MARCOWE TESTOWANIE – PIERWSZY POWIEW WIOSNY
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja też miałam robione hsg w tamtym roku i pierwsze co zrobiłam po otrzymaniu skierowania zapytałam lekarza o badania, następnie wujek Google, forum, następnie spacer do laboratorium (nie jeden a trzy) i z kompletem badań na oddział.
Niestety nastały takie czasy że czasem lekarze przez przepracowanie nie dopowiadaja wszystkiego.
Miałam proponowaną inseminacje, ale jaki to miało sens jak ja nie miałam 1/5 podstawowych badań.
Zdrowy rozsądek podpowiada,że zanim coś zrobisz, sprawdzasz wszystko z każdej strony. -
nick nieaktualny
-
aż trudno mi uwierzyć że wszystkie macie tu takich mądrych,wyrozumiałych,cierpliwych mężów którzy tak świetnei radzą sobie z wieloletnimi porażkami to jest naprawdę piękne w moim otoczeniu kobiety nie mają takich mężów każda narzeka i uważa że mój to jest chodzący cud.lekarz rodzinny,ginekolog też mi opowiadają jak źle znoszą to mężczyźni jak związki sie rozpadają ..a tu u żadnej?same ideały?? Nie jestem złośliwa tylko autentycznie zdumiona nie wymyślam tego sobie.wszystkie kobiety, które znam mają problem z wyciągnięciem choćby na fryzjera a wasi wam tak bez problemów dają na ciągłe badania,leki,wizyty?? Mężowi zależy na dziecku ale chyba nie aż tak by mcami pakować na to gotówkę gdy efekt niepewny .
-
nick nieaktualny
-
Ewela mi jeszcze nie dawno lekarz też coś tam napomknął o inseminacji, że można by spróbować za jakiś czas i od razu mu przypomniałam i zwróciłam uwagę że co on chce zapładniać skoro jeśli już pojawi się pęcherzyk to nie pęka. Wtedy się zreflektował "no tak tak jak dojdziemy do momentu że będzie pewna owulacja oczywiście..." Także trzeba lekarzy dopytywać i samemu czytać dowiadywać się
-
nick nieaktualny
-
Veles wrote:wszystkie kobiety, które znam mają problem z wyciągnięciem choćby na fryzjera a wasi wam tak bez problemów dają na ciągłe badania,leki,wizyty?? Mężowi zależy na dziecku ale chyba nie aż tak by mcami pakować na to gotówkę gdy efekt niepewny .
Veles, ja na mojego męża nieraz narzekam, ale jakby "nie dałby" mi na lekarza to potem musiałby już dać na pozew rozwodowy. Bądźmy poważni... dziecko jest wspólne, nie Twoje, badania - nawet jak to Ciebie kłują- są również wspólne.
Pomijając ten drobiazg, że w moim małżeństwie zarabiamy oboje, mamy dwa osobne konta i trzecie wspólne, więc na fryzjera i inne fiu bździu to ja sobie mogę nawet sama dać
A co do badań - lekarze też mają limity, więc wcale chętnie nie zlecają. Ale bądźmy szczerzy - to nie im zależy na dziecku, tylko nam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2018, 22:36
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyMoże jak którejś rozpadł się związek to takiej dziewczyny już tu nie ma- bo jak nie ma związku to nie ma starań.
Mój mąż pod tym względem jest ideałem. Walczymy już ponad 2 lata,a on walczy ze mną dalej. Wozi do lekarzy.szpitala. bierze wolne. Pomaga.i jak tak na niego patrzę to mnie najbardziej boli że nie mogę mu dać dziecka,a bardzo bym chciała. Owszem czasem mówił że rzucamy to w cholerę ale jak przychodzi nowy cykl to sam pyta kiedy będzie "ten czas". Jeśli większość z nas ma takiego męża,to... Bardzo dobrze. To się cieszę. to każda z nam powinna się cieszyć i wspierać tych naszych mężów bo też nie mają łatwo. Stawanie co miesiąc na wysokości zadania na pewno do łatwych rzeczy nie należy. Ale powtórzę sie-jesli dziewczyny na wątku mają wspierających mężów to nie ma co tego wypominać.nalezy się cieszyć.
Dobrej nocy.oby jutrzejszy dzień był lepszy:) -
Veles wrote:aż trudno mi uwierzyć że wszystkie macie tu takich mądrych,wyrozumiałych,cierpliwych mężów którzy tak świetnei radzą sobie z wieloletnimi porażkami to jest naprawdę piękne w moim otoczeniu kobiety nie mają takich mężów każda narzeka i uważa że mój to jest chodzący cud.lekarz rodzinny,ginekolog też mi opowiadają jak źle znoszą to mężczyźni jak związki sie rozpadają ..a tu u żadnej?same ideały?? Nie jestem złośliwa tylko autentycznie zdumiona nie wymyślam tego sobie.wszystkie kobiety, które znam mają problem z wyciągnięciem choćby na fryzjera a wasi wam tak bez problemów dają na ciągłe badania,leki,wizyty?? Mężowi zależy na dziecku ale chyba nie aż tak by mcami pakować na to gotówkę gdy efekt niepewny .
Ba ! Nasi mężowie to nawet nas sami na hybrydy umawiają jak tylko zauważą odrost na paznokciu ! Mam wrażenie ze sobie konkurs zrobili na najlepszego męża bo co któryś tutaj zaskakuje swoją żonę, fryzjer, kosmetyczka a nawet masażystów do domu ściagają jak tylko zauważa najmniejsza potrzebę ! Płaca za wszystko a my tylko leżymy i pachniemy dla nich ! Zapytaj swojego może chce wziąć udział w tym konkursieCheresta, 91Ewela09, Lucia88, Emiilka, Karma88, Morusek lubią tę wiadomość
-
Cheresta, dokładnie masz rację. Niestety tak teraz jest. To jest tak jak z polskim prawem "nieznajomość jego nie zwalnia z przestrzegania jego".
Veles jeśli chodzi o męża, to różnie bywało podczas starań,ale nigdy nie usłyszałam żadnego złego słowa z jego strony. Jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy to ja mu nie tłumaczę się z każdego grosza,bo ja też pracuje i zarabiam. XXI wiek -
A mój mąż jest niedobry bo jutro chamidlo idzie do roboty zamiast mnie zawieźć na wizytę! Mało tego! Powiedział że nie da mi auta, żebym sama pojechała do Warszawy bo nie stać nas w tym miesiącu na naprawę w związku z tym zapieprzam jutro o 7 na autobus więc najwyższa pora iść spać dobranoc dziewczyny
reset, Siwulec lubią tę wiadomość
-
Tak Veles u mnie możesz nie wierzyć, ale mąż ani słowem nie mówi na żaden wydatek związany ze staraniami, ja tylko podaję jakie badania muszę zrobić, bo dowiaduję się tego z tego właśnie forum i nie ma żadnego gadania, finansowo u nas jest ok, ale nie aż tak, żebyśmy na kasie spali i wiadomo, że trzeba z czegoś innego zrezygnować skoro na badanie wydaje się po kilka stówek i wogóle jakoś u nas to jest priorytet, więc co trzeba to robimy. I piszesz, że Twój mąż uważa, że ta badania nic nie wnoszą, ale właśnie każde jedno wnosi, bo może akurat w tym czymś być problem. A gdyby nie DZIEWCZYNY Z TEGO FORUM, to nie zrobiłabym nigdy homocysteiny i nie dowiedziałabym się, że jest za wysoka, że muszę zrobić mutacje DNA i okazało się, że mam je aż trzy i nie wiedziałabym stu innych rzeczy chociaż leczę się w klinice również, także TE KOBIETY TUTAJ PO STOPACH TRZEBA CAŁOWAĆ, BO TAKĄ WIEDZĄ I POMOCĄ SŁUŻĄ ZA DARMO!
Siwulec, Emiilka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCheresta wrote:A mój mąż jest niedobry bo jutro chamidlo idzie do roboty zamiast mnie zawieźć na wizytę! Mało tego! Powiedział że nie da mi auta, żebym sama pojechała do Warszawy bo nie stać nas w tym miesiącu na naprawę w związku z tym zapieprzam jutro o 7 na autobus więc najwyższa pora iść spać dobranoc dziewczyny
Hehe mi mój daje auto ale ja nie biorę bo mam jakiś lęk i boje się prowadzić. A jakie życie byłoby wtedy prostsze :p -
Veles w prawdzie mojej histoii nie znasz, ale z mezem staramy sie juz bardzo dlugo, nie jest to 2,3 czy 5 lat a znacznie wiecej. Mam pare Aniolkow w niebie i ani jednego dziecka na ziemi, ale walcze dalej, nie poddaje sie, biore leki, jezdze na badania, wizyty, do lekarzy, nawet do Lodzi jechalam do immunologa zeby mi pomogl. Wiekszosc badan robilam po 1 stracie, zaczelam czytac forum i porobilam sama zeby miec jak pojde do lekarza. Wiadomo nie bylo to wszystko na raz bo tych badan jest duzo i sporo pieniedzy, to co moglam to zrobilam na NFZ reszte prywatnie musialam, ale nie zaluje. Na chwile obecna nie robimy juz badan, bo wiem jakie leki musze brac wiec badania by juz niczego nie wniosly nowego dla mnie. Maz tez byl przebadany i wiemy na czym stoimy.
Doszlismy do wniosku ponad rok temu ze idziemy do osrodka adopcyjnego po maluszka, jesli nam nie wyszlo to damy swoja wielka milosc, dom innemu dziecku ktore tego potrzebuje i nie zazna tego w osrodku.
Moj maz jest bardzo wyrozumialy, wspiera mnie i to bardzo na kazdym kroku, wiemy ze robimy dobrze i ze dobra decyzje podjelismy idac do osrodka.!
-Mamunia-, Bajkaaa, nowa na dzielni, KateHawke, Emiilka, MaryAnn, Cabrera, blue00 lubią tę wiadomość
Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
nick nieaktualnyCheresta ja to tak dla żartów, jest spoko.
Całe szczęście ja już odpuściłam te gonitwę za potomnym , mam już jednego i trudno jak nie wyjdzie to nie wyjdzie już się pogodziłam z tym faktem. Nic na siłę.
Ale za resztę dziewczyn trzymam kciuki!!!
Jesteście moją opokąKateHawke lubi tę wiadomość
-
Ptysia wrote:także TE KOBIETY TUTAJ PO STOPACH TRZEBA CAŁOWAĆ, BO TAKĄ WIEDZĄ I POMOCĄ SŁUŻĄ ZA DARMO!
W punkt !Roxanne lubi tę wiadomość