PIERWSZE OBJAWY
-
WIADOMOŚĆ
-
kluska wrote:Chciałabym mieć tak zdrowe podejście. Jak narazie rozum mówi co innego a serce chce wierzyć, że może jednak. Jak jutro mnie nie zaleje to w piątek może pójdę na bete. Nigdy nie miałam cyklu dłuższego niż 29 dni. Raczej krótsze. No nic czekamy... powiedzmy, że "cierpliwie" i tak już nic nie zmienię w tym cyklu, więc nic innego nie zostało tylko czekać.
-
kluska wrote:Właśnie mam krótsze, ok 11-12 dni mam fl. Jeszcze tego nie konsultowałam z ginem bo dopiero drugi miesiąc się porządnie oglądam. Czy mogę coś zrobić jeśli to miałoby być zagnieżdżanie aby je wspomóc?
-
No i u mnie nadzieja umarła; (
Dzwoniłam do laboratorium i wynik negatywny. A miało być dziś takie święto... są łzy.
Mam nadzieję, że chociaż Ty kluseczko będziesz miała plusik. Ja muszę cierpliwie czekać na @ i jak inne dziewczyny startować od nowa.
Asha ja nie umiem bez emocji podchodzić do tego, ale wiem, że to może oddalić niż przybliżyć od upragnionego maleństwa:(
Trzymam za Was kciuki! -
nick nieaktualny
-
bianka aż mi się płakać z Tobą zachciało, ja chyba jednak nie pójdę na bete, poczekam na rozwój sytuacji.
Głowa do góry Słońce.
U mnie bóle jak na @, mdli mnie co jakiś czas ale to z gorąca, małe dwa ślady brunatne na wkładce i raz na papierze coś różowego chyba widziałam.
Nie jest możliwe się tak nie nakręcać, przez naszą psychikę pewnie nasze organizmy dają nam mylne objawy, których normalnie byśmy nie zauważyły i nie wyolbrzymiały kojarząc jednoznacznie z upragnioną ciążą. Jednak taki nasz los jeśli na czymś tak bardzo nam zależy.
Pozdrawiam -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nie wiem, czy nie będzie nietaktowne, to co zaraz napiszę - dość smutne dziś tu wypowiedzi Może jednak niektóre z Was pocieszę, dodam trochę otuchy i nadziei. Zrobiłam rano test i jest pozytywny. Wszystko jednak w tym cyklu nie było tak jak powinno. Najpierw zdołowała mnie lekarka, później testy owulacyjne i w ogóle jakoś zniechęceni byliśmy z mężem tymi staraniami. Z resztą akurat w okolicach domniemanej owulacji bywał raczej poza domem, a gdy wracał - padał ze zmęczenia i ostatnie, co mieliśmy w głowach, to staranie o dziecko. Pierwszy test byl negatywny, dziś na szczęście na plus.
Nie załamujcie się, ja jeszcze nie tak dawno nie widziałam, kiedy w przybliżeniu mam owulację i jak ją obliczyć (w pierwsza ciążę postanowiliśmy, że zajdziemy i udało się za pierwszym strzałem). Nigdy tez nie mierzyłam temperatury i nie badałam szyjki. Najbardziej chyba pomogło to, że troszkę odpuściłam i przestałam wszystko dokładnie analizować, bo to w końcu biologia - nie matematyka. Mam nadzieję dziewczyny, ze u Was stanie się tak samo jak w moim przypadku. Asha - Tobie szczególnie życzę powodzenia i jestem pewna, że w końcu się doczekasz. Bardzo podziwiam Twoja wytrwałość. Pozdrawiam i ściskam serdecznie.
JusWik, czarownica_tea, Foto_Anna lubią tę wiadomość
-
MalaCzarna wrote:Ja też bez emocji nie potrafię, ale bardzo się staram. Bianka tulam i życzę powodzenia w kolejnym cyklu.
Dziękuję Ci serdecznie.
Ja muszę wrzucić na luz następnym razem, tylko nie wiem jak to zrobić?
Mnie wykańczają najpierw testy owulacyjne, bo czekam na tą drugą tłustą kreskę, a później czy temp podskoczy i jak się utrzymuje:O
Ale nie mogę odpuścić tego, bo inaczej nie będę wiedziała kiedy owu mam, i dni płodne w ogóle. Poprzedni cykl 32 dni, ten już 41... i bądź tu mądra;)
Teraz chyba jak namierzę swoją owu i tempka podskoczy to przestanę mierzyć i schizować;] ale najpierw musi @ się pojawić...
-
nick nieaktualny