Kwietniowe testowanie ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
motylek1909 wrote:ja mam niedobór wit D, za wysoką insulinę po obciążeniu i za wysoką prolaktynę po obciążeniu. Niby lekarze tak mówili, że schudnę itd. Ale jakoś od roku waga stoi w miejscu...
Motylku a jak tam z leczeniem Twoim i dietą przy tym rozpoznaniu?
Witam Was wszystkie w przepiękny islandzki poranek
My byliśmy 4 miesiące osobno kiedy mój mąż wyleciał na kontrakt - powiem tak nigdy więcej ... Nie znam Waszych historii ale wg mnie związek na odległość na dłuższą metę jest fikcją i problem pojawia się wtedy kiedy po wielu latach trzeba zamieszać ze sobą. Miłość miłością - pozwala wiele przezwyciężyć ale przyzwyczajenia jakich nabieramy mieszkając osobno czasami są nie do przejścia... A opieram się nie tylko na swoich obserwacjach tylko z racji wykształcenia mam o wiele szczersze spojrzenie na ten problem... I owszem jest to temat rzeka - nie ma co generalizować ale z punktu widzenia badań społecznych nie polecam takiego rozwiązania...
A i w Niemczech na 100 % nie jest tak ciężko znaleźć mieszkanie jak tu na Islandii i skoro tu się udało to myślę że i w Niemczech się udaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2015, 12:28
ciri22 lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Kasiu powodzenia!
Mysle , ze to nie jest problem ,tymbardziej znajac jego mozliwosc , mysle ze on moze nie chce rezygnowac z tamtego zycia i przyzwaczajen ale jednak woli mieszkac w Pl ,moze to egoistyczne myslenie ale jeslibym zaszla w ciaze to wtedy bym nie dawala mu z tym spokoju , bo wtedy juz nie wyobrazam sobie tego inaczej .. -
Wiesz co Marta nie wiem jak to jest w okręgu stołecznym bo ja na wschodzie Islandii mieszkam... Loty można wynaleźć tanio bo już od 250 zł/os w jedną stronę polecisz. Noclegi za to są dość drogie no i jedzenie picie też... Tak wiesz jak się jedzie ze złotówkami to może być trudno. Na własną rękę szukać to jeszcze się opłaca ale to bardziej na taki surwiwal i najlepiej jest tu wypożyczyć auto i zwiedzać znam takich to śpiwory biorą i śpią w lecie w aucie jeżdżąc i zwiedzając:)
Druga opcja to prom ale tu nie orientuję się jak cenowo
Kochana Kamiii to nie jest z Twojej strony egoizm tylko zdrowy rozsądek... Bycie ojcem nie kończy się na zrobieniu i odwiedzaniu tylko na wychowywaniu od małego... Po za tym pamiętaj że kobieta instynkt ma wrodzony a mężczyzna się jego uczy. I ja jednak na Twoim miejscu nalegałabym na bycie razem... Jasne że facetowi jest wygodnie pracować sobie daleko, i przyjechać raz na jakiś czas - myślę że to większy egoizm jak Twoje podejścieciri22 lubi tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
emilanka wrote:Motylku a jak tam z leczeniem Twoim i dietą przy tym rozpoznaniu?
Witam Was wszystkie w przepiękny islandzki poranek
My byliśmy 4 miesiące osobno kiedy mój mąż wyleciał na kontrakt - powiem tak nigdy więcej ... Nie znam Waszych historii ale wg mnie związek na odległość na dłuższą metę jest fikcją i problem pojawia się wtedy kiedy po wielu latach trzeba zamieszać ze sobą. Miłość miłością - pozwala wiele przezwyciężyć ale przyzwyczajenia jakich nabieramy mieszkając osobno czasami są nie do przejścia... A opieram się nie tylko na swoich obserwacjach tylko z racji wykształcenia mam o wiele szczersze spojrzenie na ten problem... I owszem jest to temat rzeka - nie ma co generalizować ale z punktu widzenia badań społecznych nie polecam takiego rozwiązania...
A i w Niemczech na 100 % nie jest tak ciężko znaleźć mieszkanie jak tu na Islandii i skoro tu się udało to myślę że i w Niemczech się uda
Masz rację...mój mąż jak zaczął zjeżdżać do domu częściej zaczął mi po prostu przeszkadzać ... nie wiem jak to będzie kiedy zamieszkamy razem znowu na stałe Ale jestem dobrej myśli. -
Słuchajcie ja się bałam co to będzie po czterech miesiącach... Cierpiałam jak diabli - nie wiedziałam że aż tak można tęsknić. Musiałam jednak żyć dalej i dostosować się do sytuacji. Poszło mi całkiem nie źle, wszystko poukładałam po swojemu sobie. Nauczyłam się robić rzeczy za które facet jest w domu odpowiedzialny i jakoś to szło ... Po dwóch miesiącach rozłąki stałam się niemal samowystarczalna... I autentycznie zaczęłam się bać tego że będziemy musieli się tak jakby uczyć siebie na nowo... Całe szczęście docieranie na nowo nie trwało długo i jest teraz o niebo lepiej jak kiedykolwiek było ... ale kto wie jakby się skończyła historia przy dłuższej rozłace?
I nie zapomnę jednej rzeczy - słów mojego męża na sylwestra jak już sobie wypił i szczerość mu się włączyła - "Tak sobie świetnie radziłaś beze mnie że czuję się niepotrzebny" - byłam w szoku stulecia - takie słowa z ust mojego męża to się nie zdarzaIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
Macie racje,ze to bardzo ciezkie, ale nie niemozliwe. My ostatnio sami sie dziwilismy, jak to mozliwe,ze wytrwalismy 8 lat na odleglosc. To prawda,ze bardzo czesto razem pomieszkiwalismy - moja praca czy wczesniej bycie studentka dawalo takie mozliwosci. Doszlismy do wniosku,ze bardzo duzo zalezy tu od osobowosci. Oboje jestesmy typami, ktore lubia byc same ze soba, nie nudzimy sie, nie potrzebujemy tej drugiej osoby,zeby cokolwiek robic. I to byl chyba klucz do sukcesu (no i ciezka praca nad zwiazkiem, naturalnie, kilka powaznych kryzysow z roznych wzgledow mielismy).
Oboje jednak jestesmy jiewyobrazalnie szczesliwi,ze koniec rozlaki jest bliski. Kiedy J wrocil z Belgii do Polski i zamist tysiaca kilometrow jest tylko 3h ode mnie, to bylo jak jakis niesamowity dar od losu. Mozemy widziec sie co weekend, w naszym mieszkanku, niesamowite szczescie. Ale jeszcze wieksze bedzie, kiedy bedziemy razem juz na dobre.
W zwiazku czuje sie pewnie, szczesliwie, bezpiecznie, zadbanie - odleglosc nie miala na to wplywu. Ale jak podkreslam, bardzo wiele zalezy od pary i tego, co ona z tym uczuciem zrobi. -
Pewnie Anna że masz rację z typem osobowości i chęcią bycia razem za wszelką cenę ... Jednak największą próbą będzie dla Was to kiedy już zamieszkacie ze sobą na stałe - i nie mówię tego żeby straszyć po prostu taka jest rzeczywistość po pierwszym etapie euforii nastąpi etap docierania się trzymam kciuki żeby się Wam wszystko poukładałoIG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
No pewnie, juz teraz to docieranie cwiczymy, bo wiadomo,ze to co innego pomieszkiwac w mieszkaniach studenckich, a co innego tworzyc wspolny dom. W ogole smialismy sie, ze my - z mooocno liberalnym podejsciem do zycia- realizujemy bardzo tradycyjny model,ze razem dopiero po slubie;) no, moze to staranie o dziecko i mocne oragnie ie pojscia do slubu w ciazy jest mniej tradycyjne;)
-
ja chciałam tradycyjnie pierw ślub a potem dziecko i mam ślub a dziecka nie
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKurcze dziewczyny jak myslicie czy pojsc z tym moim okresem do lekarza? Bo szczerze to to bylo bardzo skape i znow od 3 godzin juz nic nie mam i w srodku tez czysto... a kurcze szczerze to to byla sama krew bez zadnych innych rzeczy a zawsze mialam duzo tam tego... ;( to takie dziwne troche..
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny mam wyniki!! beta 314,7 wedlug tabelki zalaczonej do badan to 4-6 tydzien tylko martwi mnie, ze nic nie widac bylo wczoraj na usg a bylam prywatnie i ma bardzo dobry sprzet... dzwonilam do niego wlasnie, powiedzialam mu jaka beta ze wd tego pisze 4-6 tydz i czy to normalne ze nie widac nic, powiedzial ze tak, ze moglo byc nic nie widac bo w badaniu nie widzial nic zlego zeby przypuszczac ze moze to byc ciaza pozamaciczna ale zebym w srode do niego zadzwonila postara sie mnie wcisnac na wizyte zrobic usg jeszcze raz... bo powiedzialam, mu, ze martwi mnie to troche i do 6 maja bede niespokojna, zreszta on sam uznal ze nie mozemy czekac do 6 maja w takim razie... wiec jestem teraz mega zestresowana (((((
ciri22, alicjaaaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKASIAG24 wrote:dziewczyny mam wyniki!! beta 314,7 wedlug tabelki zalaczonej do badan to 4-6 tydzien tylko martwi mnie, ze nic nie widac bylo wczoraj na usg a bylam prywatnie i ma bardzo dobry sprzet... dzwonilam do niego wlasnie, powiedzialam mu jaka beta ze wd tego pisze 4-6 tydz i czy to normalne ze nie widac nic, powiedzial ze tak, ze moglo byc nic nie widac bo w badaniu nie widzial nic zlego zeby przypuszczac ze moze to byc ciaza pozamaciczna ale zebym w srode do niego zadzwonila postara sie mnie wcisnac na wizyte zrobic usg jeszcze raz... bo powiedzialam, mu, ze martwi mnie to troche i do 6 maja bede niespokojna, zreszta on sam uznal ze nie mozemy czekac do 6 maja w takim razie... wiec jestem teraz mega zestresowana (((((
Pieknie i nie mysl tak negatywnie. Wlaczamy pozytywne myslenie