Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
madlenka wrote:Wspólny plan żebyście się nie kłócili
Takiej możliwości na razie nie widzę. Z tego ciężko jest osiągnąć kompromis. Ale jakoś będę musiała podziałać, żeby było tak, jak ja chcę. A koncertu Iron Maiden sobie nie odpuszczę, nie ma bata. -
Mysz86 wrote:Ja już mam plan. Nie chcę się na razie starać. Mój mąż też ma plan. On chce starać się jeszcze w tym roku
Wspólnego planu..
A jak podjęłaś decyzję, że nie chcesz się starać to chyba wypadałoby go poinformować a nie zwodzićMorisek28 lubi tę wiadomość
-
Klaudia N. wrote:no to jakis kompromis w polowie? on chce w tym roku Ty w nastepnym a mniej wiecej kiedy? jest duzo czasu miedzy np. styczniem a grudniem
on chciałby jak najszybciej. Jak mu powiedziałam, że do gina zarejestrowałam się na 10 grudnia, to kręcił nosem, że to tak późno, że dopiero 10. Ja z kolei nie chcę i nie wiem kiedy będę chciała. A on oczekuje podania terminu. -
Spoko.. skoro Ty jesteś zbyt zmèczona po pracy, żeby porozmawiać o tak ważnym temacie jakim jest dziecko to co bedzie jak to dziecko będzie, jak bèdą z nim jakieś problemy itp.
Jak osiągnąć kompromis? Przede wszystkim
zacząć ze sobą rozmawiać.. szczerze. Albo isç ma terapię skoro sami z siebie nie możecie się za to zabrać.
To nie kwestia wyboru lampy do salonu czy obrusu, to kwestia "trochę" ważniejsza. Tu siè trzeba dogadać i mieć jeden wspólny cel i kierunek bo inaczej to nie ma sensu.. -
Mąż nie chce iść na kompromis. On chce się starać. Więc pójście na kompromis polegało by na zgodzie na starania. A ja nie chce. Z kolei ja chcę czekać (nie wiem na co) , ale in na czekanie się nie chce zgodzić. Więc kompromis polegałby na tym, że wbrew jemu nie staramy się. No więc jesteśmy w impasie.
Przy czym on uważa, że żadnego problemu nie ma, bo mamy zacząć się jak najszybciej starać i już. -
Fufka30 wrote:Myszko a Ty się nie chcesz starać z powodu strachu że znów coś może być nie tak?
Mam dosyć chodzenia po lekarzach, ciągłego robienia badań, czekania na sorze w szpitalu, potem na korytarzu na oddziale i wysłuchiwania narzekań pielęgniarek, jak to one dużo ludzi mają na oddziale i nie mają łóżek... mam dosyć tego, że kilka dni po zabiegu już mąż kazał mi się uśmiechać i pytał zdziwiony czemu ja taka smutna jestem. -
Wiem kochana,że strata to największy koszmar jaki można przeżyć... ale nie możesz zakładać, że znów będzie źle. Ja ciągle placze i przeżywam żałobę ale trzeba się z tym zmierzyć,poszukać pomocy (ją chodzę do psychiatry i psychologa) i wierzyć,że będzie dobrze.
-
Kuźwa, ie wiem co za pogoda ale byłam tak padnięta, że nie dotrwałam nawet do tap madl zasnęłam przed i wstałam 10 min temu jal Maz z premiery Starcrafta wrocil. I znowu mnie mdli po dupku skoncze zmywac i wracam ze swoją szanowną do wyra
-
Klaudia ka nie wiem jak to u mnie z tą owulacja a co jeszcze mówić u ciebie ja generalnie polegalam u siebie bardziej na śluzie niż temp czy testach. I miałam czasem jakby monitoring.
Trzeba się ogólnie bzykac i już
Moris nie denerwuj się wiem ze nie lubisz tego zdania. Ale u osób bez przeciwwskazań tak jest. -
Zobaczymy laski co z tych waszych rad wyjdzie :p
Narazie to ja dziwnie sie czuje, jak po owulacji. Mam dziwne dziobanie od wczoraj w macicy, a zawsze uznaje to za obiaw ciazy hehehe
Wczoraj moja druga kolezanka urodzila, jeszcze trzecia na dniach i narazie spokoj. Nie licze tego wysypu dzieci na fb.
-
Idę dziś do koleżanki oglądać jej mieszkanie. Zaprosiła nas z pracy, więc jedziemy z dziewczynami jak razem w pokoju siedzimy. Mój obiecał, że na mnie zaczeka i przyjedzie, żebyśmy mogli razem do domu wrócić. To ta koleżanka co w ciąży jest. W ciąży, nowe mieszkanie, mąż ciągle jej powtarza jak ją strasznie kocha... a ja? W ciąży nie wiem cy jeszcze kiedyś będę, mieszkam z teściami, a mąż do mnie pomrukuje zazwyczaj. Ech