PIERWSZE OBJAWY
-
WIADOMOŚĆ
-
Milka88 wrote:Kochana to zdanie mi sie nie podoba "Ale niestety wątpię że się uda, czasami wątpię że się kiedykolwiek uda." Nie pozwalam ci chociaż na chwilę zwątpić, wszystkie będziemy z brzucholkami chodziły zobaczysz
Za długo już to trwa... Co miesiąc mam nadzieje że się udało i co miesiąc przeżywam koleje rozczarowanie. Trudno czasami mi wierzyć w to że faktycznie kiedyś się uda. Chciałabym żeby było tak jak mówisz Ale mi prędzej brzuch z obżarstwa urośnie niż dzięki fasolce -
Margaretka ja myślę podobnie jak Ty. Mimo, że nie walczę tak długo jak Ty czuję, że to misja niemożliwa. Ciągle jakieś nowe problemy. Mój organizm jakby sam daje mi do zrozumienia, że w ciąży być nie mogę. Martwię się nie raz że mam jakieś raczysko... brrrr
Wiem, to ekstremalna myśl, ale tli się w głowie.
Margaretka skąd u Was te problemy z zajściem? Wina hormonów czy nasienia? Czy po prostu może bariera psychiczna, stres?
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Mogę się dołączyć? Shantelle gratuluje! i zazdroszczę Ja mam dziś jeden z tych słabszych dni ....raz poroniłam- rok temu w czerwcu. Staramy sie ciągle ponownie ale ciągle nic Od niedawna dopiero prowadzę wykres i dowiedziałam się jak ma sie temperatura do owulacji itp Moim wyznacznikiem na ciążę to mega bolące piersi mniej wiecej na tydzień przed spoedziewanym okresem oraz ich znaczne powiększenie. Jeśli nie zaczną mnie boleć jutro/pojutrze to będzie to kolejny "stracony" cykl a nic się nie zapowiada by zaczęły boleć .
-
BitterSweetSymphony wrote:Margaretka ja myślę podobnie jak Ty. Mimo, że nie walczę tak długo jak Ty czuję, że to misja niemożliwa. Ciągle jakieś nowe problemy. Mój organizm jakby sam daje mi do zrozumienia, że w ciąży być nie mogę. Martwię się nie raz że mam jakieś raczysko... brrrr
Wiem, to ekstremalna myśl, ale tli się w głowie.
Margaretka skąd u Was te problemy z zajściem? Wina hormonów czy nasienia? Czy po prostu może bariera psychiczna, stres?
Kochana chyba każda tak ma, a im dłużej to trwa to myśl o powodzeniu wydaje się coraz mniej prawdopodobna. Nic na to chyba nie poradzimy. I tak lepiej sobie teraz radzę niż kiedyś. Jeszcze parę miesięcy temu każda @ wywoływała u mnie płacz i chandrę. Teraz gdy przychodzi nie jestem już taka zaskoczona. Za każdym razem choć wmawiam sobie że będzie fasolka to i tak moja podświadomość wie że @ przylezie. Kochana nie myśl o najgorszym Podobno czasami chodzi tylko o to że para do siebie nie pasuje.
Jeszcze do końca nie wiemy skąd nasze problemy. U mnie wyniki są w porządku, a wyników męża nie znam bo nie chce się zbadać Twierdzi że jak mamy jedno dziecko to i drugie będzie. No cóż. Muszę sobie jakoś sama radzić. Od następnego cyklu będę na Clo i Dupku. Może one coś pomogą. -
Deneira witaj
Dobrze Ci rozumiem bo ja ostatnio mam same takie złe dni.
Bardzo współczuję straty dzieciątka. Na pewno często o tym myślisz, a zwłaszcza przy kolejnej nadchodzącej @ A może to lęk przed kolejną stratą blokuję Cię i dlatego nie wychodzi. Psychika ma wielką moc. Sama wiem bo mam same pesymistyczne myśli no i nie mogę dać życia kolejnemu dziecku.
Margaretka a miałaś monitoring cyklu?
Ach z tymi facetami.Takie to uparte, a może właśnie problem tkwi w nasieniu. Macie już synka, ale to nie znaczy, że coś w nasieniu mogło się nie zmienić. Może jakieś leki, antybiotykoterapia, jakaś choroba osłabia plemniczki.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2016, 17:37
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Deneira witaj
Dobrze Ci rozumiem bo ja ostatnio mam same takie złe dni.
Bardzo współczuję straty dzieciątka. Na pewno często o tym myślisz, a zwłaszcza przy kolejnej nadchodzącej @ A może to lęk przed kolejną stratą blokuję Cię i dlatego nie wychodzi. Psychika ma wielką moc. Sama wiem bo mam same pesymistyczne myśli no i nie mogę dać życia kolejnemu dziecku.
Margaretka a miałaś monitoring cyklu?
Ach z tymi facetami.Takie to uparte, a może właśnie problem tkwi w nasieniu. Macie już synka, ale to nie znaczy, że coś w nasieniu mogło się nie zmienić. Może jakieś leki, antybiotykoterapia, jakaś choroba osłabia plemniczki.
Monitoringu nie miałam. Ale na ostatniej wizycie widać było bardzo ładne pęcherzyki które miały pęknąć na dniach, ale czy pękły to już nie wiem, ale podejrzewam że tak. Robiłam progesteron 7 dni po owu i był chyba 17,55.
I tak na siłę nic nie zrobię. Wiem że może być coś nie tak od jego strony, ale przecież siłą go nie zaciągnę Mam więc związane ręce Muszę sobie radzić jakoś bez jego wyników -
BitterSweetSymphony- dziękuję :* Nie myślę zbyt często o poronieniu. Jestem silna psychicznie i jakimś cudem w miarę sobie z tym poradziłam. Niestety mam duże obawy by sytuacja się nie powtorzyła W końcu czasem można mieć dość ciągle zaczynać coś od nowa bo nie wyszło. Ale mam nadzieję, że na każdą z nas tutaj w końcu przyjdzie odpowiedni moment Tylko mam nadzieję, że stanie sie to prędzej niż później ;P. Margaretka- jeśli chcesz mam fajny zestaw dla mężczyzn na poprawę nasienia (tak na wszelki wypadek). Myśmy właśnie rok temu (zrobili źle badania nasienia i wyszły tragiczne wyniki, zrobiliśmy ponownie badania i okazało się że sa w porządku- właśnie wtedy kiedy myslalam ze nie mamy szansey na normalna ciaze zaszlam w ciaze- zanim sie dowiedzielismy ze jednak wszystko jest ok ) kupilismy suplementy polecone nam przez kolezanke, ktorej maz mial problemy duze z nasieniem i lekarze mu kazali to brać. Bardzo mu się parametry poprawiły. Teraz też zaczęliśmy to łykać (drugi cykl dopiero) bo jakoś myślałam że może się uda bez tych tabletek wszystkich Niestety się nie udaje wiec chwycilismy za te suplementy ponownie bo może akurat pomogą Niestety jest tego dość sporo Zgaga murowana
-
Margaretka u mnie też pęcherzyki pięknie rosną, ale niestety nie pękają. Gdyby nie monitoring, czyli co najmniej dwa spotkania (przed i po ewentualnej owulacji) nie wiedziałabym, że wcale nie mam owulacji i mogłabym tak w nieskończoność próbować a i tak nic by z tego nie wyszło. Może poproś swojego gina o spotkanie też i po domniemanej owulacji. Tak dla swojego świętego spokoju. Dodam też, że ja też mam ładny owulacyjny progesteron bez owulacji. Takie podstępny jest ten LUF
Deneira to dobrze, że już ochłonęłaś po poronieniu. Wierzę, że niedługo Wam się uda No i dobrze, że mąż łyka suplementy. Mojego męża też namówiłam na kwas foliowy, jakieś męskie witaminki i L Arginine.
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
BitterSweetSymphony wrote:Margaretka u mnie też pęcherzyki pięknie rosną, ale niestety nie pękają. Gdyby nie monitoring, czyli co najmniej dwa spotkania (przed i po ewentualnej owulacji) nie wiedziałabym, że wcale nie mam owulacji i mogłabym tak w nieskończoność próbować a i tak nic by z tego nie wyszło. Może poproś swojego gina o spotkanie też i po domniemanej owulacji. Tak dla swojego świętego spokoju. Dodam też, że ja też mam ładny owulacyjny progesteron bez owulacji. Takie podstępny jest ten LUF
Deneira to dobrze, że już ochłonęłaś po poronieniu. Wierzę, że niedługo Wam się uda No i dobrze, że mąż łyka suplementy. Mojego męża też namówiłam na kwas foliowy, jakieś męskie witaminki i L Arginine.
Właśnie też myślałam o tych niepękających pęcherzykach. Może się wybiorę w następnym miesiącu. Zobaczę jak z kasą będę stała, bo jeszcze w tym miesiącu muszę te leki wykupić, i chciałam sobie porobić jakieś dodatkowe badania. Ale dzięki za radę. Będę miała na uwadze Jeszcze mi powiedz jak masz niepękające pęcherzyki to czy masz objawy owulacji (ból brzucha lub coś w tym stylu)? I jak tempka wygląda? -
Deneira a co to ten Salfazin?
Margaretka nie ma sprawy.
Typowych objawów owulacji nigdy nie miałam, żadnego bólu itp. Natomiast temp. rośnie mi normalnie. Razem ze wzrostem temperatury pojawia się ból piersi. Tzn. że u mnie progesteron jest na dobrym poziomie.
Możesz sobie podejrzeć mój wykres. Nie raz bywały wyższe skoki temperatur, ale ostatnio zauważyłam, że przy LUF skok jest stopniowy. W sumie nie musiałabym na monitoringi jeździć bo sama jestem w stanie stwierdzić, że owu nie było. No ale nadzieja matką głupich
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Skorpionek ja mogę z całego serca polecić panią doktor Annę Cygal.
Ma bardzo dużo kobiet, które wracają od innych lekarzy. Zresztą sama do niej uczęszczałam w ciąży i byłam bardzo zadowolona. Mam też w sumie opinie z pracy, pacjentki bardzo ją sobie chwaliły. Jest i prywatnie i na NFZ.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 kwietnia 2016, 21:41
-
Offca88 wrote:Skorpionek ja mogę z całego serca polecić panią doktor Annę Cygal.
Ma bardzo dużo kobiet, które wracają od innych lekarzy. Zresztą sama do niej uczęszczałam w ciąży i byłam bardzo zadowolona. Mam też w sumie opinie z pracy, pacjentki bardzo ją sobie chwaliły. Jest i prywatnie i na NFZ.
Możesz podać mi gdzie ona przyjmuje? Dać jakieś namiary Będę wdzięczna -
BitterSweetSymphony wrote:Deneira a co to ten Salfazin?
Margaretka nie ma sprawy.
Typowych objawów owulacji nigdy nie miałam, żadnego bólu itp. Natomiast temp. rośnie mi normalnie. Razem ze wzrostem temperatury pojawia się ból piersi. Tzn. że u mnie progesteron jest na dobrym poziomie.
Możesz sobie podejrzeć mój wykres. Nie raz bywały wyższe skoki temperatur, ale ostatnio zauważyłam, że przy LUF skok jest stopniowy. W sumie nie musiałabym na monitoringi jeździć bo sama jestem w stanie stwierdzić, że owu nie było. No ale nadzieja matką głupich
Ja mam mocne bóle owulacyjne. Dzięki nim zawsze wiem kiedy mam mieć @. Zawsze liczę równe 2 tyg od najmocniejszego bólu. Tylko w tym miesiącu jakoś inaczej było i teraz nawet nie wiem kiedy @ się spodziewać Ból trwał bardzo długo i sama nie jestem pewna kiedy była owulka. Według obliczeń lekarza miałam mieć 11dc a według OF miałam 16dc. Zgłupiałam Oglądałam Twój wykres i faktycznie nie ma żadnych oznak że owulki nie było Tempka rośnie jak przy cyklu owulacyjnym. Kochana ale warto wierzyć do końca. Widziałam tu dziewczyny które zaszły w ciąże w cyklu niby bezowulacyjnym potwierdzonym monitoringiem. Więc dopóki nie ma @ jest nadzieja Lekarz też człowiek i mylić się może -
skorpionek82 wrote:Możesz podać mi gdzie ona przyjmuje? Dać jakieś namiary Będę wdzięczna
skorpionek82 lubi tę wiadomość
-
Dziękuję Ci Margaretko :*
Natchnęłaś mnie nową nadzieją. Ja tam zawsze liczę na ten cud
Hmm to dość duży rozstrzał- 11dc a 16dc. Na pewno nie można być do końca pewnym dnia bo bóle mogą wskazywać na to że jajniki się szykują do owulacji, albo są drażnione przez płyn z jajeczka po owulacji. Stąd te parę dni płodnych. Trzeba je wykorzystać najlepiej jak się daMargaretka89 lubi tę wiadomość
Nied.tarczycy, Hashi, niskie AMH (0,28), wysokie FSH, MTHFR a1298c hetero i PAI hetero, endo IV st.:
1).24.04.19r. I Laparo --> 09.05. --> Visanne START/półroczna kuracja)
2). 03.10.19r. II Laparo
15.05.2013r. córka Maja ❤️ (ciąża naturalna)
Moje ANIOŁKI:
1. Po dwóch latach starań- ICSI - Michalinka 8/9tc (10tc - 09.09.17r.)
2. Po trzech latach starań naturalny cud - Marcelinka 7/8tc (11tc - 25.08.18r.)
02.11. 18r.- transfer śnieżynki (3-dniowy zarodek)
29.09.20r. - rozpoczęcie procedury z KD (Eurofertil/Ostrawa)
13.10.20r. - mamy dawczynie/początek stymulacji
28.10.20r. - mamy trzy blastki ❄❄❄
18.11.20r. (11:30) - transfer jednego ⛄ / dwie śnieżynki na zimowisku
22.11.20r. - dwie kreseczki na teście (4dpt) 🥰/Beta: 6dpt - 27,2/8dpt -101/14dpt - 2091/15dpt - jest pęcherzyk ciążowy (również krwiak)/27dpt - 0,62cm maluszka z bijącym 💗 (133u/min) -
Witajcie dziwczyny. Pisałyście o Salfazinie - no cóż, nie mam gwarancji, ze to on nam pomógł, ale czuję, że to miało znaczenie. Po 4 nieudanym cyklu kupiłam dla męża i zaczął bardzo sumiennie zażywac podwójna dawkę (plus kwas foliowy).
No i wydaje mi się, że już po ok. miesiącu "materiału genetycznego" było więcej, ten parametr możemy jako tako ocenić;P
W każdym razie zaskoczyło:) Więc bedę ten specyfik polecac wszem i wobec.
Pozdrawiam Was serdecznie! -
nick nieaktualny