W lutym ❤️ na jesień już snuję plany, że w październiku wszystkie wózek z bobasem pchamy. 👶
-
WIADOMOŚĆ
-
Anna_bella wrote:Cześć dziewczyny, chciałam Wam powiedzieć jak to wyglądało u mnie , żebyście tak nie doszukiwały się tych objawów . Ja co miesiąc praktycznie „miałam objawy” które wskazywały na ciążę - a to inny ból piersi, zmęczenie, częste sikanie, biegunka no ale testy zawsze negatywne. No i tak dowiedziałam się w styczniu, że mam kir AA i mój organizm utrudnia zarodkowi zagnieżdżanie się i będę musiała spróbować na lekach ( jeszcze naturalnie, ale nastawiałam się już na in vitro) , a do tego jeszcze lekarz zlecił mi dwa badania (allo i cytokiny) na które długo się czeka . Wiedziałam, że wszystko przesunie się w czasie . Do tego męczyła mnie alergia, a starałam się nie brać za dużo leków bo wiadomo mogłam zaszkodzić jakbym zaszła . To był moment kiedy stwierdziłam, że to piernicze, chce się chociaż wyspać skoro wiem, że tak łatwo nie zajdę w ciążę. Wleciały sterydy i to na alergię i na astmę bo męczył mnie też kaszel, brałam nawet podwójną dawkę bo w końcu w nocy nie budził mnie katar🙈 Wysypiałam się, nie rezygnowałam z siłowni w czasie poowulacyjnym ( wcześniej tak robiłam żeby przecież nie przeszkodzić w zapłodnieniu 🙈) zaplanowałam też wycieczkę z kumpelą za granicę na marzec żeby się wyluzować i po powrocie zacząć starania z lekami.
I tak to całkowicie bez żadnych objawów zaszłam w ciążę z pozytywną betą na walentynki. 💝 Nic na to nie wskazywało, nie miałam żadnych objawów. Po prostu miałam jeszcze jeden test, chciałam się go pozbyć, gdzieś tam mi się tliła myśl że może jednak bo miałam wyższy progesteron niż zwykle po owulacji. Zrobiłam test, poszłam się szykować do pracy i już miałam go wyrzucać ale zobaczyłam cień. I to taki cień, że nie miałam złudzeń, wiedzialam, że nie wyjdzie z tego beta. Ale wyszła 😊
Także chyba coś w tym jest, że im bardziej się staramy i doszukujemy objawów to nic z tego.
Napisałam to bo sama lubiłam czytać takie pozytywne historie. 3mam za Was kciuki i wierzę , że niebawem wszystkie zobaczycie upragnione 2 kreseczki 😍
Niezły prezent na Walentynki Gratuluję i dziękuję za pokrzepiającą historię.
Anna_bella, damrade lubią tę wiadomość
Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Dlatego warto żyć tak jak się żyło do tej pory, nie odmawiać sobie niczego i cierpliwie czekać 😊 Co ciekawe u mnie chyba pomogły te sterydy na alergię, wyciszyły prawdopodobnie stan zapalny w organizmie i zarodek miał dobre warunki do zamieszkania. A gdybym nie zrobiła wcześniej badań kirów to nie wiedziałabym, że w ciąży trzeba brać leki. Wszystko jest po coś ! Naprawdę w to wierzę 😇
Tedka a Wy od kiedy się staracie ? Wyszły Wam jakieś problemy w badaniach?damrade lubi tę wiadomość
-
Odebrałam dziś wyniki AMH i wygląda na to, że moje jajniki aż tak się nie zestarzały 😀 Wynik z 2018 r. był 3,47 ng/ml, a teraz jest 20,63 pmol/l (czyli według przelicznika z laboratorium ok. 2,88 ng/ml). Jestem pozytywnie zaskoczona. Teraz pozostaje czekać, aż ruszy rządowy program in vitro i będziemy mogli działać. Cieszę się, że mamy bardziej konkretny plan, to mnie trochę wyciąga z depresji.
A póki co lekarz zalecił starania naturalne, bo nigdy nic nie wiadomo 😉damrade, Kasiak89, Nosa, Tedka, kleopatr4 lubią tę wiadomość
👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
@Anna_bella, przepiękna historia, bardzo podobna do mojej z pierwszej ciąży 🙏🏼
Gratuluję i życzę nudnej spokojnej ciąży ❤️👩🏻28
👨🏼31
👦🏼 12.2019 syn
11.2023 usunięcie nadnercza prawego - guz chromochłonny 🦞
od 01.2024 staramy się o drugie 👶🏼
02.2024 - podwójna owulacja: po jednym pęcherzyku w prawym i lewym 🥚🤞🏼
26.02 ⏸️
27.02 beta 18.13
29.02 beta 71.04
04.03 beta 428
06.03 beta 1191.42
08.03 pierwsza wizyta - pęcherzyk 0.66 cm
25.03 zarodek 1.63 cm i ❤️
02.05 badania prenatalne
-
damrade wrote:@Anna_bella, przepiękna historia, bardzo podobna do mojej z pierwszej ciąży 🙏🏼
Gratuluję i życzę nudnej spokojnej ciąży ❤️
Dziękuję 🤩 A ja trzymam kciuki za drugą ciążę 😍damrade lubi tę wiadomość
-
Anna_bella wrote:Dlatego warto żyć tak jak się żyło do tej pory, nie odmawiać sobie niczego i cierpliwie czekać 😊 Co ciekawe u mnie chyba pomogły te sterydy na alergię, wyciszyły prawdopodobnie stan zapalny w organizmie i zarodek miał dobre warunki do zamieszkania. A gdybym nie zrobiła wcześniej badań kirów to nie wiedziałabym, że w ciąży trzeba brać leki. Wszystko jest po coś ! Naprawdę w to wierzę 😇
Tedka a Wy od kiedy się staracie ? Wyszły Wam jakieś problemy w badaniach?
6 lat u mnie odpuszczanie nic nie dało, więc... średnio w to wierzę.
Obecnie odpuściłam starania, w sensie... pogodziłam się z tym, że raczej już mamą nie będę nigdy. Działać działamy, ale bez klinik, lekarzy, monitoringów, leków, etc.
Nie wiem czy wyszły problemy, które są nie do przejścia. Wydaje mi się, że są bardziej schorowane pary i dzieci mają, ale to pewnie indywidualna kwestia.
Ja mam Hashimoto, endometriozę niewielką, ale po operacji wszystko wyczyszczone. Czasami nie pękają mi pęcherzyki, ale tylko z jednego jajnika i to też nie jest tak, że co każdy jego cykl... Mąż ma mniejszą trochę żywotność plemników (druga doba przeżywa jakieś 15%), ale wyniki mega poprawił. Miał kiedyś morfologię na poziomie 2%, teraz 20... ilościowo to też ma prawie 400 milionów sztuk żołnierzyków, tak więc... Po prostu się nie udaje i już. Życie.
Patrząc na Twoją stopkę to widzę, ze staraliście się niewiele ponad rok można powiedzieć, że właściwie zmieściliście się w okresie, jaki daje się zdrowej parze na zajście w ciążę to dobrze wróży na przyszlość
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego, 11:30
damrade lubi tę wiadomość
Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Tedka wrote:6 lat u mnie odpuszczanie nic nie dało, więc... średnio w to wierzę.
Obecnie odpuściłam starania, w sensie... pogodziłam się z tym, że raczej już mamą nie będę nigdy. Działać działamy, ale bez klinik, lekarzy, monitoringów, leków, etc.
Nie wiem czy wyszły problemy, które są nie do przejścia. Wydaje mi się, że są bardziej schorowane pary i dzieci mają, ale to pewnie indywidualna kwestia.
Ja mam Hashimoto, endometriozę niewielką, ale po operacji wszystko wyczyszczone. Czasami nie pękają mi pęcherzyki, ale tylko z jednego jajnika i to też nie jest tak, że co każdy jego cykl... Mąż ma mniejszą trochę żywotność plemników (druga doba przeżywa jakieś 15%), ale wyniki mega poprawił. Miał kiedyś morfologię na poziomie 2%, teraz 20... ilościowo to też ma prawie 400 milionów sztuk żołnierzyków, tak więc... Po prostu się nie udaje i już. Życie.
Patrząc na Twoją stopkę to widzę, ze staraliście się niewiele ponad rok można powiedzieć, że właściwie zmieściliście się w okresie, jaki daje się zdrowej parze na zajście w ciążę to dobrze wróży na przyszlość
A próbowaliście inseminacji, in vitro? Czy tylko naturalnie ? Z hashimoto i endometriozą da się zajść w ciaze, niestety tak to jest z tymi chorobami autoimmunologicznymi, że one lubią chodzić razem. Inne badania z dziedziny immunologii, genetyki robiliście?
Nie po takim czasie się udawało, czytałam różne historie 😍 nie poddawaj się !
Tak można przyjąć , że u nas w sumie to szybko poszło z w porównaniu z innymi, odkąd świadomie zaczęliśmy podchodzić do starań. Od 2022 działaliśmy na oślep po prostu, a od września zaczęliśmy się diagnozować bo czułam, że coś nie tak i tak naprawdę od tego czasu liczę starania na poważnie jak już wiedziałam kiedy mam owulację itp Także udało się w 16 cyklu konkretnych starań 😉 -
Anna_bella wrote:A próbowaliście inseminacji, in vitro? Czy tylko naturalnie ? Z hashimoto i endometriozą da się zajść w ciaze, niestety tak to jest z tymi chorobami autoimmunologicznymi, że one lubią chodzić razem. Inne badania z dziedziny immunologii, genetyki robiliście?
Nie po takim czasie się udawało, czytałam różne historie 😍 nie poddawaj się !
Tak można przyjąć , że u nas w sumie to szybko poszło z w porównaniu z innymi, odkąd świadomie zaczęliśmy podchodzić do starań. Od 2022 działaliśmy na oślep po prostu, a od września zaczęliśmy się diagnozować bo czułam, że coś nie tak i tak naprawdę od tego czasu liczę starania na poważnie jak już wiedziałam kiedy mam owulację itp Także udało się w 16 cyklu konkretnych starań 😉
Nie no, musiałabym być niepoważna żeby starać się 6 lat i nic nie robić, a liczyć tylko na naturę moja droga, za mną 3 różne kliniki w Warszawie, kilku lekarzy indywidualnych praktyk, inseminacje, naprotechnologie, cuda na kiju. Jedynie do in vitro nie podchodziłam, ale nie stać mnie na to było, ale też traktowałam to jako ostatecznosc. A jak podsumuje ile kasy wydałam na starania całościowo to i tak wychodzi parędziesiąt tysięcy...
Obecnie mam to w dupie :p i wracam do życia pod każdym względem. Oczywiście! Nie unikam seksu i wspaniałe jak się kiedyś przydarzy, ale no... Ja już naprawdę byłam na dnie, psychicznie i fizycznie, więc dałam sobie spokój. Szkoda życia. Trudno. Nie każdemu to jest pisane, a ja nie chcę żyć tylko po to, żeby zajść w ciążę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego, 12:25
Nosa lubi tę wiadomość
Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Tedka, nie wiem, jakie teraz macie plany, ale napiszę Ci dla porównania, jak to było u nas. Z lekarzem staraliśmy się od 2014 r. - u mnie wyszła najpierw niedoczynność, a ostatnio hashimoto i również pęcherzyki mi nie pękają. Poza tym mam takie niezidentyfikowane plamienia przedokresowe. Do tego wyniki Męża niestety nie powalały, ale aktualnych nie mamy, więc ciężko powiedzieć, jak jest teraz. Wcześniej morfologia była 2-4%, słaby ruch postępowy i ogólnie trochę mało plemników, ale nie było aż tak dramatycznie. Tyle pamiętam. Od 2013 r. nie zabezpieczamy się i oprócz trzech stwierdzonych przypadków ciąży biochemicznej, raz poroniłam naturalną ciążę. A w sumie to jest 10 lat (wyłączając czas ciąży po in vitro). Jak w sobotę podsumowałam to wszystko lekarzowi, to sam stwierdził, że normalnie nie powiedziałby, że w takich okolicznościach nie będziemy mogli uzyskać naturalnej ciąży, a jednak... Po tym ostatnim poronieniu miałam nadzieję, że może coś się zmieniło i się uda. Minął rok już od straty. Mamy syna z in vitro i teraz na 99% chcemy spróbować jeszcze raz. Wierzę, że znajdziesz jeszcze swoją drogę do macierzyństwa.
Anna_bella, Tedka, Kasiak89, damrade, PaulaG lubią tę wiadomość
👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Tedka wrote:Nie no, musiałabym być niepoważna żeby starać się 6 lat i nic nie robić, a liczyć tylko na naturę moja droga, za mną 3 różne kliniki w Warszawie, kilku lekarzy indywidualnych praktyk, inseminacje, naprotechnologie, cuda na kiju. Jedynie do in vitro nie podchodziłam, ale nie stać mnie na to było, ale też traktowałam to jako ostatecznosc. A jak podsumuje ile kasy wydałam na starania całościowo to i tak wychodzi parędziesiąt tysięcy...
Tak też myślałam, ale znam parę co stara się 4 lata i chodzą tylko do ginekologa na monitoring i badanie hormonów 😯
Może akurat uda się Wam załapać do dofinansowania jak wejdzie w tym roku program w Polsce?? Warto spróbować !Tedka, damrade lubią tę wiadomość
-
Smerfelinka wrote:Tedka, nie wiem, jakie teraz macie plany, ale napiszę Ci dla porównania, jak to było u nas. Z lekarzem staraliśmy się od 2014 r. - u mnie wyszła najpierw niedoczynność, a ostatnio hashimoto i również pęcherzyki mi nie pękają. Poza tym mam takie niezidentyfikowane plamienia przedokresowe. Do tego wyniki Męża niestety nie powalały, ale aktualnych nie mamy, więc ciężko powiedzieć, jak jest teraz. Wcześniej morfologia była 2-4%, słaby ruch postępowy i ogólnie trochę mało plemników, ale nie było aż tak dramatycznie. Tyle pamiętam. Od 2013 r. nie zabezpieczamy się i oprócz trzech stwierdzonych przypadków ciąży biochemicznej, raz poroniłam naturalną ciążę. A w sumie to jest 10 lat (wyłączając czas ciąży po in vitro). Jak w sobotę podsumowałam to wszystko lekarzowi, to sam stwierdził, że normalnie nie powiedziałby, że w takich okolicznościach nie będziemy mogli uzyskać naturalnej ciąży, a jednak... Po tym ostatnim poronieniu miałam nadzieję, że może coś się zmieniło i się uda. Minął rok już od straty. Mamy syna z in vitro i teraz na 99% chcemy spróbować jeszcze raz. Wierzę, że znajdziesz jeszcze swoją drogę do macierzyństwa.
Dziękuję Ci ale planów nie mam żadnych.
Tzn. mam cieszyć się życiem i seksem :p i tyle w temacie. Dobrze jest jak jestKasiak89, kleopatr4 lubią tę wiadomość
Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Tedka wrote:Dziękuję Ci ale planów nie mam żadnych.
Tzn. mam cieszyć się życiem i seksem :p i tyle w temacie. Dobrze jest jak jest
To też jest dobry plan 🙂👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Anna_bella wrote:Tak też myślałam, ale znam parę co stara się 4 lata i chodzą tylko do ginekologa na monitoring i badanie hormonów 😯
Może akurat uda się Wam załapać do dofinansowania jak wejdzie w tym roku program w Polsce?? Warto spróbować !
Wiesz, ja jestem obecnie na takim etapie, że każda kolejna próba, która zakończy się niepowodzeniem, a in vitro przecież nie daje gwarancji że się uda, spowoduje, że ja się załamie. To nie żart, nie czcze gadanie dziewczynki która tupie nóżka bo chce być w ciąży. Ja byłam w najciemniejszym zakątku niepowodzeń, codziennego smutku, płaczu, wycia do księżyca, nie mogłam patrzeć na dzieci, chorowałam!
Nie chcę, po prostu nie chce tego przeżywać ponownie. Tak wybrałam. Dlatego jeśli zajdę sama kiedyś, to ok, nie zabezpieczam się przecież, wiadomo. Ale zrezygnowałam świadomie z leczenia niepłodności.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego, 12:55
Nosa lubi tę wiadomość
Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Tedka wrote:Nie no, musiałabym być niepoważna żeby starać się 6 lat i nic nie robić, a liczyć tylko na naturę moja droga, za mną 3 różne kliniki w Warszawie, kilku lekarzy indywidualnych praktyk, inseminacje, naprotechnologie, cuda na kiju. Jedynie do in vitro nie podchodziłam, ale nie stać mnie na to było, ale też traktowałam to jako ostatecznosc. A jak podsumuje ile kasy wydałam na starania całościowo to i tak wychodzi parędziesiąt tysięcy...
Obecnie mam to w dupie :p i wracam do życia pod każdym względem. Oczywiście! Nie unikam seksu i wspaniałe jak się kiedyś przydarzy, ale no... Ja już naprawdę byłam na dnie, psychicznie i fizycznie, więc dałam sobie spokój. Szkoda życia. Trudno. Nie każdemu to jest pisane, a ja nie chcę żyć tylko po to, żeby zajść w ciążę.🧬Pai-1, MTHFR
08.23r 💔 19 tc, synek
24.03.24r ⏸ -
Malina1111 wrote:Bardzo to musi być trudne wszystko. Przepracować taki temat w głowie. Tulę.
Podchodziłam do adopcji i nas odrzucili .. to dobiło po raz kolejny.
No, kupa nieszczęść.
Każda z nas ma jakieś swoje nieszczęścia, ja swoich nie pielęgnuje, choć może to tak wygląda kiedy tutaj się tak żalę. Uświadomienie sobie drogi, jaka się przeszło i tego, że tak dalej życie moje wyglądać nie może, daje skutek w postaci wybrania zdrowej relacji z samą sobą i odpuszczenia.
No chyba, że bardzo chce się nie wiem, zaszczuć siebie sama, no to proszę bardzo
Może dla kogoś kiedyś tutaj czytającego będzie to inspiracją do odpuszczenia sobie. Kto wie.Starania z pomocą medyczną od 2018 roku.
Były IUI, była stymulacja, były monitoringi, były leki, zioła, była naprotechnologia... Ciąży na koncie BRAK.
👩Żona:
Hashimoto, Endometrioza II stopnia (usunięte ogniska podczas laparoskopii), Wysoka prolaktyna.
Leki:
Letrox. Dostinex.
Suplementy:
Kwas foliowy, Witamina D, Witamina B3, B12, Omega 3,6,9, MioInozytol.
🧑Mąż:
Ogólnie zdrowy. Obniżona żywotność plemników. Pozostałe parametry bardzo dobre.
Suplementy:
Koenzym Q10, Omega 3, Selen, Witamina D, Witamina B12, L-arginina. -
Tedka, przykro mi, że tyle przeszłaś 😢
Ale cieszę się, że odnalazłaś drogę do samej siebie. Ciesz się życiem, korzystaj.
Wiem co czujesz, bo też byłam w tym miejscu, w sumie staraliśmy się od ślubu, na luzie, 4 lata. Po drodze poronienia. Ale jakoś żyliśmy przekonani, że co ma być to będzie. Aż nie miałam okresu 4 miesiące, wtedy dostałam leki od gina, zlecił badania i jakoś poszło. Niestety kolejna ciąża zbiegła się z chorobą mojej mamy, wydaje mi się, że ten stres co wtedy dziennie przeżywałam, to nie był dobry czas na ciąże, poronilam w 11 tyg a parę dni później leciałam do Polski żegnać mamę. To był najgorszy czas w moim życiu. Tak bardzo chciałam zapełnić tą pustkę, że tak mi na głowę siadło. O niczym innym nie myślałam, a ciąży nie było. Dopiero jak wszystko sobie poukładałam w głowie udało się zajść i donosić ciążę.
To jest bardzo ciężko temat do przepracowania.
Tedka, damrade lubią tę wiadomość
-
Tedka, bardzo mi przykro. Częściowo rozumiem, co przeżywasz. Na pewno nie do końca, bo wiadomo, że każdy inaczej wszystko przechodzi, ale ja też byłam już w miejscu, gdzie starałam się pogodzić z faktem, że nie będę mamą. Później zrządzeniem losu załapaliśmy się na in vitro w programie i się udało. To był ogromny szok i nie potrafiłam się cieszyć. Wiedzieliśmy od początku, że bardzo chcielibyśmy rodzeństwo dla syna, ale miałam problemy z pracą, zmieniałam dwa razy. Po pewnym czasie przytrafiła się ciąża biochemiczna, później poronienie, nieudany transfer i powiedziałam, że mam dość. Wolę spróbować pogodzić się z sytuacją i już nie przeżywać więcej tych niepowodzeń. Mam depresję, z której mam nadzieję, że aktualnie wychodzę, poszłam do psychiatry i teraz, pół roku po nieudanym transferze, oswajam się z myślą, że chcemy spróbować jeszcze raz. To nie są łatwe decyzje. Pierwsze in vitro i cała ciąża były u nas trudne i boję się, że tym razem może być podobnie. Jeśli się uda. Boję się też nawrotu depresji, gdyby się nie udało. Mam teraz fajną pracę, nie chcę zawalać obowiązków i pomimo tego całego ryzyka, chyba będziemy próbować. Bardzo się boję. Cały czas mam różne myśli, ale wiem jedno, trzeba żyć, bo czasu się nie zatrzyma, ani nie odzyska.
Sama wiesz lub bardziej czujesz, co będzie dla Ciebie najlepsze. Ściskam mocno i mam nadzieję, że znajdziesz spokój w tym wszystkim.Tedka lubi tę wiadomość
👩36 lat 🧑39 lat
14.09.2024 - transfer blastocysty ❄️
9 dtp - beta 32 mIU/ml
11 dpt - beta 75 mIU/ml
13 dpt - beta 225 mIU/ml
16 dpt - beta 1028 mIU/ml
18 dpt - beta 1804 mIU/ml
20 dpt - beta 2872 mIU/ml
24 dpt - pęcherzyk 0,94 cm
14.10 - pusty pęcherzyk 💔
kwalifikacja z MZ - 10.06
21.08.2023 - transfer blastocysty 3AA ❄️ 💔
lipiec 2023 - transfer odwołany - za niski progesteron 😞
luty 2023 - poronienie naturalnej ciąży
22.07.2019 - urodził się Leon
13.11.2018 - transfer blastocysty 4AA
październik 2018 - Salve - ivf
sierpień 2018 - histeroskopia ok
kwiecień 2017 - hsg ok
starania od 2014 -
Tedka wrote:Tak trudne, bardzo. A to nie jest tylko moja sprawa, to też mąż, rodzina...
Podchodziłam do adopcji i nas odrzucili .. to dobiło po raz kolejny.
No, kupa nieszczęść.
Każda z nas ma jakieś swoje nieszczęścia, ja swoich nie pielęgnuje, choć może to tak wygląda kiedy tutaj się tak żalę. Uświadomienie sobie drogi, jaka się przeszło i tego, że tak dalej życie moje wyglądać nie może, daje skutek w postaci wybrania zdrowej relacji z samą sobą i odpuszczenia.
No chyba, że bardzo chce się nie wiem, zaszczuć siebie sama, no to proszę bardzo
Może dla kogoś kiedyś tutaj czytającego będzie to inspiracją do odpuszczenia sobie. Kto wie.
Naprawdę jesteś dzielna, że tyle zniosłaś i bardzo mądrze piszesz. Mam nadzieję, że odnajdziesz spokój i spełnienie, niekoniecznie w dzieciach ( chociaż mam nadzieję , że jednak się uda 😘) Wiem, że moje starania przy Twoich to nic tak naprawdę, jak sobie pomyślę ile nocy przepłakałam i powrotów od lekarzy to wydaje mi się teraz takie błahe 😞 Pogodzić się z tym to trzeba być twardym. Przykro mi z powodu adopcji, to takie niesprawiedliwe, że się nie udało 🥺
Przytulam Cię wirtualnie !Tedka lubi tę wiadomość
-
Tedka wrote:6 lat u mnie odpuszczanie nic nie dało, więc... średnio w to wierzę.
Ja we wszystkie ciąże zachodziłam w cyklach "odpuszczanych". Raz nawet nie było teoretycznie opcji na zapłodnienie, bo seks był raz i to nie blisko owulacji nawet. A co z tego wychodziło jest w stopce.
Także odpuszczenie to tylko połowa sukcesu, ale nie można tego pomijać.magnife, damrade lubią tę wiadomość
02.12.2022 17:32, 40+2, 3540 g., 55 cm
Tadziu z Nami ❤
01.20 - start starań
05.20, 09.20 - cb
01.21 - poronienie 7tc
06.21 - poronienie ~9tc - T22
pauza do 01.2022
03.22 - (25.03. - II kreski -> 14.04. - CRL 0,8 cm ❤, YS 0,4 cm -> 28.04. - CRL 2,22 cm -> 06.05. - CRL 4,1 cm -> 16.05. - CRL 5,73, FHR 156 -> 15.06. - 147 g. -> 24.06. - 235 g. -> 13.07. - 344 g. -> 1.08. - 522 g. chłopca -> 14.09. - 1278 g. -> 05.10. - 1761 g. -> 30.11. - 3550 g.)
PAI-1 4G homo i MTHFR 1298A>C hetero
Kariotypy ok
Siła🔹️Spokój🔹️Miłość
Bądź dumny z tego co robisz, zwłaszcza, jeśli nikt inny tego nie docenia. -
Tedka wrote:Każda z nas ma jakieś swoje nieszczęścia, ja swoich nie pielęgnuje, choć może to tak wygląda kiedy tutaj się tak żalę. Uświadomienie sobie drogi, jaka się przeszło i tego, że tak dalej życie moje wyglądać nie może, daje skutek w postaci wybrania zdrowej relacji z samą sobą i odpuszczenia.
No chyba, że bardzo chce się nie wiem, zaszczuć siebie sama, no to proszę bardzo
Może dla kogoś kiedyś tutaj czytającego będzie to inspiracją do odpuszczenia sobie. Kto wie.magnife, Tedka lubią tę wiadomość
02.12.2022 17:32, 40+2, 3540 g., 55 cm
Tadziu z Nami ❤
01.20 - start starań
05.20, 09.20 - cb
01.21 - poronienie 7tc
06.21 - poronienie ~9tc - T22
pauza do 01.2022
03.22 - (25.03. - II kreski -> 14.04. - CRL 0,8 cm ❤, YS 0,4 cm -> 28.04. - CRL 2,22 cm -> 06.05. - CRL 4,1 cm -> 16.05. - CRL 5,73, FHR 156 -> 15.06. - 147 g. -> 24.06. - 235 g. -> 13.07. - 344 g. -> 1.08. - 522 g. chłopca -> 14.09. - 1278 g. -> 05.10. - 1761 g. -> 30.11. - 3550 g.)
PAI-1 4G homo i MTHFR 1298A>C hetero
Kariotypy ok
Siła🔹️Spokój🔹️Miłość
Bądź dumny z tego co robisz, zwłaszcza, jeśli nikt inny tego nie docenia.