
Ogolnie Franek zdarl sobie gardlo 2dni temu w drodze do iz lekarza,jechalam z nim sama samochodem=wscieklosc nie do okielznania. Doslownie nie dal sie ogarnac. Juz myslalam zezawroce,ale dobrze ze dojechalam bo Frankowi wyszlo ze ma skaze i nietolerancje laktozy,mamy na 2 tyg bebilon pepti zeby sprawdzic reakcje i pozniej ostateczna diagnoza. Oczywiscie mam odstawic piers,ale poki co bede odciagac,bo a moze noz widelec trafi sie ze to zla diagnoza... nawet polubilam kafmienie piersia calkirm niedawno z reszta...Franek tez w novy szczegolnie jak sie dossa to zaraz po tym zasypia.Taki moj maly terrorystyczny ssak

Terrorysta przechodzi jakis okres buntu doslownie,wszystko na nie. Za to dzis byl troche u cioci i u niej jest grzeczny,malo trgo spi po 2-3 h... zaczynam sie zastanawiac co ze mna jest nie tak?nie denerwuje sie przy nim,bo zaakceptowalam to ze nie jest spokojnym dzieckiem i potrzebuje duuuzo uwagi. Wiec nie wiem o co chodzi. Ograniczylam mu tez bodzce. No juz nie mam pojecia co mu nie pasuje. W nocy spi ladnie,natomiast w dzien po 30-40 minut.
Jakby topowiedziec,nie bedzie to wesoly wpis,uprzedzam,nie musi nikt tego czytac,mi samej bedzie lepiej jak wygadam sie,moze bedzie mi lepiej.
Jak pisalam wczesniej, w czwartek mam biopsje guzow tarczycy. Strasznie sie boje. Nie samej biopsji oczywiscie,ale wyniku. Zaczely mnie przesladowac mysli,ze mam raka,ze moze cos nie pojsc tak jakbym chciala,ze zostawie Franka,ze zostawie meza. Tak te mysli za mna chodza,ze nie moge sie uspokoic. Do tego stopnia,ze patrzac na malego-placze. Do tego w wieki 25 lat a juz takie cuda,boje sie nawet robiv testow genetycznych,bo wiem ze w takiej sytuacji moj genotypjest bardzo obciazony i prawdopodobnie w przyszlosci moze spotkav mnie cos dodatkowego. Tak,za duzo czytalam,za duzo mialam tego na studiach. Wiem jak to wyglada,wiem jak to jest z tym kurestwem w przyszlosci. Jak juz jedno ziarenko w dna sie posypie,dziekuje-do widzenia.
Mam wszystko czego w zyciu chcialam,meza,dziecko,planowalam za kilka lat drugie dziecko,mam nadzieje ze nic nie stanie mi na przeszkodzie.
Jest mi smutno,czemu taka sytuacja musiala mi sie przytrafic. Przeciez jestem mloda,mlodzi ludzie sa podobno mlodzi-nie chorzy.
Taka refleksja wieczorna....http://demotywatory.pl/3770653
Zle. Bardzo zle. Niewiem jak przezyje tyle dlugich dni czekajac na ten pieprzony wynik. Juz wole wiedziec z jakim dziadostwem mam do czynienia,niz tylko snuc przypuszczenia analizujac wynik usg... ;(
Jeszcze najprawdopodobniej w przyszlym tygodniu na 2 tygodnie maz wyjedzie za granicw w delegacje... tego mi bylo trzeba...

Wiadomość wyedytowana przez autora 4 września 2014, 05:44
Wczpraj biopsja poszla szybko,bardzo szybko. Wyniko juz w srode,takze damy rade,tak dlugo nie bedzie trzeba czekac. Wtorek,sroda rehabilitacja,pozniej niedziela basen...i wszystko sama,jak to przezyje to mianuje sie super wyczynową mamą

Od jutra rozpoczynamy hardcore! Sama z Frankiem 2 tygodnie!to sie musi udac!

I do tego tyle rzeczy na raz sie zwalilo,doslownie mam stresa czy dam rade,przeciez musze-wiem to. Ale z drugiej strony boje sie ze sie w nocy nie obudze jak Franek bedzie plakal,wiec albo bede z nim spala albo przystawie jego lozeczko do naszego lozka. No masakra,czasami tak mam jak jestem mocno zmeczona ze Franek drze sie w niebogosy a ja nie slysze i maz czasami sie dziwi jak moge sie nie obudzic... wiec z tego powodu mam mega stresa. Ale prawdopodobnie zawita do nas mama chrzestna z odsiecza pomocy na kilka dni bo ma urlop,wiec bedzie weselej. Nie to zebym nie miala wesolo z samym Frankiem ale wieczorem juz zamiast mleko mowie mlesio,idziemy pac Franku,kapu kapu i te inne zdrobniale rzeczy.
Jutro kolejne wyzwanie,zapitalam po giga pake pampersow dla terrorysty z terrorysta i na poczte wyslac mleko dla Chiang Mai,same pierwsze razy, chociaz wezme sobie wozek jako tragarz,bo przeciez Franiula wozek gryzie w dupke od jakiegos czasu,wiec na rekach


Franek-mama 1:1
Pokonany,juz spi w lozeczku.
Uhhh.. nie bylo tak zle!rano przed 8 popedzilam z Frankiem na rekach i wozkiem jaka dekoracja(a co!) Na poczte wyslac mleczko dla chiang mai,w drodze terrorysta na rekach zasnal tak wiec udalo sie na poczcie bez krzykow. A na poczte mam 2 km!uznalam ze sie przejde. W drodze powrotnej oczywiscie sie obudzil bo wozek w dupke gryzie przeciez,taka sytuacja. No to znow siup na raczki,poszlismy do sklepu gdzie Franczesko gadal do ludzi,zadowolony. Na chwile wsadzilam go do wozka-wrzask. Mowie ok... przezyje. A wiec wozek sluzyl jako wozek do zakupow i giga paki pampersow,sklepowa miala niezly ubaw z niego.
Z tych zlych to Frankowi wyskoczyla mega mega mega wysypka,wyglada jak jakas pryszczyca u nastolatka na buzi,jutrp pediatra no i rehabilitacja. Bedzie gorzej

Tesknie juz za mezem,naprawde tak a propo mam super meza. Znamy sie hmmmm 8 lat,7,5 jestesmy razem,ponad rok po slubie. W ogole jest kochany i naprawde uwielbia Franka,kocham patrzec jak z nim rozmawia,jak sie nim zajmuje,weekend byl z nim praktycznie sam i jak wrocilam powiedzial ze mial z nim meskie dni


Taka ma prace niestety,jest informatykiem i czesto wysylaja go gdzies za granice. Ze wzgledu na ciaze i pozniej porod nie wyjezdzial nigdzie rok. Ale juz czas najwyzszy...bo i tez dostaje za to dodatkowe pieniadze. Dzis rano wychodzac na samolot mial lzy w oczach,pocalowal Franka,powoedzial do niego ze ma nadzieje ze go pozna po tych dwoch tygodniach. A Franek ze smiechem odpowiedzial swoje ulubione slowo "NIE"

No nic,pierwszy dzien za nami,bedzie dobrze.


FRANEK-MAMA 10-0
PADAM!!!!
W nocy od 3 uznal ze sie wyspal. Nie spal do 5,poznieu zdrzemnal sie do 5:30 i koniec spania. Nie zlicze pobudek do 3. Mam nadzieje ze to chwilowe i jednorazowe bo juz noce byly ok, pobudka tylko ok1:30 i daj Boze zeby dzis tak bylo ;-(

Wczesniej edytowalam i widze ze moje zapiski diabli strzelili

Nie mam czasu pisac wieczprami bo jedyne o czym marze to sen sen sen. Nauczylam sie samotnosci z Franiulą,daje sobie rade. Ogolnie mam wspaniale dziecko,tyleile placze to sie smieje,potrafi smiac sie i plakac jednoczesnie

Za 5 dni wraca maz

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 września 2014, 20:36

Jak ja sie za nim stesknilam,matko jedyna


Franczesko,jak to on,miewa lepsze i gorsze dni. Dzis akurat wypadl dzien histerri pospolitej,ale no mowi sie trudno,mial rehabilitacje,rozumiem ze jest sfrustrowany

Swoja droga,neurolog i rehabilitantka widza b.duze postepy,maly rozwija sie super,przekreca sie od 2 tygodni sam na brzuszek i robi to prawdilowo. Z reszta teraz,to jego ulubiona poza.
Maly zjada ogromne ilosci mleka,ma 3 miesiace a puszka mleka 800 g styka teraz na 5 dni. Plus cycek oczywiscie

Lekarz dyskrtenie powiedzial ze rowno z 4 miesiacem wystartowac z rozszerzaniem diety bo...no po prostu trzeba

Czyli za praktycznie 2 tygodnie bawimy sie w jakies warzywa,owoce,delikatnie,na probe. Jak nie podejdzie,poczekany

Napewno zas bedzie dostawal kleik ryzowy do butli bo pochlania w ciagu dnia co 2,5-3 h Maaaaax z wielkim wyciem wtedy,nawet 200 ml mleka. Rekord to 300. Musialam dorabiac bo sie darl i dorywalnsie do cycka przez bluzke,do pustego cycka,pomijam


Jest wiecznie uśmiechniety,nawet jak wpada w histerie..to i tak sie przy tym śmieje

Dziś dla odmiany po dwóch nocach z jedną pobudką,wstawał sobie 3 razy...a co! przekręciłem sie na brzuch,ale juz w drugą stronę nie ogarniam,a że mi się znudziło mamo to wstan i mnie przekręć





-hej hej dalam rade!ja i moj Franklin

-pobranie krwi,szczepienie,rehabilitacja,nocny dyzur w szpitalu,wizyty u lekarza,polowanie na siki i kupsko,ząbkowanie-tak to ja super dzielna mamuska

-nauczylam sie bardziej rozumiec Franka
-Franek jest cudowny,nawet jak sie drze to i tak sie w tym czasie smieje
-nie moge patrzdc jak placze prawdziwnymi lzami jak go bola te cholerne dziasla


-Franek podczas nieobecnosci meza zaczal znow slabo spac w dzien,nie wspomne oczywiscie o nocy,zdazalo sie ze wstawalam po 7 razy,bo wielmoznyprzeciez pan Franek przekrecil sie na brzuszek i mamo pomoz,bo mi nie wygodniacko;)
-meza wiele ominelo... a teraz bardzo sie boi ze Franek go nie pozna,na nowe osoby reaguje strachem i placzem

I.. tak to ja,dalam rade,nic mi nie jest straszne. Ale dopiero teraz mega podziwiam samotne matki,bardzo wspolczuje zarazem.
Aha,schudlam 4 kg xD
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2014, 17:58


Na basenie bylo super,Franio troche na poczatku plakal ze strachu,pozniej juz sie ode mnie odrywal i chcial sobie plywac sam z moja pomoca a na koniec znow sie przestraszyl bo jakis dzieciak chlapal nogami a moj sie przestraszyl i mu glowa opadla i napil sie wody az mu nosem wyleciala ;-/ ale pierwzze koty za ploty,m sie podobalo,bedzie ze mna chodzil,super!
W koncu pierwszy sex bez bolu i dyskomfortu,szczerze... myslalam ze juz bedzie tak zawsze i nigdy nie bedzie tak jak kiedys,uff...dobrze ze przeszlo.
Fajnie jest byc znow w 3 ,ale stwierdzam ze tak super sie zorganizowalam ppd nieobecnosc meza,ze teraz znow wypadlam z rytmu
Zabkowanie mnie wykonczy. Kolki to byl pikus. Jutro pedze do apteki po czopki viburcol...poki co ratuje Franka paracetamolem,bobo dentem,calgelem,camilia i wszystko o kant dupy... ledwie przeszly wzdecia u Franka to znow zabki,rozmawialam z lekarzem,od pt jest marudny,wiec po prostu przebijaja sie przez sakiewke. Statystycznie powinno. Ale moje dziecko jest poza statystykami...3,5 miesiaca i juz lada dzien beda 2 pnioczki...3,5 miesiaca i sie ciaga do siadania... 3,5 miesiaca i obraca sie sam na brzuch...3,5 miesiaca i je jakby mial z pol roku... statystycznie,no wlasnie,mam gdzies to stystycznie!
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2014, 19:40

godzinę później...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 września 2014, 11:44

Franio tydzien temu w srode byl szczepiony. Dodatkowo zabkuje(mamy juz jednegp,drugi w kolejce czeka juz tez go widac),jak wiemy przy zabkowaniu orgqnizm jest lekko sfatygowany,po szczepionce juz w ogole. Madra mamusia poszla jeszcze na dokladke co by wiecej wrazen bylo-na basen!!!!
Od poniedzialku wieczora dziwnie sie zachowywal,we wtprek juz masakra,spal i plakal,polecialam do lekarza z nim,dala skiero na wynikil w srode byly wyniki i znow wizyta i dostalismy skierowanie do azpitala bo FRANEK ma neutropenie,niewiadomo od czego,czy to poprostu swieza infekcja czy wszystko sie wzielo do kupy i organizm oslabiony. W kazdym badz i razie trafilismy na tak za przeproszeniem zjebanego lekarza,ze szok. Stwierdzila ze sle nas do szpitala bo sama boi sie postawic diagnozy,a kazda bakteria napotkana przez Franka moglaby sie skonczyc ciezkim zachorowaniem. Ok,wiec w szpitalu prawda nie ma zarazkow i bakterii?a i owszem,sa i to na potege. Wezwalismy wzoraj rano lekarza naprawde sprawdzonego i dobrego,Franek wyglada na okaz zdrowia a morfologie poza neutrocytami moglby pozazdroscic mu nie jeden dorosly. Te neutrocyty moga swiadczyc o tym ze Franio swiezo przechodzi infekcje,pewnie zalapana na basenie. Dzis musimy powtorzyc badania i jesli beda jeszcze gorsze to niestety musimy isc do tego szpitala. Maly codziennie zachowuje sie lepiej,mam nadzieje ze za tym ida lepsze wyniki. Jak pojdziemy do szpitala to napewno cos podlapie,jak nie jakiegos rota to inne scierwo


Procz tych przygod musimy zbadac poziom witamy d bo Franek prawdopodobnie ma jej za duzo i nie moze przyswoic,ciemiaczko nie za bardzo chce zarastad,wrecz sie przeciaga i czuc ciagle szwy. No i to co mnie zaskoczylo to mamy zrobic echo serca,cp prawda osluvhowoo serduszko jest ok,ale doktorke niepokoi fakt ze Franio ma marmurkowa skore,byc moze jest to tylko efekt niedotlenienia przy porodzie,ktore jednak mialo miejsce a ze mam silnego synka to na szzescie obylo sie bez komplikacji

Poza tym to z dnia na dzien zmienia sie,rosnie mi serce jak widze jak na mnie reaguje i ci najlepsze reaguje tylko tak na mnie,na meza tez troche,ale jak do niego mowi to Franio sie usmiecha a jak ja do niego mowie to macha rekami nogami smieje sie w glos,yhhh moj maly kochany synek. Tatus przywiozl mu ubranka ze Szwecji,kurde rozmiar 80,ja nie chce zeby on byl taki duzy


Co raz czesciej mysle o drugiej ciaxy,wiem ze narazie nie moezmy,musze znalezc prace,jakas super dobra zeby byc zabezpieczona,dopiero wtedy,za kilka lat mozemy dzialac. A ja bym tak chciala juz



