Kwietniowe staraczki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
W środę byłam na pierwszej wizycie u nowej ginekolog. Nie dość, ze kobieta przyszła 2 godziny spóźniona, to jeszcze to traktowanie... co chwilę wychodziła pogadać z położną o pierdołach, nawet jak już siedziałam rozebrana na fotelu i czekalam z rozlozonymi nogami, miała tupet, żeby tak wyjść. Nieważne, pomyślałam, że może chociaż lekarka z niej porządna.
Ale ten babsztyl o każdym zdaniu mnie krytykował albo wysmiewal na zmianę. Dowiedziałam się, ze 24 miesiące dziecko jest częścią matki i mam nawet nie myśleć o kolejnej ciąży. Zacząć jak zdmuchnie drugą świeczkę na torcie. Super.
Jak już łaskawie zajrzała do mojej kartoteki i wyczytała, ze mam 21 lat to zaczęła komentować, ze w tych czasach gówniary nie wiedzą nic o antykoncepcji. Nie wierzyła oczywiście, ze pierwsze dziecko było planowane. Miałam już ochotę wyjść, wierzcie mi. Ale od porodu nikt mnie nie zbadał, chciałam wiedzieć czy mam szansę na poród sn po cc. No to zbadala, ale usg za miesiąc dopiero, więc i tak nic nie wiem.
Uczepila się, ze mam brzydką blizne. Mówię, ze podwójna, bo byłam długo w szpitalu, po tygodniu drugi raz otwierali, że była infekcja itd. To zaczęła wypytywac o poród. Ogólnie nie było przeciwwskazań do sn, ale małemu spadało tętno, więc przy partych zdecydowali się na cc. Więc wiadomo, według każdego innego lekarza można normalnie rodzic sn. Ale nie, ta uznała, ze tylko kolejna cesarka i to dopiero po 4 urodzinach syna myśleć o ciąży. Eh. Powiedziałam jej, co myślę o tych przedwojennych teoriach to uznała, ze jestem głupia jak myślę, ze można do trzydziestki zrobić sobie siodemke dzieci po czym mnie pożegnała i zawołała kolejną pacjentke. Szok i niedowierzanie.
Wiem, ze nie ma co martwić się jedną lekarką, ale jakoś mnie zdołowała. Siedziałam i wylam do wieczora. No cóż, muszę dalej szukać nowego lekarza.
Ale to nic, dziś mnie dobił kolejny odiota, mianowicie mój niedoszły szef. W poniedziałek byłam na rozmowie, we wtorek dzwonił, że mam przyjść w środę na 3 godziny próbne, żeby zobaczyć czy mi praca odpowiada. Spoko. Przyszłam. Później dzwoniłam, że dla mnie idealnie, chłop ucieszony, obiecał do piątku iść do pup próbować załatwić staż, a reszta dla mnie do ręki (taka sciema, żeby jeszcze na mnie zarobil), a jak nie to w piątek podpisujemy umowę. Fajnie, przyszłam przyszłam czwartek znowu, na 8 godzin, dziś znowu na 8, bo niby do końca tygodnia miałam się szkolić , a praca od poniedziałku. I co, dziś wychodząc z pracy, wspolpracownica, która mnie szkolila przekazuje mi od szefa info, ze mam jutro nie przychodzić bo on jeszcze ma dwie osoby do sprawdzenia i odezwie się w połowie przyszłego tygodnia. Nosz kurwa. Nie dość, ze robiłam 3 dni za darmo, bo obiecał, ze to już pewne, to jeszcze stracilam szansę na inną pracę, bo wczoraj miałam podpisywać umowę. Ale ze względu na lokalizację wybrałam tą.
Chyba go gdzieś zglosze, bo przede mną jeszcze jakiegoś chłopaka szkolil, jakby szukał ludzi do roboty za darmo.
Przepraszam za takie referaty, ale komu mam płakać..
I jak tu się nie stresować, zaraz ma być owu, a ja cała w nerwach. Eh. Nawet nieam ochoty na , tylko siedzieć i wyć.24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc) -
Hej kochane, ja dzisiaj miałam gości, więc czasu mało na forum.
Ja na fb nie idę, bo go po prostu nie mam Kiedyś miałam jakieś konto założone tylko na potrzeby takiego wątku , ale tam w ogóle nawet nie zaglądałam. Osobiście wolę forum także ja pozostanę tutaj
Mam nadzieję, że i tutaj będziecie
-
Pomylona, no co głupia pizda za przeproszeniem Naprawdę z tak mało profesjonalnym człowiekiem to się chyba jeszcze nie spotkałam
A co do pracodawcy to faktycznie najwyraźniej wykorzystuje ludzi
Miałaś ciężkie dni, współczuję Ci bardzo, ale nie martw się, bo jak to mówią nie ma tego złego :*
-
niecierpliwa1994 wrote:Dziewczyny ostatnia @ 21 marca planowana 21 kwietnia czyli wczoraj. Beta robiona 18 kwietnia 40,4 a dziś 252,2. Dobrze rośnie?
Almanah lubi tę wiadomość
-
Pomyloona jestem w szoku po tym co przeczytałam, co za babsko. Brednie same gadała..że takie jeszcze istnieją.. ;/
P.S. Mi ginek dał zielone światło pomimo, że minęło dopiero pół roku od porodu Więc co lekarz to opinia, nie ma się co do końca sugerować ich opiniami, a w ważnych kwestiach warto zasięgnąć opinii jeszcze jednego, albo i dwóch innych lekarzy. -
niecierpliwa1994 wrote:Dziewczyny ostatnia @ 21 marca planowana 21 kwietnia czyli wczoraj. Beta robiona 18 kwietnia 40,4 a dziś 252,2. Dobrze rośnie?
-
pomylonaa wrote:W środę byłam na pierwszej wizycie u nowej ginekolog. Nie dość, ze kobieta przyszła 2 godziny spóźniona, to jeszcze to traktowanie... co chwilę wychodziła pogadać z położną o pierdołach, nawet jak już siedziałam rozebrana na fotelu i czekalam z rozlozonymi nogami, miała tupet, żeby tak wyjść. Nieważne, pomyślałam, że może chociaż lekarka z niej porządna.
Ale ten babsztyl o każdym zdaniu mnie krytykował albo wysmiewal na zmianę. Dowiedziałam się, ze 24 miesiące dziecko jest częścią matki i mam nawet nie myśleć o kolejnej ciąży. Zacząć jak zdmuchnie drugą świeczkę na torcie. Super.
Jak już łaskawie zajrzała do mojej kartoteki i wyczytała, ze mam 21 lat to zaczęła komentować, ze w tych czasach gówniary nie wiedzą nic o antykoncepcji. Nie wierzyła oczywiście, ze pierwsze dziecko było planowane. Miałam już ochotę wyjść, wierzcie mi. Ale od porodu nikt mnie nie zbadał, chciałam wiedzieć czy mam szansę na poród sn po cc. No to zbadala, ale usg za miesiąc dopiero, więc i tak nic nie wiem.
Uczepila się, ze mam brzydką blizne. Mówię, ze podwójna, bo byłam długo w szpitalu, po tygodniu drugi raz otwierali, że była infekcja itd. To zaczęła wypytywac o poród. Ogólnie nie było przeciwwskazań do sn, ale małemu spadało tętno, więc przy partych zdecydowali się na cc. Więc wiadomo, według każdego innego lekarza można normalnie rodzic sn. Ale nie, ta uznała, ze tylko kolejna cesarka i to dopiero po 4 urodzinach syna myśleć o ciąży. Eh. Powiedziałam jej, co myślę o tych przedwojennych teoriach to uznała, ze jestem głupia jak myślę, ze można do trzydziestki zrobić sobie siodemke dzieci po czym mnie pożegnała i zawołała kolejną pacjentke. Szok i niedowierzanie.
Wiem, ze nie ma co martwić się jedną lekarką, ale jakoś mnie zdołowała. Siedziałam i wylam do wieczora. No cóż, muszę dalej szukać nowego lekarza.
Ale to nic, dziś mnie dobił kolejny odiota, mianowicie mój niedoszły szef. W poniedziałek byłam na rozmowie, we wtorek dzwonił, że mam przyjść w środę na 3 godziny próbne, żeby zobaczyć czy mi praca odpowiada. Spoko. Przyszłam. Później dzwoniłam, że dla mnie idealnie, chłop ucieszony, obiecał do piątku iść do pup próbować załatwić staż, a reszta dla mnie do ręki (taka sciema, żeby jeszcze na mnie zarobil), a jak nie to w piątek podpisujemy umowę. Fajnie, przyszłam przyszłam czwartek znowu, na 8 godzin, dziś znowu na 8, bo niby do końca tygodnia miałam się szkolić , a praca od poniedziałku. I co, dziś wychodząc z pracy, wspolpracownica, która mnie szkolila przekazuje mi od szefa info, ze mam jutro nie przychodzić bo on jeszcze ma dwie osoby do sprawdzenia i odezwie się w połowie przyszłego tygodnia. Nosz kurwa. Nie dość, ze robiłam 3 dni za darmo, bo obiecał, ze to już pewne, to jeszcze stracilam szansę na inną pracę, bo wczoraj miałam podpisywać umowę. Ale ze względu na lokalizację wybrałam tą.
Chyba go gdzieś zglosze, bo przede mną jeszcze jakiegoś chłopaka szkolil, jakby szukał ludzi do roboty za darmo.
Przepraszam za takie referaty, ale komu mam płakać..
I jak tu się nie stresować, zaraz ma być owu, a ja cała w nerwach. Eh. Nawet nieam ochoty na , tylko siedzieć i wyć.
Lekarka się nie martw. Możesz jej zrobić opinie na mieście i uwierz ze ja to bardziej zaboli niż ciebie. Wredna baba normalnie kobieta kobiecie wilkiem. Dlatego ja chodzę do facetów.
A co do tego skurczybyka to niestety wykorzystują sytuację. możesz go postraszyc PIPem, ale to jeśli ci na tej pracy już nie zależy. Może uda się ta inna prace jeszcze dostać
-
Niby się nie przejelam jej gadaniem, ale jednak liczylam na jakies wsparcie...
Justynka i świetnie, mala różnica wieku, mój narzeczony ma brata niespełna 11 miesięcy młodszego i tez nie widzę, żeby miał zniszczoną psychikę, jak to ta lekarka ujęła.
Na pracy mi zależy, mimo wszystko, dlatego zacznę z facetem walczyć dopiero jak wybierze kogoś innego. Nie odpuszczę, zostawiałam małego o 5 rano, co było dla niego straszne, bo śpi tylko z cycem, a on nie dość, ze za to nie płaci to jeszcze mnie zbywa..
Edit : jaki narzeczony, co ja sobie wmawiam, chłop, tak po prostu :pWiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2016, 20:19
24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc)