W karnawale po imprezce dwie kreski na teście - czyli styczniowe testowanie :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Agape cudowna wiadomość!!! Wierzę że wszystko będzie dobrze❤ czekam niecierpliwie na usg
Dziewczyny nie mam żadnej praktyki ale byłam kiedyś opiekunką i zajmowałam się moim kochanym Jasiem od kiedy skończył 35 dni, jak miał 2 miesiące to miałam go dzień i noc. Rady matki były dla mnie najważniejsze bo to jej dziecko ale szybko zaczęłam rozumieć Malucha i zauważać jego potrzeby. Dlatego też uważam że intuicja jest najważniejsza, co nie zmienia faktu że trzeba szukać i słuchać rad ale wyciągać te fragmenty dobre dla siebie i swojego dziecka.
Sasanko całuski dla Ciebie! Mam nadzieję że szybko znajdziesz to co trochę uciekło Ci przez palce. 😚😚😚Agape*, Rucola, Sasanka55. lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No to idąc tropem Sasanki zarezerwowałam tydzień w spa w lutym w PL i maj wycieczka za granicę, a co! Nie będę wiecznie oczekiwała i marnowała życia na stres.. dzieciątko będzie cudem w najmniej oczekiwanym momencie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2020, 16:50
Mildred, Sasanka55., Rucola, Agape*, Ochmanka, i'm_back, Malgonia, aeiouy, MonikA_89!, Fiore, Daniela, Malinaa90, moni05, Salome, szona, Madziandzia, Suszarka, Mlodamezatka lubią tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
nick nieaktualnyMisiaa wrote:No to idąc tropem Sasanki zarezerwowałam tydzień w spa w lutym w PL i maj wycieczka za granicę, a co! Nie będę wiecznie oczekiwała i marnowała życia na stres.. dzieciątko będzie cudem w najmniej oczekiwanym momencie
Cudownie Do SPA mozna i z brzuszkiem jechac, za granice zreszta tez :* -
Rucola wrote:Gwoli ścisłości próchnica to choroba bakteryjna ale do jej uaktywnienia niezbędne jest środowisko kwasowe, które powstaje przede wszystkim przy podazy cukru. Dla Ciebie Twój spoób karmienia jest oczywisty ale masa matek nie wie, że postępują na szkodę swojego dziecka. Rozumiem o co Ci chodzi w temacie presji otoczenia, ale często to jest nadinterpretacja. często matki karmiące mm tak bardzo obawiają się krytyki, że widzą ją tam, gdzie jej nie ma. jeśli chodzi o krytykę mm to wyobraź sobie, ze pokolenie mojej mamy i moich ciotek jest świecie przekonane,że to mm jest lepsze. temat rzeka. Ja uważam, ze jeśli kobieta postępuje świadomie, tzn zna wszystkie za i przeciew i wybiera najlepszy dla siebie sposób, metodę wychowaczą to nie powinna się przejmowac tym, co mówia inni.
-
Ja sie zgodze z tym laktoterrorem. Pamietam jak sie martwilam przed porodem to moj emek zrobil wielkie oczy "ale co moze pojsc nie tak?" Bo przeciez na szkole rodzenia tez bylo to przedstawione na zasadzie "wszystko jest w Twojej glowie". I ok zgadzam sie ze stres nie pomaga, mi chyba najbardziej pomoglo ze sie pogodzilam z kpi i to ze Ala sie dostawila w koncu bylo tylko mila niespodzianka, ale ta glowa jest zaprzatnieta tyloma watpliwosciami, sprzecznymi komunikatami itd, ze to nie jest tak hop siup. Zwlaszcza gdy tego mleka nie ma od razu potoku czy jest wlasnie problem z dostawieniem itp sprawy i dziecko nie przybiera albo placze z glodu.
Ja Bogu dziekuje ze moj maz mnie wspiera, ze sam obserwuje Ale, ze jest zainteresowany i widzi, ze dziecku nic nie jest, bo chyba gdyby on zaczal naciskac ze robie cos nie tak (a jego mamusia ze 3 razy dziennie dzwoni z dobrymi radami) to pewnie rez by mi bylo ciezko. A tak to karmie najlepiej jak umiem i wiem ze nikomu tak bardzo jak nam nie zalezy na dobru Ali. Na pewno w ten tydzien jej nie zaglodzimy a jesli na nastepnym wazeniu znow bedzie malo to pewnie tez rozwaze podawanie mm przynajmniej co ktores karmienie i nie planuje miec z tego powodu wyrzutow sumienia. Co nie zmienua faktu, ze obecnie ten temat jest tak bardzo na tapecie, ze ciezko mi w ogole myslec o czym innym.
A chwalilam sie Wam, ze polozylam mala na brzuszku?
Agape mocno trzymam kciuki. Do czwartku duzo czasu, ale mam nadzieje, ze warto bedzie czekac na dobre wiesci. Badz dzielna :*Agape*, aeiouy, Sasanka55., moni05, szona, Madziandzia, Irvine90 lubią tę wiadomość
-
Malgonia wrote:Ja sie zgodze z tym laktoterrorem. Pamietam jak sie martwilam przed porodem to moj emek zrobil wielkie oczy "ale co moze pojsc nie tak?" Bo przeciez na szkole rodzenia tez bylo to przedstawione na zasadzie "wszystko jest w Twojej glowie". I ok zgadzam sie ze stres nie pomaga, mi chyba najbardziej pomoglo ze sie pogodzilam z kpi i to ze Ala sie dostawila w koncu bylo tylko mila niespodzianka, ale ta glowa jest zaprzatnieta tyloma watpliwosciami, sprzecznymi komunikatami itd, ze to nie jest tak hop siup. Zwlaszcza gdy tego mleka nie ma od razu potoku czy jest wlasnie problem z dostawieniem itp sprawy i dziecko nie przybiera albo placze z glodu.
Ja Bogu dziekuje ze moj maz mnie wspiera, ze sam obserwuje Ale, ze jest zainteresowany i widzi, ze dziecku nic nie jest, bo chyba gdyby on zaczal naciskac ze robie cos nie tak (a jego mamusia ze 3 razy dziennie dzwoni z dobrymi radami) to pewnie rez by mi bylo ciezko. A tak to karmie najlepiej jak umiem i wiem ze nikomu tak bardzo jak nam nie zalezy na dobru Ali. Na pewno w ten tydzien jej nie zaglodzimy a jesli na nastepnym wazeniu znow bedzie malo to pewnie tez rozwaze podawanie mm przynajmniej co ktores karmienie i nie planuje miec z tego powodu wyrzutow sumienia. Co nie zmienua faktu, ze obecnie ten temat jest tak bardzo na tapecie, ze ciezko mi w ogole myslec o czym innym.
A chwalilam sie Wam, ze polozylam mala na brzuszku?
Agape mocno trzymam kciuki. Do czwartku duzo czasu, ale mam nadzieje, ze warto bedzie czekac na dobre wiesci. Badz dzielna :*Staś 22.06.2017(4 150 g i 59 cm)
Zosia 09.08.2019(3 300g i 54 cm) -
Super Małgonia, powodzenia!
A co karmienia to jesteś bardzo dzielna! Dajesz z siebie wszystko. Sama rozważałabym mm gdybym widziała, ze moje dziecko cierpi z głodu, ale z tego co piszesz Ala pięknie przybiera więc trzymam kciuki za pozytywne rozkręcenie sytuacji!!!
Pauliśka genetyka to sprawa drugorzędna (chyba, ze dziecko ma hipoplazję szkliwa, zebiny lub inną wadę genetyczną zębów) a czynnikami determinującymi są dieta i oczywiście higiena.
Pauliśka wrote:Ja np uważam że większą krzywdą jest nieszczepienie dzieci niż karmienie mm. O ile karmienie można w ogóle krzywdą nazwać, bo to jest po prostu karmienie i tyle. I taka różnica, że taka ja nie oceniam tych kobiet, to ich dzieci, ich sprawa. A daj im poradę żeby zaszczepiły? To Cię zjedzą. To nie te matki mniej świadome są wrażliwe, tylko wręcz odwrotnie, to te takie co uważają się za super-hiper co wszystkie rozumy pozjadaly od razu obrażają się i mają jakieś problemy. Nie wiem na jakich forach Ty czytasz i w ogóle, ale ja mam takie obserwacje jeśli o to chodzi.
W żadnym miejscu nie napisałam, ze karmienie dzieci mm jest krzywdą, wręcz przeciwnie! dzięki temu że mamy mm wiele dzieci żyje i prawidłowo się rozwija! osobiscie uważam mm za jeden z najcudowniejszych wynalazków naszej ery. Ze swojej strony polecam książkę "Odstawieni" gdzie opisane jest ile dzieci głodowało i umierało z powodu braku odpowiedniego dla nich pokarmu na przestrzeni wielu lat wstecz.
Jeśli chodzi o temat szczepień to zarówno matki szczepiące jak i te, które nie szczepią chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Dla mnie różnica jest taka, że ja szczepiąc swoje dziecko dbam o nie i dbam też o inne dzieci, przede wszystkim o te z upośledzoną odpornością, które nie moga być zaszczepione. Matka, która nie szczepi dba tylko o swoje dziecko. Jesli chodzi o fora, to ja nie odbieram wypowiedzi innych mocno osobiscie, bo decyzje które podejmuję w temacie wychowania swojego dziecka są mocno przemyślane i jestem przekonana co do ich słuszności. Za przykład mogę podać to, ze moje dziecko nie je mięsa. Nie raz wylała się na mnie fala hejtu, ze nie dbam o prawidłowy rozwój swojego dziecka ale ja mam to w nosie, bo jestem święcie przekonana o tym (jestem na bieżąco w temacie), ze właśnie nie dając mięsa dbam o dziecko i jego zdrowie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2020, 21:04
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola wrote:Super Małgonia, powodzenia!
A co karmienia to jesteś bardzo dzielna! Dajesz z siebie wszystko. Sama rozważałabym mm gdybym widziała, ze moje dziecko cierpi z głodu, ale z tego co piszesz Ala pięknie przybiera więc trzymam kciuki za pozytywne rozkręcenie sytuacji!!!
Pauliśka genetyka to sprawa drugorzędna (chyba, ze dziecko ma hipoplazję szkliwa, zebiny lub inną wadę genetyczną zębów) a czynnikami determinującymi są dieta i oczywiście higiena.
W żadnym miejscu nie napisałam, ze karmienie dzieci mm jest krzywdą, wręcz przeciwnie! dzięki temu że mamy mm wiele dzieci żyje i prawidłowo się rozwija! osobiscie uważam mm za jeden z najcudowniejszych wynalazków naszej ery. Ze swojej strony polecam książkę "Odstawieni" gdzie opisane jest ile dzieci głodowało i umierało z powodu braku odpowiedniego dla nich pokarmu na przestrzeni wielu lat wstecz.
Jeśli chodzi o temat szczepień to zarówno matki szczepiące jak i te, które nie szczepią chcą jak najlepiej dla swoich dzieci. Dla mnie różnica jest taka, że ja szczepiąc swoje dziecko dbam o nie i dbam też o inne dzieci, przede wszystkim o te z upośledzoną odpornością, które nie moga być zaszczepione. Matka, która nie szczepi dba tylko o swoje dziecko. Jesli chodzi o fora, to ja nie odbieram wypowiedzi innych mocno osobiscie, bo decyzje które podejmuję w temacie wychowania swojego dziecka są mocno przemyślane i jestem przekonana co do ich słuszności. Za przykład mogę podać to, ze moje dziecko nie je mięsa. Nie raz wylała się na mnie fala hejtu, ze nie dbam o prawidłowy rozwój swojego dziecka ale ja mam to w nosie, bo jestem święcie przekonana o tym (jestem na bieżąco w temacie), ze właśnie nie dając mięsa dbam o dziecko i jego zdrowie. -
Agape trzymam nadal kciuki i nie puszczam!
Dziewczyny przy pierwszym dziecku, jest jak z nauką jazdy na rowerze, po złapaniu równowagi jazda staje się przyjemnością. Rzeczywiście wysłuchanie własnej intuicji jest najważniejsze, choć nie łatwe. DACIE RADĘ!
Co do karmienia mm czy piersią, szczepienia czy nie i innych kwestii wychowawczych uważam jedno każdy rodzic robi to co uważa za słuszne dla własnego dziecka i własnych przekonań,bez narzucania ich komukolwiek. Jest jeszcze takie powiedzenie nadgorliwosc jest gorsza niż faszyzm, we wszystkim trzeba mieć umiar... bo pod lawiną informacji, badań,,amerykańskich,, naukowców, obowiązującą modą itp. Łatwo jest przecholować w którąkolwiek stronę. Ogólnie... rodzicielstwo to wyzwanie 😉
Ale narobiłyście ochoty na jakiś krótki wypad... muszę coś popatrzeć, i jakiś weekendzik wyrwać się z domu.. tylko tym razem pewnie pojechałabym z przyjaciółką , mąż na warcie zostanie z dziewczynkami 😉
My dzisiaj zrobiliśmy wypad na basen i teraz czuję się jak dętka , ale było fajnie!
Agape*, frezyjciada, syllwia91 lubią tę wiadomość
-
Agape* wrote:Nie mam złudzeń.
HCG 9 grudnia - 3989,
HCG 2 stycznia - 14594.
Boję się tego nadchodzącego bólu...
Doczytałam!! Trzymam kciuki!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2020, 22:48
Agape* lubi tę wiadomość
-
Co do karmienia piersią, to u mnie nigdy nie było kolorowo, ale baaaaardzo o to walczyłam, bo strasznie chciałam karmić piersią. I cieszę się, że nikogo nie słuchałam i robiłam to, co uważałam za słuszne.
Jak urodziłam Emilkę, każdy mi mówił, że jest głodna, nie najada się, bo płacze... teściowa codziennie mi tym głowę truła...że mam chudy, mało wartościowy pokarm. Dziecko płacze z głodu... ja płakałam po słuchaniu takich tekstów, obwiniałam się, ale na szczęście się nie dałam. Mała przybierała super na wadze, mleka miałam dużo, a płakała przez kolki (miała okropne przez 4 miesiące). I nie podałam mm. I baaaardzo jestem z siebie dumna, że tego nie zrobiłam.
Ogólnie to to wsparcie laktacyjne bardzo często kuleje. CDL się na tym znają, ale pediatrzy, zwykle doradczynie i położne niekoniecznie.
Po porodzie mała wisiała mi ciągle na piersiach. To normalne przecież i wtedy tego nie wiedziałam, ale bardzo potrzebne, aby rozkręcic laktację, bo wiadomo, że w pierwszych dobach tego mleka jest malutko. A dziecko produkuje pokarm poprzez ssanie. No ale jak jedna położna zobaczyła, że dziecko wisi na mnie już 3h, przyszła, scisnęla mi cycka, "no leci, ale długo już je... może głodna jest i dokarmimy?" ... no i potem nic dziwnego, że tak mało kobiet karmi piersią, skoro takie wsparcie szpitale oferują na start...
Koniec końców poradziłam sobie sama, a Emilkę karmiłam ponad rok.
Jak urodziłam Tomka, to już byłam dużo mądrzejsza, miałam wiedzę i doświadczenie i wiedziałam, że może na mnie wisieć, dlatego nie słuchałam głupich rad.
Po porodzie krótko był przystawiony do piersi, bo musieli mnie zabrać na zabieg łyżeczkowania. Po zabiegu lezalam jeszcze 2h na sali pooperacyjnej, następnie zostałam przewieziona do normalnej sali i od razu poprosiłam, aby Tomcia mi położna przywiozła. Przywiozła, podała mi go do piersi. Nie umiał złapać, ale dosłownie przez pół minuty próbował. Ja wiedziałam, że w końcu złapie. A położna zamiast pomóc, to poszła po mm...... oczywiście jak przyszła, to Tomcio był już przyssany... no i wisiał na mnie przez cały pobyt w szpitalu. I dobrze. Wiedziałam, że potrzebuje tej bliskości. I też płacze, tak jak Emilka. Od urodzenia dużo płacze. Ale wiem, że nie z głodu. Oboje mają problemy z brzuszkiem, całe popołudnia i wieczory to płacz i noszenie.
Tylko że ja wiem już wiele rzeczy na ten temat. I jestem stanowcza. Jak dziecko przybiera na wadze, siusia i robi kupki, nie dokarmiałabym niczym.
Ale niektóre mamy, zwłaszcza pierworódki, nie wiedzą tego, tak jak ja kiedyś nie wiedziałam. Skąd w takim razie mają mieć wsparcie w kp, skoro w szpitalu przy każdej okazji wpychane jest mm?? -
Piwonia wrote:Ja od dziś jadę z Duphastonem😬Trochę się boję bo niby ma dużo skutków ubocznych,w dodatku w tym cyklu nie zauważyłam dużego skoku 🤷🏻temp.ale śluz i i owulaki pokazywały że była owulacja w Nowy Rok/Tuż po nim🤔...
Ja biorę luteinę i bardzo się obawiałam zacząć i niepotrzebnie...zero skutków ubocznychPiwonia lubi tę wiadomość
2016- cykle w większości bezowulacyjne. 6cs, 3 cykl z CLO - szczęśliwy! 9.01.2017 - II KRESECZKI
9.2017 - Synuś
5.2018 - start! starania o drugiego Szkodnika
3.11.2018 - poronienie samoistne
2.2019 - powtórka "z rozrywki"
Owulacja jest, ciąży dalej brak
17.12 (10dpo) - Beta Hcg - 20mIU 😬
19.12 - 48mIU 💙
21.12 - 109mIU/mI
23.12 - 196mIU/ml
27.12 - 1229 mIU/ml ♥️
-
Witajcie! Piękna mroźna niedziela dzisiaj aż chce się żyć, lubię takie dni nastraja mnie to pozytywnie :p
I teraz mam pytanko... ❤ z M mieliśmy prawie co 2 dni..owulka teoretycznie była wczoraj... seksu wczoraj i przedwczoraj akurat nie było, był dzisiaj... myślicie że mimo tego że ❤ nie było w owulkę i dzień przed to warto brać od 07.01 heparynę i luteinę czy ten cykl odpuścić i wziąć w cyklu w którym wstrzelimy się w owulację i dzień przed nią? Pytanie jak u nowicjusza ale mam tylko 10 zastrzyków heparyny i nie chciałabym jej zmarnować :p24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa wrote:Witajcie! Piękna mroźna niedziela dzisiaj aż chce się żyć, lubię takie dni nastraja mnie to pozytywnie :p
I teraz mam pytanko... ❤ z M mieliśmy prawie co 2 dni..owulka teoretycznie była wczoraj... seksu wczoraj i przedwczoraj akurat nie było, był dzisiaj... myślicie że mimo tego że ❤ nie było w owulkę i dzień przed to warto brać od 07.01 heparynę i luteinę czy ten cykl odpuścić i wziąć w cyklu w którym wstrzelimy się w owulację i dzień przed nią? Pytanie jak u nowicjusza ale mam tylko 10 zastrzyków heparyny i nie chciałabym jej zmarnować :pSasanka55. lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
A ja się popsułam Mam zapalenie gardła, okropne inhalacje, masakryczny ból pleców, chodzę cała obklejona, a wczoraj doszła taka migrena, że od leków weszłam już w taki haj, jak Janis Joplin w najlepszych latach ;p Jem lamettę trzeci dzień i czekam na rozwój wydarzeń. Choć przyznam, że tylko lamettę. Nie mam już mocy brania tych wszystkich leków. No po prostu nie mam faken sił. Czuję jakby mój organizm błagał mnie, żebym nawet nie patrzyła w stronę suplementów. Zastrzyków od ovu robić nie będę, żrę acard 150 na noc i już.
Czytałam Was oczywiście regularnie, ale ledwo widziałam na oczy wczoraj i nie dałam rady zdania zlozyc. Jedno chcę tylko dodać! Całym sercem jestem za ŻYCIEM! Planowaniem wakacji, weekendów w spa, jedzeniem ciast i piciem lampki wina pod kocem. Misiu, super ruch! Sasanko! Bądź najlepsza dla siebie i te endorfiny tak wzmocnią Twój organizm, że młody zamieszka w takim domu szybciej niż sądzisz. Ja aktualnie szukam butów na narty i z ręka na sercu starania do końca marca będą zupełnie na luzie, bo tak już marzę o tych górach, śniegu, grzańcach i tej prędkości przy zjeździe, że wiadomość o ciazy by mnie chyba uderzyła z liscia :p (i mam świadomość, że niekoniecznie spoko jest takie pisanie na wątku staranionym). Mam po prostu wrażenie, że cały czas jestem w trybie czuwania. Że stresik utrzymuje się non stop. Ale szczęśliwie coraz więcej szony w szonie! Oby tendencja była wzrostowa ✊✊
Btw. czy Wy też zupełnie nie ogarniacie jaki jest dzień tygodnia? czuję, że gdy wrócę do pracy, będę się czuła jak jaskiniowiec, który wyszedł pierwszy raz na światło dzienne 😅agge, Ochmanka, Kittinka83, moyeu lubią tę wiadomość
-
Ja też nie ogarniam dni tygodnia praktycznie od świat 😂 W czwartek w pracy miałam wrażenie, że jest dopiero poniedziałek. Z drugiej strony 4 dni pracujące zamiast 5 są baaaaardzo fajne 😬
Chociaż pewnie odczuję wolny poniedziałek w przyszłym tygodniu i brakujące 8h. Czekają mnie ciężkie 2 tyg w pracy, dużo się dzieje. Mam nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na zarodek. Mam w planie zrobić jak najwięcej w tym tygodniu, żeby w kolejnym, po piątkowym transferze, zminimalizować sytuacje stresowe.Mildred, ElfiaKsiężniczka, Salome, Kittinka83 lubią tę wiadomość
_____________________
Kwiecień '21 jestem mamą!!! ♥️
Wrzesień '20 transfer dwóch maluchów 10dpt 422,85 😍 13dpt 1570 ♥️ 19dpt dwa pęcherzyki w macicy😍 25dpt mamy serduszka!
Marzec '20 - AZ blastusia 😭
Luty '20 - IVF z KD nowa dawczyni = nowa nadzieja
😭
Styczeń '20 - IVF z KD! Nie rozmroziły się komórki...
Grudzień '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Październik '19 - IMSI - brak zarodków 😭
Maj '19 - criotransfer ❄️, cb 😭
Kwiecień '19 - IMSI, transfer bliźniaków nieudany 😭
Wrzesień '18 - nadzieja w naprotechnologii
Maj '18 - IVF -Poronienie zatrzymane Synek 13tc [*] 😭
Sierpień '17- rozpoczęcie leczenia w Invimed
Przeciwciała p/otoczce komórki jajowej, aTPO i aTG, 120mln plemników, 50% ruch postępowy, morfologia 1%, SCD 21%, MTHFR hetero, PAI homo, AMH : mar18- 1.5, gru18- 0.99, sie19-1.8, lis19- 2.2 , kir AA, NK 18%, CD4/CD8 1,62 -
Do mnie dziś 🍷 zawitała, z czego bardzo się cieszę bo cykl był bezowulacyjny i już się bałam że się wydłuży jakoś znacznie. Tak btw co się dzieje z pęcherzykiem w cyklu bezowulacyjnym jeśli nie pęknie? Wchłania się sam czy torbiel...? W styczniu miałam robić badanie drożności jajowodów o ile uda się umówić na piątek. A w sobotę panieński koleżanki 😕 nie wiem czy po drożności jest szansa na takie wyskoki? A co do ŻYCIA to właśnie zaplanowaliśmy wyjazd w góry w lutym i zarezerwowałam sobie instruktora snowboardu, zawsze o tym marzyłam 😹 Dlatego Szona rozumiem Cię doskonale, że jeśli akurat teraz się uda to będą mieszane uczucia
szona lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMisia zapomniałam Cię prosić żebyś 🍷 mi wpisała. Ale, ale! Zapisz mnie Kochana na drugie testowanie 30.01 😎
Bo może i póki co 1-0, ale jest szansa zremisować z francą 💪Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia 2020, 13:17
Ochmanka, Lesnasarenka, Mama_Zuzia lubią tę wiadomość