Kwietniowe staraczki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
marta95 wrote:Jeżeli któraś z was chce jeszcze dołączyć na fb to piszcie do mnie, ruda pozwoliła mi też decydować w grupie24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc) -
pomylonaa wrote:W środę byłam na pierwszej wizycie u nowej ginekolog. Nie dość, ze kobieta przyszła 2 godziny spóźniona, to jeszcze to traktowanie... co chwilę wychodziła pogadać z położną o pierdołach, nawet jak już siedziałam rozebrana na fotelu i czekalam z rozlozonymi nogami, miała tupet, żeby tak wyjść. Nieważne, pomyślałam, że może chociaż lekarka z niej porządna.
Ale ten babsztyl o każdym zdaniu mnie krytykował albo wysmiewal na zmianę. Dowiedziałam się, ze 24 miesiące dziecko jest częścią matki i mam nawet nie myśleć o kolejnej ciąży. Zacząć jak zdmuchnie drugą świeczkę na torcie. Super.
Jak już łaskawie zajrzała do mojej kartoteki i wyczytała, ze mam 21 lat to zaczęła komentować, ze w tych czasach gówniary nie wiedzą nic o antykoncepcji. Nie wierzyła oczywiście, ze pierwsze dziecko było planowane. Miałam już ochotę wyjść, wierzcie mi. Ale od porodu nikt mnie nie zbadał, chciałam wiedzieć czy mam szansę na poród sn po cc. No to zbadala, ale usg za miesiąc dopiero, więc i tak nic nie wiem.
Uczepila się, ze mam brzydką blizne. Mówię, ze podwójna, bo byłam długo w szpitalu, po tygodniu drugi raz otwierali, że była infekcja itd. To zaczęła wypytywac o poród. Ogólnie nie było przeciwwskazań do sn, ale małemu spadało tętno, więc przy partych zdecydowali się na cc. Więc wiadomo, według każdego innego lekarza można normalnie rodzic sn. Ale nie, ta uznała, ze tylko kolejna cesarka i to dopiero po 4 urodzinach syna myśleć o ciąży. Eh. Powiedziałam jej, co myślę o tych przedwojennych teoriach to uznała, ze jestem głupia jak myślę, ze można do trzydziestki zrobić sobie siodemke dzieci po czym mnie pożegnała i zawołała kolejną pacjentke. Szok i niedowierzanie.
Wiem, ze nie ma co martwić się jedną lekarką, ale jakoś mnie zdołowała. Siedziałam i wylam do wieczora. No cóż, muszę dalej szukać nowego lekarza.
Ale to nic, dziś mnie dobił kolejny odiota, mianowicie mój niedoszły szef. W poniedziałek byłam na rozmowie, we wtorek dzwonił, że mam przyjść w środę na 3 godziny próbne, żeby zobaczyć czy mi praca odpowiada. Spoko. Przyszłam. Później dzwoniłam, że dla mnie idealnie, chłop ucieszony, obiecał do piątku iść do pup próbować załatwić staż, a reszta dla mnie do ręki (taka sciema, żeby jeszcze na mnie zarobil), a jak nie to w piątek podpisujemy umowę. Fajnie, przyszłam przyszłam czwartek znowu, na 8 godzin, dziś znowu na 8, bo niby do końca tygodnia miałam się szkolić , a praca od poniedziałku. I co, dziś wychodząc z pracy, wspolpracownica, która mnie szkolila przekazuje mi od szefa info, ze mam jutro nie przychodzić bo on jeszcze ma dwie osoby do sprawdzenia i odezwie się w połowie przyszłego tygodnia. Nosz kurwa. Nie dość, ze robiłam 3 dni za darmo, bo obiecał, ze to już pewne, to jeszcze stracilam szansę na inną pracę, bo wczoraj miałam podpisywać umowę. Ale ze względu na lokalizację wybrałam tą.
Chyba go gdzieś zglosze, bo przede mną jeszcze jakiegoś chłopaka szkolil, jakby szukał ludzi do roboty za darmo.
Przepraszam za takie referaty, ale komu mam płakać..
I jak tu się nie stresować, zaraz ma być owu, a ja cała w nerwach. Eh. Nawet nieam ochoty na , tylko siedzieć i wyć.
Co za babsko. To było prywatnie, czy jak? Serio, ja bym chyba się na nią wydarła po pierwszym nie pasującym mi komentarzu. Złóż na nią skargę. I sprawdź czy jest na ZnanyLekarz.pl i opisz tam sytuację w komentarzu pod jej profilem. Nikt nie powinien doświadczać czegoś takiego w ogóle, a co dopiero u GINEKOLOGA.
Co do pracodawców - niestety teraz już tak jest. Kiedyś pracowałam w hurtowni motoryzacyjnej, na zlecenie, na kasie. Zaginęły 3 tysiące. Nie wiem jak, a w pomieszczeniu, w którym były przechowywane nie było kamer. Każdy kto miał klucz mógł sobie wejść i zabrać (bo klucze do pomieszczenia były z kluczami do sejfu, wisiały na magazynie z kluczami do aut dostawców). Oczywiście o kradzież oskarżono mnie, bo akurat się zwolniłam tydzień przed wyjściem na jaw zaginięcia kasy (zwolniłam się, bo kazali mi robić darmowe nadgodziny - 12 zamiast . Grozili mi sądem, kazali podpisać zobowiązanie. Na nic się nie zgodziłam, minęło już półtorej roku i nic się nie dzieje. Założę się, że te pieniądze nie zaginęły, tylko chcieli się na mnie zemścić za to, że zwolniłam się w połowie zmiany. Zresztą, jeśli są idiotami i nie zabezpieczają swoich utargów chociażby umową o pracę dla kasjerki i kamerą w pomieszczeniu z sejfem, to jeśli ich ktoś okradł to sobie na to gnoje zasłużyli. -
Na nfz, ale chyba w koncu pójdę prywatnie, bo nie znajdę normalnego lekarza. Od przeprowadzki nie ma nikogo znajomego w okolicy, więc na polecenie nie mam co liczyć. A opinie jak czytałem to samych przyjmujących prywatnie właśnie.
No to ładnie, dobrze, że nie wzięłaś tego na siebie. To jest okropne, ze ludzie tak sobie życie uprzykrzają, byle się mścić i ciągnąć jak najwięcej pieniędzy..24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc) -
Almanah wrote:Co za babsko. To było prywatnie, czy jak? Serio, ja bym chyba się na nią wydarła po pierwszym nie pasującym mi komentarzu. Złóż na nią skargę. I sprawdź czy jest na ZnanyLekarz.pl i opisz tam sytuację w komentarzu pod jej profilem. Nikt nie powinien doświadczać czegoś takiego w ogóle, a co dopiero u GINEKOLOGA.
Co do pracodawców - niestety teraz już tak jest. Kiedyś pracowałam w hurtowni motoryzacyjnej, na zlecenie, na kasie. Zaginęły 3 tysiące. Nie wiem jak, a w pomieszczeniu, w którym były przechowywane nie było kamer. Każdy kto miał klucz mógł sobie wejść i zabrać (bo klucze do pomieszczenia były z kluczami do sejfu, wisiały na magazynie z kluczami do aut dostawców). Oczywiście o kradzież oskarżono mnie, bo akurat się zwolniłam tydzień przed wyjściem na jaw zaginięcia kasy (zwolniłam się, bo kazali mi robić darmowe nadgodziny - 12 zamiast . Grozili mi sądem, kazali podpisać zobowiązanie. Na nic się nie zgodziłam, minęło już półtorej roku i nic się nie dzieje. Założę się, że te pieniądze nie zaginęły, tylko chcieli się na mnie zemścić za to, że zwolniłam się w połowie zmiany. Zresztą, jeśli są idiotami i nie zabezpieczają swoich utargów chociażby umową o pracę dla kasjerki i kamerą w pomieszczeniu z sejfem, to jeśli ich ktoś okradł to sobie na to gnoje zasłużyli.
A jednak... z ciekawości zajrzałam. Jest na znany lekarz. Grubo ponad połowa komentarzy negatywnych. Szkoda, że predzej nie sprawdziłam, tylko mnie wkurzyla niepotrzebnie.24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc) -
pomylonaa wrote:Na nfz, ale chyba w koncu pójdę prywatnie, bo nie znajdę normalnego lekarza. Od przeprowadzki nie ma nikogo znajomego w okolicy, więc na polecenie nie mam co liczyć. A opinie jak czytałem to samych przyjmujących prywatnie właśnie.
No to ładnie, dobrze, że nie wzięłaś tego na siebie. To jest okropne, ze ludzie tak sobie życie uprzykrzają, byle się mścić i ciągnąć jak najwięcej pieniędzy..
Ja teraz chodzę do takiej, która ma same pozytywne opinie od prywatnych, a od tych na NFZ ma same negatywne. Chodzę prywatnie, dla mnie jest mega miła i w ogóle. Ale nie wiem jakby mnie traktowała gdybym zaczęła do niej chodzić na NFZ. Trochę to smutne, że mają takie podwójne standardy... -
Almanah wrote:Ja teraz chodzę do takiej, która ma same pozytywne opinie od prywatnych, a od tych na NFZ ma same negatywne. Chodzę prywatnie, dla mnie jest mega miła i w ogóle. Ale nie wiem jakby mnie traktowała gdybym zaczęła do niej chodzić na NFZ. Trochę to smutne, że mają takie podwójne standardy...
Niestety, taka nasza polska rzeczywistość, dobrze potraktują jak dobrze zapłacisz, za darmo nie ma co liczyć na fachową pomoc. Nie powinnam może uogólniać, ale ja puki co trafiałam tylko i wyłącznie tak ;/ -
Dokładnie, w pierwszej ciąży raz poszłam prywatnie, później na nfz, ta sama lekarka. Tylko na pierwszej wizycie było miło, bo pamiętała, ze byłam prywatnie. Później zmienialam lekarza dwa razy, a i tak zalowalam. No ale...Nie było czasu więcej szukać, ciąża trwa za krótko.24.12.2013 - dwie kreski
23.08.2014 - Kuba (39+4 tc)
12.05.2016 - dwie kreski
21.12.2016 - Maciek (36+2 tc) -
Ja na NFZ do ginekologa juz nie pojde. Ja nie wiem czy im ktos za kare każe tam pracowac? Bo ich podejscie jest chore. Teraz mam cudownego lekarza. Uwielbiam go i jego podejscie. Zawsze wstaje poda reke o wszystkim pogada wytlumaczy nie wysmiaje a w odpowiedniej sytuacji i zazartuje
I okaze wspolczucie. No poprostu facet idealny26.09.2014 Aluś :*
Aniołek [*] Listopad 2015r.
-
Dziewczyny, ja też już wrócilam:) Mam duużo załatwiania. Mąż dzisiaj wrócił z delegacji, robimy mały remoncik żeby nie babrać się w tym jak już zajdę. Castorama to mój drugi dom ostatnio^^ Wysłałam już Doris prywatną na fb:)
Almanah, dam23 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja powiem tak, chodzę do ginekologa na NFZ i nie mogę narzekać Pomimo tego że wszyscy mówią że lekarz do którego chodzę jest nie miły i że ma dziwny charakter to ja mam do niego zaufanie On już po prostu taki jest, mówi prosto z mostu czy to się komuś podoba czy nie a ja cenię sobie szczerość On ma już po prostu takie usposobienie i styl bycia, nie wmawia kobietom że wszystko jest w porządku, daje skierowania na badania i indywidualnie podchodzi do pacjentki Tak samo trafiłam na naprawdę lekarza z powołania neurologa, facet do rany przyłóż i również wspiera mnie podczas starania o dziecko ponieważ choruję na padaczkę więc razem z moim ginem musieli się nieźle na wyginać żeby stworzyć dobre warunki na rozpoczęcie starań i za to zawsze będę im wdzięczna
-
Deneira wrote:Dalej mam temp. 37,03. Gdybym miała owulacje dopiero 27-28 dc to miesiączke powinnam dostac dopiero za ok 5dni
Kochana, nawet jeśli owu była by 27. to i tak wygląda to pięknie, już miałabyś dziesiąty dzień wyższych temperatur! Trzymam kciuki, bo na prawdę wygląda to obiecująco
A puki co nie myśl o tym i baw się dobrze na weseludam23 lubi tę wiadomość
-
dam23 wrote:A ja powiem tak, chodzę do ginekologa na NFZ i nie mogę narzekać Pomimo tego że wszyscy mówią że lekarz do którego chodzę jest nie miły i że ma dziwny charakter to ja mam do niego zaufanie On już po prostu taki jest, mówi prosto z mostu czy to się komuś podoba czy nie a ja cenię sobie szczerość On ma już po prostu takie usposobienie i styl bycia, nie wmawia kobietom że wszystko jest w porządku, daje skierowania na badania i indywidualnie podchodzi do pacjentki Tak samo trafiłam na naprawdę lekarza z powołania neurologa, facet do rany przyłóż i również wspiera mnie podczas starania o dziecko ponieważ choruję na padaczkę więc razem z moim ginem musieli się nieźle na wyginać żeby stworzyć dobre warunki na rozpoczęcie starań i za to zawsze będę im wdzięczna
Dzięki takim opiniom wraca mi nadzieja na naszą służbę zdrowia Ja jestem na etapie poszukiwania lekarza, chciałabym na NFZ bo to jednak spory koszt na przestrzeni 8 miesięcy W ciąży z Hanią miałam pakiet z pracy, płaciłam 61 zl na miesiąc i miałam nieograniczoną ilość wizyt, teraz do tego lekarza musiałabym płacić 150 zł miesięcznie i trochę się waham bo przez 8 miesięcy to sporo, a wydatki i tak sa nie małe przy kompletowaniu wyprawkidam23 lubi tę wiadomość