Listopadowe testowanie :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewi28 wrote:to już nie wiem jaka była, badałam sobie wieczorem, musiałam się wysilić i wkońcu dotknęłam, chyba była albo zamknięta albo na wpółzamknięta...chciałam się tego nauczyć to od nastepnego cyklu zacznę już sobie badać. a o jakiej porze dnia najlepiej sobie ją badać?
Szyjka przez cały dzień zmienia swoje położenie wybierz sobie najwygodniejsza godzinę ją mierze ok 11 -
U mnie @ sie rozkreca nareszcieeee to nadzieja w grudniowym, pieknym miesiacu
Trzymam kciuki za te kobitki ktore jeszcze w listopadzie beda, mam nadzieje, przyjmowac gratulacje !!Termin porodu - 28 wrzesnia 2017r.
4cs = pozytywny test
1cs- ciąźa biochemiczna -
Ja też jestem już na grudniowym wątku Ale regularnie tutaj zaglądam i gratuluję nowym mamusiom oraz trzymam kciuki za testujace35l, starania o pierwszego bobaska, niedrożny lewy jajowodów,makroprolaktemia, niedoczynność tarczycy, laparohisteroskopia-wszystko ok
-
Witam Was Wszystkie! Jestem nowa. Nieraz czytałam Wasze posty i postanowiłam się dołączyć:)Mam 29 lat i Z mężem staramy się o dzidziusia od 6 miesięcy. Na razie nie wychodzi...jeszcze liczę, że w listopadzie się uda. W środę będę robić test o ile szybciej mnie nie zaskoczy.....
bertha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa dzisiaj przeszłam sama siebie hahaha:P poziom nierozgarnietosci mojej osoby przekracza wszelkie granice. Jestem w Krakowie i nocuje u siostry. Przeprowadziła się wiec słabo znalam lokalizacje, ale myślałam ba! Byłam pewna, ze dobrze weszłam do bloku. Miałam klucze do mieszkania wiec wchodzę doklatki próbuje otworzyć drzwi moim kluczem, no nie da się. A ona ma wrócić późno wiec myślę zadzwonię do kogoś poproszę żeby otworzył, akurat chyba trafiłam najgorzej jak mogłam do sąsiadki i tłumacze ze jestem u siostry i nie mam klucza. LEDWO CO mi te drzwi otworzyła. Brzmiała na wkurzona. Weszłam noto biorę klucze do mieszkania próbuje otworzyć, no chlera żaden nie pasuje. Myślę Co jest!!! Chciałam włączyć światło i popróbować dalej. No i choroba tyle było tych włączników kliknelam jeden a tu się okazało ze do tej zokziwatej sąsiadki co mu otwierała drzwi wejściowe.... Olaboga. Chciałam cofnąć ten dzwonek ale było za późno. Usłyszałam tylko wsciekniett jej glos przez drzwi: co ona chce znowu?! Otwiera, i ja jej tłumacze przepraszam pomyliłam się chciałam światło zapalić. I dalej próbuje tymi kluczami otworzyć to mieszkanie hahona pyta co ja robię, no a ja mowie ze przyjechałam do siostry bp wynajmuje mieszkanie i chce wejść. A ona do mnie ze tu nikt nie mieszka, że zaraz zadzwoni po policje, bo ona miała problemy z lokatorem z tego mieszkania blebleble... W końcu wyszło na to ze chyba wzięła mnie za prostytutkę... masakraaa. W końcu pytam jej jaki numer tego bloku! A ona mi podaje, no i wszystko jasne, wlazlam nie tam gdzie trzeba. Baba chciała dzwonić do właścicielki i na policje, ale nie szło jej wytłumaczyć, ze się najzwyczajniej w świecie pomyliłam bo bloki i drzwi identyczne :p
bertha lubi tę wiadomość
-
Też tak kiedyś miałam, ale jak szłam kota tymczasowego oddać nowej właścicielce. Zadzwoniłam domofonem pod podany numer mieszkania, mówię 'ja z kotem', nie pytali, otworzyli. Wlazlam na 4 piętro, pukam do mieszkania, otwiera mi zdziwiona dziewczyna z chłopakiem, że myśleli, że to sąsiadka kluczy zapomniała jak szła po swojego kota na dwór. Też się okazało, że blok dalej powinnam iść. Ale oni byli mili, nawet sobie chwilę pozartowalismy z tego, że znowu będę musiała się na czwarte piętro wdrapywac.
-
Ja kupilam dzisiaj dwa testy i jutro jeden użyje. Jeśli mam rację, to jutro będzie 12 dpo, a zazwyczaj fazę lutealna mam 11 dniową. Drugi awaryjnie jakbym jednak nie miała racji co do mojej owulki na bliżej nieokreślona przyszłość. Posłuchałam was i kupiłam bobo test i Pink.
bertha lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAlmanah wrote:Też tak kiedyś miałam, ale jak szłam kota tymczasowego oddać nowej właścicielce. Zadzwoniłam domofonem pod podany numer mieszkania, mówię 'ja z kotem', nie pytali, otworzyli. Wlazlam na 4 piętro, pukam do mieszkania, otwiera mi zdziwiona dziewczyna z chłopakiem, że myśleli, że to sąsiadka kluczy zapomniała jak szła po swojego kota na dwór. Też się okazało, że blok dalej powinnam iść. Ale oni byli mili, nawet sobie chwilę pozartowalismy z tego, że znowu będę musiała się na czwarte piętro wdrapywac.
Kot tymczasowy haha:D jak to brzmi -
nick nieaktualny
-
MavisDracula wrote:Ja miałam w pierwszej ciąży bladziocha 15dpo. Dopiero 18 dpo krechy były bardzo wyrazne. Dlatego wciąż mam nadzieję że w tym cyklu będzie tak samo:-) chociaż czuję się bardzo okresowo...
-
Izape91 wrote:Jestem strasznie zmęczona... Najchętniej to poszłabym juz spac... Byle do jutra i do domu ! Tęskni mi się za mężem... podziwiam Was za to, ze potraficie funkcjonować na codzien bez mężów ja bym chyba nie dala rady na dluzsza metę
ja wiecej nie mam męza niż mam np od 1 lipca do 17 października miałam męża tylko 2 tyg gdzie brałam tabl anty bo nad morzem byliśmy a bym miala akurat okres i sobie przesunęłam wiec ciąża u mnie to cud będzie -
Izape91 wrote:Kot tymczasowy haha:D jak to brzmi
Dom tymczasowy dla kotów brzmi jeszcze lepiej. To takie koty, które powinny trafić do schroniska,b o nie radzą sobie na ulicy, ale mają szczęście i trafiają na wolontariuszy fundacji, którzy szukają im domów stałych, tymczasowo trzymając je w swoich własnych kotach. Miałam kilka takich kotów. Głównie małe kociaki, takie co się jeszcze sfajdać pod siebie potrafiły. -
nick nieaktualnyEwi28 wrote:ja wiecej nie mam męza niż mam np od 1 lipca do 17 października miałam męża tylko 2 tyg gdzie brałam tabl anty bo nad morzem byliśmy a bym miala akurat okres i sobie przesunęłam wiec ciąża u mnie to cud będzie
Ojeju u mnie tato często wyjeżdżał za granice, a mama zostawała sama z 5 dzieci, nie wyobrażam sobie tego. Ale jeśli sytuacja zyciowa zmusza, to pewnie jak widać jest to do zrobienia... Musi być Wam ciężko, cale szczęście teraz telefony internet itd... Jak tato wyjeżdżał to dzwonił raz na tydzień zawsze w niedziele i gadaliśmy, ale wtedy były inne czasy -
Mój tata jak zaczął wyjeżdżać na kontrakty 20 lat temu to miał tylko listy do kontaktu. Pół roku go nie było w domu. Potem już było lepiej, bo kontrakty krótsze i lepsze warunki (częściej zawijali do portu i mógł zadzwonić), ale do tej pory pływa. Fakt faktem zarobił w ten sposób na moje i brata utrzymanie, mama mogła sobie pozwolić na skończenie studiów i opiekunkę, teraz mają swj wymarzony dom. Coś za coś.
Mój narzeczony też wyjeżdżał. Rok prawie tak spdzilismy. Najpierw dwa wyjazdy 7 tygodniowe do Danii. Od marca do października widywalismy się tylko co drugi, trzeci weekend, bo on pracował w Polsce, ale w innym mieście. Ciężko tak w ciążę zajść... -
Ja również bardzo podziwiam pary, które żyją na odległość i współczuję, że tak życie się ułożyło... My z Mężem żyliśmy pół roku na odległość. Dzięki temu mogłam dostać pracę w zawodzie. Ale nie chciałabym powtarzać tamtego czasu. Fakt, że widzieliśmy się co tydzień na weekend, ale to pół roku było dla mnie wegetowaniem.
-
nick nieaktualnyEwi28 wrote:Czasami sie zastanawiam czemu decyduje się na drugie dziecko skoro non stop sama jestem i wiecie co pragnę juz kolejnego maluszka aż za bardzo chyba i dlatego nie wychodzi i noe boję sie jakoś dam sobie radę z dwójką
A czemu byś miała nie dać rady:) kobiety są silne! -
Almanah wrote:Ja kupilam dzisiaj dwa testy i jutro jeden użyje. Jeśli mam rację, to jutro będzie 12 dpo, a zazwyczaj fazę lutealna mam 11 dniową. Drugi awaryjnie jakbym jednak nie miała racji co do mojej owulki na bliżej nieokreślona przyszłość. Posłuchałam was i kupiłam bobo test i Pink.
Mnie trochę mocniej wyszedł bobotest - w dodatku bardzo szybko pojawiła się druga kreska -
monika1991 wrote:Kochana powiedz jak radzisz sobie z suchym kaszlem? Ja już wszystkiego próbowałam, ogólnie od tygodnia jestem przeziębiona z temp do 37,5 pod pachą. Od rana do wieczora męczy mnie spływająca wydzielina a potem do nocy tak suchy kaszel, że aż mnie brzuch boli. Lekarz rodzinny przepisał mi jakieś krople ale byłam u gin i nie kazała brać... Zaleciła mi tylko syrop prenalen i naturalne metody które oczywiście stosuję ale nie do końca pomagają... tzn jest już lepiej ale ten kaszel mnie wykończy... wieczorem w ogóle nie rozmawiam z mężem bo jak tylko się odezwę to od razu mnie dusi
hehe z kaszlem radzę sobie średnio - tylko prenalen, sok z malin do napojów. Koleżanka doradzała mi kisiel, aby nawilżyć gardło - jutro kupię. Najgorzej jest w nocy Męczy strasznie