Ostatni podmuch wiosny-test czerwiec, lipiec, sierpien.
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
ciri22 wrote:Chyba 11 to ta dolna granica mnie cos sie tak wydaje. Ale dobrze ze powyzej 10
tak masz rację to dolna granica, już raz zafasolkowałam więc chyba nie jest źle, u mnie problem był w prolaktynie, owulację też mam zawsze w tym samym dniach cyklu 14 lub 15 dnia więc pod tym względem u mnie wszystko jak w zegarku, znów biorę leki na prolaktyne więc mam nadzieję, że moja fasolka to tylko kwestia czasu:) -
nick nieaktualny
-
Magdziulla wrote:Właśnie on powiedział, że faceci to wrażliwe stworzenia i jak się ich wysyła na badania to się spinają, że coś z Nimi nie tak. Fakt, że my jesteśmy bardziej do tego przyzwyczajone i najzwyczajniej w świecie silniejsze psychicznie. Dla facetów nieraz to ujma. Alicja a kiedy masz termin @?
Jak mnie denerwuje takie określanie facetów. Bo to jest jednocześnie usprawiedliwianie ich i zmuszanie do męczenia się i brania odpowiedzialności tylko kobiet, a z drugiej też krzywdzenie facetów i robienie z nich jakichś nadwrażliwych na punkcie swojej męskości. -
nick nieaktualnyTo prawda, ale wierzę, że jest dużo takich facetów i nie raz takich spotkał. I sama takich znam. Ja o mojego też się nie obawiam. Wiem, że bez żadnych oporów pójdzie na badanie. Sam czyta na ten temat, dostosowuje się kupuje witaminki srinki. Ale badanie u Nas odpada póki co, bo mój Luby jest w koszarach i wraca na niekniektóre weekendy/niedziele.
Ale jest coś w przeświadczeniu wielu ludzi, że jak nie udaje się to wina kobiety przede wszystkim. Ja też po nieudanych próbach zawsze mam myśl - coś jest ze mną nie tak. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Magdziulla wrote:Morelu kiedy masz termin @?
Ogarnęłam wszystko, nawet wyszorowałam balkon:) brawo ja;)
tylko nie mam pomysłu na obiad... od kiedy nie jem wieprzowiny/wołowiny jest trudniej wymyślić coś nowego:)
ja mam młode ziemniaczki (myślałam że mi ręka odpadnie jak je obierałam tzw tarłam skórkę by leciutko zeszła;p), kurczaka i surówkę z czerwonej kapusty, czekam teraz na cynk od męża, bo poszedł z kolegami grać w siatkę, niech szybko dzwoni bo umieram z głodu.. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA co robisz z kurczakiem? Hmm a może zrobię skrzydełka w miodzie...muszę ruszyć zad do sklepu. Mój będzie dopiero wieczorem, więc mam czas pposzaleć w kuchni.
Morelu a te zaskoczone to czuły coś? Nie wiem co będzie, ale trzymam za Ciebie kciuki. Musisz wytrzymać to tylko kilka dni. Wiadomo, że lepiej się nie nakrecać. Najlepiej żebyś znalazła sobie jakieś maksymalnie absorbujace zajęcie na ten czas, bo zwariujesz. -
nick nieaktualnyMorella wrote:A ja ostatnio mam fazę na groszek, salate duszona z groszkiem, ciecierzyce i ogorki kiszone. I w kolko moglabym to jesc:D a woda z ogórków...och i ach. I mlask.
właśnie ostatnio zrobiłam zapasy soczewicy, ciecierzycy może pójdę tąą drogą -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny