U Dominika bez większych zmian.
Jest weekend majowy więc i informacji mało no i badań też żadnych nie robiono.
Lekarz który przyjmował Dominika w dniu Jego narodzin dziś do Nas podszedł i powiedział, że stan dziecka dalej stabilny i że jeszcze potrzebuje pomocy CEPAP-u.
A tak ładnie Maluszek ćwiczy samodzielne oddychanie
Bez wspomagania Synuś był około godziny - tak mówiła pani położna, która dziś się Nim zajmowała. Pierwszy raz widziałam ją na oczy.
Jak przyszliśmy Dominik oddychał samodzielnie i saturację miała ładną między 95-100. Później się troszkę powiercił i saturacja 2 razy spadła do 76 i ta "nowa" położna od razu podłączyła Małego pod wspomaganie...jestem pewna, że jakby była któraś z tych położnych co dotychczas zajmowały się Dominikiem tak szybko by Go nie podłączyły tylko jeszcze poczekały..no ale co położna to inna nauka..Jednak i tak dobrze, że wgl. ćwiczą to samodzielne oddychanie.
A dziś jeszcze mnie zdenerwowała ta położna bo Mały był taki wiercący - możliwe, że głodny bo zbliżała się pora karmienia i położna od razu dała mu mleko ale modyfikowane i dopiero po podaniu pyta się mnie czy przynoszę pokarm..no kurde !! Przecież Dominik ma tam u nich w zamrażalce całą szufladę mojego mleka a na oddziale w chłodziarce miał na dziś przygotowane a ona takie jaja robi.. - pewnie ciężko jej było iść zobaczyć czy coś dla Niego jest..eh - tylko spokój mnie uratuje..!!
Waga z dnia 02.05.2015 - 1255g coraz ładniej Nam Szkrab rośnie
Wypijane mleczko - 22-25ml
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 maja 2015, 20:01
Najpierw aktualizacja - wczoraj źle zrozumiałam położną i Dominik nie waży 1225g ale ma 1255g - waga z 02.05 Tak Nam Słonko rośnie oczywiście w poście powyżej zaktualizowana waga
Dziś Dominik od rana jakiś niespokojny - tak mówiła położna, kolejna nowa..chyba się ogólnie położne pozmieniały na oddziale. Chociaż ta z dziś położna wydaje mi się być bardzo fajną kobietą. Mówiła, że dziś Dominik miał szczepienie i może dlatego tak płacze, albo taki ma dzień no ale mimo wszystko Go obserwuje bo może jednak coś Mu dolegać. Pierwszy raz widziałam położna na oddziale gdzie leży Synek,która tak z sercem zajmuje się dziećmi. Położna praktycznie robiła wszystko co mogła by "uspokoić" Malucha. Nawet Go podnosiła w cieplarce i kołysała na rękach. Widać, że kobieta zawód wybrała z zamiłowania
Jak przyszłam do Dominika pytała się czy chcę kangurować czy nie - to wiązało się z tym szczepieniem i że Maluch taki płaczliwy. Na początku powiedziałam by sobie odpocząć ale tak płakał długo, że położna spytała czy może jednak spróbujemy - może się uspokoi. No i kangurowaliśmy się. Dominik na początku płakał później się uspokoił no i znowu płacz. Taki mały a taki głośny. No i wrócił do cieplarki. Położna próbowała nawet uspokoić Go smoczkiem ale nie chciał - chyba będzie dziecko bezsmoczkowe. W końcu wyciągnęła Mu sondę z buźki i zdjęła CEPAP i Mały się uspokoił nawet na długo A zaczął na nowo płakać jak zbliżała się godzina karmienia.
I tutaj mamy nowość - dziś Dominik po raz pierwszy zjadł prawie na raz (jedno karmienie) całą porcję przez smoczek z butelki - zdolny SYNUŚ pani położna też powiedziała, że jest z Niego dumna !! Wiadomo, że nie każde karmienie będzie butelką bo przy takim karmieniu dzieci tracą na wadze bo to dla nich większy wysiłek bo muszą : ssać - połykać - oddychać. A wiadomo, że Nam zależy by teraz Dominik przybierał by mógł wyjść do domu więc co któreś karmienie może dostawać z butelki albo część karmienia a reszta sondą.
Jestem ze Szkraba bardzo DUMNA.
Dziś pani położna mówiła, że Dominik jest już bliżej wyjścia do domu niż dalej. I była pod wrażeniem, że tak ładnie ssał z butelki bo mało który wcześniak ma takich odruch ssania. No i podała Nam warunki jakie musi taki wcześniak spełniać by wyjść do domu:
- waga min 2kg (to wiadomo),
- uregulowana sfera termiczna - musi trzymać temp. ciała,
- dobre wyniki badań,
- brak antybiotyków,
- samodzielne oddychanie,
- no i ten odruch ssania (maluch musi sam pić z butelki, albo z piersi).
Dominik póki co spełnia kilka warunków a do wagi już niewiele brakuje. Mam nadzieję, że SYNUŚ będzie brnął do przodu. I że ten dzisiejszy płaczliwy dzień to albo wynik poszczepienny albo po prostu gorszy dzień Maluszka. Oby nic mu złego nie dolegało.
No ale żeby nie było, że same oh i ah to nowa położna pytała się mnie dziś o prawą nóżkę Dominika czy zawsze nią tak mało rusza i tak mało prostuje. Bo dziś jak się denerwował i machał nóżkami to przeważnie lewą a prawa ciągle podkurczona jak u żabki. W sumie patrzyliśmy z mężem później na wcześniejsze zdjęcia Dominika i tam widać, że prawą też prostuje. Na razie położna mówiła, że nie ma co się martwić - trzeba to obserwować. No ale wiadomo jak to jest być mamą - zawsze jest jakiś niepokój chociaż staram się myśleć pozytywnie bo przecież nie może być inaczej niż DOBRZE !!!
Jutro Dominik ma badanie okulistyczne - Boże czuwaj nad NIM i proszę by wynik był dobry. "Ty się tym zajmij"
A tak sobie ładnie śpię i ćwiczę samodzielne oddychanie
Kiedy wydaje się, że jest już dobrze, że jesteśmy coraz bliżej tego dnia kiedy Maluszka zabierzemy do domu, kiedy myślimy, że jest już "z górki" to zawsze musi być na nowo "pod górę"
Ogólnie Maluszek jest stabilny.
Dziś miał badanie okulistyczne i są w oczkach niewielkie zmiany typowe dla wcześniaków - jest dobrze wg. pani dr. Kolejna kontrola za 2 tygodnie.
No i rozwiązał się dziś problem wczorajszej płaczliwości Dominika i tej podkurczonej nóżki Okazało się, że Maluszek ma złamaną kość udową w prawej nóżce i to Go bolało dlatego tak płakał. Przyczyną złamania ponoć jest niedobór wapnia, fosforanu i wit. D3 - tak mówi dr. prowadząca bo dziś z racji tego, że Dominik ma już miesiąc miał robione rozszerzone badania krwi i właśnie takie niedobry wyszły i lek. powiązała to z tym złamaniem..tylko jakoś nie chce mi się wierzyć by ta kość sama od tak z siebie się złamała
Pytałam też o badania USG główki i na każdym są poszerzone komory ale lek. mówi, że to normalne, ważne, że nie widać żadnych wylewów - taki obraz USG Dominik ma od urodzenia i lek. mówi, że jest dobry.
Ogólny problem z jakim boryka się Maluch od urodzenia to płucka...cały czas potrzebuje wsparcia, chociaż są podejmowane próby ćwiczeń bez CEPAP-u...czasem boję się, że nigdy nie nadejdzie ten dzień kiedy Maluch będzie oddychał cały czas sam...
No i przez najbliższy tydzień zero kangurowania. Nóżka musi być w miarę możliwości w "jednej pozycji" - co wiadomo będzie trudne bo cały tydzień Maluch nie może leżeć na pleckach musi mieć zmienianą pozycję. No i przy czynnościach higienicznych - mam tylko nadzieję, że lekarze i położne wiedzą co robią i nie pogorszą sprawy !!!
Dziś mam jeden ze słabszych dni czasem sobie myślę, że może lepiej dla wszystkich byłoby gdyby Nam się wtedy nie udało zajść w tę ciążę.. Nas by nie przerastała ta sytuacja a Dominik by teraz nie leżał z dala od Nas i by nie cierpiał Jednak zraz z drugiej strony pojawia się ten obraz tych słodkich uśmiechów i minek Szkraba i nie wyobrażam sobie, że mogłoby Go nie być...wiem, że lekko nie będzie i teraz też nie jest. Ale muszę mieć w sobie siłę. Siłę by być, by trwać, by walczyć tak jak Dominik walczy o każdy dzień, o każdą chwilę w której mogę być razem z Nim!!
Wierzę mocno w to, że wola Boga jest dobra i nie pozwoli na większe cierpienie Maluchowi, że już musi i będzie tylko dobrze !!
A ja muszę swoje zwątpienia przegonić jak najdalej tylko będę potrafiła!!
"Dzieci bardziej niż inni potrzebują mieć zupełną pewność, że są kochane przez tych, którzy mówią, że je kochają."
- Quoist Michel
Ogólnie moja wizja szybkiego powrotu Syneczka do domu oddala się z każdym dniem...Panie nie pozwól mi bym zwątpiła w Twoją siłę i w Twoje dobro...pozwól mi i daj mi siłę trwać w tej dobroci, trwać w tym Naszym wymarzonym CUDZIE by i On mógł czerpać siły ode mnie i czuł, że Jestem, że Kocham, że dam radę i by On czerpał siłę do walki ode mnie czując, że My jesteśmy, że czekamy na Niego, że nigdy nie będzie sam !!!
Dziś bez większych zmian. Dominik całkiem spokojny i nawet jak przez chwilkę się denerwował, albo wiercił to nawet poruszał prawą nóżką. Chyba to usztywnienie pomaga i mam nadzieję, że będzie dobrze.
No i w końcu odpadł pępuszek Gdyby to wszystko było w innej scenerii można by powiedzieć, że nadeszła pora na pępkowe...- ale ze świętowaniem poczekamy aż Miś będzie w domku
Dziś pani położna, która zajmowała się Dominikiem mówiła wiele miłych i pozytywnych rzeczy na temat Synka
Nawet przyszła do Niego jedna z położnych, które opiekowały się Nim w kwietniu i powiedziała, że Dominik bardzo ładnie wygląda - fajnie na wadze przybiera Takie miłe słowa koją duszę i dają takiego kopa na kolejne dni
U mnie laktacja trwa. Nie rozstaję się z laktatorem. W zamrażalce już prawie brakuje miejsca na mrożenie mleczka a teraz doszło mi praktycznie dwa razy więcej pojemników bo lek. prowadząca Dominika po tym jak wyszły te niedobory witamin, wapna itd zaleciła by ściąganie mleka dzielić na dwie fazy tj. najpierw z każdej piersi odciągnąć po ok 10ml i to mogę mrozić no a reszta tzw. II faza, która jest bardziej wartościowym pokarmem. Może to wzmocni Małego. Dla Niego WSZYSTKO !!!
Jeśli chodzi o nóżkę to sporo czytałam w necie i rzeczywiście tak się dziać może jeśli występuje niedobór wit. D3 i tych pozostałych substancji - chociażby nawet dlatego, że Dominik rośnie a kość była słaba i się złamała..Wierzę w to, że ten niedobór się wypełni i wszystko się unormuje i nie będzie więcej takich "incydentów".
A ja w końcu znalazłam chwilę i umówiłam się na kontrolną wizytę po porodzie do mojego ginekologa.
Teraz czekam na :
12.05 - wtedy Synuś ma kontrolę ortopedyczną i zobaczą co z nóżką - wierzę, że już będzie dobrze !!
19.05 - wówczas Dominik ma kontrolę okulistyczną - oby wyniki były cały czas dobre by się te zmiany nie pogłębiały.
Bez większych zmian.
Dziś dość mocno wzdęty brzuszek ale to przez CEPAP...jednak nadal Małemu jest potrzebne wspomaganie.
Położna mówiła, że dziś Dominik do południa był ok. 1h bez wspomagania. I później po południu ok 30 min wcześniej przed Naszym przyjściem był odłączony co Nam daje łączny wynik dziś ok 3h - samodzielnego ćwiczenia oddechu. No i brzuszek też mógł odpocząć. Mimo wszystko Maluch nadal "średnio" sobie radzi z samodzielnym oddychaniem. Trzeba cierpliwie czekać.
A tak sobie ładnie śpi.
Nasza Kruszynka kochana
Dziś taka zmiana, że Dominik od rana bez wspomagania . Dzisiejsza położna mówiła, że odłączyła Go z samego rana (zmiana położnych zaczyna się od 7) i cały czas Maluch oddycha samodzielnie a my u Niego byliśmy ok 15 i jak wychodziłam o 17 cały czas oddychał sam
Dzielne nasze SŁONKO
Co prawda bywały spadki saturacji ale chwilowe i położna mówiła, że to nie świadczy od razu o tym, że Dominik musi wracać na CEPAP. Trzeba ćwiczyć wiadomo z umiarem.
Dziś też zauważyłam, że nawet jak Dominik się wiercił, denerwował albo popłakiwał (pewnie boli Go jeszcze ta złamana nóżka) to utrzymywał ładną saturację a to znaczy, że idzie Mu coraz lepiej z samodzielnym oddychaniem. Wiadomo nie napalam się, że już od teraz Mały będzie bez wspomagania bo wiadomo ma prawo jeszcze się zmęczyć i potrzebować wsparcia jednak takie dni cieszą bardzo..!! A co ważne dzięki takim dniom gdzie Bąbel oddycha dłuższy czas sam odpoczywa Mu brzuszek - nie jest taki wzdęty no i nosek też odpoczywa.
A tak ogólnie bez większych zmian. Ważne, że nie dzieje się nic złego. Nóżka unieruchomiona. Czekamy na kontrolę ortopedyczną we wt. Mleczko zjadane ładnie i tolerowane. Kupki robione bez problemu. Same dobre wieści Jeśli chodzi o wagę to póki co aktualna to ta z 2 maja. pewnie teraz Malucha nie ważą by niepotrzebnie nie drażnić tej nóżki.
A ja już się nie mogę doczekać aż nóżka się zrośnie i będziemy mogli się kangurować...
A taki jestem śliczny bez tej "czapy" od wspomagania
No i mam takie duże oczka i słodki języczek
KOCHAMY CIĘ MISIU
Ogólnie się wiele nie zmienia.
Największa zmiana to taka iż Dominik od wczoraj jest cały czas bez wspomagania - oddycha sam Zdolny Bąbel - chociaż wiadomo jak jest może jeszcze wrócić na CEPAP ale mam nadzieję, że tak nie będzie.
Dziś położna mówiła, że Mały sobie radzi super sam i taki spokojny - no i Go przechwaliła bo później zaczął się denerwować i płakać i nikt nie wiedział co Mu dolega...w końcu po spróbowaniu wszystkiego uspokoił się Bąbelek
A tak po za tym to jeszcze co jest fajne u Dominisia i każda położna jest pod wrażeniem to odruch ssania - oby Mu się utrzymał bo to też jeden z warunków wyjścia do domu.
A tak sobie leżakuje Nasz Szkrab i wygląda jakby przesyłał całuski
Najważniejsze wieści na dzień dzisiejszy to takie, że Dominik już 3 dzień z rzędu oddycha bez wspomagania
Mleczka dostaje 20-25ml.
Sama dziś widziałam, że Maluch czuje się lepiej bo znowu się często uśmiechał w czasie snu ale nie tylko
Problem jaki się pojawił od wczoraj to dość mocne ulewanie ale takie jakby pojedyncze, że Mały się wierci, kręci aż uleje (dość porządnie) a później jest spokój. Pani położna mówiła, że to może być spowodowane tym, że do praktycznie każdego karmienia Dominik dostaje jakieś leki a to wit.D3, a to wapno, a to fosforan, a to wit. które dostaje każde dziecko, a to kropelki no i sód i to wszystko może się składać na to ulewanie bo położna mówiła, że sam sód nawet u dorosłego człowieka może wywołać efekt "cofnięcia". No ale niestety Maluszek musi wytrzymać i przetrwać ten czas "wypełnienia niedoborów". Przez to ulewanie lekarka zadecydowała, że Mały część porcji dostaje sondą a drugą część butelką (5/10ml) jest dokarmiany ale nie wszystko na raz to z butelki przez smoczek dostaje stopniowo. I po takim karmieniu nie ulewał. Musi być dobrze
Waga z 09.05 - 1350g - ROŚNIE MISIU wychodzi ok 13,5g na dzień...nie wiem czy to dużo czy mało ale chyba dobrze bo lekarka nic nie mówiła..w sumie mógłby więcej przybierać ale zapewne tak wychodzi bo jest bez wspomagania - oddycha sam a to dla Niego wysiłek, do tego ostatnio ta złamana nóżka, no i jedzenie z butelki..Ale idzie do przodu Kruszyna
Nasz kochany Mały ŚMIESZEK
Tak się lubię uśmiechać gdy śpię
View My Video
Dominik trzyma się dzielnie i jest mega silnym dzieckiem
Sporo osób mi mówiło, że w gruncie rzeczy dzieciaki są bardzo silne a wcześniaki mają jeszcze większą wolę walki i dają radę. I przekonuję się o tym każdego dnia.
U Nas dziś wieści takie, że kontrola ortopedyczna wyszła pozytywnie - kość udowa zrosła się tak pięknie, że na prześwietleniu prawie nie widać, że coś się tam działo. Jest dobrze - dziękujemy Ci Jezu
Mamy ogromną nadzieję, że po tej całej kuracji wypełnienia niedoborów już więcej się taka sytuacja nie powtórzy...!
Dziś Maluszek dostał też 22ml krwi - niestety wyszła anemia. Pani położna która dziś opiekowała się Dominikiem mówiła, że to dobrze, że dostał tę krew bo przez to nabierze kolorków i lepiej przybierać na wadze będzie no i już raczej nie powinien wracać na CEPAP - mocno w to wierzę i w to, że jesteśmy coraz bliżej wyjścia do domku
No i oczywiście dziś znowu pochwała odruchu ssania Szkraba
Dziś Dominiś był troszkę niespokojny ale wiadomo badania krwi, "przetoczenie" krwi, prześwietlenie - pewnie był zmęczony tym wszystkim ale wierzę, że wytrzyma wszystko. Każdego dnia pokazuje Nam ile w Nim siły do walki by w końcu być z Nami w domku. Stara się Maluszek i jestem z Niego bardzo DUMNA !!
A tak pokazuję jaki mam piękny odruch ssania.
Nasz SMOCZUŚ
Warunki jakie trzeba spełniać by Maluch wyszedł do domu to:
- odruch ssania / potrzebny do tego by dziecko jadło z piersi bądź z butelki/ - Dominik ma bardzo dobry póki co butelką jest karmiony od czasu do czasu by zbytnio nie tracił na wadze bo jest jeszcze Kruszynką ale jesteśmy na dobrej drodze
- brak antybiotyków - już ich nie dostaje
- waga min 2kg - przed Nami jeszcze ok 800g -> damy radę
- termoregulacja - jeszcze do "opanowania"
- dobre wyniki badań - póki co większość Dominik ma dobrych
DAMY RADĘ !! - "Ty się tym zajmij"
Czas szybko mija i dobrze.
Został też przeniesiony na inną salę - co prawda nadal jest to intensywna ale jak to pani położna określiła "sala gdzie dzieci potrzebują już mniej kontroli" i jest to kolejny etap - etap przybliżający wyjście do domu
Dziś mieliśmy okazję w końcu po ponad tygodniu przerwy znowu się po przytulać najpierw mamusia a później tatuś. Dziwne tylko, że tak niechętnie patrzą na kangurowanie Maluszka przez ojców bo jakoś nie przepadają panie za męskimi torsami.. no ale "z łaski" dają tacie pokangurować.
Rozmawialiśmy też z lek. prowadzącą Dominika i tak:
- oddechowo radzi sobie Mały dobrze,
- nóżka ładnie się zrosła,
- niedobory ładnie się wypełniają (jednak nadal Dominik do mleka dostaje to czego było za mało),
- ja znowu mogę odciągać mleko bez rozdzielania go na fazy,
- jednak znowu wychodzi podwyższone CRP chociaż lekarka mówi, że jest na tej górnej granicy i póki co obserwują - oby było dobrze.
Ogólnie można powiedzieć, że informacje dość pozytywne.
Zjadane mleczko - do 30 ml z czego dziś co drugie karmienie było butelką i Dominik bardzo ładnie sobie radził , nawet nie zaliczał spadków saturacji jak na początku. Dumna jestem z Niego bardzo I jeśli chodzi o karmieni już sam z siebie Dominik domaga się jedzonka. Zjada to co dostaje i czasem chciałby więcej - apetyt Mu dopisuje ale wiadomo nie można "przekarmić" bo jeszcze ma problemy brzuszkowe bo jest malutki. Ale cieszę się, że ma apetyt
Waga z 13.05 - 1410g - rośnie SZKRAB
Teraz czekamy na kontrolę okulistyczną - byle do 19.05..Bóg jest WIELKI i czyni piękne CUDA !! Będzie dobrze !!
A jeśli chodzi o mnie to 11.05 byłam u mojego gina na kontroli po porodzie. Trochę sobie z nim pogadałam. Bardzo był ciekawy jak się ma Dominik. U mnie po porodzie ok. rana na brzuchu zagojona, macica też dobrze się prezentowała na USG - póki co na @ się nie zapowiada i ponoć dopóki będę "pseduokarmić" - odciągać mleko nie powinno jej być. Chociaż sporadycznie się zdarza. Pytałam o aktywność fizyczną i póki co ZUMBA odpada, na dzień dzisiejszy to dłuższy spacer, pływanie i np. rowery ale też z umiarem. No i tak z ciekawości spytałam o kolejną ciążę głównie chodzi o to kiedy można by było się na spokojnie starać po CC i lekarz mówił, że najlepiej jakby minął pełny rok i wtedy można by nie zdarzyła się sytuacja, że od jednego do drugiego cięcia minie tylko 12 mce bo to jest niebezpieczne..chociaż póki co nie planujemy kolejnego dziecka i sama nie wiem czy się odważę aczkolwiek po głowie taka myśl chodzi..mimo to po wizycie u lekarza i po rozmowie z nim mam mętlik bo spytałam się też o tą całą sytuację i lekarz mówił, że niestety ale jest dość spore prawdopodobieństwo, że może znowu coś takiego się Nam przydarzyć chociaż nie musi ale wiadomo w głowie już się koduje jeden scenariusz i czy chce się zaryzykować...nie wiem. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak naprawdę nie znamy konkretnej przyczyny i nie wiadomo jak zapobiegać gdyby zdarzyła Nam się druga ciąża..no ale teraz sobie tym głowy nie będę zamęczać..teraz najważniejszy jest DOMINIK
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2015, 20:11
Do Maluszka pojechaliśmy dziś wcześniej niż zwykle no i zostaliśmy zaskoczeni - idziemy na salę pośrednią (nadal intensywna terapia) patrzymy a Dominika nie ma..pierwsze uczucie taki strach..mąż się pyta gdzie znajdzie syna a położna z uśmiechem w głosie, że poszedł na spacer - taka żartownisia. A tak serio to Dominik został przeniesiony na inną salę. I tutaj UWAGA - ta inna sala to oddział "patologii noworodka" tzw. ostatni etap przed wyjściem do domu tam sobie na spokojnie będzie dalej dochodził do siebie i przybierał na wadze. Jestem taka szczęśliwa i Dumna z Naszego CUDU taki silny chłopczyk z Niego
Dzisiejszy dzień (wizyta u Synka) był dla mnie pełen wrażeń. Dostałam Małego do kangurowania ale tak się rozpłakał, że położna nie wiedziała co Mu dolega i po raz pierwszy przystawiła mi Go do piersi (taka z zaskoczenia próba chwytania cyca). Dominik ładnie chwycił brodawkę i nawet chwilę zassał ale denerwował się i mu uciekała więc położna wzięła smoczek od butelki, nałożyła na brodawkę (tak jak osłonkę) i Dominik raz dwa chwycił i tak zassał, że nawet mleko zaczęło lecieć a byłam chwilę po odciągnięciu więc Maluch zadowolony sobie ssał, podjadał i zasnął. Aż w końcu położna chciała raz jeszcze spróbować by Synek złapał samą brodawkę bez "osłonki" no i zaczęło się na nowo płakanie ale to też dlatego, że zbliżała się pora karmienia no i kolejne nowe doświadczenie - pierwszy raz miałam okazję karmić Małego butelką. Tak pięknie ssał i zjadał aż zasnął przy butli. Co prawda takie karmienie butlą na patologii ma mieć raz dziennie by zbytnio nie tracił na wadze dopiero jak dziecko waży 1800g i jest w "łóżeczku" wtedy ponoć ostro działają z karmieniem butelką i ćwiczeniem ostrym odruchu ssania. Chociaż u Nas odruch ssania jest w porządku. Tutaj pani położna też była pod wrażeniem i zachwycona Zdolnego mamy Maluszka
Niestety od kilku dni Dominik jest dość płaczliwy. Dziś położna mówiła, że to może Go "drażnić" ta zrośnięta nóżka bo w życiu jest tak, że jak się coś miało złamane i się zrosło a idzie choćby na zmianę pogody to to drażni..- sama nie wiem bo w życiu nie miałam nic złamanego (dzięki Bogu) ale też słyszałam takie opinie i np. mój tato miał złamaną rękę i nogę i na zmiany pogody go to "rwie" - więc chyba coś w tym może być. No więc Dominik dostaje dożylnie paracetamol na to..mam nadzieję, że to tylko to.
Ogólnie jestem bardzo szczęśliwa a widok Dominika śpiącego w moich ramionach po karmieniu CUDOWNY, NIESAMOWITY, WYJĄTKOWY
Teraz cierpliwie czekamy na kontrolę oczek i mocno wierzymy, że już wszystko będzie dobrze, że jesteśmy coraz bliżej domku
A ja chyba w końcu musiałabym brać się za pranie ubranek Małego i prasowanie. No i w końcu przygotować musimy kącik Smykowi w sypialni bo jeszcze Nas zaskoczy ponownie
Kochane dziękujemy za kciuki, modlitwę, wszystkie miłe słowa i prosimy pamiętajcie o Nas nadal
U Dominisia dalej idzie wszystko w dobrą stronę. Nóżka nadal "usztywniona" ale zrośnięta. Póki co jedyne leczenie jakie jest wdrażane to uzupełnianie niedoboru fosforanu i wapnia by nie było innych złamań - wierzę, że już nie będzie.
Dziś Maluch był dość spokojny i znowu się uśmiechał - cudowny widok. No i dziś się też kangurowaliśmy a później karmiłam Smyka z butelki chociaż mało zjadł i położna mówiła, że nie ma co na siłę mu wciskać jak nie chce to nie..wiedzą co robią i muszę im ufać.
Kontrola okulistyczna wyszła dobrze - tzn. nie ma "nowych" zmian. Położna i lekarka mówiła, że jest dobrze jak się nic nowego nie pojawia. Jestem dobrej myśli. Kolejna kontrola za 10 dni i wierzę mocno w to, że ona też będzie pozytywna.
A to Nasz Skarbuś
Bo najlepiej po jedzeniu śpi się u mamy
Zjadane mleczko - 30ml
Waga - 1560g rośnie CUD i jest coraz bliżej kolejnego etapu / "łóżeczko"/ a tzn. że coraz bliżej domciu ważne by z Maluchem wszystko było dobrze
Wczoraj Szkrab skończył 7 tygodni. Za Nami 7 długich tygodni rozłąki i nikt nie wie ile takich tygodni jeszcze przed Nami - ale wiem jedno, że to wszystko dla dobra Smyka a każdy dzień przybliża Nas coraz bardziej do wyjścia i trzeba wierzyć i być dobrej myśli a Szkrab jest taki silny, że na pewno już niedługo i będzie domek A za razem za nami 7 tygodni od kiedy Nasz Cud jest na świecie - piękne tygodnie mimo rozłąki szpitalnej to jest cudowny czas nie wyobrażam sobie już, że mogłoby być inaczej. Dziecko jest pięknym darem z nieba
I taki ze mnie śliczny Aniołek
Dziś rozmawialiśmy z lek. prowadzącą dzieci na patologii noworodka i u Dominika wszystko dobrze. Małymi kroczkami do przodu - ważne, że do przodu i oby nic Nas nie zaskoczyło już. Rośnie Maluch zdrowo Apetyt mu dopisuje Nasz Głodomorek kochany dostawał po 30ml i było Mu mało to dziś dostał z rana 35ml i ładnie tolerował i się jeszcze domagał o 12:00 dostał 40 ml i położna mówiła, że przy następnym karmieniu zobaczy czy nie ma zalegań jak nie będzie to Dominik będzie dostawał 40 ml wiadomo, że jeszcze z wielkością porcji nie można szaleć bo nadal od czasu do czasu występuje problem brzuszkowy ale jest coraz lepiej
Od kilku dni Synuś jest dość spokojny: śpi a budzi się na "chwilę" przed karmieniem i się domaga. Taki "przewodniczący" sali
Dziś miałam po raz pierwszy okazję zmieniać Maluchowi pieluszkę - trochę trudne to tak w cieplarce (jakbym miała za krótkie ręce) ale dałam radę chociaż stres i strach był by nie zrobić krzywdy Kruszynie.
Ogólnie atmosfera na oddziale patologii noworodka - rewelacyjna. Położne takie pomocne. Pokazują co i jak. Tłumaczą. Kangurujemy się codziennie a nawet raz na jakiś czas mam okazję karmić Dominika z butelki.
Nasze karmienie
Jestem bardzo dumna z Naszego SYNKA - jest taki silny i dzielny. Kocham Go najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez Niego !!
Maluszek sobie "wypoczywa' w szpitalu i nabiera sił a mamusia w końcu wzięła się za ogarnięcie dla Synka "wyprawki". Dwa automaty białego za mną - teraz to poprasować a przede mną jeszcze kolejne dwa albo z trzy prania. Obym się wyrobiła A tatuś zabrał się za łóżeczko - szlifuje i będzie malował Taka mała organizacja przed przyjściem Bąbelka do domku.
Zjadane mleczko - 35/40 ml
Waga z dn. 20.05 - 1660g ROŚNIE MISIACZEK
I dziś pytałam lek. prowadzącą jak to jest z tym przełożeniem do łóżeczka bo od 1800g jeśli wszystko jest OK i dziecku podpasuje to dzieciaczek idzie do łóżeczka i tam sobie dalej przybiera na wadze i karmiony jest tylko z butelki. Mi głównie chodziło o to czy jak Domiś będzie miała już 1800g i będzie się "nadawał" do łóżeczka czy wtedy ta nóżka "usztywniona" nie będzie jakimś przeciwwskazaniem - na całe szczęście nie zobaczymy tylko czy Bąbelek będzie chciał się zaaklimatyzować w łóżeczku czy aż tak bardzo polubił cieplarkę ale to jeszcze przed Nami.
Dziewczyny dziękujemy za pamięć i troskę spokojnie spokojnie u Nas dobrze Po prostu nie było jakiś bardzo dużych zmian i ogólnie zabiegana jestem i tak wyszło, że nic nie pisałam. Postaram się poprawić
I Nasze Serduszko jest na kolejnym etapie - tak długo wyczekanym przez Nas a mianowicie dziś zaczął się dla Smyka tzw. etap łóżeczkowy
Już wszystkie karmienia są ze smoczka. Mały czasem je co 3h a czasem domaga się co 2h. Nie zawsze wypije całą porcję od razu więc później sobie dopija - ważne, że na wadze przybiera chociaż wczoraj miałam chwilę "załamania" bo jak dzień wcześniej wprowadzili Małemu wszystkie 8 karmień z butli to w ciągu doby zgubił 25 g ale już nadrobił
Waga z 27.05.2015 - 1790g wiadomo, że teraz może się wahać (spadać) bo Dominik karmienia ma z butli co jest dla Niego jeszcze ogromnym wysiłkiem (dobrze, że Mu apetyt dopisuje) no i teraz na etapie łóżeczka może tracić wagę po przez regulację temperatury ciała. Zobaczymy mam nadzieję, że nie będzie wielkich spadków i z termoregulacją nie będzie problemów i Smyk sobie będzie ładnie leżał w łóżeczku do tych magicznych 2kg
Przed wczoraj mąż rozmawiała z położną i mówiła, że teraz aby dziecko wyszło do domu muszą być spełnione takie warunki:
- waga min 2kg,
- szczepienie przeciw gruźlicy,
- bezproblemowe jedzenie z butli/cyca - i to byśmy my umieli Go nakarmić
- dobre wyniki badań
- brak antybiotyków
I według tej położnej Dominik może wyjść do domu nawet za 2 tyg - chociaż wiadomo ona lekarzem nie jest więc nie ma co się napalać aż tak. Ale wiadomość uskrzydliła Nas na kolejne dni i mocno wierzymy w Nasz CUD i tak już jesteśmy coraz bliżej domku. Teraz czekamy na kolejną wizytę okulistyczną - możliwe, że w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że będzie tak pozytywna jak dwie poprzednie i nie pokrzyżuje Nam planów "wyjściowych". Będzie dobrze - BÓG CZUWA !!
Jestem taka DUMNA z Naszego Małego - Wielkiego - Dzielnego WOJOWNIKA
A no i nóżka nie jest już usztywniona i Maluszek ładnie nią porusza
Jesteśmy na dobrej drodze - oby już tak cały czas
U Nas w dalszym ciągu dobrze - coraz bliżej drzwi
Dominik bardzo ładnie sobie radzi w łóżeczku
Wczoraj była pani lek. prowadząca dzieci z patologii noworodka i mówiła, że Dominik ładnie rośnie, ładnie je, nóżka się ładnie "zagoiła" i pani fizjoterapeutka mówiła, że Maluch sobie ładnie z nóżką radzi
Apetyt Smykowi dopisuje
No i wczoraj pani lek. prowadząca mówiła, że jak tak dalej pójdzie to możliwe, że pod koniec przyszłego tygodnia Dominik wyjdzie do domu chociaż nie wiadomo na 100% bo co miesiąc zmienia się lek. prowadzący i nie wiadomo co nowy lek. powie no i jak będzie z badaniami. Pytałam też o okulistę bo ostatnio było badanie 19.05 i miało być powtórnie po 10 dniach więc termin już minął a okazało się, że termin jak dobrze zrozumiałam to po 7 czerwca - zobaczymy bo domyślałam się, że to badanie to chyba jeszcze przed wypisem.
Tak długo czekałam na ten "wyjątkowy dzień" a im bliżej tym bardziej jestem przerażona - takie pomieszanie radości/euforii z lękiem/strachem o to czy sobie w domu poradzimy z takim Szkrabem..Ale nie mamy wyjścia więc musi i będzie dobrze
Tak jeszcze myślę czy warto inwestować w monitoring oddechu. Z jednej strony to może być pomocne ale z drugiej może stresować nawet jak nic się nie będzie działo no i później może być we mnie cały czas lęk o Małego i będę się bała Go kłaść bez tego monitora - taki mam dylemat.
Pociesza mnie fakt, że jak Dominik wyjdzie ze szpitala w sumie od razu można iść na dłuższy spacer bo pytałam położną czy to trzeba tak z werandowanie czy jak a ona powiedziała, że nie potrzeba werandowania bo dzieci już są werandowane jak leżą w łóżeczkach a jest otwierane okno.
Zjadane mleczko - 40/50 ml
Waga 29.05.2015 - 1825g
Nasza Kluseczka
Czas mija szybka i co raz szybciej - to dobrze bo każdy dzień przybliża Nas do wyjścia ze szpitala ale na spokojnie czekamy na ten PIĘKNY DZIEŃ
Wczoraj Smyk skończył 2 miesiące i jest taki śliczny Cukiereczek
Czyż nie jest przesłodki ?? - szczególnie jak smacznie śpi po jedzonku
Ogólnie nic nowego się u Nas nie dzieje - my szykujemy mieszkanie na przyjście Malucha i spokojnie czekamy na ten dzień.
Apetyt Kruszynie dopisuje. Sam domaga się jedzonka
Dziś próbowaliśmy dostawiać się do cyca Maluch trochę possał i się denerwował i skończyło się na przyłożeniu smoczka aby zastąpić "kapturek" - i wtedy Dominik zadowolony sobie podjadał - taki jest cwany
Jeśli chodzi o wyjście to jeszcze kilka dni ale każda położna mówi, że pod koniec przyszłego tygodnia już sala gdzie jest Dominiś powinna być wolna - a jest na niej 3 dzieci. I każde już na wylocie - Dominik pewnie jako ostatni wyjdzie bo pomimo tego, że jest najstarszy to jest najmniejszy Nasza Kruszynka Kochana
Jak to mówiła jedna położna na OITN - "Małych ludzi Pan Bóg stworzył a duże osły same porosły" tak w ramach żartu
No i zmieniła się na oddziale patologi lek. prowadząca - jeszcze nie miałam okazji z Nią rozmawiać i pozmieniały się panie położne ale są tak samo sympatyczne jak tamte
Zjadane mleczko rozpisane po 40 ml a zjadane więcej - łakomczuszek
Waga z dn. 01.06.2015 - 1900g niedługo i będzie 2 z przodu
No i żeby nie było Nasze pierwsze wspólne zdjęcie rodzinne:
U Nas cały czas dobrze
Apetyt dopisuje.
Tylko Maluch cały czas taki "blady" - ale może taka jego natura. Trzeba "złapać" panią lek.prowadzącą i spytać się jak tam badania wychodzą.
Czas gna do przodu - to dobrze bo tzn.,że coraz bliżej dom
Ogólnie co by tutaj pisać hmmm - nie ma większych zmian, jest dobrze i to pozytywny aspekt - lepiej, że jest jak jest niżby miało pojawić się coś "nie tak".
A wczoraj Dominiś skończył 9 tygodni i pomyśleć, że teraz siedziałabym w domu i się stresowała, że na dniach mogę urodzić - a tak mam "to" już za sobą i niewiele pamiętam ale za to mam Najcudowniejsze Dziecko na świecie (wiem, wiem każda mama tak mówi)
Po jedzonku najlepiej u Mamuni
Zjadane mleczko - do 50ml.
Waga z dn. 03.04.2015 - 1960g Rośnie MISIU
MAMY 2000G
Perspektywa szybkiego wyjścia do domu chyba jednak się oddala.
Dziś Nasz Łobuz ćwiczył wytrzymałość "nerwów" najpierw mamusi a później obojga rodziców. Tak dla rozrywki postanowił sobie dziś złapać dwa razy bezdech. Z dwojga złego dobrze że stało to się w szpitalu bo teraz wiem jak reagować. Pierwszy bezdech poszedł jak Małemu ulało się mleko buzia i nosem a drugi przy zmianie pieluszki tak mocno płakał ze się zapowietrzył. Położna stwierdziła że raz mogło się zdarzyć ale dwa to już za dużo i poszła po lekarza. Pobrali krew i mocz na badanie bo podejrzewają że te bezdechy mogą być od tego że Mały się anemizuje bo jest bardzo blady. Jeśli tak to kto wie czy nie będzie potrzeby przetaczania krwi a to odroczy szczepienia a co za tym idzie odroczy się w czasie wyjście do domu. Szkoda ale niech badają niech zapobiegają. Mam nadzieje że to był pierwszy ib ostatni raz.
Boże miej w Swojej opiece Naszego Synka
Waga z dn 05.06 - 2045g.
W niedzielę rozmawialiśmy z lek . prowadzącą patologie noworodka. Tak jak się spodziewaliśmy Dominik dość mocno się zanemizował i to była przyczyna bezdechu bo nic innego badania nie pokazały no i dostał krew. I po tym był taki różowy aż czerwony. Kolor jeszcze wczoraj się taki intensywny trzymał a dziś już mniej ale nie jest taki blady jak był do soboty. Okazało się ze synek dostał już te 2 szczepienia a przeciwko gruźlicy ma być w poniedziałek i tak też się stało. I lek.mówiła że jak nie będzie przeciwwskazań to wt/śr -ten tydzień maluch dostanie wypis. Dowiedzieliśmy się jeszcze że 02.06 była kontrola oczek i to co w oczkach najważniejsze u Dominika jest w porządku.
Dziś pojechaliśmy do Małego wcześniej bo lek.jest do 13 a chciałam dowiedzieć się jak to z Dominikiem jest i czy ten wypis na jutro może być aktualny. Okazało się że na dzień dzisiejszy nie ma przeciwwskazań do wypisu tylko jeszcze jutro rano będzie miał badanie moczu i morfologie i po 12 mam dzwonić pytać czy wyniki są ok. I czy wypis aktualny. Chociaż pani lek.mówiła że raczej nic nie powinno złego wyjść. Zobaczymy.
Ogólnie tak długo czekałam na ten dzień a teraz zamiast się cieszyć to jestem PRZERAŻONA aż mi wstyd! !
Po tej sobotniej akcji z bezdechem boje się tak że nie ma słów które to opiszą. Chociaż mówią że jak dostał krew to się nie powinno powtórzyć ale też mówiła lek że Dominik będzie miał skłonności do anemizacji wiec reasumując z mojego toku myślenia skoro anemia była przyczyną bezdechu to może to się powtórzyć. Sama już nie wiem. Do tego zamówiony w ndz monitor oddechu jeszcze nie dotarł i będzie dopiero w czw. Nie wiem jak przetrwamy noc ze śr na czw. To będzie wyzwanie. Chyba będziemy czuwać na zmianę przy łóżeczku.
Położne i lek mówiły też że Dominik jest niespokojny, prezy się i ewidentnie to są kolki i znowu pytania co jem. Czy zmieniałam dietę itd. Ja jem jak jadłam jeszcze trochę to będę na samej wodzie. I położna mówiła że możliwe że Dominik tak reaguje na mój pokarm i dziś dają mu mm żeby zobaczyć jak zareaguje. Tylko pytanie co zrobić z moim mlekiem. Bo gadanie że może za miesiąc zaakceptuje moje mleko mnie nie urządza. Jestem zielona
Trzeba ochłonąć i przygotować się na nowe życie i na bycie pełnoetatową mamą.
Waga z dn 07.06.2015 - 2090g.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 12:01
No to pieknie rosnie Maly Ksiaze <3 super kochana! ;)tez bym sie wkurzyla na ta pielegniarke :/ powinna sie zainteresowac i wiedziec takie rzeczy ;>
Świetnie <3 macie bardzo dzielnego syneczka <3
Może ta położna jest nową pracownicą, trochę się stresuje w nowej pracy i ma tyle nowych rzeczy do ogarnięcia, że nie wiedziała/pamiętała o mleczku - wierzę, że wszystko będzie dobrze :*
Pięknie Dominis rośnie! Trzymaj tak dalej chłopie!!!
Super wiesci. Oby tak dalej :-)
Walcz Kruszyna walcz :D