Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Pasiasta gratulacje, wyniki ładne. Toxo nigdy nie przechodziłaś więc będziesz musiała jeszcze skontrolować i uważać bardziej (sprzątanie kuwety, plewienie, nie myte warzywa).
Wyniki IgG świadczą o tym że przechodziłaś lub byłaś szczepiona i masz przeciwciała, więc nie musisz się nimi przejmować. Rzadko ma się je drugi razWiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2017, 18:01
pasiasta lubi tę wiadomość
-
Z różyczki i cytomegalii masz najlepszą możliwą opcję. IGG wysokie świadczy o tym, że przechodziłaś kiedyś, ale obecnie nie (ujemnie IGM) i jesteś uodporniona. Tylko przy toxo masz ujemny i ujemny czyli nigdy nie przechodziłaś i tak jak pisze Pilik, po prostu musisz uważać (szczególnie dokładnie myć owoce, warzywa), a jeśli masz kota, to przyjemność sprzątania zostaw innym, a Ty w ostateczności w rękawiczkach.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPierwszy wynik z różyczki świadczy tak jak pilik mówi. Miałaś wcześniej różyczkę lub szczepienie. Drugi jest niereaktywny i to najważniejsze- potwierdzenie że nie przechodzisz obecnie tego lub właśnie skończyłaś. Gdyby w tym drugim był wynik to byłoby źle
Tak samo jest przy toxoplazmozie
Też przeczytałam internety 'bo coś mi wyszlo' a do wizyty był tydzień...
Wszystko jest okpasiasta lubi tę wiadomość
-
Aiwlys to nie nazwisko będzie ich łączyć tylko relacje jakie zbudują ja mam dwóch przyrodnich braci którzy teraz mają już ponad 30 lat chodziliśmy do jednej szkoły za czasów kiedy nieślubne dziecko to był wstyd i nie mieliśmy z tego powodu żadnych nieprzyjemności zrób jak ci będzie wygodnie ale tam gdzie możesz nie odpuszczaj niech wie że nie jesteś już ta naiwna osoba z którą robił co chciał tylko pewna i zdecydowana kobieta która nie da sobie krzywdy zrobic
-
Bajka ciebie to ktoś powinien przełożyć przez kolano i porządnie przetrzepac przestań wreszcie to dziecko tak stresować bo jak je wnerwisz to ono ci jeszcze tak da popalić że ci zbrzydnie ,mojego M kuzynka dowiedziała się o ciąży w szóstym mies. bo normalnie okres miała cały czas i absolutnie żadnych objawów a urodziła zdrowa córeczkę bez żadnych komplikacji więc przestań panikować bo tylko maleństwo stresujesz a jak powiesz lekarzowi że się martwisz bo cię cyce nie bolą to biedny się kawa udławi jak ja akurat będzie pił
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 grudnia 2017, 19:16
Bajkaaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
pawojoszka wrote:Bajka ciebie to ktoś powinien przełożyć przez kolano i porządnie przetrzepac przestań wreszcie to dziecko tak stresować bo jak je wnerwisz to ono ci jeszcze tak da popalić że ci zbrzydnie ,mojego M kuzynka dowiedziała się o ciąży w szóstym mies. bo normalnie okres miała cały czas i absolutnie żadnych objawów a urodziła zdrowa córeczkę bez żadnych komplikacji więc przestań panikować bo tylko maleństwo stresujesz a jak powiesz lekarzowi że się martwisz bo cię cyce nie bolą to biedny się kawa udławi jak ja akurat będzie pił
Pawojoszka - są tu na tym wątku dziewczyny po różnych - mniejszych lub większych przejściach w walce o pierwsze lub kolejne dziecko. Niektóre wiele razy zwątpiły w to, że będą kiedyś mieć dzieci, inne doczekały się dwóch kresek na teście, aby potem po kilku tygodniach dowiedzieć się, że serduszko nie bije.
Na fioletowej stronie tego forum jest mnóstwo wątków dla mam, które cudownie przechodzą przez czas ciąży i od 4 tygodnia kompletują wyprawki i szykują pokój. Ale ten wątek powstał, bo brakowało miejsca, gdzie staraczki po przejściach mogą szczerze pogadać o wszystkim i nie narażać się na nagany za złe myśli. Każda z nas, Bajka też, wie, że potrzebny nam spokój, ale są chwile, kiedy strach jest większy i wtedy właśnie tutaj możemy się nim podzielić i poszukać otuchy. Pisanie takich postów jak Twój nie przynosi otuchy, a jeszcze bardziej dołuje (a mnie dodatkowo skręca przez brak interpunkcji).
Bajkaaa, summer86, mi88, Sarna84, Justya85 lubią tę wiadomość
-
pawojoszka wrote:Bajka ciebie to ktoś powinien przełożyć przez kolano i porządnie przetrzepac przestań wreszcie to dziecko tak stresować bo jak je wnerwisz to ono ci jeszcze tak da popalić że ci zbrzydnie ,mojego M kuzynka dowiedziała się o ciąży w szóstym mies. bo normalnie okres miała cały czas i absolutnie żadnych objawów a urodziła zdrowa córeczkę bez żadnych komplikacji więc przestań panikować bo tylko maleństwo stresujesz a jak powiesz lekarzowi że się martwisz bo cię cyce nie bolą to biedny się kawa udławi jak ja akurat będzie pił
Może i faktycznie panikuje ale moja poprzednia ciąża skończyła się w 8t0d a wcześniej dibrze nie było i akurat u jednej ginekolog jak byłam to jej pierwsze pytanie brzmiało czy mnie bolą piersi, dlatego jestem tak dziwnie na to wyczulona
Juicy -
nick nieaktualnyaiwlys wrote:Są za i przeciw. ☺
Ja nawet imienia nie mam na 100%, a tak mało czasu zostało.
Nawet jak biorę kartkę i patrzę w księgę imion to mogłabym napisać wszystkie, jak i żadne.
Mam dla Ciebie kilka słów otuchy. Nie udzielałam się do tej pory w tym temacie bo w sumie co ja wiem o życiu... dla mnie to 'inny świat'. Nigdy nie miałam z tym styczności i mam nadzieję że mieć nie będę.
Na fb jest strona 'Wkurzona żona'. Może ktoś kojarzy. Jeśli nie, to polecam zajrzeć. Odkąd to obserwuję, co druga historia jest o skrzywdzonej kobiecie która ucieka przed tyranem... i odkąd znam Twoją historię, to ciągle mi się kojarzysz z tymi przeczytanymi opowieściami.
Przeważnie czytam kilka komentarzy i prawie większość 'radzi' żeby uciekać, odciąc się i myśleć o nowym życiu. Dlatego jak masz wątpliwości, to z ciekawości poczytaj i historie i komentarze. Nie jesteś sama z takimi problemami a te wszystkie opowieści dają nadzieję że może być lepiej
Jeśli ktoś chce, to niech przeczyta. Przepraszam że tak długi post ale warto mam nadzieję...
Wkurzona żona
Historia:
Witam. Podzielę sie swoją historią, ktora jak uwazam może pomoc innym kobietom i nie tylko w podjęciu dobrej decyzji. Proszę jednak o anonimowość.
Właściwie nie byliśmy małżenstwem, ale mamy dziecko. Zmarnowałam pięć lat życia na budowanie czegoś co i tak nie miało racji bytu. Mój były partner zachowywał się w miarę normalnie do momentu kiedy zaszłam w ciążę. Chyba poczuł, że posiadł mnie na własność i pokazał swoją prawdziwą twarz. Nie wspierał mnie absolutnie w niczym, wyłudzał pieniądze, które były potrzebne ciężarnej kobiecie a w następstwie dziecku. Całe swoje zaronki lokował w zaspokajanie swoich potrzeb (popadł w alkoholizm i narkomanię). Kiedy urodziłam dziecko, a moje ciało znacznie się zmieniło wyzywal mnie od świń etc.. nie mogłam na niego liczyć w żadnej sytuacji, bo wiecznie był pod wpływem. Obwiniał mnie o kontakty z moją własną rodziną, przyjaciółmi poprzez wieczne awantury o każdy telefon od mojej mamy. Zabraniał spotykania się z tymi ważnymi dla mnie oaobami. O podjęciu nauki na uczelni lub pracy, ktora by mnie rozwijała lub satysfakcjonowała nie było w ogóle mowy, bo według niego groziło to moim samodzielnym myśleniem i poznaniem nowych osób. Walczyłam o związek mimo wszystko 'zeby dziecko miało ojca'. Wymyślał moje rzekome romanse, rzeczy które nigdy się nie wydarzyły, do tego stopnia, że zamknęłam się w sobie i zaczęłam wierzyć w te wszystkie bzdury, które mi wmawiał. Rok temu w sylwestrowy wieczór coś we mni pękło. Będąc pod wpływem alkoholu i innych środków odurzających, używając wulgaryzmów skierowanych w moją stronę kazał wynieść mi się z jego rodzinnego domu. Deptał mi po stopach, palce wkładał do nosa do momentu kiedy nie poleciała krew. Szarpał mną i rzucał o meble. Kiedy to zwierze poszło spać, dzieciątko umyłam a następnie ułożyłam do snu, zaczęłam się zastanawiać co ja jeszcze z nim robię. Krótko przed świętami Bożego Narodzenia dostał wypowiedzenie z pracy za niedopełnienie służbowych obowiązków. Klamka zapadła. Wiedziałam, że bedzie mi cięzko nie tylko organizacyjnie, aby móc się wydostać z tego więzienia, ale również finansowo. Zaraz po Nowym Roku o 6 rano, kiedy na okresie wypowiedzenia poszedł do pracy poprosiłam jego matkę, aby zajęła się maluchem a sama zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy i biorąc pod przysłowiową pachę niespelna rocznego chłopca, część rzeczy opuściłam miejsce, które on nazywał naszym domem. Na moje nieszczęście wrócił z pracy i skopał worki które przyszykowałam. Obiecywał, że się zmieni, to jednak niczego nie zmieniło w podjętej przeze mnie decyzji
Nachodził mnie, nękał. W portfelu miałam zaledwie trzysta złotych. Dzięki wsparciu bliskich mi osób stanęłam na nogi. Nikt się nie zaśmiał kiedy opowiedziałam o tym co działo się przez ostatnie półtora roku w czterech ścianach z tym tyranem. Sprawę zgłosiłam na Policję a kwestie prawne rozstrzygnęliśmy w Sądzie.
Odzyskałam dawną figurę( chociaz nie do końca po ciaży zawsze ciało będzie inne ) Znalazłam sobie dobrą pracę, poznałam wspaniałego mężczyznę, który wspiera mnie na każdym kroku. Dzięki jego zwykłemu całusowi dostaje każdego dnia ogromny zastrzyk energii.. zawdzięczam to również każdemu uśmiechowi mojego dziecka, które prawdopodobnie uchroniłam przed patrzeniem i /lub doświadczeniem przemocy w rodzinie. Mój partner zna moją sytuację od samego początku i bardzo sie stara bym mu ufała jak nigdy nikomu przedtem. Mam plany, marzenia. Chciała bym podjąć studia. Żyć spokojnie i NORMALNIE..
Dziewczyny, kobiety i nie tylko.. nigdy się nie poddawajcie! Wszystko da się zrobić dzięki wytrwałości i determinacji! Tylko od Was zależy Wasze życie ! Uwierzcie w siebie i swoje możliwości.
-
nick nieaktualny
-
Właśnie dopiero wracam do domu i mam wrażenie że @ przyszła ale nie będę sprawdzać w aucie jeszcze 10min i zobaczymy czy jest coś na rzeczy, a w domu zjem sobie coś pysznego i pójdę spać mam nadzieję że dziś się wyśpię,
Co do nazwiska ja bym dała tylko swoje ale to twoja decyzja aiwlys
Życzę Ci żebyś już się nie denerwowala rzeczami które lada moment już ciebie nie będą dotyczyć -
nick nieaktualny
-
JuicyB wrote:Pawojoszka - są tu na tym wątku dziewczyny po różnych - mniejszych lub większych przejściach w walce o pierwsze lub kolejne dziecko. Niektóre wiele razy zwątpiły w to, że będą kiedyś mieć dzieci, inne doczekały się dwóch kresek na teście, aby potem po kilku tygodniach dowiedzieć się, że serduszko nie bije.
Na fioletowej stronie tego forum jest mnóstwo wątków dla mam, które cudownie przechodzą przez czas ciąży i od 4 tygodnia kompletują wyprawki i szykują pokój. Ale ten wątek powstał, bo brakowało miejsca, gdzie staraczki po przejściach mogą szczerze pogadać o wszystkim i nie narażać się na nagany za złe myśli. Każda z nas, Bajka też, wie, że potrzebny nam spokój, ale są chwile, kiedy strach jest większy i wtedy właśnie tutaj możemy się nim podzielić i poszukać otuchy. Pisanie takich postów jak Twój nie przynosi otuchy, a jeszcze bardziej dołuje (a mnie dodatkowo skręca przez brak interpunkcji).