwych i spokojnych ... u mnie 10 tydzień, a usg miałam 8 razy... wprawdzie cztery „nadprogramowe” w szpitalu, ale jednak. Wizyty mam średnio co 10 dni, a i tak po tygodniu zaczynam się czuć jakby wieczność minęła... mam nadzieję że wkrótce się ogarnę i dam rady wytrzymać trzy tygodnie między wizytami :p
-
Kaczorka wrote:Ja przy ostatniej ciąży wytrzymałam tydzień od pozytywnego testu do pierwszej wizyty, więc chyba nie jestem dobrym przykładem.. Zwłaszcza, że dwie kolejne wizyty miałam znów w odstępach tygodniowych
Jak masz taką potrzebę to zrób kolejną betę jak ma Cię to uspokoić to nie ma się co powstrzymywać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 19:44
Maja84 lubi tę wiadomość
-
Ja Ci też nie dam recepty na cierpliwość
Test robiłam w 24dc przed wyjściem do pracy (oklo12ej)
Wyszedł pozytywny. 28 i 30dc cyklu beta. Już chyba że 2 tel do ginekologa i ciągła panika, że to kolejna cp.
35dc wizyta na izbie przyjęć ginekologicznej bo skoro pobolewa nieznacznie brzuch to na 100% cp.
Tam pierwsze usg. Mega cierpliwy lekarz szukał 15min pęcherzyka uciszając co chwilę moje " i co, znalazł Pan?"
Znalazł w końcu maleńki pęcherzyka w macicy i przestał mnie brzuch boleć.
3 dni później planowana wizyta u gin i pecherzyk rósł.
49dc wizyta serduszkowa. Cała noc w plecy. Z nerwów żołądek mi wykrecalo, pomijając że mdłości już miałam. Na wizycie upragnione serduszko
I myślisz że od tamtej pory jest lepiej?
A guzik. Niby trochę spokojniej bo ruchy czuje, ale cały czas coś.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 grudnia 2017, 20:50
-
Czrna 81 wrote:O jak się cieszę że ten wątek powstał! Bez sensu żeby każda miała trafić na inny wątek(miesiąc) na fiolecie, skoro my już ze sobą tak zżyte. Więc przytulę się do Was W końcu gdzie najszybciej złapać wiruski, jak nie od Was hihi!
Święta prawda Ja zajrzałam na fioletową ale szybko stamtąd uciekłam Jedynie kalendarzyk sobie zaczęłam tam prowadzić. Ale być i pisać na forum to tylko z WamiLusesita, Karolina90, Bocianiątko lubią tę wiadomość
16cs - szczęśliwy!
27.11 - beta 462 mlU/ml
29.11 - beta 1114 mlU/ml
01.12 - beta 2901 mlU/ml
04.12 - beta 7617 mlU/ml
-
Nika, ja też nie jestem przykładem cierpliwości... Dzisiaj 3 beta, przyrost ok, jest już 1280. To pomyślałam że podejrze u dr jak będzie sposobność między pacjentkami bo do wtorku strasznie daleko ;p no i co? No i pęcherzyk jest w macicy, ale endometrium jakieś takie niejednorodne i żebym zachowała umiarkowany optymizm.... Noszenie kurna, i po ch*****j wcisnęłam się na to USG... Teraz mnie skręca w środku.....
-
Wstępnie na wtorek do takiego mega zaufanego dr. I myślę że on wtedy mi dokładniej powie co i jak. Ale co sie nastresuje teraz to moje.